Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

viikaa   Kucykowy jezdziec :)
14 września 2010 19:06
Odkopuje watek, bo chcialam sie podzielic moim doswiadczeniami z Anglii  🙂
Najpierw chcialam jeszcze raz podziekowac A. za odpowiedz na moje pytania i podanie linka, bo dzieki temu udalo mi sie wydzierzawic konia i znowu moge jezdzic 😀
Potwierdzam to, co do tej pory zostalo napisane na temat UK - nie myje sie wedzidel, nie wyciaga mokrych czaprakow z pod siodla, brak owijek i ochraniaczy, za to derkomania, brak rozprezenia, spacery stepem i klusem po asfalcie...
Najbardziej jednak zszokowalo mnie to co zobaczylam ostatnio  🤔 Pojechalam ogladac jakies zawody skokowe dla dzieci, glownie na kucykach a takze na duzych koniach. Podroz do stajni w ktorej byly zawody trwala ok. godziny. Po dojechaniu na miejsce kon zostal wyprowadzony, osiodlany, jezdziec stepem przejechal z parkingu na rozprezalnie, na rozprezalni kolko klusa i skok przez przeszkode, a nastepnie wyjechal z rozprezalni i ustawil sie w kolejce do wjazdu na parkur, bo jak sie okazalo wlasnie zaczynal sie konkurs, w ktorym bral udzial  🤔 Z tego co zauwazylam to wiekszosc koni przyjechalo przed samym konkursem, na niektorych nawet jezdzcy nie wjezdzali na rozprezalnie tylko odrazu do kolejki na parkur  🤔 Konie raczej brudne, sprzet brudny, stroj zupelnie dowlony i tez niezbyt czysty (np. rozowe bryczesy i niebieska kilka rozmiarow za duza bluza  🤔 ). Po przejechaniu parkuru zero stepa, wszyscy czekali stojac na ogloszenie wynikow, runda honorowa, nastepnie jechali na koniach na praking, gdzie konie zostaly rozsiodlane i zaladowane do przyczep/koniowozów  🤔 A pamietam jak bralam udzial w zawodach rekreacyjnych w PL - konie wykapane, grzywa zapleciona, bialy czaprak, sprzet wypastowany, stroj galowy... i nawet na towarzyskie zawody jezdzilismy z konmi dzien wczesniej  🤔
Z drugiej strony zastanawiam sie czy skoki bez rozgrzewki sa szkodliwe dla konia, skoro na zawodach widzialam 22-letniego kucyka, ktory bez problemu skakal metrowe przeszkody i nie wygladal na konia w takim wieku, albo 12-letni kucyk, ktory nigdy nie mial nog spuchnietych ani nie kulal (tak przynajmniej mowi wlasciciel).
Zuwazylam jeszcze jedna rzecz - im grubszy jezdziec tym bardziej utuczony kon 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 września 2010 20:36
Potwierdzam to, co do tej pory zostalo napisane na temat UK - nie myje sie wedzidel, nie wyciaga mokrych czaprakow z pod siodla, brak owijek i ochraniaczy, za to derkomania, brak rozprezenia, spacery stepem i klusem po asfalcie...


Ja pozwolę sobie się wtrącić, bo nie cierpię generalizowania. Może trafiłaś akurat w takie specyficzne miejsce. Ja spędziłam w UK w końskim środowisku kilka lat i nigdy czegoś takiego nie widziałam. Dbałość o sprzęt mają wręcz chorobliwą, nie tylko myje się wędzidła po jeździe, ale też codziennie czyści ogłowia/skórzane popręgi, nieraz nawet siodła. Potniki często wędrują do pralki po jednym użyciu. Owijki, ochraniacze są jak najbardziej używane. Spacery po asfalcie - bo zazwyczaj nie ma alternatywy. Poza tym, w UK panuje przekonanie, że jazda po asfalcie (stęp i kłus) wzmacniają końskie ścięgna. 

Co do zawodów - jesteś pewna, że były to ZAWODY, a nie tzw. clear round, czyli możliwość treningowego przejechania parkuru, traktowane jako trening przed zawodami? Na pewno takie rzeczy nie dzieją się na zawodach skokowych BSJA, możesz mi wierzyć.
A co do transportowanie osiodłanych koni na małych odległościach - nie ma w tym nic dziwnego, wszędzie można się z tym spotkać.

Wszędzie można się natknąć na syf i brak dbałości o zwierzęta, ale to zależy od ludzi, a nie od narodowości/miejsca zamieszkania.
Oj Lotnaa popieram Cię w 100%
Je też w UK spędziam trochę czasu i śmiem twierdzić, że musialaś viikaa trafić w jakieś specyficzne miejsce, do stajni raczej malo profesjonalnej, pomyśl, czy byloby Ci milo, gdyby ktoś przyjechal do PL do jakiejs kiepskiej niehlujnej stajni i opowiadal później, że w PL to jest tak i siak?
Co do braku rozprezania to niestety bardzo popularne, duzo ludzi poprostu uwaza ze stepowanie to strata casu a w mojej obecnej stajni jest kulku niezlych  zawodników( chodzi o wyniki). Wiec nawet jak juz wejda na rozprezalnie to raczej stepa nie zobaczysz.
Co do sprzetu to zeczywiscie dbaja , az do  obsesji ale wedzidla nie sa myte po jezdzie.
Co do sedziwych koni to zeczywiscie jest ich sporo najstarszy w mojej stajni ma 34 lata moze jest juz na emeryturze ale na pastwisko chodzi codziennie  🏇  .
Osobiscie wole trzymac konia w uk bo w naszej czesci trawa zawsze zielona  🤣
fajny temat!

to cos skrobne o belgii (glownie okolice brukseli), gdzie mieszkam od kilku lat. stycznosc mam tylko ze stajniami pensjonatowymi, bo dzierzawie konia, niestety, nie zwidzalam stajni sportowych dokladniej. wielkich roznic nie ma, ale kilka punktow mimo to wrzucam ponizej:

- stajnie sa z reguly czyste ale trafiaja takze bardzo flejowate, z metrami pajeczyn i grubymi warstawmi kurzu.. zalezy od wlasciciela, czyli tak jak wszedzie.
- konie z reguly sa na zewnatrz maj-pazdziernik w duzych grupach od rana do ok 16h, zima 2h na padoku piaszczystym. - ale to raczej w malych rodzinnych stajniach, a nie w molochach typu aromer, ktore sa bardzo drogie i za wypuszczanie trzeba placic, albo samemu to robic.
- sporo tez jest stajni z boksami (wiato-podobnymi) otwartymi na pastwisku, czyli konie 24h/7 na dworze (swoja droga idealne rozwiazanie, ale te stajnie sa z reguly daleko od wiejszych miast)
- konie jedza granulaty i musli.
- derki raczej tak, ale nie jakies grube. rzadko konie sa golone.
- czesto chodza bez ochraniczy na jazdach, mimo kucia, na padok nigdy w ochraniaczach
- nie ma przesadnego pucowania i smarowania tysiacem pomad podopiecznych - raczej takie minimum wystarczajace dla dobrej kondycji
- nie widzialam zeby ktos zakladal owijki na noc..
- sporo koni w naturalnym kuciu, czyli boso
- moda na korzystanie z uslug konskiego fizjoterapeuty (tutaj zwie sie osteopata)
- lans ubraniowy - nie istnieje, ludzie sa bardzo wyluzowani na tym punkcie.
- jazda w teren jak najbardziej.
- poziom umiejetnosci i szkolenia - trenerka ze zwyklego klubu, na ktora natknelam sie troche przypadkiem,  nauczyla mnie wiecej przez ostatnie dwa lata, niz nauka przez kilka dobrych lat w podwarszawskiej trendy stajni.. mam wrazenie, ze ludzie tu dziela sie wiedza, i chca zeby ta druga strona zrozumiala, sie nauczyla i robila postepy, nie ma problemu ze stawianiem pytan, probowaniem wlasnych pomyslow (a nie, nie dotykaj, bo konia zepsujesz..).

jesli ktos przebywa w moich okolicach, dajcie znac.

bylabym tez zaintresowana wrazeniemi osob przebywajacych w niemczech w okolicach stuttgart/karlsruhe/kehl.

pozdrowionka

Pytanie do osób pracujących w Niemczech szczególnie blisko Hannoveru! Czy zna ktoś stajnię Gerda Kuesta?
Pytanie nr 2. Jakie są średnio zarobki przy pracy z końmi?
pytanie nr 3. Ile średnio kosztuje utrzymanie się?
Pozdrawiam
viikaa   Kucykowy jezdziec :)
15 września 2010 19:47
Przeczytalam ten watek od poczatku i wiele osob pisalo to samo co ja i nikt sie nie denerwował o to 🙂 A poniewaz zaobserwowalam to samo co inni, napisalam ze potwierdzam, ze takie rzeczy sie zdarzaja. 
Poza tym temat jest po to, zeby dzielic sie swoimi doswadczeniami, a ja akurat mam takie. Niestety to o czym pisze widzialam w kilku miejscach, bo szukajac konia odwiedzilam rozne stajnie, zarowno male, przydomowe, jak i duze pensjonaty z hala. Moze akurat mialam pecha, ze trafialam w takie miejsca, a moze to Wy mialyscie szczescie trafic na co innego 🙂 Pewnie w profesjonalnych, sportowych stajniach wszytsko wyglada inaczej. Ja mialam do czynienia z konmi prywatnymi i ich wlascicielami.
Jesli chodzi o zawody, to wydaje mi sie ze byly to raczej jakies towarzyskie zawody, w kazdym razie nie sadze zeby to byl treningowy przejazd, skoro po kazdym konkursie byla dekoracja, nagrody, flo i medale 🙂 Ale mimo wszystko niezaleznie od rangi zwodów uwazam, ze jechanie parkuru (100cm) bez rozgrzewki na koniu ktorego tyle co wyprowadzono z koniowozu i ktory spedzil w drodze ok. godziny (ponad 50 km) jest dosyc dziwne, przynajmniej ja sie nigdy wczesniej z czyms takim nie spotkalam. Jesli chodzi o kwestie wygladu koni i jezdzcow - tak jak juz napisalam w poprzednim poscie, w PL nawet na zawodach wewnatrzklubowych na koniach rekreacyjnych obowiazywal odpowiedni stroj, a tutaj kazdy byl ubrany tak jak chcial.  Jak tylko bede miala okazje znowu ogladac jakies zawody napewno napisze jak bylo 😉
mtl   I M Equestrian
15 września 2010 21:24
małe angielskie stajenki = brak ochraniaczy, brudne konie, brudny sprzęt - zgadzam się z tym; jak ktoś chce to dba, ale oni głównie w tereny jeżdżą albo wożą się po placu.........
Czyt ktos z voltowiczów mieszka z koniem w Indiach?
busch   Mad god's blessing.
15 września 2010 22:53
Pamiętam, że z Indiami związana była Liliana.Ishi, ale nie mam pojęcia, na ile ten związek był również koński  😉
Kochani a pracował ktoś może w Hiszpanii???
Poważnie zastanawiam się nad wyjazdem i chciałabym troszkę się dowiedzieć o systemie pracy w Espana.
Wrażeniach, zarobkach, ludziach, podejściu do zwierząt, stajniach godnych polecenia, na co zwracać uwagę 🙂
ja jestem we Wloszech, jak cos chcecie wiedziec to pytajcie
ktoregos dnia napisze jak to we wloskiej stajni sie pracuje
BlackLady, ja pracowałam  😉 jak znajdę wolną chwilę, opiszę wszystko i wrzucę zdjęcia. co nieco jest do przeczytania w wątku podróże, ew o koniach PRE

salto piccolo z kolei bywała tam kilka razy, o ile dobrze zrozumiałam(btw. mogłabyś przejrzeć chociaż parę ostatnich stron wątku...)
Dzieki wielkie i licze na mala opowiesc 🙂
kujka   new better life mode: on
02 października 2010 19:23
aien, zapytaj aleqsandry. z tego co mi mowila to sytuacja ze stajniami i podejsciem do koni mocno srednia... :/
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
02 października 2010 19:41
To ja jeszcze pomęczę. Przeczytałam tylko tę stronę i staję po stronie ciotki Lotnej. Podczas wakacji widziałam co prawda zaledwie dwie stajnie, ale w obu podejście do koni było rewelacyjne. Rozprężenie to co najmniej 10minut stępa i kolejne 15-30 w zależności od konia jazda w dole. Dopiero potem wyższe ustawienie i trening. Mam wrażenie, że ludzie u których pracowałam dbali o koniska lepiej niż o siebie. Konie są masowane średnio raz na 2 miesiące (przez bardzo znaną masażystkę i lek. wet. w UK, a nie przez pierwszego lepszego masażystę ledwo po kursie), kupy były wybierane 3x dziennie, jadły najlepsze musli i granulaty, siano a'la sianokiszonka, ale specjalnie pakowana i zamawiana bodajże z wytwórni sianokiszonki dla koni.
Fakt - wędzideł się nie myło. Ale tylko i dlatego, że pod koniec dnia MYŁO SIĘ WSZYSTKIE OGŁOWIA, po czym pastowało się je.
Po każdym treningu konie miały opłukiwane nogi + ew. były całe kąpane (przynajmniej 1x w tygodniu).  Od razu piszę, żeby nie było wątpliwości - wodę można było regulować, więc konie nie dostawały po nerach lodowatym strumieniem.
Na pastwiska koniskom zakładało się ochraniacze, a jeśli nie ochraniacze, to zawsze kaloszki. Konie wychodziły codziennie na wielohektarowe łąki. Ot tyle z moich wrażeń co do stajni w UK.

Oczywiście prawdopodobnie jest to subiektywna ocena i potwierdza to fakt, że moja pracodawczyni opowiadała mi o różnych innych stajniach i standardach w nich. Ale wszędzie jest to samo. Nie wolno generalizować, ale wystawiać negatywnej opinii na podstawie jednej, czy dwóch stajni też nie należy. W Polsce mamy to samo. Jedna stajnia to dziura zabita dechami, a druga to full wypas z solarium, szerokim korytarzem, halą i wew myjką z ciepłą wodą.

Wrzucam foty z "mojej" stajni:









rozprężenie wyglądało tak



samo jak zakończenie treningu




BlackLady bywam czesto,bo rodzina mieszka.Aczkolwiek moge tylko powiedziec o duzych stajniach skokowych w najwyzszych standartach,no i nie z punktu widzenia pracownika,ale co tu duzo mowic,takie stajnie wszedzie  sumie sa takie same 😉 Mysle ze dowiesz sie czegos od buyaki.Ona ma o wiele wieksze doswiadczenie w temacie  😉
okwiat a masz może zdjęcia opakowanej sianokiszonki? Ciekawa jestem jaka jest różnica między końską, a taką dla krów w pakowaniu, o ile jest?
delta   Truth begins in lies.
02 października 2010 22:36
Bischa L przypuszczam, że chodzi o małe sianokiszonki, które w Polsce też dostać można (np. http://animalia.pl/produkt,16436,537,Jopack_Horse_Dinner_sianokiszonka.html). 
Hehe ja myślałam o TAK PAKOWANEJ sianokiszonce  😁
Czy ktoś z R-voltowiczów ma kogoś w Chinach, ew. bywa?
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
02 października 2010 23:48
nie robiłam zdjęć sianokiszonce  😁 ale ani nie była tak mała jak na stronie animalii ani tak wielka jak na stronie podanej przez Blischę. Na oko powiedziałabym, że mieściło się tam max 50kg. Ale to tylko moje przypuszczenia.
Czy ktoś z R-voltowiczów ma kogoś w Chinach, ew. bywa?



Ja bylam i nawet probowalam sie konsko orientowac, ale to jest tak specyficzna nacja, ze w zyciu nie mogabym sobie wyobrazic tam pracy a juz szczegolnie przy koniach. Pomijam fakt praktycznie braku mozliwosci posiadania wizy na bodajrze dluzej niz 2 mies (z tego co wiem jak chcesz przedluzyc musisz opuscic Chiny).
Szukasz tam pracy?
salto piccolo dzieki wielkie za odp. Sczerze mowiac czekam na konkrety dotyczace pracy.  Chyba wszyscy co pracowali za granicami naszego panstwa wiedza z czym to sie je- co kraj to obyczaj. Opowiadac i opowiadac.. Ja na temat Irlandii mam wrazenia dosc nie przyjemne ... Bede miec chwilke to opisze...
Chodzi mi o konkrety w stajniach w Hiszpanii. Rozumiem ze sa lespsze i gorsze. Kwestia wyszukania sobie czegos co danej osobie pasuje. Ja chcialabym sie dowiedziec jak tam jest czego mozna sie sodziewac "na dzien dobry".Z tego co czytam a szczerze przyznaje sie ze nie czytalam watku od "A do Z" jest tylko jakie sa stajnie super ach och.. Poszukuje konkretow  😉
Pozdrawiam
mtl   I M Equestrian
01 listopada 2010 17:38
jest tutaj ktoś z Walii? kilka dni temu w "Pencoed College" (okolice Bridgend, Cardiff) miało miejsce włamanie do stajni, skradziono głównie derki, ja straciłam dwie derki stajenne, jeśli ktoś napotka w okolicy tanie derki na sprzedaż i będzie podejrzewał że mogą pochodzić z kradzieży proszę o info! wszystkie derki były podpisane - moje imieniem FRED/FREDDIE, jedna derka MASTA w różowo - fioletową kratkę, druga różowa derka OLYMPIAN
wiem, że pisanie tego nie ma sensu, ale może się uda...
[quote author=wistra link=topic=823.msg725159#msg725159 date=1286057343]
Czy ktoś z R-voltowiczów ma kogoś w Chinach, ew. bywa?



Ja bylam i nawet probowalam sie konsko orientowac, ale to jest tak specyficzna nacja, ze w zyciu nie mogabym sobie wyobrazic tam pracy a juz szczegolnie przy koniach. Pomijam fakt praktycznie braku mozliwosci posiadania wizy na bodajrze dluzej niz 2 mies (z tego co wiem jak chcesz przedluzyc musisz opuscic Chiny).
Szukasz tam pracy?
[/quote]

Nie, chciałam od nich sprowadzić transporter dla kota 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 listopada 2010 09:40
mtl, widzę że plaga włamań się nie skończyła 🙁 W tamtym roku w Cardiff okradziono nam calutką siodlarnię, sprzęt za kilkanaście tysięcy funtów plus dwa trailery 🙁 Część rzeczy była ubezpieczona, ale niestety nie wszystko. Sprawy nigdy nie udało się wyjaśnić. Dodam tylko, że siodlarnia była urządzona w stalowym kontenerze, i złodzieje przecięli się przez drzwi, a wcześniej jeszcze przez dwie bramy. I nikt nic nie widział  😵
wow dwa trajleru ukradli?  😲
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 listopada 2010 12:48
Dwa. To stajnia pensjonatowa, i przyczepek było tam zaparkowanych z 10. Ale wszystkie miały jakieś zabezpieczenia typu blokada na koło albo na zaczep. Tzn wszystkie oprócz tych dwóch  🙁
to musi być niezły ogrom tej stajni skoro nikt nie zauważył taki wielkich przedsięwziąć złodziei. pamiętam jak w niedalekiej przeszłości w małopolsce wkradali się do stajni
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się