Czystość w boksie

[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2614480#msg2614480 date=1478934795]
Luna_s20, w jaki sposób uczysz konie, aby stały w czystym?? Chętnie nauczę swoje.
[/quote] OOOOOO ja też, ja też , ja też !!!!! moj siwy jest flejtuchem na skalę światową  😤
Przeczytałem pobieżnie ostatnie dyskusję i naszła mnie taka refleksja , że od plamy gnoju na zadzie to raczej koń nie padnie , ale  od zbyt częstego sprzątania i kurzenia w stajni  w której konie stoją już wiele z nich OCPD  załapało i życie im to skróciło . Miejcie umiar Mocium Panny . 😀iabeł:
Do mnie gdy trafia 'koń brudas', zawsze przerzucam same kupy w jedno konkretne miejsce gdzie chciałabym, żeby miał toaletę. Nawet mój koń gnojarz ogarnął temat i wali kupska jedno na drugie 🙂 Póki co metoda nie zadziałała mi tylko u jednego konia, ale to był skrajny przypadek  😀
Dava   kiss kiss bang bang
12 listopada 2016 11:58
Jeszcze nie widziałam konia z problemami oddechowymi od zbyt częstego sprzątania w wysokiej, wentylowanej (cały rok) stajni, gdzie przed zamiataniem zrasza się korytarze  😎

Koń od plam od gnoju nie umarł fakt, ale dla mnie to wstyd wsiadać na takiego konia (w sensie jeździć na usyfionym). Zresztą jesteś jeszcze starszy, powinieneś pamiętać jak dawniej przywiązywano wagę do czystości koni na których się jeździło i ile razy masztalerz/trener itd. itp. był w stanie kogoś wywalić, bo siwek miał minimalny cień plamy  😎
Konie to się pucowało i 1h, a np. nie można było używać (pomagać sobie) ani szmatką mokrą ani gąbką  😜

Ponadto w większości stajni sprząta się boksy, gdy konie są na padoku. I tak jak powyżej zrasza się korytarz.
Konia przed jazdą  się  czyści właśnie po to że jak wyszedł  z boksu z ewentualną plamą  to na jeździe ma jej nie mieć . Dobra szkoła mówi , że jak konie w stajni to nie zamiatamy , nie ścielimy  i nie nosimy siana , ale kiepsko to widzę w stajniach pensjonatowych gdzie każdy sprząta  obok swojego konia kiedy akurat ma czas ,więc proszę  bez demagogi .Widziałem już jak to w praktyce wygląda .  Jedna osoba wyprowadza  czyści ,potem po sobie zamiata , a jak kończy to przychodzi druga i robi a piać to samo . W stajni posadzki  lśnią , kupy w boksie nie uświadczysz , ale tuman kurzu w powietrzu co chwilę się unosi  .
niesobia chyba jednak częściej występują choroby dróg oddechowych od amoniaku w brudnej ściółce niż od czystej. Bierzecie w ogóle pod uwagę to, że koń się kładzie i ma pysk tuż przy ziemi? I jak chce się ocenić czy w boksie amoniakiem śmierdzi czy nie to wypadałoby "zejść do parteru" i z tamtej perspektywy sprawdzać. Sory ja nie mam ochoty żeby mój koń się całą noc wentylował takimi "zapaszkami", myślę, że zapach sianka jest fajniejszy 😉 I szczerze mówiąc dziwię się, że ludzie mają to gdzieś.
Czasami od zapachu siana można się nie obudzić .
.....,,W stajni posadzki  lśnią , kupy w boksie nie uświadczysz , ale tuman kurzu w powietrzu co chwilę się unosi  ,, święta racja,  w większości znanych mi stajni pensjonatowych zbyt dużą wagę przykładają do wysprzątanych korytarzy niż do  zdrowia przebywających w nich koni, tak jakby od słomki na korytarzu konie maiły nogi połamać 🙁 a i jeszcze bramy ,okna szczelnie  pozamykane, bo przecież zimno  😲
rox, ale co z tego, że koń robi w jedno miejsce, skoro łażąc po boksie wszystko miesza? Mam takiego łazika. Czego bym nie zrobiła i tak jest wymieszane - taki typ...
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
12 listopada 2016 15:38
Ja też nauczyłam swego czasu kilkanaście koni załatwiać się w jedno miejsce. Codziennie sprzątając boksy przez jakiś czas zostawiałam 2-3 kupy w narożniku gdzie chciałam, żeby koń się załatwiał. Ważne, żeby był to narożnik, w który koń przypadkiem nie włazi ciągle, czy to idąc do poidła, czy żłobu. Większość koni ze stajni na jakieś 20 boksów zaczęło ładnie robić w wyznaczonym miejscu. Nie wszystkie to złapały ale tak 2/3 czy 3/4 się nauczyło 🙂 zdecydowanie mi to życie ułatwiło 😉 Dodam tylko, że boksy bardzo duże, przeznaczone pod źrebne kobyły; 4,5x4,5m albo 4,4x5m nie pamiętam już teraz, w każdym razie na tyle duże, że nawet te co łązikowały po boksie, to nie rozgrzebywały za bardzo. Polecam system 🙂
Majowa, _Gaga, pewnie miałam szczęście. Pierwszy okazał się czyścioszkiem. Potem jak trafił do mnie totalny brudas, po prostu stanął w boksie obok i jakoś sam się nauczył. Przy czym oczywiście "gadam z koniem" - komentuję wszystko co robię. Prostymi komunikatami. "Sprzątam", "Biedny konik, tu jest kupa"- i tak dalej.  W efekcie pan brudas już po dwóch miesiącach potrafił się z boksu wydzierać na mój widok, jaki to on biedny, bo na środku leży kupa 🙂 Skończyło się też złośliwe rozdeptywanie podczas np czyszczenia. A wcześniej też się panierował po same uszy(dosłownie), wystarczyło jedno kupsko w boksie. Jego zdrowie niejako wymogło na mnie częste porządki bo miał problem z nawracającym ropieniem w kopycie, który to problem szczęśliwie pokonaliśmy. Więc jak dotarł kolejny, zakwaterowałam go obok tego czyścioszka i też zaczął podłapywać sztuczkę z zagrzebywaniem czystą słomą. Pan brudas niestety tego ostatniego się nie nauczył, ale przynajmniej nie wyciągam go ze stajni ozdobionego odchodami.

niesobia, jak wyciągasz czystego konia z boksu to też jest dużo dobrych powodów by tego konia wyczyścić. Siano, słoma, które czepiają się sierści, grzywy i ogona, wyczesanie by nie wyglądał jak łachmaniarz, czy nawet zwykłe budowanie relacji i zależności, dobry nawyk konia że człowiek codziennie coś przy nim robi. Obejrzenie skóry, kopyt. Nie tylko z gnoju przecież czyścimy konie 😉 I wiem że wiesz, ale jednak cała masa przypadkowych ludzi z googla też to czyta 😉 I potem wyrośnie pokolenie jeźdźców co tylko plamy zetrą i koń gotowy.  🤣
Moje konie bytowaly w głębokiej ściółce. Akurat dosc czyste przypadki. Raz dziennie mialy poprawiane w boksie i doscielane. Poprawianie polegalo na odrzuceniu nieczystosci w tyl . Jakos po tym tyle boksu niezbyt sie szwendaly, bo nigdy tam ubite nie było. Nie pamietam zeby kiedykolwiek byly uciazliwie brudne, tak zeby czyszczenie sprawialo klopot. Zreszta ostatnio znajomy dal mi srokatą do jazdy i przez 3 tygodnie tez nie bylo widac zeby ten system scielenia sie nie sprawdzał. Kopyta konie mialy zawsze w porządku.
Co mbie wkurzalo- moja kobyla lubiala sie zalatwic pod koszem na siano, bo systematycznie stała bokiem w boksie (przodem do sąsiada).
Luna czyszczenie i pielęgnacja konia przed i po jeździe ma wiele pozytywnych aspektów poza codzienną higieną , Daje możliwość nawiązania z koniem pozytywnych relacji  , pozwala na przegląd jego stanu zdrowotnego i psychicznego, więc tym bardziej jakaś zaklejka wyniesiona z boksu nie powinna być problemem .  Napewno dla konia jest lepsze gdy więcej czasu poświęcamy  ,na jego czyszczenie i wchodzenie z nim w pozytywne relacje niż omiatanie korytarza wokół niego .


niesobia ale co ma zamiatanie korytarza do czystego boksu. I ja i moje konie mamy w dupie czy korytarz jest zamieciony czy nie. Natomiast gnój w boksie już mnie obchodzi. I nie mówię, że sprzątanie boksów 3 razy dziennie to konieczność (choć 2 razy dziennie to moje małe marzenie), ale wysprzątanie boksu porządnie raz dziennie i obfite pościelenie to podstawa. A wiecznie wygląda to tak że albo jest codziennie wywalane do zera, ale ścielone tyle że beton widać (więc do zera znaczy wywalenie wszystkiego, ale i tak słomy czystej tam nie ma), albo jest sprzątane co kilka-kilkanaście dni i oczy mi łzawią jak do takiego boksu wchodzę. Tak mam oczy wrażliwe, które zalewają się łzami kiedy wchodzę do pomieszczenia gdzie cebula była krojona 2 h wcześniej, ale nosa nie mam wrażliwego, a on też ten nieszczęsny amoniak wychwytuje. I to w odległości ok. 150 cm od ziemi, więc ciekawe co na to biedny koń który się wentyluje w odległości 20 cm.
Podsumowując resztki słomy i siana na korytarzu nikomu raczej nie przeszkadzają, ale gówna w boksie już tak. Choć niestety nie wszystkim jak widać.

blucha Ty to już w ogóle wyskakujesz jak Filip z konopi. Co ma jedno do drugiego? Czysty boks to dobro konia, tak samo jak wentylacja w stajni i nie kurzenie niepotrzebnie. A wg Ciebie to albo ktoś sprząta boksy i zamyka wszelkie dopływy powietrza i lata z miotłą co 5 min, bo źdźbło, albo jeśli ma otwarte okna to może w boksie hodować pieczarki na górze łajna. No chyba nie o to jednak chodzi.
SIVENS  Przepraszam , ale czemu Ty masz do mnie pretensje  ❓ Czy  ja prowadzę stajnie w  której stoisz  ❓ Ja  pisze  tylko on pewnych zjawiskach i patologiach ,które często mają miejsce w topowych drogich stajniach hotelowych  .
Ależ ja nie mam do Ciebie pretensji. Napisałam, że to mnie wkurza, nie pierwszy raz zresztą, bo od zawsze mnie to wkurza. Wywiązała się dyskusja dotycząca sprzątania/niesprzątania boksów, a kończy się na tym, że sprzątanie boksów jest szkodliwe bo się kurzy podczas zamiatania korytarza i stajnia jest pozamykana, więc lepiej żeby koń się położył na gównie. WTF?
Bo zbyt częste sprzątanie  w nie sprzyjających  warunkach  { konie w stajni na czas sprzątania } niesie  ze sobą więcej szkód  niż pożytku  .
Ale oczywiście masz na myśli sprzątanie - zamiatanie prawda? Bo sprzątanie boksu w jaki sposób szkodzi? Przecież nie trzeba dościelać po każdej jednej kupie, a zgarnięcie kupy nie kurzy. Zresztą i samo dościelanie jakoś szczególnie nie kurzy jeśli robi się to "łagodnie", a nie podrzucając i trzepiąc widłami.

Może doprecyzuję o co mi chodziło mówiąc, że czysty boks to podstawa, która powinna być w każdej stajni standardem. Nie miałam absolutnie na myśli sprzątania boksu 3 razy dziennie. Choć mi osobiście sprzątanie 2 razy dziennie by bardzo odpowiadało, ale nie uważam tego za podstawę i minimum. Dla mnie to minimum to jest codzienne wyrzucenie wszystkich kup i całej mokrej słomy/trocin/cokolwiek innego, zostawienie TYLKO suchego i dościelenie tyle, żeby koń mógł się położyć na miękkim, a nie na betonie. Tak wg mnie powinno być w każdej stajni, a niestety w rzeczywistości jest tak jak pisałam wcześniej. Albo gnój, albo codziennie sprzątane ale słomy tyle, że beton widać. I nie, nie chodzi o stajnie za jakieś grosze, gdzie można by się spodziewać, że warunki kiepskie, tylko o takie za 600-900 zł. Z czego przy takiej za 600 jestem w stanie zrozumieć, ale i tak wolałabym, żeby ta stajnia była droższa, a warunki ok.
[quote="Luna_s20"]Potem jak trafił do mnie totalny brudas, po prostu stanął w boksie obok i jakoś sam się nauczył. Przy czym oczywiście "gadam z koniem" - komentuję wszystko co robię. Prostymi komunikatami. "Sprzątam", "Biedny konik, tu jest kupa"- i tak dalej.  W efekcie pan brudas już po dwóch miesiącach potrafił się z boksu wydzierać na mój widok, jaki to on biedny, bo na środku leży kupa[/quote]
Serio?
Hm.
Hmm.
I że to rozdeptywanie kupy podczas czyszczenia było "złośliwe"?
Ok - wierzę, że konie mogą rozróżniać języki - ale bardziej pod kątem rozróżniania hm... rodzaju dźwięku, rodzaju wypowiedzi (w sensie - przywieziony z Niemiec wałach początkowo reagował tylko na "charczące" i "szeleszczące" dźwięki).
Wierzę w możliwość wyboru przez konia położenia się w miejscu czystym - w końcu konie na padokach też jedzą gdzie indziej, robią gdzie indziej, a kładą się czasem jeszcze gdzieś indziej.... ale, no, jakoś nie mogę uwierzyć, że koń skojarzył to gadanie. No, ale grunt, że Twoje konie mają czysto.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
13 listopada 2016 07:59
Ooo coś dla mnie ;D
Trafiły mi się dwa zupełnie różne konie jeśli chodzi o czystość w boksie. Starsza od dawna już jest wręcz pedantyczna  🤔wirek:, załatwia wszystko w jednym kąciku, w dzień nie ma możliwości żeby narobiła w boksie. Po nocy wybieram zawsze dwie nienaruszone kupy, wypuszczam zaraz po śniadaniu i koń pierwsze co to leci do swojego "kibelka" za krzaczkami, załatwi się i wraca do środka skubać siano 😀 Natomiast kucyk...  😵 80 centymetrów konia potrafi zrobić taki bajzel przez kila godzin, że czasem robię zdjęcia bo to jest wręcz niesamowite (teraz zamykam je po 20😲0 i przychodzę po 6😲0). A już szczytem wszystkiego są kupy, które wyglądają jak rozjechane walcem. Chyba lubi na nich spać 😀 No i co najlepsze, boks mają otwarty cały czas ( w jednym boksie jest zrobiony dodatkowy dla kucyka) a mała potrafi wrócić z wybiegu i zrobić kupsko u tej czyścioszki w boksie i sobie wyjść znowu na zewnątrz  🤔wirek: Ciężka sprawa...
A będąc już w temacie 😉 ile po nocy zwykle kup mają Wasze konie? Już się zastanawiam czy z Seniorką jest coś nie tak (robi tylko dwie) czy z Maluchem, który zwykle ma ich sześć 😀
W nocy moja robi maks 3 kupy, więc jak ostatni raz idę koło 22 (zamykam koło 20) sprzątam jedną kupę po kolacji i do rana zrobi jeszcze dwie na szczęście z tyłu jedna na drugą. Zdarza jej się w nie trafić przy leżeniu.
Sankaritarina, Ja tego nie opieram na wierze tylko na codziennej obserwacji koni. Oczywiście że nie musisz wierzyć w nic czy w cokolwiek. Ale mowa ciała to też język. Chcąc jeździć na koniu zakładasz że on ten język rozumie. Podobnie zrozumie wszelkie inne proste komendy słowne. Ostatnie badania ponoć dowiodły że konie są w stanie porozumiewać się za pomocą symboli widocznych na tablicy. Więc wiara w to że koń załapał kilka prostych zwrotów to nie to samo co wiara w płaską ziemię. Mnie co najmniej martwi to że jeźdźcy nie wierzą, że koń potrafi zrozumieć coś więcej niż bat, michę i poklepanie po szyi - a jednocześnie oczekują że zrozumie ich mowę ciała. Gdy zapyta się wielu jeźdźców w siodle o potencjał konia, powiedzą że to potencjał trzyletniego dziecka. Gdy zapyta się tych samych o to samo w boksie - powiedzą że to potencjał arbuza. Skąd taka rozbieżność? Udomowione zwierzę chce i próbuje zrozumieć człowieka. Wystarczy mu nie przeszkadzać 😉
Luna_s20, Strasznie skaczesz ze skrajności w skrajność. Potencjał 3-letniego dziecka? Potencjał arbuza? W życiu nie wyraziłabym się tak o żadnym koniu - ale akurat w kwestii tych nieszczęsnych kup - no nie umiem uwierzyć. Ale ok - niech każdy robi to, co uważa za stosowne, byle koniom nie dzieje się krzywda.
Ja się cieszę, że moje wychodzą na padok kiedy mają taką ochotę, bo to również zmniejsza liczbę kup pod wiatą. Na zewnątrz mają dwa stałe miejsca wypróżniania się zatem nie ma wielkiej tragedii.
Mój koń sam z siebie wykształcił sobie metodę: "brudzę pod ścianą"; myślę, że zaważyło o tym pół roku stania na trocinach po kolce. Co prawda nie pamiętam do końca, jak było wcześniej, ale ogólnie zawsze robiła wrażenie czystego konia, więc chyba trzymała się tej jednej części boksu.
Natomiast na trocinach, wyraźnie robiła kupy zawsze jak najbardziej w kącie, lub wzdłuż ściany, z dala od miejsca gdzie się kładła lub gdzie jadła. Stamtąd też miała systematycznie wybierane, więc może ma to związek z tym sposobem, o którym piszą na Galopuje.pl - skojarzyła, że tam jest brudno i tam się wybiera, a reszta boksu jest ok. Później, po przestawieniu na słomę, dalej tak funkcjonowała, i do teraz - kiedy ma sprzątane raz dziennie lub co drugi dzień - utrzymuje taki system. Dla stajennych i dla mnie to jest bardzo wygodne, bo tak naprawdę posprzątanie u Lilki to parę minut - kilka porządnych ruchów widłami, czysta słoma na środek i pod "kupową ścianę", i już 😉 Nie trzeba łazić po całym boksie i szukać mokrej ściółki.
to u mnie podobnie, jak kobyła miała duży prostokątny boks to załatwiała się na koniec boksu pod ścianą na "kupę"  😁 a reszta była czysta, teraz w kwadratowym boksie zazwyczaj kupy są pod ścianą na której nie ma żłobu/siana/poidła ale już nie w jednym miejscu
w długim prostokątnym boksie bardzo było mi na rękę sprzątać bo tak na prawdę 3/4 boksu było czyste i musiałam zająć się tylko tą 1/4 gdzie brudziła, szło mniej słomy i mniej z tym było roboty
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
14 listopada 2016 17:40
[quote author=milenka_falbana link=topic=100436.msg2614436#msg2614436 date=1478901041]
Czy ktoś z Was spotkał się z takim "szkoleniem" konia by załatwiał potrzeby swe w jedno miejsce? I mógłby to bardziej szczegółowo opisać? Jedyna informacja jaką znalazłam pochodzi niestety-stety z portalu "Galopuje" i z opisów forumowiczek.
Z czystej ciekawości podejmuję wyzwanie choć w efekty specjalnie nie chce mi się wierzyć 😀
[/quote]

Nauka wygląda tak jak opisane w tym artykule, codziennie sprząta się boks do czysta a w miejscu gdzie docelowo ma być "kibelek" zostawiamy z 2 kupy i mokrą ściółkę, moja zimnioczka (duży koń o małym rozumku) uczyła się 4 miesiące ale załapała w końcu i załatwiała potrzeby w kącie (tylko z sikaniem nie trafiała za bardzo).

Ja się cieszę, że moje wychodzą na padok kiedy mają taką ochotę, bo to również zmniejsza liczbę kup pod wiatą. Na zewnątrz mają dwa stałe miejsca wypróżniania się zatem nie ma wielkiej tragedii.


Ja mam dwa otwarte boksy, jedna kobyła załatwia się na podwórku a druga księżniczka (wspomniana wyżej zimnioczka) w jednym boksie robi kupę a na siku idzie do drugiego 😵 i nauka poszła w las.
Rzeczywiście jakaś księżniczka, skoro do każdej potrzeby potrzebuje osobnego miejsca.  😉
Ja się cieszę, że moje wychodzą na padok kiedy mają taką ochotę, bo to również zmniejsza liczbę kup pod wiatą. Na zewnątrz mają dwa stałe miejsca wypróżniania się zatem nie ma wielkiej tragedii.

Moje zrobiły sobie z wiaty WC 😉
Nie no - były regularnie "toalety" w kątach padoków (zawsze w tym samym miejscu - właściwie wszystkie - bo aż 3 - konie szybko nauczyły się obszarów gdzie można korzystać do woli...). Miejsce na jedzenie = sprawa osobna. Ale zawsze któryś poszedł skorzystać z wiaty w wiadomym celu, a że w wiacie było pościelone, to ta ściółka po krótkim czasie zawsze została wywleczona kopytami na zewnątrz i w rezultacie miałam więcej roboty niż pożytku. Przestałam ścielić w wiacie = wiata przestała służyć za ubikację 😉 ale jak chwilowo służyła za boks dla trzeciego konia, to im tę wiatę zamykałam jeśli się zdarzyło, że wychodziły akurat na ten padok.

ja wierzę, że koń to czyste stworzenie. Wierzę, że szybko zmiarkuje, że leżenie w czyściejszym jest fajne, no ale no, też bym tego jakoś nie wynosiła na piedestały.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się