Zero waste - jak żyć bez śmieci
Uważam, że wątek ważny i potrzebny.
Zirołejstujecie? Macie jakieś patenty i haki?
Ja się staram, choć nie jestem restrykcyjna, na przykład w kwestii podpasek.
Mam płócienne torby i stare foliówki, których używam wiele razy, mam własną butelkę, nie kupuje jedzenia w pracy, na kanapki mam własne 2 pojemniki. Staram sie robić przetwory i wykorzystywać to, co naturalne, zamiast Np. Kupować dżemy czy masła, hoduje kiełki.
Pewnie, że ważny!
Ja zawsze mam torby na zakupy w aucie i w torebce. Zrezygnowałam z foliówek na śniadanie do pracy, używam plastikowego pojemnika, który mogę umyć. Mam swoją butelkę na picie, wlewam do niej wodę z przefiltrowaną wodą z kranu.
Z takich innych rzeczy, mam dwie komory w zlewie, w jednej używam płynu do naczyń, w drugiej stoi pojemnik i myję tam np. owoce, warzywa, cedzę makaron, generalnie wszystko bez mydlin. Taką wodę zlewałam do specjalnej beczki w ogródku. Zbierało się jej w ciągu dnia mnóstwo i bardzo przydała się podczas suszy.
Ja też mam swoją butelkę a w domu dzbanek do filtrowania. I piję tylko kranówkę. W sumie biorąc pod uwagę ile ja litrów wody wypijam dziennie to bym się nie wypłaciła na zgrzewki wody w sklepie 🙂
Tam gdzie mogę to staram się ograniczać śmieci, chociaż nie jest to moim głównym celem w życiu i nie daję się zwariować na tym punkcie. W sklepie owoców i warzyw nie pakuję w foliówki, torby na zakupy mam swoje wielokrotnego użytku. Mam takie woreczki próżniowe z ikei też wielokrotnego użytku i one są świetne do przechowywania produktów. Jedzenie staram się przygotowywać sobie do pracy i nosić w pudełkach. Jak kupuję np. musztardę czy masło orzechowe, to wybieram te pakowane w szklane słoiki a później używam tych słoików do różnych rzeczy w domu.
Strzyga rozwiniesz na czym polega zero waste w kwestii podpasek? 👀
Na mojej wsi ludzie zaczęli produkować śmieci dopiero w momencie kiedy wywóz śmieci stał się obowiązkowy . 😁 przedtem śmieci od nas zabierali tylko od osadników z miasta .Makulatura i plastiki do pieca , szkło na zaprawy , albo w betonowe wylewki , bioodpady na gnojownik , na wsi śmieci nie ma .
Palenie plastikiem - na wsi śmieci nie ma 😍
tiaaaa, a co sie nie spali to do lasu 😤
Na mojej wsi ludzie zaczęli produkować śmieci dopiero w momencie kiedy wywóz śmieci stał się obowiązkowy . 😁 przedtem śmieci od nas zabierali tylko od osadników z miasta .Makulatura i plastiki do pieca , szkło na zaprawy , albo w betonowe wylewki , bioodpady na gnojownik , na wsi śmieci nie ma .
Bo są w lesie lub powietrzu 🤔
infantil, szycie bawełnianych podpasek/kubeczki menstruacyjne.
Palenie plastikiem - na wsi śmieci nie ma 😍
U mnie też mnóstwo osób pali śmieci, okna nie da się w zimie otworzyć, a niby Stolica 😵
Ja nie kupuję worków na śmieci - jak czasem zapomnę torby na zakupy i muszę wziąć foliówkę, to najpierw noszę w niej jedzenie, następnie np buty na siłownię, a jak jest już brudna to używam jako worka na śmieci. Tylko na moim osiedlu nikt śmieci nie segreguje, i później te moje posegregowane i tak mieszają się z innymi 🤔
Bardziej zwracam na to uwagę, od kiedy mamy na dr przedmiot "bezpieczeństwo ekologiczne". Wiedzieliście, że na Pacyfiku pływa wyspa plastiku wielkości 4,5 raza większej od Polski? No, może tu na forum większość wie, ale w codziennym życiu ludzie dookoła chyba niezbyt zdają sobie sprawę z ilości produkowanych przez siebie śmieci.
smarcik, wiem i jestem przerażona. No i na przykład nie jak słucham muzyki to nie z youtuba. Bo to tez potrzebuje ogromnych ilości energii.
Staram się ograniczać śmieci, choć widzę że mam jeszcze sporo do zrobienia w tej kwestii. W pracy przeraża mnie, ile ludzi chodzi po obiad i wraca z obiadem w najgorszym syfie, czyli styropianie. Dzień w dzień wielkie dwa-trzy kubły tego się zbiera. Staram się delikatnie uświadamiać, że styropian to syf, że śmieci... ale nic to nie daje. Nie rozumiem, czemu to taki problem zjeść obiad w barze a nie brać dzień w dzień na wynos 🙁
Moja koleżanka uszyła sobie kilka woreczków na warzywa i owoce, też muszę się po takie uśmiechnąć albo poprosić o użyczenie maszyny. Ponadto chciała robić kompostownik w mieszkaniu, ale na to to już nie widzę miejsca w domu 😀 Za to mogłabym częściej robić swój humus i nauczyć się zawsze mieć siatkę ze sobą.
Jeśli chodzi o wodę - w zdecydowanej większości jak nie wszędzie kranówa nadaje się do spożycia bez filtrowania i gotowania.
smarcik wczoraj oglądałam o tym program, tych wysp śmieciowych jest już kilka niestety i każda taka ogromna.
Ja używam pojemników na jedzenie, nie kupuję słomek i torebek plastikowych, mam dzbanek z filtrem na wodę, materiałowe torby na zakupy. Segreguję śmieci, nie kupuję badziewnego jedzenia. Staram się oszczędzać wodę i energię elektryczną. Nawet zaczęłam ekonomiczniej jeździć autem, ale ta raczej ze względu na cenę benzyny... To chyba tyle.
Apropos plastiku, to sa najnowsze bandania, ktore wskazuja na obecnosc mikroczasteczeczek plastiku w ludzkim kale, sa podejrzenia, ze moze to dotyczyc nawet 50% ludzi. Tu link do artykulu:
https://www.theguardian.com/environment/2018/oct/22/microplastics-found-in-human-stools-for-the-first-time?CMP=share_btn_tw Jednym z najwiekszych zrodel tych mikroczasteczek, nie sa wcale kosmetyki, a nasze ubrania, ktore podczas prania gubia miliony wlokien. Np jeden polar moze dostarczyc nawet 250 tysiecy mikrowlokien podczas jednego prania. Te wlokna sa za male zeby byc wylapanym przez filtry w oczyszczalniach sciekow, wiec wracaja one do nas w wodzie.
Niestety przemysl modowy jest wielkim winowajca. Jako klienci mozemy kupowac mniej ubran i wybierac te z naturalnych wlokien. Ta cala plastikowa odziez jest najgorsza.
O, i jazda autem! Dopóki nie ma tragicznej pogody staram się wszędzie jeździć rowerem 🙂 Choć przyznam, że motocykle mam dla przyjemności, a to mało ekologiczne 😡
Najbardziej nie lubię rzeczy, które muszę kupić, a które są w okropnych plastikowych opakowaniach. Na przykład kosmetyki - no nie obejdę się bez niektórych, a smuci mnie ogromnie częste wyrzucanie opakowań np po szamponach do włosów 🙁
W którejś z knajp dostałam kiedyś jedzenie na jadalnym talerzyku z otrębów. Myślę, że mogłoby to być stosowane na szerszą skalę w dostawach. Oczywiście nie sądzę, żeby ktoś skusił się na zjedzenie takiego opakowania, które nie wiadomo kto trzymał w rękach, ale na pewno jest ono szybciej degradowalne niż plastik czy styropian.
Ubrania często kupuję w second handach, a jak mi się znudzą/"wyrosnę" ( :hihi🙂 itp. to trafiają do kontenera. I tu pytanie - macie może jakieś sprawdzone sposoby, żeby takie używane ubrania rzeczywiście trafiały tam gdzie trzeba? Dużo złego słyszy się o tych kontenerach.
O, ubrania! Ja od dłuższego czasu ubieram się właściwie tylko w lumpeksach. Głównie ze względów ekonomicznych (jak mogę mieć torbę ubrań za 15 zł a w byle jakiej sieciówce kiepskiej jakości tshirt kosztuje 30 zł no to.. 😉 ) I w 'normalnych' sklepach kupuję tylko buty i bieliznę. Jakoś nie miałam świadomości, że to faktycznie jest proeko 🙂
Co do kontenerów to sama chętnie się dowiem, bo nie mam co robić z ubraniami, w których już nie chodzę.
U mnie w obrębie 200 metrów od bloku jest z 8 kontenerów, chociaż jakoś mnie one nie przekonują.
Ja też jestem sceptyczna w kwestii tych kontenerów. Kiedyś było prościej pod tym względem, bo nie było aż tylu ciuchów - ubrania po nas zawsze mama dawała jakiejś koleżance z pracy z młodszymi dzieciakami, ktoś zawsze miał jakąś rodzinę na wsi, której można było w ten sposób pomóc. Teraz jest trudniej to jakoś sensownie ogarnąć
Mi się podoba to, co zaobserwowałam np. w Niemczech. Jak ktoś ma coś niepotrzebnego - lampkę, książki, naczynia, whatever to nie musi główkować, co z tym zrobić, nie musi tego wyrzucać, tylko wystawia w kartoniku przed domem i każdy sobie może to wziąć. I te rzeczy faktycznie znikają, znajdują nowych właścicieli, którym jeszcze mogą długo posłużyć
Tylko że na wsi jak palą plastyki są tego świadomi palą nocami , a w mieście wyrzucają plastik do kosza z napisem plastik i uważają ,że są ok , sprawa załatwiona , a ich plastik nie zagraża już planecie . Niestety ich plastyk też najprawdopodobniej zostanie spalony lub zadołowany ,tylko ktoś na tym zarobi by miastowy spał dobrze z czystym sumieniem i poczuciem jaki on jest cool , a jakie to chamy na wsiach mieszkają i palą w piecach plastiki .
smarcik, do pracy jeżdzę na rowerze, jeśli nie ma śniegu i do -20’c.
Ubrania tez często w ciucholandzie. Staram sie nie kupować tanich butów, a te, które mną, wychodząc na maksa.
magda, sa butelki z filtrami 🙂
niesobia no tak, bo palenie nocą załatwia problem 😂 noc ma magiczne właściwości oczyszczające powietrze 😜
Ja pamiętam jednego pacjenta z dwubiegunówką, który w fazie maniakalnej miał m.in. gonitwę myśli i rozkminy na różne tematy. Np. analizowanie jednego słowa pół dnia, skąd się wzięło, czemu brzmi tak a nie inaczej etc. Ale miał też takie rozkminy w różnych innych kwestiach, w tym o Ziemi. I stwierdził, że człowiek tak się martwi tą Ziemią, bo ją niszczy, dewastuje, tak, jakby to jej robił krzywdę. A prawda jest taka, że człowiek nie jest w stanie zniszczyć Ziemi jako planety, może ją zniszczyć dla siebie, zniszczyć warunki, które pozwalają mu na niej żyć. A Ziemia ma to gdzieś, ona dalej sobie będzie istniała, tylko będzie brudna i bez ludzi na pokładzie. I to co mówił było mega ciekawe, nie jestem w stanie tego odtworzyć w 100% ale zostało to we mnie do dzisiaj. Bo my sobie Ziemię możemy masakrować na różne sposoby, ale ona ma to w zasadzie w nosie, dalej się będzie kręcić z tym syfem na swojej powierzchni. Dbając o nią nie robimy przysługi jej, ale sobie - bo to my jako gatunek (i wszystkie inne gatunki, niestety) będziemy ponosić konsekwencje obecnych działań
Strzyga, ale właśnie po co filtrować wodę skoro jest dobra, taka jak źrudlana butelkowa?! Masa moich znajomych nie pije kranówy, bo niby niedobra. Bzdura!
Infintil nie o to mi chodzi , wpis jest prowokacją , a głównym problem z zanieczyszczaniem planety jest ludzka ignorancja , hedonizm i hipokryzja . Mój przekaz ma być taki ,że wyrzucając plastyki do worka dla plastików nie załatwiasz sprawy , robisz dokładnie to samo jak ktoś wrzucający plastyk do pieca , różnicie się tylko samopoczuciem , ten wyrzucający do pieca ma świadomość ,że źle robi i będzie się starał to ograniczać , a ty masz poczucie czystego sumienia , wiec nie widzisz konieczności zmian . Tak cię właśnie producenci okłamują .
niesobia tylko widzisz, moim argumentem jest to, że zredukowałam produkcję plastikowych odpadów przez siebie do minimum a Twoim to, że na wsi nie ma śmieci, bo się je pali 😉
a Twoim to, że na wsi nie ma śmieci, bo się je pali 😉
A to nie było prześmiewcze? 👀 Zdaje się, że niesobia po prostu sobie kpi z tych ludzi palących śmieci 👀
Ja czesto wystawiam niepotrzebne rzeczy (ale zdatne do uzytku jeszcze) na smietnik i znikaja. Mozna tez pozbywac sie rzeczy przez OLX. Za darmo to sie rozchodza na pniu.
Ja tez organizuje tzw zamiany ubraniowe: spotykamy sie dwa razy do roku w gronie kolezanek i wymieniamy ciuchami, oczywiscie za darmo. Sporo ciuchow sie tak pozbylam.
W domu, mozna tez uzywac tylko mydel w kostkach (w plynie starczaja na krocej, plus pudelko do smieci), kupowac kosmetyki/proszki w wiekszych opakowaniach. W kostkach tez bywaja szampony i odzywki do wlosow. Zamiast pieciu tubek roznych kremow do rak, stop, itd uzywam poprostu dobrego balsamu do ciala. Peeling mozna samemu wykonac z kawy i jakiegos olejku do ciala. Patyczki do uszu wybierac te papierowe (np w Auchan juz takze sa) a nie plastikowe i absolutnie nie wrzucac ich do toalety.
Na podroz, mam male pojemniki na kosmetyki, ktore mozna napelniac ponownie. Nie kupuje tych malych kosmetykow.
Wracajac do prania, to emisja tych mikrowlokien jest mniejsza jesli pierzemy w niskch temperaturach, krotkie pranie i uzywamy plynow do prania.
W torebce zawsze mam skladana torbe na zakupy, na wieksze zabieram tez takie cienkie plocienne torebki na warzywa i owoce, zeby nie brac foliowek.
Strzyga, ale właśnie po co filtrować wodę skoro jest dobra, taka jak źrudlana butelkowa?! Masa moich znajomych nie pije kranówy, bo niby niedobra. Bzdura!
Tak aporpo tego, to wczoraj czytałam
taki artykuł, ogólnie chodzi o to, że nie wiemy w jakim stanie są rury, które doprowadzają tę wodę do naszych mieszkań 🙂
magda, bo piszesz, ze nie wszędzie wodę z kranu można pic, to Ci pisze, ze sa tez filtry 🙂
vanille, prócz nas na tej planecie sa tez inne gatunki zwierząt i roślin. I one regularnie przez nas znikają.
Ten artykul jest napisany z inspiracji producentow filtrow Brita. Kiedys uzywalam, ale stwierdzilam ze to bez sensu kase wydawac i smieci produkowac. Kranowka jest ok bez filtrow. jesli ktos jest wlascicielem ma czy mieszkaniu moze zalozyc filtr na kran w kuchni lub na cala instalacje wodna w domu, woda jest super miekka, mniej osadu do czyszczenia w lazience I kuchni.
Ale jak ktoś wynajmuje i nie może w nic ingerować, to lepiej kupić sobie filtrujący dzbanek niż "miliard" zgrzewek wody 🙂
Wszedzie w UE wodna z kranu jest zdatna do picia, czuwa nad tym unijna dyrektywa dot. Wody zdatnej do picia. Nawet niedlugo ma byc jej reforma zeby wziac pod uwage nose szkodliwe substancje.
Wiadomo, ze lepiej brita niz butelki plastikowe. Tym bardziej ze ukazalo sie niedawno badanie ktore mowi, ze w 8 na 10 butelek plastikowych z woda stwierdzono zawartosc mikroplastikow (podejrzewa sie ze czesc to niewidzialne odpryski plastiku podczas otwierania korka).
Jeszcze wg mnie waznym punktem, jest unikanie kawy i jedzenia na wynos. Jesli chodzi o kawe, to te kubki jednorazowe ida na wysypisku lub do spalarni, bowiem do ich recycklingu potrzebna jest specjalna instalacja, ktorej wlasciwie nie ma. Wiec ten znaczek na kubku o recyclingu to zaslona dymna. Dodatkowo te wszystkie opakowania do zywnosci na wynos nie sa zdrowe, mimo ze dopuszczone do zywnosci. Niestety chemia pod wplywem temperatury i tluszczy przechodzi do zarcia.
Co jeszcze mnie bardzo irytuje, to wysyp knajp, szczegolnie w stolicy, gdzie podaje sie jedzenie w knajpie wylacznie na jednorazowych talerzach i sztuccach. Plus nie maja nawet segregacji odpadow. Dla mnie to jest skandal! Nie jadam w takich miejscach.