odrobaczanie

dubel, coś się zawiesiło w kompie :/
nie da się tego zrobić i jak Tania sugeruje nie należy
drobny % robactwa ma kluczowe znaczenie dla odporności
A może być i tak,że ten student pisał pracę o odporności metody na przykład.
Lub o skuteczności jakiegoś leku. Nie wiemy tego.
dea   primum non nocere
25 marca 2011 12:24
Pewnie ten żubr był za szybko odrobaczony. Mocno zarobaczonego konia też nie można na hurra odrobaczyc od razu, bo najpewniej padnie zatruty metabolitami - nie dlatego, że tak mu dobrze z towarzystwem 😉 To dla wytłumaczenia padnięcia, a oczywiście drobna ekspozycja na pasożyty jest OK - ale myślę, że braku robaków się nie musimy obawiać, niestety. Co do nogi jest absolutnie w Polsce niemożliwe.

Nieważne na jaki temat praca, jeśli jest "okołorobaczy" i w miarę aktualny i dotyczy końskich pasożytów, to ja to CHCĘ! 🙂
U żubra to, jak się okazało, nikt nie wie do dziś jakie znaczenie miały te żyjątka ze środka żubra, bo procesy trawienia u dzikożyjacych przeżuwaczy są nadal mało poznane. Człowiek się wtrącił z grubej rury a żubr trafił z głową nad kominek.
U ptaków dzikich zalecam zawsze powolne odrobaczanie rozkładając dawkę tak, że producent by zemdlał.
😉
Wrócę do biosecurity- faszerowanie jednego konia w brudnej stajni , gdzie inne konie mają pasożyty , lekami na podstawie powtarzanych wciąż badań parazytologicznych- niewiele pomaga. A spotykam ludzi, co to z upodobaniem praktykują.
Coraz więcej pisze się o roli pasożytów w schorzeniach alergicznych- u ludzi też.
Zatem ja bym zalecała-zdrowy rozsądek, czystą stajnię, regularne odrobaczanie i sprzątanie wybiegów, karuzeli , podłoża na hali etc. Tak w normie-bez stwarzania warunków laboratoryjnych/strylnych.
Podobnie uważam,że mycie koni bez opamiętania osłabia naturalne bariery ochronne skóry.
dea   primum non nocere
25 marca 2011 12:47
Ech... Tania... Marzenia wypisujesz.... 🙂 ale miło poczytać 🙂

Powiedz co byś zrobiła w praktyce, kiedy stajnia NIE jest sprzątana, czyszczenie do zera to "tak że przez widły już wylatuje, no i pod ściany się nie zagląda" do tego technologia produkcji siana wygląda tak, że własnie 2 tygodnie temu, jak pastwisko totalnie odmarzło, konie poszły na inne, a to jest zamknięte - będzie pyyyycha sianeczko, zebrane razem z kupalikami. Potem wrócą na to pole i będą na nie s*ały do przyszłego roku. Przychodzi nowy koń? Heja na pole, bez pytania o odrobaczenie. Tak jest u nas. Smutne 🙁 Jedno co mozemy zrobić to zapitalać przy czyszczeniu własnych boksów osobiście i znosić kpiny tych, co przyjeżdżają ino pojeździć - wy w końcu wsiądziecie czy tylko tak z tym taczkami?  😂 Będą mieli ubaw, jak zobaczą, że pastwisko też sprzątamy.... ale sił i dnia brakuje, no i dopada nas czasami myśl: za co my do Jasnej Anielki płacimy?  😲 i druga: no w sumie fajnie by było poświęcić ten czas koniom, nie tylko ich kupom. I trzecia: a siano i taaak jemy z tego pola...
Dea to do mnie konie wstaw 🙂 padoki sprzątane codziennie, boksy też, siano i siano kiszonka do woli (w tym roku buduje paśniki ), konie cały rok na dworze 🙂

Co do odrobaczania to niestety troszkę gorzej u mnie bo szef nie wyda tyle kasy na odrobaczanie 🙁, ale powoli i to staram sie jakoś przemycać 🙂
I trzecia: a siano i taaak jemy z tego pola...

więc po co to wszystko  😉
zadam pytanie trochę z innej beczki, ile razy w roku badasz się sama w kierunku pasożytów, ile razy w życiu się odrobaczałaś?
Ogurek- dobre pytanie. Dea- wyrosłam z dorabiania teorii do zaniedbań. Mam tylko mądrych Klientów, których JA wybieram. Nie tracę energii na innych.
zadam pytanie trochę z innej beczki, ile razy w roku badasz się sama w kierunku pasożytów, ile razy w życiu się odrobaczałaś?


To jest bardzo dobre pytanie, sama się wczoraj w nocy nad tym zastanawiałam.  Ile to człowiek musi się nachodzić wokół tych zwierząt, szczepionki, odrobaczanie,  badania krwi, układanie diety, dodatki witaminowe i inne pierdolety.  Sama ani się nie badałam w kierunku pasozytów, ani się nie odrobaczałam, nie szczepię się również przeciw grypie, jedynie od wielkiego dzwonu gdy zajdzie potrzeba robię krew plus mocz. I uzmysłowiłam sobie, że bardziej dbam o moje konie niż o własną siebie 😡 Szaleństwo!
I uzmysłowiłam sobie, że bardziej dbam o moje konie niż o własną siebie 😡 Szaleństwo!

Hanoverka, nie jesteś wyjątkiem. Ile ja już na ten temat nasłuchalam się od męża!  🤬
Tematu pracy studenta wam nie napisze bo był długi i skomplikowany.
Ale z tego co pamietam to przyjeżdzał najpierw kilka dni z rzędu, później odrobaczyliśmy konie,
przyjechał spisać który koń jaką pastą był odrobaczany za jakieś 3 tyg znowu przyjechał i znów pobierał
próbki przez kilka dni, podał wyniki, i po jakimś czasie znów przyjechał pobierać próbki. Niektóre konie były odrobaczane 2 razy ( po 1 i 2 badaniu) inne raz. U rekordzisty naliczył ok 100 szt słupkowca dużego w jednej próbce ( sprawdzalismy później jego świeżą kupe i było widac gołym okiem takie małe białe robaczki, jaj niestety nie jestem w stanie zauważyć). A koń wcale nie był z tych zaniedbanych, odrobaczany 2 x w roku, nawet sobie ogona nie wycierał. A co do studenta to zrobił to oczywiście wszystko za darmo i był bardzo szczęśliwy za udostępnienie materiału do badań.

Mam do niego adres e-mail, zapytam może udostepni swoja prace.
trusia, wiem, że nie jestem wyjatkiem, jest nas tu całe mnóstwo 😁 ALE to dobrze, im więcej takich ''szajbusów'' tym konie lepiej się mają i są zdrowsze. Najważniejsze, żeby we wszystkim zachować umiar. Mój chłop już opuścił ręce i się nie odzywa, czasem w zartach jeszcze puknie się  w czoło, ale chyba coraz bardziej zaczyna kumać, że takie dbanie, doglądanie to jednak chyba mądre jest 😀

ajajajajaj ależ  🚫
dea   primum non nocere
29 marca 2011 12:43
ogurek - bardzo bym chciała przeprowadzić takie badanie, ale jak zaczynam temat z lekarzem (próbowałam parę razy), to patrzy na mnie o tak:  🤔 I mówi, że to niemożliwe, żebym była zarobaczona, nie pomagają nawet komentarze, że pół życia spędzam w g... znaczy w stajni. Masz pomysł, co powiedzieć, żeby lekarz potraktował mnie poważnie? Chętnie bym się odrobaczyła, tylko nie wiem jak - pożyczyć od bydląt equimaxa na 50kg? 😉

Wiesz może jakie robaki można załapać od koni? Bo chyba nie wszystkie się "odnajdą" - najbardziej przeraża mnie perspektywa bycia żywicielem pośrednim  😲 i np. otorbienia takiego gościa w oku albo w mózgu, brrrr...  😲
żywicielami pośrednimi tasiemcy końskich są roztocza, także z tej strony raczej nic ci nie grozi 😉
dea   primum non nocere
29 marca 2011 14:54
Tylko tasiemce się "upośredniają"? Myślisz, że to niemożliwe, że połknęłam kilka roztoczy? 😉
nie szalejcie z odrobaczaniem siebie, każdy ssak ma robale, ale też wyrabia sobie w odporność na nie. Zaczęcie się odrobaczać jak się nic nie dzieje, może zaskutkowac tym, że zwiększy się podatność na robale i dopiero będzie problem... oczywiscie jak ktoś ma jakieś objawy zarobaczenie, to trzeba się odrobaczyć, ale w innym wypadku po co?

Wystarczy zrobić sobie badania swojego własnego osobistego kału w laboratorium weterynaryjnym i wtedy mozna się odrobaczać, lub nie.
dea   primum non nocere
29 marca 2011 20:51
branka - potrafisz rozpoznać objawy zarobaczenia? 😉 Jak jestem slabsza niż kiedyś, to robaki czy się po prostu starzeję albo za dużo koni mam do strugania? 😉 A jak mi się pojawiają uczulenia?

W lab wet wezmą ludzkie?
niestety, trzeba by sie zbadać, ludzkie laboratoria robią takie badania

Ja miałam robale jak byłam mała i strasznie wtedy schudłam.

A jeśli chodzi o gorsze samopoczucie, to ja np miałam zimą anemie, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. ciągle spałam i spałam, ciężko mi było konie robić itp. A teraz odżyłam odkąd się lepiej odżywiam. Powtórzę sobie teraz badanie krwi, mam nadzieję że anemia już nie wyjdzie.

W ludzkim podobno kiepsko interpretują wyniki i kiepsko badają. Ja ostatnio badałam w katedrze parazytologii na weterynarii. Badałam mojego bratanka pięcioletniego, bo było podejrzenie robali, na szczęście nic nie wyszło. Nie powiem, bo trochę patrzyli na mnie dziwnie, ale koniec końców zrobili.
morwa   gdyby nie ten balonik...
29 marca 2011 21:16
Ciągnąc off top: dea - pytasz o zwykłe badania na pasożyty dla ludzi? Bo jak tak, to chyba większość ludzkich laboratoriów przeprowadza takie badania. Tylko że z mojej nikłej wiedzy w tym temacie wynika, że badanie badaniu nierówne. Ja kiedyś woziłam specjalnie do laboratorium, które miało dobre opinie w tym temacie. Bo podobno takie "zwykłe" laboratoria najczęściej sprawę nieco olewają. Trudno mi zweryfikować, ile w tym prawdy, ale jak na mój rozum to chociażby wymagany sposób dostarczania próbek świadczy, że nie wszędzie jest jednakowe podejście.

edit - o właśnie, hanoverka zdążyła dopisać i potwierdza 😉
większość znajomych mi ludzi bada w lab. wet.
dea   primum non nocere
30 marca 2011 09:58
No właśnie, też się obawiam jakości badania - pamiętam jak zawiozłam cztery próbki od różnie odrobaczanych i różnie traktowanych koni (jeden izolowany w boksie, jeden na jednym wybiegu, drugi na drugim...) i dostałam... jeden wynik. Dzwoniłam, opieprzyłam, to powiedzieli mi, że... wszystkie miały to samo  😵 a płaciłam za 4 próbki - nie wierzę, że miały wszystkie to samo. No ale dowodów nie miałam. Od tego czasu nie badam. Obserwuję konia i powoli myślę o mikroskopie.

W sumie nie ma powodu, zeby do ludzkiej próbki podeszli solidniej, prawda? Tym bardziej, że jest <ziew> założenie, że przecież <ziew> będzie czysta...

ogurek, mogę Cię jeszcze raz wywołać do tablicy? Ty się badasz/odrobaczasz ze względu na profesję? Wyszło Ci dodatnie badanie czy "na ślepo"? Czym?
ja się w ogóle nie leczę 😉
boje się lekarzy
dea   primum non nocere
30 marca 2011 13:18
No to czemu poruszyłeś wątek? 😉
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
23 lipca 2011 11:32
Orientuje się  ktoś jakie są ceny past do odrobaczania w Warszawie teraz?
Grovermina, Paramectin,Antiverm i innych. :kwiatek:
Czy ktoś z was stosował profilaktycznie dodatki ziołowe przeciw pasożytom? Np takie coś: http://www.husse.pl/produkty-dla-koni/suplementy-diety/?produkt=74

Sam dystrybutor tej firmy powiedział o takim czymś dla psów, że niby skuteczne, ale on dla własnego spokoju i tak raz w roku psa odrobacza leczniczym środkiem.




Starym domowym sposobem był piołun.
Teraz rzadziej się go spotyka, ale bywa.
Czym teraz odrobaczać?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się