Kupno konia

karolina_, wg tych nowych przepisów to nie. Wszystko też zależy od spisanej umowy.
A jak wygląda to w praktyce to niestety nie wiem , bo sprawy trwają latami .
Nie zajmuje się sprzedażą koni , ale zgłębiałam temat bo swojego jednego sprzedawałam.
Kupiłam za to bez tuv i badań , ale klacz chodząca międzynarodowe konkursy , więc przyjęłam że skoro startuje z sukcesami to będzie i mi funkcjonować. Rtg zrobiłam sobie po 2 miesiącach tak dla siebie. Jestem bardzo zadowolona i zgadza się wszystko co mówił o koniu poprzedni jeździec. Jestem mega zadowolona  😀
Perlica, no ja musze zaczac serio zglebiac temat, bo co prawda teraz tez sprzedaje tylko swoja jedna kobyle chodzaca konkursy, ale ruszam mocniej z hodowla i troche sie boje ze sprzedam odsada a za poltorej roku ktos go zwroci pokrzywionego z zapuszczonymi kopytami dlatego ze wyszly czipy, ktorych u odsada sie nie sprawdza :-/
ha na temat TUV pisałam już tutaj nieraz, ja rozumiem że jak jesteśmy laikami to te wydane kilka tys daje nam spać, lub plujemy sobie potem w brodę że ich nie wydaliśmy, tylko że nie wszystko wyjdzie na TUV a koń dzisiaj zdrowy za miesiąc może być kaleką i to niekoniecznie z winy poprzedniego właściciela.
dwa przykłady z tego roku w moim przypadku:
1. sprzedawałam klacz, na ogloszeniach była od roku, każdemu jak na spowiedzi mówiłam co i jak, 80 % dzwoniacych ,,doszukiwało,, sie drugiego dna, pojawił sie zainteresowany kupiec zagraniczny, obejżał filmiki, zapowiedział sie z przyjazdem , pech chciał ze kilka dni wcześniej klacz zakłuła sie w miesień w przeddzień przyjazdy była kulawa, na lekach, uprzedziłam dzień wcześniej żeby nie marnował czasu, jak myslicie ilu rodzimych kupujacych pomimo to by przyjechało obejżeć ? stawiam ze 0 ! gość jednak przyjechał, podniósł nogi , sprawdził zachowanie przy siodłaniu i powiedział ze kupuje, rana była widoczna  wiec było wiadomo od czego kuleje, dogadaliśmy sie ze odjedzie dopiero jak skończy leki i będzie czysta. zero podejrzeń, podchwytliwych pytań, TUV, szukania dziury w całym, co ciekawsze dwa miesiace wcześniej byłi chetni na nią, nie kupili bo... ich wet którego umawiali na TUV odradził zakup, nie widząc konia ! bo klacz była siwa , a siwe konie to mają czerniaka.
2. kupowałam klacz ktora miała juz TUV, ja o niego nei prosiłam był juz w komplecie, wet który go robił , znane nazwisko, opisał wszystko jako bez zmian, prawidłowe , mój wet po obejrzeniu zdjęć i wywiadzie ile koń ma lat i co chodzi powiedział , ok zmiany są ale do wieku i użytkowania w normie , raczej nei bedą problemem w najblizszych latach, widział zdjęcia również trzeci wet, w zasadzie miał obejzeć cos innego ale przy okazji zerknął na wszystko, i usłyszałam O matko, jakie zmiany ja bym tego konia oddał !  a koń ma wszystko w d...e, biega , skacze dobrze ze nie rozumiem ludzkiej mowy bo jeszcze by sie rozchorował  😂
moje wnioski co do TUV ? chyba są czytelne ?
W sumie to mnie TUV uratował konia. Tego "pod sport". W związku z lekka masakryczną sytuacją rodzinno-gospodarczą po rozwodzie, zdecydowałam się sprzedać, bo nie stać mnie było na dwa (dwa i pół konia) na utrzymaniu.. Koń bardzo dobry, wręcz wyjątkowy, więc cena jak na tą rasę nie była niska. Było trochę oglądających w tym poważnie zainteresowana osoba, w zasadzie zdecydowana, tylko chciała TUV. W TUV wyszedł właśnie wyraźny, stary uraz stawu, reszta wszystko na czysto. Osoba chciała go do sportu więc zrezygnowała. Ja mając już świadomość wady, musiałabym zejść z ceny dalszej sprzedaży. Nigdy nie przyszło by mi do głowy nie ujawnić takiej wady następnemu kupującemu. Wiadomo, że niska cena, to inny rynek kupujących, czyli inna przyszłość dla konia. Stwierdziłam, że tego mu nie zrobię. Został. Do dziś nie wiem, jak udało mi się przetrwać ten czas finansowo, bo przeczyło to prawom fizyki. Ale się udało. Nie zdechliśmy z głodu, wszyscy żyją i mają się dobrze, a gdyby nie TUV i konsekwencje nie podjęła bym się zaryzykować i go zostawić.
TUV to nie tylko Rentegeny i USG ale także badanie kliniczne ( najważniejsze ) . Ci lekarze których ja znam i korzystam  oprócz badania diagnostycznego , robią pełną klinikę  . Niejednokrotnie koń radiologicznie jest bez zarzutu a klinicznie jest d...a . Dobry lekarz , najpierw bada klinicznie konia ,a potem doszukuje się zmian czipów etc. i często to jest najważniejsze . 😉

Ale nie zmienia to faktu że najgorsi kupujący są niestety Polakami . Zresztą , teraz 90% kupujących jest z zagranicy.  😉
P.S Dużo koni nawet tych droższych jest sprzedawane za granicę przez internet i wszystko da się zrobić . A jak widać na trupy wsadza się polaków , bez badań , na samo słowo honoru dziadka kłamczuszka .

blucha, tu nie do końca się zgodzę z Tobą.
Młodego konia z łąki takiego 3- 4 latka nie kupiłabym bez rtg i klinicznego , bo jeśli taki koń nie zaczął pracy a juz coś w nim jest to może nie wytrzymać obciążeń treningu.
Ja kupiłam klacz 13 letnią, która startowała do 140 cm w Niemczech a w Polsce do 135cm , ale międzynarodowe , więc wiedziałam że musi przechodzić przeglądy i też nie może być na jakiś lekach.
Młodziaka bez tuv bym nigdy nie kupiła, choć już 2 bez tuv kupiłam w swoim życiu i się okazały czyste , ale więcej pewnie takiego szczęścia bym już nie miała. Mojego 3 konia kupiłam 3 latka z tuv już i też był czysty w rtg , ale klinicznego nie przechodził . Na ryzyko z wetem orzekliśmy: wygląda,że podbity , raz się żyje- biorę  😂
Nie było w topy , dziś ma 6 lat i chodzi 120 cm, to terminator nie koń  😂
monia - odnośnie rękojmi i tego , że przepisy są beznadziejne teraz dla sprzedających była dyskusja (jak nie 2) parę stron temu - polecam 😉.
Odnośnie do "A ten co nie jest hodowcą ani nie żyje z koni to ma inne prawa" - tak, bo może np.: zupełnie zrezygnować z rękojmi, a hodowca nie (jeśli zrobi taki zapis w umowie to będzie nieważny).

PasTaMi - jeśli zależy Ci na kasie to się sądź (i o ile masz pieniądze na pokrycie kosztów procesowych). Tak jak napisała _Gaga - sprawa niejednoznaczna, jeśli w umowie nie ma nic na temat stanu zdrowia to jest słowo przeciwko słowu (sprzedający będzie mówił, że informował o wadzie, a Ty będzie musiała udowodnić, że w złej woli wprowadził Cię w błąd). Będzie się ciągnąć jak guma od gaci. Jest tak jak pisze Smok10 -biegli, podważanie opinii itp. BTW wet nie musi zeznawać w sądzie, sąd może dopuścić pisemną opinię weta. Też jestem ciekawa, tak jak lillid precedensów sądowych wg nowych przepisów. Bo są zupełnie z nosa.

I popieram Smoka, TUV to nie tylko RTG, badanie kliniczne to podstawa (uważam, że bez badania np.: ruchomości szyi to w ogóle nie jest poważne badanie :-P). Akurat badanie K-S  bez RTG to koszt koło 400 zł, no naprawdę, to nie jest duża kasa nawet przy kupnie konia za 3 tysie.
badanie K-S  bez RTG to koszt koło 400 zł, no naprawdę, to nie jest duża kasa nawet przy kupnie konia za 3 tysie.

Zwłaszcza, że koszty późniejszego leczenia konia mogą znacznie przewyższać nie tylko koszt badania KS, ale i wartość konia.
Koń młody 4 lata sprowadzony z zagranicy do sportu, tam TUV przeszedł bez zarzutu, w Polsce te same zdjecia dwoch wetow uznalo na 3 TUV. Klinicznie bez zarzutu, ruch czysty. Ma dwa czipy jeden podobno nie przeszkadzający, drugi w gorszym miejscu. I co dalej zrobic?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
17 października 2018 12:52
"Klinicznie bez zarzutu" tzn. czysty w próbach zginania?
Masz dwie opcje:
-wyciągasz gorszego chipa od razu
-pracujesz, obserwujesz i w przypadku jakiejkolwiek nieregularności konia, tudzież sztywności czy
innej sytuacji świadczącej o dyskomforcie konia, kontrolujesz czipa i w razie co wtedy wyciągasz.
Jak tylko czipy a kon super to bym zbila cene, wyciagnela czipy i tyle. Jak cos innego do tego to średnio - jesli 4 latek ma trojki to co bedzie miał po 10 latach w treningu? Moim zdaniem trojka trojce nie rowna, u starszego konia co chodzi moze bym i przymknęła oko, ale z mlodym nie wiesz czy bedzie z tym funkcjonowal czy nie
Sprzedawca wstepnie się zgodził na zwrot konia, ale jeszcze konsultujemy to z klinika w niemczech co oni na to powiedza. Mam go od 3 miesiecy u siebie i koń bez zarzutu. Jedynie te zdjęcia RTG nie sa czyste.
Czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi czy Zdjecie 13, 15 16 i 17 jest jakaś wadą nóg czy to po prostu niefortunnie zrobione zdjęcie?  🤔 http://ogloszenia.re-volta.pl/klacz-z-wybitnym-ruchem/o/117707/?wzrostMin=0&wzrostMax=185&wiekMin=1986&wiekMax=2018&lokalizacja=15&sortowanie=0&strona=2

Szkoda, że nie ma dobrego zdjęcia w stój z profilu
Czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi czy Zdjecie 13, 15 16 i 17 jest jakaś wadą nóg czy to po prostu niefortunnie zrobione zdjęcie?  🤔 http://ogloszenia.re-volta.pl/klacz-z-wybitnym-ruchem/o/117707/?wzrostMin=0&wzrostMax=185&wiekMin=1986&wiekMax=2018&lokalizacja=15&sortowanie=0&strona=2




Patrząc po rodowodzie to półfryz, więc i nogi oraz kątowanie stawów jest fryzie...  Dla mnie to beznadziejne zdjęcia przekłamują budowę konia.
Zdjęcia zrobione w niekorzystnym momencie. Koń był lonżowany na małym kole, pierwszy raz z siodłem. Na filmiku wygląda to nieco lepiej niż na zdjęciach, jednak ruch jest zdecydowanie bardziej jak u fryza 😉
Moze miekka pecina po prostu?
Mnie bardziej zastawia praca grzbietu i zadu tej klaczy. Po zdjęciach wygląda na miękkie pęciny po prostu, ale to może być tylko wrażenie, trzeba by obejrzeć na żywo.
Może ktoś się orientuje jak to jesteś zakupem konia “na firmę”. Gdzieś mi się obiło o uszy ze przy takiej transakcji MUSI być robiony TUV (Gdzie w przypadku kupna przez osobe fizyczna jest to jedynie wola kupujacego). Niestety nie mogę odszukać tego.  I kwestia druga, czy w takim wypadku TUV musi być zlecany przez kupującego (firme), czy można się opierać na badaniach (sprzed 3m-cy) jakimi dysponuje sprzedający?
Krzysiex213, kupowalam konia na firme, tuv robilam ale nic mi nie wiadomo o takim wymogu. Ksiegowy powiedzial tylko ze na umowie musu byc NIP
A kogo obchodzi twój TUV ??? Na pewno nie Urząd Skarbowy  😀 Możesz sobie zrobić TUV  i wrzucić go w koszty i tyle z tego . Jak najbardziej uzasadniony wydatek i koszty  😉

P.S No chyba że Ubezpieczasz konia , to już Ubezpieczyciel na pewno zażąda , a jak wartość będzie duża to dodatkowo sami zrobią TUV  😉

Z tymi ubezpieczeniami to ciekawa sprawa jest. Już parokrotnie słyszałam o historii jak to koń w cenie sprzedażowej 60-70 tys. został przy wstępie do zawarcia polisy wyceniony na niespełna 30, i że na wartość podaną z ceny na pewno nie ubezpieczą. Wiem, że koń jest wart tyle ile za niego zapłacą, ale tak znaczne rozbieżności mnie osobiście intrygują.
Zupełnie orientacyjnie.... Kogo polecacie na badanie kupno-sprzedaż w okolicach Warszawy? Albo chociaż jakich cen mogę się spodziewać?
Krzysiex213, przypomniało mi się jeszcze ważne info: kupując na firmę do 15 tys zł możesz za konia zapłacić gotówką, powyżej tylko przelew, czyli za większość koni już gotowką nie zapłacisz
Klami - ja mam konia ubezpieczonego poniżej wartości zakupu na własne życzenie. Z prostego powodu: im wyższa suma ubezpieczenia, tym wyższa składka. Ale mi nie zależało na kasie gdyby koń padł, ale na ubezpieczeniu kosztów leczenia.

Sankaritarina - zawieść na Służewiec. Badanie kliniczne to około 400 zł, jak trzeba będzie to na miejscu masz USG, RTG, endoskop. Mi pełen TUV wyszedł na Służewcu ok. 2000 (z endoskopią, full RTG łącznie z kręgosłupem).
Smok10 TUV obchodzi mnie tylko pod kątem późniejszej rękojmi i właśnie pod tym kątem gdzieś obiło mi się o uszy, że przy kupnie konia na firmę jest wymagany
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
14 listopada 2018 16:50
Rozglądam się za koniem,kupno lub dzierzawa. Warunek- dobra głowa,dobry ruch,jeśli młody to zajeżdżony,jeśli starszy to max 9 lat,ale 12 letniego profesora zrobionego do min N tez rozważę.
Mały sport, marze, zeby kiedys przejechac P czy N. Budżet 20 - 30tys. Czy to realne?
Gdzie i jak szukac konia za granicą?
Czechy sie tu przewijają - tam mają dobre ceny? A Ukraina, Białoruś?

edit: ujeżdzenie!
Diakonka - realne. Mój 4-latek z wybitnym charakterem, jezdny, zdrowy, z dobrym (choć raczej nie wybitnym) ruchem +- tyle kosztował 😉. Ale nastaw się na długie szukanie i wiele zmarnowanych dni 😉. Zanim go znalazłam planowałam wycieczkę do Niemiec i Holandii, ale potem doszłam do wniosku, że szkoda zachodu - jestem tylko lepszym rekreantem, nie mam ambicji na pudło MP. No i na za granicę miałam trochę większy budżet założony.
Diakonka, do ujeżdżenia? Ja mam kobyłę ale trochę droższą po startach w N w tym roku, natomiast Danka Kosecka ma dwa młodziaki po Don Sandrio hodowli Wioli Pietrzyk na sprzedaz myślę że w okolicy Twojego budżetu. Nie wiem czy już zajeżdżone, ale oni mogą je tam na miejscu ułożyć. Służę telefonem na priv.
Realne. Ja tak kupiłam właśnie. Kobyła z super głową i baaardzo fajnym ruchem i z mega dobrym papierem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się