Właściwie to tylko dla kobiet- ekologia w 'te' dni.

dea   primum non nocere
02 marca 2019 19:10
fender "dzięki" temu powietrzu, krew w tamponie się psuje, inaczej mówiąc, tampon po wyjęciu śmierdzi i jest siedliskiem bakterii. Krew w kubeczku nie psuje się, zdecydowanie inny ma zapach. Higienicznie zdecydowanie na plus, oprócz tego nie wysuszania.
Mnie dodatkowo zawsze wkurzało przy tamponach jak próbowałam się wysikać, nie mocząc sznureczka. Jak się zmoczył, to urynoterapia pochwy w zestawie 😉 a przy każdym sikaniu zmieniać, to się można bolesnej pustyni dorobić. Brrr. Ani jednego, ani drugiego problemu z kubeczkiem nie ma 😉

madmaddie trudno mi powiedzieć na pewno, bo już nie pamiętam tego aspektu na tamponach. Chyba nie miałam w żadną stronę efektu. Na kubeczku mnie akurat magicznie przestaje boleć, tzn. jest lepiej niż bez kubeczka, tak na pewno nie było na tamponach. Ale podejrzewam, że to kwestia indywidualna....
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 marca 2019 21:37
a ja mam takie pytanie: używam tylko tamponów, ale przez to mnie boli dół brzucha (nigdy nie miałam bolesnych miesiączek i nie mam, tylko na tamponach tak jest). Czy na kubeczku będzie tak samo? Ktoś miał podobnie?  👀

Ja.
U mnie nie idzie dobrac ani rozmiaru tamponow ani grubości jeśli chodzi o kubeczki (próbowałam z 3 różnymi rozmiarami, nie da się) . Z tym że do mojej budowy,, tylozgiecie,, nie dopasuje się nic prócz klasycznych podpadek
dea   primum non nocere
02 marca 2019 21:45
Też mam tyłozgięcie. Nie było problemu. Bezpośredniego związku chyba nie ma.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 marca 2019 21:49
Uroda urodzie nie równa.
A tak mnie poinformował ginekolog na pytanie czemu mam od lat (np. z tamponami) takie problemy.
Ja za to od ponad 10 lat jadę na tamponach i czasem jak mi się ich nie chce zakładać, bo nigdzie nie idę tylko siedzę w domu, to mnie zaczyna boleć brzuch. A mam ogólnie niebolesne miesiączki. Z tamponem nigdy brzuch mnie nie boli. Nie wiem na czym ta magia polega ale tak jest zawsze w moim przypadku
dea   primum non nocere
03 marca 2019 06:43
To u mnie tak jest z kubeczkiem. Nie zdarza się, że mi się go nie chce zakładać, bo jest wygodniejszy 😉 ale pierwszego dnia zanim założę, to lekko ciągnie. Zakładam i ból się rozchodzi. Pamiętam, że przed kubeczkiem czułam okres 2-3 dni, teraz muszę uważać, żeby nie zapomnieć o opróżnieniu kubeczka.
Nie wiem czy obserwujecie, ale w Rossmannie jest właśnie przeceniony na 27,99 kubeczek Facelle. Ja kupiłam, użyłam już 2 razy (to mój pierwszy kubeczek) i jestem zachwycona. Normalnie kosztuje 39,99, więc cena fantastyczna.
A powiedzcie jak to jest z wymianą tego kubeczka, jak w toalecie (zaraz przy muszli) nie ma umywalki? Takie łazienki w galeriach handlowych na przykład? Bo z tego co rozumiem, to po każdym opróżnieniu należy kubeczek przemyć wodą?
No proces wymiany nie jest estetyczny, wiec dla mnie umycie jest niezbedne. Ale ja wymieniam tylko w zaciszu domowym i w zasadzie prywatnym kibelku w pracy. Czesciej nie potrzebuje 😉
Ja biorę ze sobą butelkę wody i opłukuję jeśli nie ma umywalki w toalecie.
Co mogę dodać do gotowania kubka, żeby go super hiper odkazić?
dea   primum non nocere
20 marca 2019 21:01
Nic 😉
Gotować najlepiej w wodzie destylowanej albo chociaż przegotowanej i wystudzonej (bez kamienia), po 15 minutach jest super hiper odkażony. Temperatura wystarczy. Nawet preparaty z, że tak powiem, trupów się tak skutecznie pozbawia wszystkiego, co się popsuć może.

Jak chcesz go jeszcze potraktować czymś, to polecam zostawić na noc zalany wodą utlenioną. Załatwi przebarwienia od krwi i wstępnie zdezynfekuje.

Robię tak zawsze jak kończę okres (czyli najpierw H[sub]2[/sub]O[sub]2[/sub], a później 10-15 minut wrzątku i idzie do płóciennego woreczka czekać). Mój kubeczek ma już 7 lat, jakieś 1,5 roku przerwy w stosowaniu na okres ciąży i karmienia. Nie odczuwam potrzeby wymiany. Miłość mojego życia 😁
Skoro wątek kubeczkowy znów ożył, to muszę zrelacjonować, że ja przy drugim cyklu też się przyzwyczaiłam do kubeczka! A w pierwszym okresie bóle i inne dolegliwości miałam takie, że byłam na 1000 procent przekonana, że nic się nigdy nie zmieni. A od pierwszego dnia drugiego okresu kompletnie nie czuje kubeczka! Wprawdzie nadal na noc zakładam tampon lub w późniejszych dniach okresu wkładkę, bo tak czuję się pewnie i bezpiecznie. Nie chce, żeby mnie coś w środku nocy zaczęło pobolewać i będę zmuszona wstawać i sobie coś tam poprawiać lub wymieniać, z reguły mam po takich akcjach problemy z zaśnięciem. Wprawdzie przy 3 okresie od rozpoczęcia stosowania znów po 4 dniu raz mnie coś rozbolało w środku, ale na drugi dzień znów było ok, nie mam pojęcia czemu...W każdym razie teraz dokładnie rozumiem jak to jest zapomnieć, że ma się okres, nawet w pierwszych dniach! Fantastyczne 🙂
dea   primum non nocere
20 marca 2019 21:25
Fajnie 🙂 witaj w klubie szczęśliwych kobiet!  😎 może to zależy od miejsca ułożenia? Jeśli w ogóle jest opcja, że pasuje, to pewnie z czasem to rozpracujesz.
No na początku, jak zaczął mi pasować, to faktycznie musial być ułożony w jednej, konkretnej pozycji, zupełnie inaczej niż zalecaja wszelkie instruktaże (ogonek, wprawdzie obcięty, ale ta część zupełnie w stronę że tak powiem "pupy", a otwór kubeczka w stronę pępka, czyli tak jakby zupełnie poziomo i mimo tego w ogóle nie przeciekał), a po kilku dniach i tak różnorako się przesuwał i i tak było ok. Natomiast te przypadki, kiedy coś mnie tam bolało to kompletnie nie wiem - co bym nie zrobiła i tak był dyskomfort, więc nie mam pojęcia dlaczego. Ale po czasie znów było ok, może faktycznie kiedyś do tego dojdę (nie wiem, czy blizna po cesarce może mieć coś wspolnego, choć oczywiście wiem, że to nie te rejony...)

Nie wiem, może komuś stawiającemu pierwsze kroki to pomoże 😉
dea   primum non nocere
20 marca 2019 23:27
Może jakiś rodzaj usztywnienia? Reakcja na "ciało obce", która odpuściła. Byle nie wracało, bo wygoda jest nieporównywalna z innymi środkami higienicznymi.
Mój kubeczek może nie leży poziomo, ale też mocno pochylony jest (może to właśnie to tyłozgięcie?). I dość wysoko. Jak był nisko, jak niby zalecają, to mi było niewygodnie. W nocy wędrował wyżej "sam" i rano komfort - no to zaczęłam zakładać wyżej i jest dobrze.
U mnie cesarka nic nie zmieniła, ale pewnie też u każdego może być inaczej (zrosty itp).
Odkupuje
Staram się jak najbardziej ekologicznie żyć/funkcjonować. Od dłuższego czasu obserwuje your kaya, darmowa wysyłka, tampony w sumie podobnej ceny co zwykłe ob, ale pomyślałam, że może jednak zakupie kubeczek i teraz pytanie, czy miała któraś z Was używała od nich kubeczek? Warty swojej ceny czy raczej porównywalny do tych z Rossmanna o połowę tańszych?
A to w ogóle ktokolwiek zauważa różnice w jakości tych kubeczków w zależności od ceny? 😁 Mi się wydaje, że one, te standardowe, są praktycznie identyczne. Płacimy więcej za markę i jakieś akcesoria typu pojemnik, woreczek...
No mam dwa z różnych firm i widzę różnicę w miękkości, w wykonania, w zakończeniu kubeczka (nie znoszę tych bez jakichkolwiek "wypustek", ciężko mi się przy to je wyjmuje.
Ja mam z tej samej firmy dwa kubeczki o różnej miękkości i z Rossmanna trzeci sztywniejszy.
U mnie najlepiej sprawdza się ten najbardziej miękki.
Może się mylę, ale piszecie głównie o różnicy w miękkości, ale to nie jest tak, że te lepsze, droższe są bardziej miękkie. To jest indywidualna sprawa, czy komuś pasuje miekki, czy twardszy kubeczek, więc cena nie ma tu znaczenia.
kenna, ja nawet nie mam rozeznania jaki jest ten your kaya, czy jest miękki, jak jest zakończony, dlatego pytam konkretnie o niego w tych kryteriach.
Behemotowa w Rossmannie są różne marki tez, ale nie pamiętam. Ja z kubeczkiem Facelle już chyba 5 miesiąc żyje i jest cudowny, twardość jest ok, nie mam porównania, ale nie mam żadnych problemów z zakładaniem ani niczym innym. Ma na dole „wzór”, przez który jest wygodny do przytrzymania. Nie planuje kupowac innego, bo ten sprawdza się naprawdę super i ja mogę polecić. W nocy tez jest mega komfort. Wcześniej używałam tamponów i myslalam, ze to super wynalazek, ale kubeczek przebija wszystko.
A ja się ciągle do tego kubeczka przekonać nie mogę 🙁
Fokusowa, mam dokładnie to samo odczucie co Ty 🙂
Zamówię jednak i sama sprawdzę, bo nigdzie w internecie nie ma żadnych opinii
macbeth, Wypróbuj sobie, na prawdę warto. Kup sobie trochę przed okresem i poćwicz "na sucho", byś już na samą miesiączkę była wprawiona. Dla mnie to super wynalazek i już dawno mi się zakup zwrócił, a używam kubeczka od niecałego roku.
Behemotowa, czyli można go używać ‚na sucho’? Bo czasami jest tak, że zbliża się okres, wg kalendarza powinnam dostać w ten dzień i chodzę bez sensu z zabezpieczeniem, a nic sie nie dzieje i to tez takie marnotrastwo troche :p
macbeth oczywiście, że tak. Ja sama wiem dokładnie w jaki dzień okres będę miała, ale czasem muszę wyjść tuż przed tym jak go dostanę i bez problemu zakładam kubeczek i jestem spokojna 😉
Jako pierwszy kubeczek to w jaką miękkość/twardość powinno się celować?
macbeth, ja przy pierwszym kierowałam się by był miękki (łatwiej się go wygina i przez to zakłada) i by miał jakiś wzór na samym końcu (tam gdzie się go łapie podczas wyjmowania), łatwiej się wtedy wyjmuje.
To może kupie na spróbowanie ten z Rossmanna z firmy Facelle 🙂 zeby nie wydawać krycia, jakbyśmy sie nie polubili :p

A jak on sie ma do strasznie bolesnych miesiączek z wymiotami, biegunka? Ugh az mi cieżko to pisać -.- trzeba go wyjmować (jak tampon) do tej ‚drugiej rzeczy’?  😡
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się