Wybór kierunku studiów

Gillian   four letter word
03 maja 2010 20:09
Magwis, jako słuchaczka ratownictwa medycznego byłam na Targach Edukacyjnych i mierzyliśmy ludziom poziom cukru 😉
łapiesz porównanie? 😉
zresztą przejrzyj przedmioty jakie są do nauki - moja kumpela studiuje na I roku, ma egzaminy m.in. z chemii, biochemii, biofizyki, anatomii, patofizjologii itd. 
Averis   Czarny charakter
03 maja 2010 20:13
Magwis, jakby Ci to powiedzieć. Dlatego ja o Nysie nie myślałam nawet jednej nanosekundy. Tam jest tragiczny poziom.
Gillian, wiem, o co Ci chodzi 😉 Fakt, faktem pokazy takie na pewno nie odzwierciedlają, tego, co faktycznie robi się na studiach, jednak łatwo można ulec pozorom i stereotypom 😉
Averis wierz mi , że też nie biorę tej szkoły pod uwagę. I w 100 procentach zgadzam się z Tobą. Podobno ratowników medycznych po tej "uczelni" już nie chcą przyjmować do żadnej pracy...
Gillian   four letter word
03 maja 2010 20:28
Podobno ratowników medycznych po tej "uczelni" już nie chcą przyjmować do żadnej pracy...


i słusznie!!!!
Akurat rat med w Nysie jest bardzo dobry.
Znam wiele osób które ją skończyło, kontynuują naukę we Wrocławiou na mgr. Nysę chwalili, na Wroc narzekają.
Zresztą ja też będę narzekać na Wrocław. Żałuję że nie poszłam do Nysy.
Gillian   four letter word
03 maja 2010 20:48
znam i mam całkowicie odmienną opinię 🙂
Averis   Czarny charakter
03 maja 2010 20:49
Nie wiem jak ma się ratownictwo, ale sądząc po poziomie innych kierunków, to trudno mi uwierzyć, by ostało się na tej uczelni coś wartego uwagi.
Jak ktoś jest głupi to się nawet na najlepszej uczelni nie nauczy.
Poza tym ten zawód ma to do siebie, że trzeba się baardzo dużo uczyć praktycznie, dużo widzieć i pracować. A ludzie często zatrzymują się tylko na teorii, cudem przechodzą z roku na rok a potem zrzucają winę na uczelnię
Akurat miałam znajomego w Nysie, ratownika- wolontariusza. Nie skończył studiów, bo chodzi jeszcze do liceum, tylko jakieś tam kursy w ramach wolontariatu. Chłopak obraca się w środowisku, zna opinie i pamiętam, że opowiadał, jak jego kumple, ratownicy po studiach, strasznie psioczyli na nyską uczelnię, więc jednak coś w tym musi być...
A moi psioczą na Wrocław. I Żałują że nie są w Nysie.
Myślę, że "wszedzie dobrze gdzie nas nie ma".
Chodz potrząc po wykłądowcach wrocław rzeczywiscie jest lipa i brakuje tu ludzi z pasją. W Nysie tacy ludzie są.
są tu osoby studiujące po dwa kierunki?
Jak wam idzie? strasznie ciężko? no i czy jesteście zadowoleni?

Ja jestem na "nieprzyszłościowej" biotechnologii i planuje zacząć weta na 3 roku (na szczęście mam możliwość studiować oba kierunki na tej samej uczelni, a wiec kilka przedmiotów mi się pokryje). Ktoś próbował takiego połączenia? Myślicie że ma to sens?
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
04 maja 2010 10:51
Ja studiuję dwa kierunki, w dodatku oba zaczynałam od razu. Jeden kończę w tym roku na licencjacie i zaczynam inny, drugi kontynuuję do magisterki i dalszych doktoranckich ewentualnie. Więc zdecydowanie się da, jeżeli tylko na konkretnych wydziałach są ludzie skłonni do współpracy i jest to logistycznie możliwe.  😉
Moja koleżanka studiuje wete i zootechnikę. Znam jeszcze kilka innych osób co studiują 2 kierunki i wszyscy dają radę.
Co do przepisywania to ja bym jednak nie nastawiała się na to. Na 99% masz teraz łatwiejsze rzeczy niż być miała na wecie nawet jak przedmiot jest ten sam. U mnie na uczelni nie przepisują na wecie nic. Chłopak np na poprzednim kierunki miał chemię i do tego cięższą na wecie. Z tą samą babeczką miał na wecie i też mu nie przepisała. Nie wiem, może tak jest tylko na mojej uczelni.
Nalle,co studiujesz?

Ja chce zaczac drugi w przyszlym roku,bede wtedy na trzecim roku.
Patrzac na znajomych studiujacych 2 kierunki,da sie,ale napewno latwo nie jest,szczegolnie czasowo,jak przedmioty sie pokrywaja etc.
Wtedy trzeba kombinowac.I oczywiscie podczas seji.
Studiował/studiuje ktoś architekturę krajobrazów?  😉
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
06 maja 2010 18:29
Ja od przyszłego roku się na to wybieram.  😉

remendada, obecnie studiuję geografię i ekologię.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
06 maja 2010 18:39
Studiował/studiuje ktoś architekturę krajobrazów?  😉


z tego co pamietam to chyba Laguna to studiowala  😉
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
06 maja 2010 18:40
Chyba nie. W czasach, kiedy Laguna studiowała nie było na AR takiego kierunku.  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 maja 2010 18:44
Jest ktoś z UWMu? Ktoś wie, gdzie są ceny zaocznych podane?

Ja jestem kompletnie! rozdarta i kompletnie nie wiem co robić =/
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 maja 2010 19:15
Strzyga, a dzienna politologia? Do pracy się nie spiesz, jeszcze zdążysz się w życiu napracować  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 maja 2010 19:23
Lotnaa,  bo ja zaczynam kombinować. Rodzina przebąkuje o prawie w Olsztynie, skoro tutaj pchnięcie tego nawet za rok czy dwa jest mocno ryzykowne.

Politologia - tak, no chciałabym pójść, ale boję się jak potem jako wesoły politolog będę się utrzymywała. Niestety wesołym politologom manna  z nieba nie chce spadać. A wesołość też się średnio je.

No i w mej bardzo małej i bardzo głupiutkiej głowie powstają równe niedorzeczności, jak na przykład pchanie dziennie poli tutaj i jeżdżenie na weekendy do Olsztyna prawować się. Powiedzcie, że to bardzo niedorzeczne, żebym zajęła się produkcją koszy wiklinowych, bo się w tym spełnię i będę szczęśliwa. I to mnie nie przerośnie.


Nie dojrzałam jeszcze do pójścia na studia. Za cholerę >___>
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 maja 2010 19:30
A może dzienne poli teraz a zaoczne prawo zacząć za rok? Ja na Twoim miejscu nie pakowałabym się w dwie rzeczy na raz od razu, studiowanie powinno też być przyjemne, więc po co tą przyjemność z taką premedytacją zabijać?

Chłopak mojej siostry skończył prawo i poli, przy najbliższej okazji wypytam, jak to robił.
Wszystkim osobom, chcącym studiować dwa kierunki, przypominam o nowej ustawie, przed kilkoma dniami przyjętej, zgodnie z którą, tylko 10% najlepszych studentów na jedym kierunku, otrzyma możliwość bezpłatnego studiowania na drugim.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 maja 2010 19:35
orrick, ja i tak drugi kierunek bym brała płatny.

Lotnaa, no właśnie się zastanawiam. To wszystko jest pokręcone. Widzę, że na przykład mojej mamie zależy na tym, żebym skończyła prawo. I mi w sumie też, interesuję się tym, w jakiś sposób jestem w stanie wyobrazić sobie przyszłość z tym związaną. Tylko nie wiem jak mam moje życie ułożyć. I to mnie przeraża, bo nie chcę skakać po kierunkach i studiować do końca życia. jeden rok już całkowicie zmarnowałam...
busch   Mad god's blessing.
06 maja 2010 21:14
A ja właśnie sobie uświadomiłam, w jakiej dupie jestem.
Jutro mam ostatni egzamin maturalny i już mam świadomość, że moje wyniki będą dalekie od wymarzonych. Ale to nie jest istota bycia w dupie - otóż najgorsze jest to, że po wynikach 30 czerwca wypadałoby złożyć papiery na interesujący mnie kierunek. Tu się pojawia dosyć istotny problemik: jestem mniej zdecydowana na którykolwiek niż kiedykolwiek wcześniej.
Przechorowałam już filozofię, anglistykę (ale potem puknęłam się w łeb bo wcale najlepsza z tego języka nie jestem), dziennikarstwo, polonistykę, japonistykę (fajny mają język  😜 ), psychologię i kilka pomniejszych. W tej chwili żaden z nich nie wysuwa się znacząco na prowadzenie. Wiem, to idiotyczne bo żaden z tych kierunków jakoś znacząco nie pomoże mi na rynku pracy i powinnam go wybrać z zamiłowania. I co? Nico  😫
Wszystkim osobom, chcącym studiować dwa kierunki, przypominam o nowej ustawie, przed kilkoma dniami przyjętej, zgodnie z którą, tylko 10% najlepszych studentów na jedym kierunku, otrzyma możliwość bezpłatnego studiowania na drugim.


A co jeżeli za pierwszy kierunek płacę?
Averis   Czarny charakter
06 maja 2010 21:40
busch, nico, bo znam ludzi świetnie zarabiających po polonistyce i kelnerów po informatyce. Japonistyka świetna rzecz (a i perspektywy zawodowe są kuszące), tylko na UW na tej starej nowej maturze trzeba było mieć wynik powyżej 90% z angielskiego i polskiego. Jak jest kilkanaście miejsc na roku i kilkadziesiąt chętnych na jedno miejsce, to selekcja jest konkretna. Polonistyka? Na pierwszym roku (na UW przynajmniej) jest mnóstwo o języku, z literatury to tylko staropolska. Szału nie ma. Jeśli Cię to naprawdę nie interesuje- odpuść, bo będziesz się zwyczajnie męczyć.  Tak jak jakieś 6 osób z mojej grupy, które do tej pory zdążyły ,z własnej woli, pożegnać się z kierunkiem.
busch   Mad god's blessing.
06 maja 2010 21:57
busch, nico, bo znam ludzi świetnie zarabiających po polonistyce i kelnerów po informatyce.
I zarabiają w zawodzie?  😀 Ja znam ludzi, którzy zarzucili edukację po maturze i są teraz świetnie zarabiającymi biznesmenami. Tyle że to akurat nie ma zbyt wiele wspólnego z ich wyborem ścieżki edukacji - bo humanistyczne kierunki właśnie to mają do siebie, że nie wyrabiają żadnego konkretnego profilu zawodowego i warto taki wybrać, który nas interesuje.

Japonistyka świetna rzecz (a i perspektywy zawodowe są kuszące), tylko na UW na tej starej nowej maturze trzeba było mieć wynik powyżej 90% z angielskiego i polskiego.
No to japonistyce mogę powiedzieć papa  👿

Co do polonistyki - znać zasady powstawania i ewoluowania języka byłoby fajnie, ale boję się, że w praktyce będę miała dość po pierwszym miesiącu 🤔 .


A co jeżeli za pierwszy kierunek płacę?


To masz prawo do podjęcia drugiego, na uczelni publicznej, za darmo.
kujka   new better life mode: on
06 maja 2010 22:09
busch, mamy jeszcze wieczorowa japonistyke (a jezyk jest okropny :hihi🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się