Abstrahując od formy wypowiedzi JK, to z jednym się z nim zgodzę - obecna hodowla służy tylko de facto celom rozrywkowym, nie użytkowym. Więc w sumie jeśli ktoś chce hodować konie z oklapniętymi uszami czy bez ogonów to czemu nie 😉? Żeby tak nie być zupełnie gołosłowną - fajny artykuł odnośnie do hodowli koni ujeżdżeniowych:
http://www.horsemagazine.com/thm/2016/06/has-dressage-breeding-gone-wrong/. W sumie z nim się zgadzam. Ludzie kupują oczami, dlatego teraz 3-latki poruszają się i wyglądają zupełnie inaczej niż 20 lat temu. Czy to dobrze? Zależy dla kogo 😉.
A żeby nie było zupełnie OFT. Poniżej mój młodziak, trochę o nim pisałam w "kupno konia". Nie doczekałam się jeszcze zdjęć na nim, więc mam tylko taką sierotę otrząsającą z siebie piach. Traken, 4 lata, ale ciągle wygląda jeszcze jak dzieciak. Po latach jeżdżenia na "starszakach", przesiadka na młodziaka to zupełny kosmos. Jak na tym się skręca 🤔? Nie dziwię się, że ludzie, którzy zajeżdżają konie, mogą się nie odnaleźć na "profesorach" 😉.
Szczerze mówiąc mam trochę pustkę w głowie co z nim robić, bo ostatni raz na takim gnojku siedziałam chyba naście lat temu 😂. Póki co skupiam się na równym tempie, luźno do przodu i czekam na wsparcie z ziemi 😉.
BTW jego szyjki też można by się trochę czepnąć 🤣