kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
21 sierpnia 2018 08:44
Ascaia, przy fibro ( i ogolnie przewlekłych stanach bólowych) czesto daje sie amitriptiline, dozuje sie ja niżej niz w stanach depresji. Wielu osobom pomaga, chodziłam z jedna kobietka na kursie relaksacji w stanach bólowych i tez była na amitriptilinie jak ja ( ale ja biore na migrenę)i pomagała jej.  Spi sie na niej jak dziecko 😉
Dzięki za info.

Co do tego czy u mnie to początki fibro to mam tak... jak ta reumantolog - bez przekonania. Natomiast moja Mama ma tak "książkowe" objawy, że w jej przypadku wątpliwości nie ma. Więc dokształcam się w temacie trochę dla siebie, a głównie dla niej. Chociaż to "stara" farmaceutka i w dodatku jeszcze bardziej uparta głowa niż ja, więc przekonać ją do czegoś nowego jest ekstra trudno. 😉 I im więcej czytam tym bardziej zaczynam ją "nękać" tym, żeby spróbowała pójść w stronę leczenia lekami kojarzonymi z psychoterapią. Nawet bym jej oddała ten mój Citabax jakby się zgodziła brać. 😉 
Podrzucę jej w takim razie jeszcze hasło amitriptlina.

Co do bóli głowy to u mnie jest mega zmiana odkąd dostałam Divascan. Naprawdę jakość życia wzrosła bardzo, bardzo. Jak wcześniej miałam tak minimum 2 dni w tygodniu wyjęte tak już prawie dwa miesiące... tfu, tfu... nie miałam takiego konkretnego ataku. Coś tam lekko "nyło", coś tam się jakby zaczynało, ale wystarczyła solpadeina czy nawet pyralgina (która ostatnie lata na mnie nie działała już w ogóle) i anulowało dolegliwości praktycznie do zera. Cud, miód i orzeszki.
Na neuralgie równiez podaje sie amitryptyline (mi jakos szczegolnie nie pomogla, a raczej przymulila, ale znam sporo pozytywnych opinii). Amitryptylina nie ma przy tego typu chorobach zastosowania antydepresyjnego, raczej jest to leczenie skojarzone (w TN stosuje sie antydepresanty w zestawieniu z l.przeciwpadaczkowymi).

Gienia co to za kurs? 👀
Ascaia a robiłaś już jakieś badania typowo w kierunku chorób układowych? Przeciwciała ANA?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
21 sierpnia 2018 11:08
Amnestria, przez pare spotkań uczyliśmy sie metod walki z bólem, głownie mentalnie. Rozne formy relaksacji, odżywianie, ruch, nauka zycia z choroba i pogodzenie sie z nią. Bardzo ciekawa sprawa. Mi duzo dało. Najgorzej, ze ciezko wprowadzać w zycie. Ale uświadomił mi jaki zły wpływ ma moja praca na przebieg moich migren...
espana, nie robiłam. Pani reumatolog wspomniała o przeciwjądrowych, ale tematu nie pociągnęła.
Szukam czy jest opcja zrobienia na NFZ, ale chyba nie... więc pewnie dlatego tylko wspomniała 😉
Czasami warto zapłacić parę złotych, żeby otworzyć sobie szanse na pełniejszą diagnostykę na oddziale na NFZ.
Wiem, wiem. Już trochę tego "parę" właśnie wydałam. Tylko tych badań widzę trzy rodzaje, nie bardzo wiem które wybrać...
Kilka postów wyżej zarzekałam się, że już nie chce mi się po lekarzach chodzić... Jakby takiego dr.House znaleźć, lekarza z zacięciem Sherlocka Holmesa 😉
Muszę się zorientować czy i gdzie przyjmuje taka jedna, młoda lekarka OP.
espana, dzięki za info 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
22 sierpnia 2018 16:54
Wczoraj lekarz przepisał mi furocef. Dzisiaj dopadły mnie ból i zawroty głowy, które są wymienione jako działania niepożądane. Zgłosić się do lekarza jutro czy przetrwać do końca opakowania?
He, he, chichot losu.
Wyniki super, także te hormonalne. Czy podczas wizyty u neurologa, czy teraz u reumatologa na pytanie o babskie sprawy odpowiadałam, że jest wszystko w porządku. To mam za swoje - trzeci dzień mam takie bóle menstruacyjne, że idzie się wściec. Do i tak śpiącego umysłu dochodzi rozkojarzenie bólem i/lub "naćpanie" przeciwbólowymi. Aaaaaaa!  👿
USG dopochwowe robiłaś?
No nie raz 😉 Cytologię też. Mam do powtórzenia na wiosnę.
Choć fakt, że u ginekologa byłam może z pół roku temu ostatnio. Bo nie miałam powodów. Ogólnie mówiąc bolesności to moja norma (rodzinne skłonności, tyłozgięcie, słabe endometrium). Akurat ostatnio było nieco lepiej (czyli tylko jeden dzień i tylko kilka dawek ibuprofenu) i jak na złość akurat przy obecnym cyklu sobie przypomniało. Ciekawe czy to może mieć związek z upałami? 
Nie sądzę, ja w upały lepiej przechodzę. Też mam tyłozgięcie, powiększoną lordozę krzyżowo-lędźwiową i do tego mięśniaki, oraz biorę Acard, więc nie dość, że boli to jeszcze leci jak z wieloryba  😁 Pomaga bardzo dr Mularczyk (1 wizyta starcza na ok. rok bez bólu - polecam).
Dr Mularczyk? Google wypluwa mi kilku.
Nie wiem dlaczego tym razem trzy dni mnie męczy. Ale miałam już taki czas w życiu, że bolało więcej niż tę pierwszą dobę.
Pozostaje przetrwać.
Jutro ponoć ostatni dzień upału - więc odejdzie jeszcze ta niedogodność.
A rano byłam na komisji odwoławczej w sprawie kolana i czuję jakbym zakończyła pewien etap, niefajny etap. Mogę zacząć nieco inaczej, mocniej podchodzić do aktywizacji stawu.
Łiii! Czuję powiew optymistycznych okoliczności. 
Dziękuję
A ja np w upały duzo gorzej znoszę okres. Zimą nigdy mnie nic nie boli a latem bywa masakra.


Swoją drogą w końcu ozdrowiałam z problemów jelitowych 🙂 2 tyg mnie trzymało, ale w końcu jest git 🙂
Ascaia, Twój wynik insuliny na czczo nie jest "idealnie w połowie normy", przyjmuje się, że u zdrowej osoby insulina na czczo powinna być jednocyfrowa. 😉 Mój endokrynolog za normę uznaje 5. Wynik 12,5 wskazuje na insulinooporność, której bardzo częstymi objawami są problemy ze schudnięciem, zmęczenie, senność. Zrób sobie krzywą cukrową i insulinową, żeby zobaczyć co się dzieje po 1 i 2 h od wypicia glukozy. PS. Obliczyłam Ci wskaźnik HOMA-IR, wynosi 2,81, czyli IO.
Dzięki
Halo halo! Mamy na sali dermatologa?
Mój TŻ ostatnio dość sporo schudł, a jest ogólnie bardzo szczupły... Pogoniłam go na badania, żeby już coś wiedzieć - jakie parametry warto zbadać ?
Myślałam o pełnej morfologii z rozmazem, OB, próby wątrobowe, ogólny mocz i TSH z fT4.
Zamiast ob zrobiłabym crp, możesz dorzucić nerki - mocznik, kreatynina, kwas moczowy i cholesterol
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
04 września 2018 07:08
To jak jesteśmy przy TŻ to zapytam o o mego 🙂 od kilku tygodni ma dziwne bóle na kości piszczelowej, zwykle w nocy choć kilka dni temu przytrafiły się w ciągu dnia. Ból porównuje do skurczu, bardzo silnego z taką falą prądu. Za każdym razem w jednym i tym samym miejscu. Ból trwa kilka minut, z kilkoma silniejszym atakami (aż takimi że dostaje drgawek i oblewa się potem). Co to może być? Do jakiego lekarza się udać? Bo to niestety się nasila...
Prowadzi raczej zdrowy tryb życia, ćwiczy, dużo jest na nogach. Od jakiegoś czasu łyka magnez, bo myślał że to skurcze mięśni ale uparcie twierdzi, że ten ból jest z kości. Macie jakiś pomysl?  :kwiatek:
Robaczek M., a on coś trenuje? Mój małż miał silne bóle w tej okolicy (ale raczej w czasie obciążenia). Trenował wtedy z jakimś Chińczykiem, który stwierdził, że mu się „kość piszczelowa rozszczepia” od złych butów do treningu. Faktycznie pięta w tych butach była wgnieciona i przez to odrobine niżej niż palce. Włożył wkładki pod pięty i przeszło.

Edit: przy tej sile bólu to raczej nie będzie to. Nie lekceważyłabym tego, ortopeda i może jakieś prześwietlenie? Jak ortopeda nie poradzi, to nawet szukać dobrego fizjoterapeuty, znam parę historii, że fizjo „wyczuł” w czym może być problem i pokierował w dobra stronę, tzn już do konkretnego specjalisty.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
04 września 2018 08:33
Głównie siłownia, czasem rowery. Wysportowany, szczupły, twierdzi że nie uderzył się w to miejsce. W sumie z butami to też może być trop, marudzi że w pracy ma strasznie niewygodne buty, że pięta właśnie go boli jak wychodzi z pracy. Zasugeruje mu jakieś wkładki. Seba ogólnie chodzi tak typowo od pięty, słychać go w całym domu, coś z tym może być związane. Chociaż teraz mieliśmy 2 tyg urlopu i taki ból go dopadł kilka razy.
Umowie go do ortopedy w takim układzie, bo zanim on się zbierze to hohoo.
Ktoś go nastraszył że to może być zapalenie kości, możliwe że tylko w jednym miejscu i przez krótki czas? (Ten atak to zwykle do 10 minut)
Ostatnio pierwszy raz widziałam ten "atak" i musi go solidnie boleć bo był aż czerwony na twarzy. Stope mu tak wykręciło w bok jak przy skurczu, mógł nią normalnie ruszać ale to była taka narzucona pozycja. Uciskał to miejsce ale mówi, że ani nie przynosi to ulgi ani nie zwieksza bólu. No i to się nasila, znacznie częściej go to dopada.
Robaczek M. jak odnajdziecie przyczynę daj znać co to 🙂
Taki luźny głos w tej dyskusji - mam bardzo "wrażliwe" stopy, a pięty to już w ogóle często mnei bolą. W większości butów (tych bez obcasów) muszę mieć wkładki żelowe, a najlepsze są adidaski z miękką cloud-podeszwą (musze spróbowac air-maxy 😉). W domu muszę kapcie miękkie nosić, bo pięty mnie bolą od chodzenia. A piszczel ani trochę mi się nei odzywa (tfu tfu).
Może rtg zróbcie. To szybkie, takie i będzi eiwdac czy coś w kości jest.
A buty tak czy siak warto zmienić, bo to akurat na kręgosłup może rzutować.

A ja mam pytanie dot naciągniętego ?przyczepu/ mięśnia?. Sprawa dotyczy chyba mięśnia półścięgnistego uda - z tego co zobaczyłam na obrazkach w google 😉 (tył nogi, mniej więcej 1/3 wysokości uda, mierzona od góry).
Jak długo może trwać regeneracja naciągniętego mięśnia? Zrobiłam mu przerwę 2-3 miesiące i nadal się odzywa przy próbach rozciągania. Poza momentami rozciągania zero dolegliwości.
A może to nie naciągniecie? Oprócz przerwy w ćwiczeniach coś jeszcze moge zrobić?
Robaczek M., jak przez mgłę kojarzę, że jest taka dolegliwość/jednostka chorobowa. Nożny odpowiednik łokcia tenisisty (upraszczając).
Silne nerwobóle z przeciążenia, zlokalizowane właśnie po środku kości piszczelowych.
Można jeszcze, na wszelki wypadek, uregulować sobie poziom potasu - nie magnezu, potasu.
Najlepiej byłoby kroplówką, ale może dużo bananów pomoże.
Czy sporo elekrolitów ogólnych.
Niewykluczone, że oprócz potasu pomogłaby, hm, trawka. Ale to nielegalne.
Pytanie z pogranicza medycyny.

Słowem wstępu - z moją energią jest lepiej. Na pewno upały robiły dodatkowo swoje. A teraz i chłodniej, i dołożyłam jeszcze magnezu i wit D3. Już aż tak mnie nie tnie w ciągu dnia. I wstaje mi się też lepiej, ale...

Widzę, że mój zegar biologiczny ma nastawioną pobudkę na 7.20-7.30. Teraz mam urlop, więc niech będzie. Ale na normalne dni pracujące to jest co najmniej o godzinę za późno. W dodatku bardzo łatwo mój organizm przerzuca się na "nocno-markowanie". Jeden przeciągnięty dłużej wieczór i od razu rytm dnia mi się przestawia.
Z praktycznego punktu widzenia najlepiej by było gdybym zasypiała max o 23.30, wstawała 6.30. Jak się zabrać do przestawiania wewnętrznego budzika? Aktualnie zasypiam o 1...
Czy coś typu "Forsen" zadziała, od ręki? Jakbym dzisiaj wzięła wieczorem?
efeemeryda   no fate but what we make.
06 września 2018 10:53
Ascaia
jakbym wstawała o 6.30 i kładła się spać o 23.30 to bym żywcem umarła  😀 naprawdę
wygląda na to, że ja mam jednak problemy ze sobą  😵
jak mam wstać w okolicach 6 to maks o 22 już spie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się