COPD

Arimona, naszemu COPDowcowi pomogło odstawienie na 24h pastwiska, więc to chyba od konia zależy. My aktualnie bez leków, ale już zaczyna ciężej oddychać, więc pewnie zaatakujemy Tussicomem.
No weź człowieku tutaj cos wymyśl.  😕 Właśnie średnio mi sie chce nawet probować, bo boje sie ze sie nie pozbiera do kupy w ogolę.
I niby ok, naprawdę wcale juz nie musi chodzić, niech lazi i pyrcha na tych lakach, ale boje sie ze to mu zycie skróci. Załamka  😵
Wczoraj byl wet, powiedziała ze alergia cholerna go teraz dobija najbardziej. 
Ten koń to ma na wszystko alergie, trawy najczęściej spotykane, wszystkie drzewa co kwitną, na kurz  😵
Autoszczepionka nie zazdzialala jak za ostatnim razem, tyle kasy w błoto praktycznie.

Przy alergii na trawy łąki są chyba średnim pomysłem?
na trawe ma okresowo, a jak ma nie byc kurzu i drzew na ktore ma alergie to wcale nie taki zly pom
ysl.
No nic, chyba pojedzie na mazury. Sprobuje moze znalesc kogos ktoby chcial tam bujac sie w tereny za free.
 
ja niestety znam konia, który w chowie bezstajennym, na łąkach się przekręcił 🙁
rozwineła się u niego właśnie alergia na jakąś roślinę/pyłki i bardzo szybko dostał takiej niewydolnosci "oddechowo-sercowej", że poprostu położył się i zdechł 🙁
jest to pewnie wyjątkowy i odosobniony przypadek, ale jak widać może się coś takiego zdażyć...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
27 kwietnia 2011 16:41
a czy na takich wypasach - to nie doglądają koni codziennie ? jak to wygląda ???? wie ktoś ?
bo ja znam miejsca, gdzie konie są non stop na łąkach a na noc zagania się je pod wiaty - tak aby mieć nad nimi jakąś kontrolę ..
To zalezy od stajni, niektore chowaja na noc do stajni angielskiej. Tam gdzie moj pojedzie to bedzie dzicz, bedzie pil z jeziora, jadl trawe, i jakies drzewa zeby sie schowac. Co drugi dzien sprawdzaja czy wszystko ok, ale laki takie wielkie ze te konie jeszcze trzeba znalesc. Zazdwonie jutro potwierdzic, ale decyzja podjeta, Blanka mnie nawet nie zjadla 😉
piglet, ma nadzeje ze mojego nie trafi, ale straszne to co napisalas.
Arimona z moich doświadczeń wyjazd na łąki pomógł niesamowicie pewnej kobyle z ciężkim COPD, przez ciężkie COPD mam na myśli, że była kilka razy reanimowana, bo już przestała oddychać. Był to skrajny przypadek i jej pomogło. Natomiast w lżejszych przypadkach to już zależy od konia. Jeśli warunki, w których przebywa Twój koń są ok i ewentualnie można coś poprawić i trzymać konia w treningu, to może szkoda tego tracić? Od pierwszych objawów ok 10 lat temu Naf ciągle pracuje. Czasem aż mi go było szkoda, bo ciężko oddychał i czułam jego wysiłek, ale przy regularnej, ale spokojniej pracy jakoś się dało funkcjonować. Stan Navcia pogarszał się, gdy nie chodził. W tej chwili mamy ustalony tryb życia i leki i jest ok, za miesiąc Naf skończy 22 lata i czasem nawet wgalopujemy pod górkę wracając ze spaceru. Wziewne leki służą bardzo dobrze, Naf znosi je dobrze i przynajmniej nie wygląda jak kulturysta na dopingu, co zdarzało mu się po systemowych sterydach. Może spróbuj zmienić coś w obecnym miejscu przebywania Twojego konia i przeczekaj okres wzmożonego pylenia? Na pewno będzie lepiej jak tylko wszystkie te bazie i kotki przekwitną.

Edit Pisałyśmy jednocześnie, teraz widzę, że decyzja podjęta. Powodzenia.
Wiesz tez trzymalam sie tego ze ma pracować przez te lata, ale prawda jest taka - ja nie chce jeździć na chorym koniu. Może to jakieś nie fajne, ale wykańcza mnie psychicznie codzienna walka o dobry oddech i mam serdecznie dosyć, nie mówiąc o tym ze chciałabym sie rozwijać jezdziecko, a nie tylko bawić sie w weterynarza. Pewnie gdyby nie miał juz rozedmy to może bym tak szybko nie podjęła tej decyzji, wydaje dziwne odgłosy których wcześniej nie bylo, no i obecna stajnia mimo ze ma spełnione wszystkie warunki mu nie odpowiada.
Nie mogę go przenieść i jeździć sama, innego dzierżawcy nie znajdę mimo ze koń świetnie ujeżdżony, utrzymanie go kosztuje kupę kasy, a wcale nie wykluczone ze będzie juz sie czul kiepsko non stop. Trochę szkoda mi, jesteśmy razem juz 6 lat, ale nic zobaczę co będzie.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
27 kwietnia 2011 18:14
Arimona trzymam mocno kciuki !!! Kiedy się przenosicie ?
Nie tylko na Mazurach można konia 24h na trawie trzymać...
Ale co masz na mysli, ze za daleko?  to jest stajnia sprawdzona, no i mam samochod i moge tam wpasc zawze. A do zyly steryd podac w razie czego wet nie porzebny. 
Zduska, dzieki! Tydzien dwa, zalezy jak zalatwie transport. Nikt nie chce tez?, zamowimy kaszlakowoz😉 ale mi lzej jak pomysle ze moj kon bedzie robil to co lubi najbardziej 😀iabeł:.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
27 kwietnia 2011 21:06
to koniecznie daj znać i poproszę o fotki z łąkowych wakacji  😉 Będzie dobrze  🙂
co ciekawe do tej samej stajni o której wcześniej pisałam (tej w której zdechł ten koń z alergią)
przywieziono kiedyś konia z bardzo zaawansowanym copd (bardzo chudy ledwo zipiał), po to aby sobie w spokoju umarł na tych łakach w stadzie...a ten koń się bardzo ładnie tam zrehabilitował i obecnie jest nawet użytkowany pod siodłem...sama w zeszłym roku na nim w teren pojechałam (ok 15km) odkaszlnął sobie na początku jazdy i tyle
Arimona w takim razie trzymam kciuki, na pewno będzie ok.
Mam 2 konie z COPD morz ktoś mi podpowie gdzie  mogły by 24h na łąkach spędzać
Bischa   TAFC Polska :)
28 kwietnia 2011 14:46
Najłatwiej by było, jakbyś podała/podał gdzie mieszkasz i czy wchodzi w grę wywiezienie konia gdzieś dalej 😉
Konie stoją w okolicach warszawy i chciałabym je w miarę często odwiedzać
Arimona, to piąteczka 😉 też wywożę mojego kaszlaka do "sanatorium", dzisiaj. Z tym, że całkiem niedaleko, więc będzie mnie miał regularnie na głowie 😉
wendetta  😉  🏇 ale bedziesz jezdzic, czy marchewkami karmic tylko? 🙂
salim88: kliknij na znaczek "www" w moim profilu, poczytaj, zastanów się - jeśli Ci się spodoba - zadzwoń. Od Warszawy niecałe 70 km. Nawet do asfaltu mam już tylko 500 m, bo po drugiej stronie torów kolejowych właśnie skończyli takowy kłaść...
[quote author=zduśka link=topic=138.msg992271#msg992271 date=1303918875]
a czy na takich wypasach - to nie doglądają koni codziennie ? jak to wygląda ???? wie ktoś ?
bo ja znam miejsca, gdzie konie są non stop na łąkach a na noc zagania się je pod wiaty - tak aby mieć nad nimi jakąś kontrolę ..
[/quote]
U mnie konie zarówno moje jak i pensjonatowe w sezonie pastwiskowym przebywają 24 godziny na dobę na pastwiskach na których mają wiatę. Zaglądam do nich dwa razy dziennie czasami trzy. Pastwiska są solidnie ogrodzone więc nie ma obawy że konie uciekną. Jednak zawsze coś się może stać, koń sie rozchoruje zakuleje itp . Nie wyobrażam sobie by do koni zaglądać co parę dni. Po za  tym trzeba na pastwiska zawieść wodę bo mimo iż u mnie na pastwiskach są naturalne zbiorniki wodne to nie każdy koń chce z takiego zbiornika pić wodę.
wendetta  😉  🏇 ale bedziesz jezdzic, czy marchewkami karmic tylko? 🙂


będę wsiadać. nie sądzę, żeby dla konia, który przez całe swoje życie pracował (koń po skokach) zdrowe było zabranie mu tej formy aktywności fizycznej z dnia na dzień. Poza tym u nas im bardziej regularna praca, tym mniej kaszlu. stajnie zmieniliśmy głównie ze względu na to, żeby koń dodatkowo był cały dzień na dworze. Poza tym tam panują genialne warunki klimatyczne (nawet mnie się lepiej oddycha😀). Koń jest w nowej stajni od wczoraj rana, a ja nie usłyszałam ani jednego kaszlnięcia- pomimo dużego stresu związanego z przeprowadzką (jest jest z natury nerwusem z adhd, a w sytuacjach stresowych kaszel zawsze nam się nasilał). Gonił po wybiegu, bawił się z kolegami, padało na niego- wygląda na szczęśliwego.
noce będzie spędzał niestety nie w stajni angielskiej, ale za to bardzo z bardzo fajną wentylacją, boksy ogromne. stajnia otwarta 24 h, boks ma zaraz przy wyjściu, tak, że łeb wystawia praktycznie bezpośrednio na zewnątrz. jedzenie moczone.
Przy odrobinie szczęścia będę u niego 3-4 razy w tygodniu, mam nadzieję, że niedługo zaczniemy się terenować 🙂
wendetta
No to fajnie, ze tak sobie mozecie wszystko pogodzic 🙂
Jak moj sie bedzie dusil, to wroci do pracy, mam nadzeje ze jednak wyjdzie mu na plus taka przerwa. 
kaloe
to fajnie ze tak czesto sa obserwowanie, trzeba bedzie do was podskoczyc po drodze.  😉
Arimona zapraszam na kawę. A gdzie twoje konisko będzie jeśli to nie tajemnica.
No ja koniska doglądam rano jak jadę kopyta werkować koniskom( jednego konia dziennie werkuje)i zawożę im wodę potem wieczorem je oglądam czy wszystko jest dobrze , czy mają wodę , czasami też w południe jak mnie coś niepokoi.
Poszlo PW.
Moj akurat jest bardzo ogarnietym pije nawet z kaluzy, z jeziora uwielbia,🙂
Niestety nie wszystkie konie są takie śmiałe do picia wody z naturalnych zbiorników, dla niektórych to najlepiej jak by na pastwisku poidło było 🤣.
Arimona a nie ma tam jakiejś osoby która by wzięła twojego konia pod siodło?
Gadalam z wlascicelka pensjonatu - ona nie bardzo, i podobno taka dziura ze nie bardzo jest komu, 🙂


Nic nie wiem o COPD, ale przeczytałam przed chwilą co nieco i wydaje mi się, że koń koleżanki to ma. Nie wiadomo, bo weterynarz nic nie stwierdził..
Wiem tylko, że koń niegdyś był w fatalnym stanie (nic nie chciał jeść, nie wydalał, nie chciał się ruszać). Dostawał dużo zastrzyków, potem były sterydy, następnie jakieś syropy ludzkie i leki. Nic nie pomagało. Koleżanka stwierdziła, że jest gotowa spróbować wszystkiego i spróbowała inhalacji ziołami. Nie powiem wam w tym momencie jakie dokładnie zioła - nie pamiętam 😡
W każdym bądź razie koń wygląda teraz na pełni zdrowego. Co jakiś czas ma robione inhalacje, a po inhalacji wygrzebywany śluz z pyska (spływa on z dróg oddechowych). Chodzi pod siodłem na maneżu i w terenie - trzeba jednak kontrolować oddech, sprawdzać chrapy i ruchy brzucha. No i nie chodzi kiedy jest gorąco. Koń w ciągu dnia stoi na pastwisku, na noc jest sprowadzany na padok gdzie ma wiatę wysypaną trocinami. Siano chyba je moczone - żeby nie było kurzu.

Mam 2 pytania:
COPD to choroby oddechowe typu astma, rozedma płuc razem wzięte? Czy to coś zupełnie innego?
Czy to jest dziedziczne?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
06 maja 2011 20:11
gllosia zerknij tutaj  http://nol77.w.interia.pl/copd.htm
z dziedziczeniem to w sumie sama nie wiem - myślę, że w genach przenoszona jest predyspozycja do tej choroby.. ale może ktoś mądrzejszy się wypowie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się