Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

[quote author=el_infierno link=topic=80308.msg2784308#msg2784308 date=1526675244]
desire jesteś może w stanie powiedzieć, czy zwierzęta zostały jej odebrane bez nakazu sądu czy innego papierka, który jest do tego potrzebny co by zgodnie z prawem było, czy ją w tej kwestii również ponosi fantazja? Zastanawia mnie to, a w sumie nie trafiłam na jakieś bardziej "wiarygodne" źródło. (Niezależnie od tego czy papierek był, ciesze się, że już się nie znęca nad częścią zabranych zwierząt).

Już to kiedyś tłumaczyłem , ale powtórzę jeszcze raz .  Do odebrania  interwencyjnego zwierząt właścicielowi  nie jest potrzebny wyrok sądu ,tylko zgoda burmistrza, którą wydaję na wniosek powiatowego weta , instytucji  o odpowiednim statucie  ,jaki osoby prywatnej  gdy istnieje podejrzenie ,że dalsze przebywanie zwierząt u właściciela zagraża życiu i zdrowiu zwierząt , lub zagraża życiu i zdrowiu osobom postronnym ,{ np , agresywne psy  uciekające właścicielowi } , Zwierzęta do czasu prawomocnego wyroku traktowane są jak zabezpieczony dowód w sprawie i za koszty ich utrzymania  odpowiada właściciel . W razie wygrania lub umorzenia sprawy zwierzęta wracają do właściciela , a koszty ponosi gmina   . Sprawa Indianki jak  najbardziej kwalifikuję ,się do interwencji , tylko ślepy i głuchy sąd by jej nie skażał  , przy takim materiale dowodowym  .  Więc spokojnie interwencja jest legalna , za to dyskusyjne są prawa własności Indianki do zwierząt które uważa za swoje. 
[/quote]

Nigdy nie wątpiłam w legalność interwencji. Zastanawiałam się jedynie czemu ona tak głośno o tym krzyczy, ale już wiem, Desire udzieliła mi odpowiedzi w wiadomości prywatnej  :kwiatek:. Reszty nie komentuje i mam nadzieję, że wkrótce Indianka dostanie odpowiedni wyrok za całość sprawy. Łącznie z posiadaniem zwierząt bez papierów.
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
19 maja 2018 15:28
A mnie jej nie szkoda...
Teraz jest w swoim żywiole.
Posty, blogi, afery, dyskusje - ale tylko z wybranymi bo komentowanie powyłączane.
Zamiast pomyśleć chwilę jak ratować swój tyłek z tej trudnej sytuacji, zakłada internetowe grupy wsparcia, rajcuje jak najęta z podobnymi oszołomami...
Teraz dopiero jest przeszczęśliwa...  🙄
borkowa.   silesian team
19 maja 2018 17:55
mnie przerażają jej dopiski "najlepsza z hodowczyń" albo "hodowczyni naturalistyczna" 🤔wirek:
Cóż, ta osoba jest w swoim świecie już od lat. I nie postrzega rzeczywistości w sposób obiektywny.
Coś takiego jak Animal Agency of the Blue Cross Blue Crescent nie istnieje. :/
No...jakoś mnie to nie dziwi. Ta Sylwia Plata Calis jest prawie identyczna jak nasza bohaterka. I z wypowiedzi i z poglądów i ze sposobu działania. Powinny się zakolegować na stałe.
Tunrida, jesteś pewna, że tu nie ma żadnej jednostki chorobowej jednak? bo to aż niemozliwe
Zedytowalam bo uznałam jednak, że nie wypada.
Pewnosc to można by próbować mieć, gdyby: mieć dostęp do wszystkich danych. Nie znamy jej, nie rozmawialiśmy z nią nigdy, nie wiemy co ludzie mają do powiedzenia na temat jej zachowania w realu. Wiemy TYLKO TYLE ile sama napisze.

ps2- zobacz osobowośc narcystyczna
I zlepek tych dwóch osobowości daje nam.... kogo?  A to nie choroba.

Dziwnym zbiegiem okoliczności pierwszy post tej całej agenci został zamieszczony w maju tego roku.
I połowa wpisów dotyczy ratowania Indianki  🏇


No to przeciez jasno widac, ze to Indianka wszystko zainicjowala, pisze i wstawia posty. Sama, o sobie i dla siebie.
Jestem w głębokim szoku.... nie czytałam wcześniej tego watku, nie wiedziałam że istnieje jakaś Izabela vel indianka i jej rancho, blog itd. Poczytałam to dzisiaj, jej blog, to forum, tajne też, tego całego zrytego anty fanpejdża i o matko z córką, MASAKRA.

W ogóle się nie dziwię komentarzom w stronę tej pani, nawet tym najostrzejszym i prześmiewczym, bo to się po prostu wszystko w głowie nie mieści. A jestem osobą, która popiera, żeby zwierzęta miały swobodę, konie żyły 24h na dobe poza stajnią, koty były wychodzące (poza centrum miasta) itd. Ale to co ta kobieta tam nawyczyniała, to jak odnosi się do innych ludzi, jak traktuje swoje zwierzęta (jest różnica między chowem wolnowybiegowym a puszczeniem zwierząt całkiem w samopas i narażaniem na utrate zdrowia i życia, bez doglądania ich, leczenia itd. nie mówiąc o narażaniu ludzi, którzy sie przypadkiem gdzieś z tymi zwierzętami zetkną, np na środku drogi jadąc po niej autem...), jaką ma manię prześladowczą, wszędzie te spiski, kliki, nagonki - no jest to trudne do ogarnięcia  😲 Niby wiem, że tacy ludzie istnieją, ale i tak nie mogę wyjśc z szoku. I uważam, że drązenie jej tematu zrobiło dużo dobrego, bo dzieki temu wreszcie ktoś jej te zwierzęta odebrał (choć jak rozumiem na razie cześciowo. niepokoje się o koty i psy 🙁 ).Wiec jak dla mnie to dużo zdrowsze, niż czytanie pudelka, bo mimo wszystko to, że sie tu ludzie ekscytowali i komentowali, doprowadziło do tego, że ta pani przestała być bezkarna..

Ja tu widzialam masę konstruktywych komentarzy, chęci pomocy, itd, ale widać, że to taki przypadek, któremu pomóc się nie da, bo jak pomóc komuś kto nie akceptuje rzeczywistości, do tego zgrywa biednego uciśnienione, a wszyscy w koło źli - sąsiedzi, weci, komentujący jej bloga, sądy, policja, system, itd... i ta dwulicowość - UE zła, ale po doplaty z UE pierwsza....  można narzekać na to, jak działają służby w tym kraju, ale tu mamy sytuacje gdzie ktoś bezrefleksyjnie, w odrealniony sposób za kazdym razem widzi winnych wszędzie, tylko nie w sobie, nawet przy ewidentnych, własnych zaniedbaniach. Trochę jej zazdroszcze - robi sobie co chce i zero wyrzutów sumienia, zero odpowiedzialności, no haj lajf.
Jak ktoś nie dorósł w wieku 40 lat a do tego nie ma za grosz empatii, to chyba już się nie zmieni... szczególnie, że nie chce spojrzeć na siebie krytycznie.

Biedne zwierzęta. I nie jest mi tej kobiety ani troche szkoda, pomimo że na początku myslałam inaczej i uważałam, że tu na forum jest jakiś niezdrowy najazd na człowieka, który po prostu jest inny i żyje inaczej, niż wiekszość. Ale zmieniłam zdanie po tym jak zobaczyłam naoczne dowody na jej blogu, że mówimy o człowieku, który łamie prawo, szkodzi innym ludziom i zwierzętom, przy zerowej odpowiedzialności za swoje czyny i nie ponosząc żadnych powaznych konsekwencji (do czasu mam nadzieję).

Jeszcze nie rozumiem tego fenomenu, że ona sama pod sobą dołki kopie tym blogiem, tym co tam pisze, no to jest jakieś niepojęte :O
monimoni - nie sądzę by Sylwia to była Indianka. Dyskutowały o hasztagu, jedną uczyła drugą jak go używać. Styl pisania też ma i by. Głupoty piszę te same, ale w innym stylu. Jak dla mnie, Sylwia to Sylwia.  I znajomych ma innych na Fejsie, których zaprosiła do grupy pomocowej. Wiele jest osób powiedzmy "innych".
Tunrida, skróć linki w poprzedniej wypowiedzi bo rozjechało forum.
Ta jest  szefowa, zrobione  😉
monimoni - nie sądzę by Sylwia to była Indianka.

Moze masz racje. Ale mi wciaz trudno uwierzyc, ze moze byc na swiecie inna, indiansko-podobnie-myslaca osoba.
PumCass   zachowaj zimną krew!
21 maja 2018 04:05
Oj uwierz mi, takich ludzi jest więcej  😉
z drugiej strony to fajnie tak być przekonanym o swojej zajebistości  😜
z drugiej strony to fajnie tak być przekonanym o swojej zajebistości  😜
                                problem w tym, żeby jeszcze przekonać do takiej opinii otoczenie
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 maja 2018 09:32
Indianka się chyba trochę zapomniała i sama sobie dodawała komentarze, bardzo w jej stylu, ku chwale ranczo 😁
Swoją drogą komentarzy jej przychylnych coraz mniej, albo przestała sama się dopingować albo ostatni, którzy jej wierzyli też się wykruszyli.
I bawi mnie nadal to, że wszędzie udostępnia posty o tym jak bardzo ją skrzywdzono, ale w każdym jednym jest zakaz komentowania. 😉
[quote author=tunrida link=topic=80308.msg2784570#msg2784570 date=1526786626]
monimoni - nie sądzę by Sylwia to była Indianka.

Moze masz racje. Ale mi wciaz trudno uwierzyc, ze moze byc na swiecie inna, indiansko-podobnie-myslaca osoba.
[/quote]
Uwierz , ze na Revolcie jest co najmniej jeszcze jedna podobna agentka tylko lepiej się maskuję .
JARA, sądzę, że ona się teraz czuje mega skrzywdzona... w sumie się nie dziwię, wiele lat budowany wszechświat , którego była pępkiem się nagle zawalił... ups
Zastanawia mnie, czy kara pozbawienia wolności w zawieszeniu, czy też zakaz hodowli zwierząt coś tu zmieni. Serio... tj już zmieniło się życie wielu zwierzaków (i super!), jednak mam wrażenie że samej Indianki , konktretnie jej własnego , wydumanego idealnego świata zmienić się nie da... obawiam się że pojawią się kolejne zwierzęta i to się tak łatwo nie skończy. Tym bardziej szacun do fundacji, bo tu będzie mega ciężko chyba :/
A mnie jej nie szkoda...
Teraz jest w swoim żywiole.
Posty, blogi, afery, dyskusje - ale tylko z wybranymi bo komentowanie powyłączane.
Zamiast pomyśleć chwilę jak ratować swój tyłek z tej trudnej sytuacji, zakłada internetowe grupy wsparcia, rajcuje jak najęta z podobnymi oszołomami...
Teraz dopiero jest przeszczęśliwa...  🙄


Ja też jej nie żaluję. W końcu to, jakie życie prowadzi, to jej wybór. Musi jej być z tym dobrze, bo gdyby nie było, coś w tym swoju życiu by zmieniła.  Czy wierzy w to, co pisze, czy zmyśla (ja osobiście uważam, że kłamie) to inna kwestia, ale jest to element jej życia, a z życia jest zadowolona. Jak ją już calkowicie odetną od zwierząt, niech sobie bajdurzy, gnije w brudzie i popija wodę ze ścieku – jest dorosła, jej wybór.  A dla czytaczy jej bloga to po będzie po prostu ciekawostka. 

Narzeka na sądy – ona powinna je pod niebiosa wychwalać, bo są tak opieszałe, że wyroki są, ale nikt ich nie egzekwuje i kreatywna pozostaje bezkarna. 


Gdzie można poczytać co pisze nowa postać na firmamencie gwiazd otaczających kreatywną, czyli Sylwia?
Dzięki, ale Sylwia dla mnie "zamknięta". Trzeba się zalogować, a ja nie mam konta na fb.
W sumie mała strata - łączenie się w bólu, poklepywanie po pleckach, hejt na sądy, wetów i fundację oraz powtarzanie "musimy coś zrobić". Takie tam pitolenie 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 maja 2018 10:37
Jak dostanie zawiasy albo zakaz posiadania zwierzat to nic sie nie zmieni, nadal będzie rzucac epitetami i wyzywac ludzi. Mnie dziwi, ze te obsmarowane osoby nie robią nic (albo o tym nie wiemy) z tymi oblegami i pomowieniami. Z reszta, na niej i tak wrazenia nic nie robi, na rozprawy sie nie stawia. Przerazajace jest, ze ona tak bardzo wierzy w to, ze slusznie postepuje.
JARA, sądzę , że ludzie nie mają czasu / zdrowia , aby ją po sądach ciągać za pomówienia 🙁
"Fascynujące" jest jak długo ta historia się ciągnie.
Nie śledzę jej uważnie, ale pamiętam jak temat się pojawił. Od razu było wiadomo, że gospodarstwo jej zaniedbane, a właścicielka "dziwna". Później dotarła do mnie informacja, że pojawili się antagoniści na facebooku. Przy czym poziom dyskusji z ich strony był dla mnie równie tragiczny jak poziom Indianki. Cały czas przez to mam wrażenie, że prawda leży gdzieś po środku. Ale ostatecznie nie staję za żadną ze stron, bo za mało znam sprawę.
Ale dlaczego to tak długo? Jeśli jest podejrzenie, że zwierzętom źle. Jeśli jest podejrzenie, że kobieta zagraża sobie i innym istnieniom. To dlaczego to od lat nie jest wyjaśnione?
[quote author=_Gaga link=topic=80308.msg2784877#msg2784877 date=1526897271]
JARA, sądzę , że ludzie nie mają czasu / zdrowia , aby ją po sądach ciągać za pomówienia 🙁
[/quote]
to raz, a po drugie na wsi to się inaczej załatwia. Nie raz pisała na blogasku, że ją ktoś oklepał.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 maja 2018 11:24
A skad ona bierze tych wszystkich zagranicznych ekaperow? Francuzka, Brunhilda, teraz Wloszka i Niemiec. Czekam na kogos z Izraela 😁
Ascaia, powiatowy robił kontrole i wręczał kary... i co? I nic :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się