Fundacje,osoby ratujące zwierzaki -pytania,opinie
znalazłam kolejny "kwiatek" z ratowaniem koni w roli głównej,
http://www.stajnia-oravica.pl/index.php?akcja=infoKonia&imieKonia=Omen&tematTekstu=Adopcje
Na prośbę byłych właścicieli konia, Omen nie jest koniem do realnej adopcji, ponieważ całe życie poświęcał się człowiekowi zasłużył na godną starość. Omen do końca swoich dni zostanie z nami w naszej pensjonatowej stajni, wśród reszty naszych koni, z którymi będzie zajadał zieloną trawkę i cieszył się każdym nowy dniem .
Naszego podopiecznego można odwiedzić w stajni w okolicach Opoczna.
Więciej informacji na temat adopcji koni (realnej i wirtualnej) na stronie www.ratujkonie.plKoń do "uratowania" - czyli wirtualnej adopcji.
Znam doskonale właścicielkę. Kobieta majętna, jak sama wielokrotnie wszystkim opowiada jest dyrektorką dużej firmy, 2 dzieci w szkołach prywatnych, markowy samochód. I co teraz jej koń ma być "ratowany"?? Przed kim i przed czym ja się pytam? Z jakiej to takiej parady ogół ludzi ma się składać na emeryturę tego konia skoro właścicielka jest zamożną osobą???
A ja czekam na odpowiedzi Fazy.
A ja czekam na odpowiedzi Fazy.
proszę bardzo - weszłam 4 krotnie na forum fundacji. Pierwszy raz gdy dowiedziałam się ,że moja kolezanka została w nim zbanowana, chciałam zobaczyc czy i ja także. I o dziwo - nie mam bana. Poczytałam i owszem, no bo skoro nie ma bana to niby dlaczego miałabym odmówic sobie tej przyjemnosci?
Gdybym chciała byc "niewidoczna to zalożyłabym sobie nową pocztę i zarejestrowałabym się jako nowy osobnik ale nie mam ochoty bawic się w takie gierki i jesli nie chcecie mnie na forum to zwyczajnie -ban i po mnie.
Na forum była odpowiedz Prezes na zapytanie jednego z użytkowników -jak sobie teraz poradzi. Odp - nie wiem , mam aktualnie 2 tony siana, owsa miało mi starczyc do lata a teraz też nie wiem jak będzie a na koncie pustka.
Mnie nie bawi rozmowa o tej fundacji, o jej sympatykach wsród nich nadal mam wielu przyjaciół (wrogów też) inie mam zamiaru ani psac o kim mowa , ani nie używam nazwy owej fundacji. Wiec ja osobiscie proponuję zmienic temat na włascicwy.
Poczytałam i owszem, no bo skoro nie ma bana to niby dlaczego miałabym odmówic sobie tej przyjemnosci?
Gdybym chciała byc "niewidoczna to zalożyłabym sobie nową pocztę i zarejestrowałabym się jako nowy osobnik ale nie mam ochoty bawic się w takie gierki i jesli nie chcecie mnie na forum to zwyczajnie -ban i po mnie.
Nikt Ci nie zabrania czytać forum tej fundacji. Nie musisz się tłumaczyć z tego, że to robisz.
Dziwi mnie tylko, że to dla Ciebie przyjemność, skoro chwilę później piszesz: "Mnie nie bawi rozmowa o tej fundacji"...
Na forum była odpowiedz Prezes na zapytanie jednego z użytkowników -jak sobie teraz poradzi. Odp - nie wiem , mam aktualnie 2 tony siana, owsa miało mi starczyc do lata a teraz też nie wiem jak będzie a na koncie pustka.
No i...? Gdzie ta "garstka owsa"?
Wiec ja osobiscie proponuję zmienic temat na włascicwy.
Temat wątku brzmi: "Fundacje,osoby ratujące zwierzaki -pytania,opinie", więc piszemy, jak najbardziej w temacie.
Mnie nie bawi rozmowa o tej fundacji, o jej sympatykach
To po co maniakalnie wracasz do "tej fundacji" w swoich wypowiedziach na różnych forach?
Przejaw masochizmu?
Nie Revind nie jest to przejaw masochizmu a raczej wspomnien,niepotrzebnych żali, pretensji, uraz.
A jesli wolno mi czytac to znaczy ,że wolno mi równiez miec swoje zdanie. Zadałas mi pytanie- odpowiedziałam. Nie widzę dalszego sensu kontynuwania tej rozmowy tym bardziej ,że usiłujesz ją prowadzic w tonie bardzo nieprzyjemnym.
Nie widzę dalszego sensu kontynuwania tej rozmowy tym bardziej ,że usiłujesz ją prowadzic w tonie bardzo nieprzyjemnym.
Bo zadaję niewygodne pytania?
Czy dlatego, że wskazuję nieścisłości i niekonsekwencję w Twoich wypowiedziach?
🤔wirek:niewygodne pytania? Niescisłosci? Nie, poprostu rozmawiasz ze mną napastliwym tonem prowadzącym do niepotrzebnej kłótni, zwady a ja nie zamierzam wchodzic w jakiekolwiek spory, bo po co?Daj sobie dziewczyno na luz
A czy ktos kogoś zmusza do ratowania? Tak samo, jeśli ktoś postanowi wykupic spod noża świnkę i znajdzie innych chętnych, którzy dobrowolnie się do tego dołożą, czy mozna miec mu to za złe? Tym bardziej, jeśli chodzi o konia, gdyz wg znanego zoopsychologa Desmonda Morrisa, koń, pies i kot to gatunki, z którymi "zawarliśmy inną umowę" 🏇
tak, w miare mozliwosci pomagamy i tym gospodarskim, i tym sportowym, i tym hodowlanym, i tym prywatnym - a na pewno nikt, kto poprosi o pomoc, nie zostanie bez odpowiedzi
Arabiansaneta, wlasnie, nikt do niczego nie jest zmuszany. nikt nie jest manipulowany. gdybym chciala oszukiwac, znalezlibysmy posrednika i kupilabym cienkiego od jakiegos nowaka czy innego iksinskiego.
za to Ty, Tomek J, pieknie manipulujesz...
"Czyli: Met twierdzi, że Arkady jest handlarzem-rzeźnikiem"
prosilabym, zebys nie wkladal swoich mysli w moje wypowiedzi. jesli dla Ciebie swiat jest czarno-bialy, to nie znaczy, ze wszyscy tak musza go postrzegac.
Mogę się wtrącić, mogę? 😉 A jak postępujemy w takim przypadku?
Jest koń z fajnymi papierami, stoi u jakiegoś biednego dziadka. Koń trochę chory, trochę zaniedbany, w złych warunkach, bo dziadek ledwo zipie. Dziadek ma problemy finansowe, zdrowotne i szuka kupca, MUSI sprzedać konia, ma nóż na gardle. Koniowi poważnie grozi, że niestety pojedzie do rzeźnika.
Fundacja może takiego wykupić? Może go ratować?
A jeśli 3 dni się spóźni i koń JUŻ JEST u rzeźnika, bo rzeźnik był szybszy, to fundacja już nie może go uratować? W imię idei, "od rzeźników NIE kupujemy, żeby nie napędzać rynku" skazujemy konia na śmierć?
Jak to jest? Pytam z ciekawości.
Czy ważniejsze jest życie samego konia, czy trzymanie się założeń, "Od rzeźników NIE". Sorki mały, biedny koniku, ale masz pecha, rzeźnik był szybszy. Do widzenia koniku, papa.
nie prowadzimy - ani ja, ani szkapa - z arkadym zadnych interesow
moze to i dziwnie wygląda ale w tym jedynym przypadku Mariusa- Arkady jako handlarz / byc moze rzeźnik- nie wiem bo go nie znam/ NIE ZAROBIL na tym koniu.
A mogl. Nie dosc ze nie zarobil- to jeszcze stracil.
I w tym przypadku NIE JEST TO NAPEDZANIE RYNKU
I to jest jak dla mnie wielkim plusem dla Arkadego. Bo w tych czasach naprawde rzadko mozna znalexć hadnlarza, który oprócz kasy widzi jeszcze ''coś''. Poznalam kilku- i wiem ile stracilam kasy.
Rozumiem Tomku, że pijesz teraz do znajomości i lubienia się prywatnie Met i Arkadego. A ja pytam tak ogólnie. ILEŻ RAZY były zarzuty kierowane w stronę różnych fundacji, że wykupują od rzeźników i tym sposobem napędzają rzeźnikom i handlarzom biznes.
Ciężko chyba prowadzić fundację i dogodzić WSZYSTKIM. Współczuję trudnej roboty.
skoro kazde kupno jest interesem, to ("Proste: tu istotą sprawy jest to, czy fundacja i handlarz razem prowadzą jakies swoje interesy, czy też nie."😉 nie ma mozliwosci, zeby istota sprawy byla czysta, wiec sklamales, odpowiadajac Tunridzie. a fe! takie pulapki intelektualne na rozmowcow zakladac...
A moze ktos w koncu wprost powiedziec gdzie trafily Baton i Drops?
Te konie akurat znalam i ciekawi mnie ich los.
z tego, co wiem, gdzies pod plockiem mieszkaja. jak znajde fotki, to wrzuce, ale nie obiecuje nic.
Zacytuję sama siebie.
[quote author=Złota link=topic=13736.msg501926#msg501926 date=1267260661]
moze to i dziwnie wygląda ale w tym jedynym przypadku Mariusa- Arkady jako handlarz / byc moze rzeźnik- nie wiem bo go nie znam/ NIE ZAROBIL na tym koniu.
A mogl. Nie dosc ze nie zarobil- to jeszcze stracil.[/quote]
Co Arkady uratował? O ratowaniu byłaby mowa, gdyby konia kupił i trzymał darmozjada dalej w stajni. Wtedy byśmy go ozłocili. A gość zorientował się, że z tego nic nie będzie, więc usiłował konia sprzedać z mniejszą stratą niż iluś tam letnie jego utrzymanie.
Tak, ale utrzymując go nadal mógły stracić jeszcze więcej, czyli prosta logika handlarza. Dlatego szybko sprzedał za byle jakie pieniądze.
Dodam, że w tym roku kasę przekazałam na schronisko. Dość po prostu pomagania ludziom, którzy są ślepi. I myślę, że tą akcją zraziłaś Met jeszcze więcej ludzi do siebie, bo mnie na pewno.
zrozumialam i przedstawilam moje rozumienie w poscie. wytlumacz, jesli Twoja istota sprawy jest inna
ciekawi mnie to samo Ushia - jak ta transakcja naprawde wygląda 🙄
cieszy mnie że jednak są ludzie, którzy nie dają się ściemie pt "ratowanie "konika" oraz składanie się na utrzymywanie koni, których pańcie akurat kupiły
następnego
fazo- może wyluzuj z mówieniem mi jakim tonem mam brać udział w tej dyskusji, nie jesteś ani moją matka ani przełożona wiec 🤔trzałka: 🤔wirek:
met -poprostu rżniesz głupa, masz chyba innych za idiotów i uważam że ta twoja fundacja to wał - powinni w niej zrobić solidną kontrolę w papierach; bo
coś mi się widzi że nie z każdej złotówki się wytłumaczysz 😤
❓
jestescie nawiedzeni. gdzie "rzne glupa"? o co wam chodzi? chyba jednak nie jestem dosc madra, zeby was zrozumiec...
Każde kupno jest zawarciem umowy między sprzedającym a kupującym. Więc jest też zawieraniem interesu pomiędzy dwoma podmiotami.
wy naprawde jestescie nawiedzeni
ta krucjata przeciwko Met jest chora.
"Gdyby Met napisała "Słuchajcie, powodowani odruchem litości wzięliśmy konia za pieniądze Arkadego, jesteśmy do tyłu z kasą, nie bardzo możemy i chcemy tego konia utrzymywać, pomóżcie !" - wówczas słowa złego bym nie powiedział."
tylko ze tak nie bylo. a nie mam w zwyczaju klamac. poza tym ja i Arkady nie tworzymy zadnego "my".
bylo inaczej: zadzwonil za to do mnie Arkady i powiedzial, ze jestem ostatnia szansa dla chudego.
Tomku J, w przeciwienstwie do Ciebie ja nie manipuluje. a Ty wciskasz tu pseudo obiektywny belkot, zakraszony cala sterta klamstw.