Stajnie w Warszawie i okolicach

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
09 marca 2011 16:48
Anaa, a widzisz,wrotki fakturuje i ma działalność...fakturuje klientów - fakt,że są w abonamencie,ale jednak,fakturuje też transporty 🙂

a ja tak poczytuję dyskusję i chyba rozumiem o czym halo pisze - Pańcio/Pańcia chce mieć trenera na wyłączność,do swojej własnej dyspozycji,a nie korzysta z niego w każdy dzień...na etat zatrudnić go nie chce,więc stawka godzinowa z doliczoym,być może odległym dojazdem,tyle wychodzi 🙂

dopóki ktoś takie stawki akceptuje i płaci,dopóty mnie to nie dziwi 😉
Ktoś ale czy to oznacza, że trener za 300/godz. przyjeżdża o każdej porze dnia, kiedy tylko Pańcia sobie zażyczy i odmawia np. wcześniej umówionym klientom, bo co rozumiesz pod pojęciem "ma go na wyłączność"?
A ja nie wiem jaki jest przedmiot i cel tej dyskusji. Zaczęło się od względnego określenia cen treningów, a teraz rozprawiacie nad tym czy warto i co jest w tej cenie zawarte. Hej, może nie tutaj takie rozmowy ? Co one mają na celu ?
Może jeszcze za chwilę przeczytamy kogo z nas stać na takie treningi a kogo nie ?

Są tacy trenerzy i są klienci, którzy chcą tyle płacić. Nie nam rozprawiać o jakości ani randze takiego treningu, bo dla każdego ma ona wartość indywidualną - jeden ceni sobie najbardziej treningi za 20 zł, inny te za 300 a inny te, które dostaje za darmo. Wszystko na ten temat moim zdaniem.

A dopowiem jeszcze od siebie, że tak wysoka cena nie ma wiele wspólnego z dostępnością od ręki, gotowością na każde życzenie, indywidualnym zaangażowaniem - tacy są raczej ci trenerzy, którzy nie liczą sobie dużo, starają się o klientów i potrafią się poświęcić. Wysoka cena wynika raczej z czegoś innego, mianowicie z mniejszej ilości zawodników, mniejszej ilości treningów i godzin spędzonych na placu. Dlaczego ? Dla świętego spokoju i czasu poświęconego swoim koniom lub innym sprawom. 😉
Cedryk- umówiony obopólnie czas 🙂 dlaczego ma innych odmawiac? umawia się z daną osobą na konkretną godzinę,czas trwania treningu i kwotę. To co pisze Halo jest takie oczywiste. Dojazd w obie strony kosztuje. W czasie dojazdu nie prowadzi treningów czyli traci kase.
Zawsze można zrobic inaczej- zabrac konia do trenera i u niego przeprowadzic trening- ile w tedy by kosztował?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
09 marca 2011 17:32
ma go na wyłączność,czyli obsługuje tylko i wyłącznie tego klienta,żadnego innego.jest na każde jego skinienie palca,zapisuje go do konkursów,dba o logistykę i takie tam...a jeżeli trenuje innych,to albo za zgodą swojego "Pańcia",albo w tajemnicy,licząc się z tym,że będzie musiał rzucić wszystko i jechać do Pańcia, nawet odwołując wcześniej umówione treningi z "normalnymi" klientami...

wiesz mi,widywałam takie chore układy,ale nigdy w długim okresie one się nie sprawdzały...materiał nie wytrzymywał 😉

edit:A dopowiem jeszcze od siebie, że tak wysoka cena nie ma wiele wspólnego z dostępnością od ręki, gotowością na każde życzenie, indywidualnym zaangażowaniem - tacy są raczej ci trenerzy, którzy nie liczą sobie dużo, starają się o klientów i potrafią się poświęcić. Wysoka cena wynika raczej z czegoś innego, mianowicie z mniejszej ilości zawodników, mniejszej ilości treningów i godzin spędzonych na placu. Dlaczego ? Dla świętego spokoju i czasu poświęconego swoim koniom lub innym sprawom. 😉

z tym też się zgodzę...


ale spotykałam się z obiema sytuacjami 😉
Bogdan, to co piszesz Ty i halo, jest prawdą, to jest oczywiste, że dojazd kosztuje. Ale rozmowa była o trenerach na miejscu, nie o dojeżdżających.
To logiczne, że mieszkając dajmy na to w Krakowie, jeśli zażyczę sobie trenera z Sopotu to muszę pokryć jego koszty dojazdu, które mogą wynosić nawet więcej niż te 300 zł.
Przedmiotem dyskusji był trening, sam trening - godzina, czy 45 minut spędzone na placu. Nie ważne czy u mnie w stajni, czy u trenera. Ja akurat znam trenera, który liczy sobie tyle w swojej własnej stajni. I ma do tego święte prawo.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
09 marca 2011 17:41
Skoro jest popyt,znaczy,że cena jest odpowiednia...czasami podnosi się cenę treningu,by nie musieć pracować dajmy na to z 10 końmi byle jak,tylko dobrze z 6.I już....🙂
Bogdan oki zgadzam się z twoim tokiem rozumowania  😀, natomiast nie rozumiem kwestii na wyłączność, dla mnie wyłączność znaczy tylko ja. Zgadzam się, że dojazd kosztuje bo w tym czasie ktoś mógłby poprowadzić dodatkowo 2 treningi w stajni w której stacjonuje na codzień. I z tego bierze się koszt dojeżdżającego trenera.

Zgadzam się też z Ktosiną, że jeżeli klient tyle płaci i trening ma dla niego taką wartość to trener może żądać takiej stawki. To ich sprawa. Ktosia jeśli rzeczywiście jakość treningu wzrośnie przy mniejszej ilości trenowanych to być może też jest sens podnieść stawkę.  🙂 Ale co będzie gdy wszyscy chętni zostaną... 😀

Tym nie mniej wolę płacić mniej i mieć trening częściej niż np raz w tygodniu czy raz na dwa tygodnie, ale to już inna kwestia. Staram się tak dobierać swoich trenerów, żeby jakość treningu równała się jego cenie.  Co wcale nie znaczy, że im zapłacę mniej tym będę miała gorszy trening, raczej spotkałam się z opcją w drugą stronę.  🙁

A dopowiem jeszcze od siebie, że tak wysoka cena nie ma wiele wspólnego z dostępnością od ręki, gotowością na każde życzenie, indywidualnym zaangażowaniem - tacy są raczej ci trenerzy, którzy nie liczą sobie dużo, starają się o klientów i potrafią się poświęcić. Wysoka cena wynika raczej z czegoś innego, mianowicie z mniejszej ilości zawodników, mniejszej ilości treningów i godzin spędzonych na placu. Dlaczego ? Dla świętego spokoju i czasu poświęconego swoim koniom lub innym sprawom
I przychylam się też do wypowiedzi Croopie.
Co wcale nie znaczy, że im zapłacę mniej tym będę miała gorszy trening, raczej spotkałam się z opcją w drugą stronę.  🙁


zgadza się 🙂 ale tak jak mówi Ktoś popyt robi cenę, dobrze aby i jeszcze jakośc był dobra  😀
Bogdan, mam nadzieję, że jakość branych przeze mnie treningów jest przynajmniej tak dobra jak jakość robionych przez Ciebie siodeł  😀
o których już się tyle naczytałam, że kusi mnie coraz bardziej wypróbowanie takowego. 😜
Bogdan teraz chyba wszystko będzie jasne  😁
kujka   new better life mode: on
09 marca 2011 21:16
ElaPe, ale Ty ta agmaje to wymienilas jako stajnie z dobra opieka czy padokami? bo ani jednego ani drugiego tam nie ma...

Medziiik, w Liderowce nie ma miejsc. w Liderze zwolni sie kilka od kwietnia. Cena za miesiac to 850 zl. W cenie padokowanie ale tylko do obiadu.
Co z pensjonatem w Jabłonnej?  :kwiatek:
Dramka
Przy PAN'ie ? Czy jest w tamtych okolicach cos jeszcze ?
Bogdan teraz chyba wszystko będzie jasne  😁


dokładnie, dam znac i spotakamy się na pogaduchy  w stajni 🙂
Green Grass   Beczkowy Trójkąt Bermudzki
09 marca 2011 22:20
Którym pensjonatem? Tym co był czy Ostoją, Dawidem?
Jeśli chodzi o Western Camp na Ks. J. Abramowicza 1 w Jabłonnej to po stajni nie ma śladu. Teren do wydzierżawienia. Byłam, interesowałam się tematem, dzierżawa tylko na 3 lata a trzeba zainwestować duże pieniądze bo pomieszczenia zdewastowane. Ale samo miejsce bardzo atrakcyjne.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
09 marca 2011 22:42
Jeśli mówicie o stajni przy pałacu w J to domyślam się, że nawet jeśli ktokolwiek postanowi to wydzierżawić to będzie musiał włożyć nie tylko kupę kasy, ale również cierpliwości bo obstawiam, że na budunkach swoje rączki trzyma konserwator zabytków.
Green Grass   Beczkowy Trójkąt Bermudzki
09 marca 2011 23:12
Odpowiem z pkt widzenia kogoś kto kiedyśtma jeździł potem trzymał konia. Miejsce Fajne, ale:
- trudny dostęp do łąk
- ciężko zrobić ujeżdżalnie (glina, a nie wiem czy można coś wysypać)
- wodą w budynkach brak, lub trzeba naprawić.
- ogólny śmietnik i bałagan
- nie wiadomo i czy będzie czy nie będzie jutro tam stało.


+ jest wiata, więc jest gdzie trzymać siano i słomę.
+ teren utwardzony więc wjadzie wsio
+ park może zabierać gnój, jak się dogadasz to podstawią przyczepę i traktor
+ Super miejsce i lokalizacja
+ fajne tereny
+ moja ukochana żwirownia nieopodal, można pławić konie, samemu popływać.
+ może tak nie miło napiszę ale można łatwo przejąć klientów od 2 pozostałych stajni w tej miejscowości.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
09 marca 2011 23:22
GG to chyba jeżdziliśmy do tej samej żwirowni, jak mój stał w prywatnej stajence na tarchominie 😉 tereny to tylko wał i to co za wałem.

Zgodze się też z kwestią podłoża- gliniasto-madowego (bo wlaścwie to co mamy nad Wisłą to bardziej na moje oko mady). Swego czasu stojąc na tarchominie (był to badajże 2002 rok) miałam do dyspozycji własną hektarową łąkę - jak było mokro to glina miejscami trzymała konie za nogi, natomiast jak było sucho (i nie daj Boże lato) - to na łące mimo trawy było tak twardo jakbym się po 'asfalcie' z koniem poruszała.

Edit: do minusów (i to z racji ostatniego roku dość istotnych) trzeba dodać także samo położenie nie znamy  wytrzymałości wałów wiślanych a stajnia jakby na to nie patrzeć znajduje się w ich bliskim sąsiedztwie
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
09 marca 2011 23:27
hej bede w weekend w wawie na delegacji na targach kosmetycznych Beauty Forum, dobywaja sie one na ul. Marsa 56 w MT Polska czy daleko z tamtad do pasi konika? 👀
dempsey   fiat voluntas Tua
09 marca 2011 23:29
5 minut autem jeśli korków nie będzie
gajara18   "Konia strzeż się z tyłu, psa z przodu, a kobiety
09 marca 2011 23:36
Na takich targach to raczej dużo ludzi nie bedzie jakoś (tak mysle) wiec korków nie powinno być od kiedy jest rondo przy ostrobramskiej marsa ( ja dokąłdnie tych mnazw nie pamiętam ale to głowne skrzyżowanie ) teraz łatwo i przyjemnie mozna tamtendy zawsze przejechać no czasem są korki ale nie trwają godzinami jak kiedyś najwyzej 10 minujt trzeba przeczekac na światąłch Wiec do pasi-konika dojazd ok 10-12 jest bardzo dobry pózniej też nie ejst zły .
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
10 marca 2011 06:07
W stronę pasi-konika dojazd jest spoko, nie stoi się na rondzie Marsa prawie wcale za to z powrotem może być problem, zależy jeszcze od godziny 🙄 Do pasi spokojnie dojedziesz sobie przez Ostrobramską i skręcisz w Grenadierów, cały czas prosto więc bez korków to 5-10 minut autem
Jeśli chodzi o Jabłonną to może ja też się dorzucę bo poważnie się nad tym miejscem zastanawiałam dzierżawa mogła byc podpisana na więcej niż 3lata, ale inwestycje ogromne. Poza tym przetarg zanim został otwarty już był wygrany...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 marca 2011 10:55
ElaPe, ale Ty ta agmaje to wymienilas jako stajnie z dobra opieka czy padokami? bo ani jednego ani drugiego tam nie ma...


wymieniłam Agmaję bo spełnia na pewno dwa warunki: do 900 zł i na Bielanach. "Dobra opieka" będzie zawsze sprawą dyskusyjną (dla jednych może byc OK, dla innych nie).
Hej,
dawno mnie tu nie było...
Na razie stoję w "Iskierce" (Jeziórko), ale z Pragi, okolic stadionu, mam tam przeraźliwie daleko. Możecie polecić jakieś stajnie bardziej w moim rejonie? Myślałam o Starej Miłośnie i okolicach.
Coś w cenie do 1000,-, koniecznie padoki no i przydałaby się hala...
Pytałam o stajnie przy pałacu  :kwiatek:
Palomita, do 1000zł z halą i padokami- raczej zapomnij. Ale w okolicach trasy na Lublin czy Mińsk Mazowiecki jest kilka miejsc, przejrzyj wątek, przejrzyj mapkę (w większości są podane informacje o padokach, hali, cenie) i coś wybierz 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
11 marca 2011 19:31
Bjooork, czy stałaś w tej stajni przy Modlińskiej, gdzie zwykle pasł się siwek i gniady?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
11 marca 2011 20:56
Lanka- nie stałam kawałek dalej (na tzw. Kępie Tarchomińskiej) pod samym wałem wiślanym, niedaleko ul. Przyrzecze - w małej prywatnej stajence
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się