grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.

Czy któryś z Waszych koni miał jakies paskudztwo na skórze , czym zwalczaliscie?


Ja pamietam ze mojej koleżanki koń miał grzyba i przemywaliśmy go polleną jk  tylko dzis własnie na nią trafiłam w internecie , przeczytałam opis i az sie przestraszyłam bo tam jest napisane ze tego na skóre nie mozna używac.

i teraz pytanie :  są różne polleny ?  bo pamietam ze to dało dużo dało  , grzyb został wytępiony a żadnych uszkodzeń nie było.
moja hucka miała
imaverol nie nadązał za tym jak wypadały jej kudły
ja z doswiadczenia proponuję zaszczepić
mojej na szczescie nic nie dopało  ale nemo ma  jakies paskudztwo juz dość długo  , zaszczepie rudą przy okazji robienia zębów

a tu opis polleny
https://www.mksklep.pl/plynpollenajk1000ml-p-839.html?cPath=41
Miał dziwną odmianę grrzyba. Nie zarażającą, spowodowaną osłabieniem organizmu i załapaniem tego z powodu wszechobecnej pleśni w byłej stajni. Autoszczepionkę podaję.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
03 stycznia 2009 11:27
ciska mój kucyk nabawił się potwornej grzybisty w styczniu 2008. Płakać mi się chciało - bo zaczął mi łysieć miejscami  😕. Przerażała mnie myśl kąpieli przy temperaturze - 15, no ale nie miałam innego wyjścia. Imaverol + sterydy ( bo i przy okazaji napady duszności się pokazały ) podziałały.

powtórka z rozrywki była w czerwcu - wtedy ponownie Imaverol + jakiś zastrzyk, dość bolesny - nazwy niestety nie pamiętam.. i przeszło  😉

co jakiś czas kucyk łapie różne takie świństwa jak tylko mu lekko odporność spadnie . teraz - odpukać - jest ok  🙂
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
03 stycznia 2009 15:34
My z grzybem walczyliśmy latem.
Tak jak sznurka i zduska stosowałam imaverol. W naszym przypadku zadziałał skutecznie. Pierwsze "kąpanko" całego ciała zaliczyły wszystkie konie w stajni, potem stosowaliśmy miejscowo u tych chorych i potem znów wykąpane zostały wszystkie.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
03 stycznia 2009 18:01
Zeszły rok przechodziłyśmy pod znakiem Grzyba. Teraz moge odetchnąć ale było kiepsko momentami. Najpierw Darnica dostała Insol 5 ml - to miało zaatakować grzyba, traktowane było jako dawka lecznicz, po 2 tygodniach druga dawka 5 ml jako szczepionke. Niestety, inne konie tez tego grzyba miały, a włascicele nie dbali o leczenie. Potem powtórka z rozrywki i Imaverol na skórę. Wtedy podjęłam decyzję o przeprowadzce konia. Właściciele nie chcieli odkazić stajni, grzyb wracał. Po przeprowadzce kąpiel w szamponie grzybobójczym, Insol dla zasady raz na rok i Grzyba pożegnałyśmy. To tak w bardzo dużym skrócie. Wszystko było konsultowane z wetem. Jeśli komuś zależy na dokładnych informacjach to zapraszam na PW. Leczenie było upierdliwe ale przyniosło efekty.
Moje miało.... parchy na brzuchu. Tzn to chyba były parchy, ale nie jestem pewna. Parchopodobne, ale mniejsze i bardzo szybko odłaziło. I w tej chwili łupież, ale o tym później.
Obstawiam, że chyba nie do końca się wyleczyło.... Zmartwiona ja nie wiedziałam tak do końca co z tym fantem zrobić, konia to nie bolało, więc za radą pewnej osoby, rzekomo widzącej już taki przypadek, zdrapałam wszystko szczotkami. Parchopodobnych rzeczy w tej chwili brak, ale zastanawiam się czy by profilaktycznie nie przemyć mu czymś brzuszka i nie wymoczyć w czymś szczotek.... Pytanie teraz - w czym? W tej pollenie? Trochę mnie opis tego specyfiku przeraża.
No i nastepująca sprawa.... koń ma łupież. Na grzywie. Przy ogonie nie odnotowałam takich niespodzianek. Najchętniej bym go wykąpała i wymyła szamponem [już nie pamiętam nazwy, chyba to Absorbine było] ale przy takiej temperaturze i braku myjki krytej kąpiel nie wchodzi w grę. Nie chcę tego łupieżu zostawiać do wiosny, więc.... ma ktoś może jakis pomysł? Poszukać jakiegoś tzw. suchego szamponu?
Z góry dzięki za odpowiedzi! :kwiatek:
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
04 lutego 2009 10:41
to prawda, ze przed tym jak taki brzyb sie objawi rozwija sie miesiacami?
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
05 lutego 2009 09:55
czym sie odkaza boks po koniu z grzybica, ktory juz tam nie stoi i chce sie zdrowego konia wprowadzic?


przypominam o istnieniu edycji! /o.
margaritka, moim zdaniem najlepsza do tego jest pollena.
[quote="ciska"]a tu opis polleny
https://www.mksklep.pl/plynpollenajk1000ml-p-839.html?cPath=41[/quote]

A ja tez mam pytanie odnośnie polleny.... tym ponoć można odkazić i zwierzaki i szczotki.... w jakich proporcjach w tym momencie mieszać z wodą...?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
05 lutego 2009 10:40
Sankarita nie wiem może jestem panikara - ale ja wolałabym zastosować jednak imaverol w przypadku konia - z tego co kojarze, to niektóre zwierzaki potrafią się od tego uczulić - tak jak napisałaś wcześniej to sam opis preparatu lekko daje do myślenia ... odkazić nim można pomieszczenia - czemu nie - ale konia ??  🙄

Imaverol jest łagodniejszy dla skóry - zapraszam do mnie , mam jeszcze całą flaszkę, mogę się podzielić 😉

a co do łupieżu to Maxowi zniknął po zastosowaniu imaverolu  😉
zduska, masz PW 😉

Moj mial male zmiany grzybowe za uszami i na ganaszach (mniej wiecej tak jak lezy kantar).
Posmarowalam Imaverolem kilka razy te miejsca, przetarlam nim tranzelke  tam gdzie byly miejsca styku i wyparzylam kantar. Zmiany zniknely bardzo szybko i jak narazie wszystko jest cacy.
A ja polecam stosowanie naturalnych rzeczy, np mikroorganizmów (np. EM - Farming). Działa!!!
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
05 lutego 2009 20:35
Sankarita- ja taką polleną odkażam boksy(roztwór 1-2 %-alecenia z butelczyny) ale pamiętam,
że kiedyś dawno temu zagrzybione konie były w roztworze kąpane.
My wczoraj Polena potraktowalismy stajnie profilaktycznie. Mielismy w stajni 2 konie z tej samej duzej stajni na Mazurach juz ich nie ma wiec uff ale moliwosc zakazenia zostala.  A z tego co wiem jeden z tych koni jest gdzies kolo sokolki ale czy jest leczony? niesadze. A nam zostaly same problemy
My polleną odkażalismy cała stajnie i mylismy w tym szczotki a nawet ochraniacze.
Pamietam tez ze kąpalismy w jej roztworze konie i działała super ale nie moge sobie rpzypomniec jakie to były proporcje
mi sie  wydaje ze mozna by tez virkonem s





Averis   Czarny charakter
14 lutego 2009 21:22
A czy ktoś z Was używał Fungiderminu?
dea   primum non nocere
14 lutego 2009 22:02
Nasze miały grzyba, Campina masakrycznego. Pomogła tak naprawdę najbardziej zmiana stajni (na suchą!! nie szkodzi, że też zagrzybiałą, bo cała grzybna załoga się z poprzedniej przeniosła) i kąpiele w Manusanie (4 powtórki kąpieli w odstępie kilku dni wyleczyły nam sparszywiały zad baaardzo skutecznie na jesień).
Chciałam autoszczepionkę podać, ale nic nie wyrosło (dwa podejścia, dwie klęski).
W międzyczasie było jeszcze:
- szczepienie P.A. (podnosi ogólnie nieswoiście odporność skórną - niewielka poprawa była)
- karmienie jeżówką i enterofermentem w ramach wzmocnienia od środka (no, przynajmniej infekcji żadnych nie łapią 😉)
- w ostrym stadium bardzo pomogło totalne zaprzestanie czyszczenia - brzmi może strasznie, ale koń jakoś to przeżył (w boksie oczywiście musiał mieć czysto) i grzyb przestał się roznosić w takim masakrycznym tempie.
- miejscowo dwa środki, albo undofen w sprayu albo lamisilat w maści/kremie - oba dostępne w "ludzkich" aptekach (na resztki i ostatnie ogniska pomaga, jak koń był cały w dziurach, to nawet nie próbowałam smarować niczym...)

Wet proponował dopaszcznie antybiotyk przeciwgrzybiczny - ketokonazol - ale jakoś nie mogłam się zdecydować. Dobrze że odczekałam, dwa tygodnie później grzyb zniknął "od środka".

Nie jestem nadal pewna czy cholerstwo nie wróci - jak zaliczymy pełen rok bez grzybów, to powiem, że udało się wyleczyć. Na pewno jest lepiej niż rok temu...

Co do virkonu s - doskonały do prania szczotek i sprzętu (tylko nieco farbuje na różowo), natomiast z kąpielami bym uważała. Skóra bywa po nim mocno podrażniona i wysuszona, nawet jeśli jest zdezynfekowana, to stanowi przez to łatwe wrota do infekcji wtórnej. Po genialnym pomyśle szefowej poprzedniej stajni "wyprać w virkonie i nie spłukiwać", pogorszył się stan kilku koni. Nasze spłukałam chociaż - następnego dnia łuszczyła mi się skóra na łapach (specjalnie nie używałam rękawiczek). Po manusanie nie było podobnych sensacji, wielokrotnie stosowałam go bez rękawiczek i ani moja, ani końska skóra nie narzekała.
ja tez kupiłam manusan i w jego roztworze wykąpie konie a polleną odkaze wszystko inne  ha mój pomysł na walke z grzybem  😉

Najsmieszniejsze jest to ze z 4 koni  mojego to nie ruszyło a najbardziej panikuje  😁
U nas najczesciej zdarza sie swierzb na nogach, tu uzywamy co 2-3 dni Sebacil

W walce z grzybem jest Imaverol, a w razie wrednego, trzymajacego grzybola zastrzyk przeciwko grzybowi plus szczepionka.
A czy ktoś może stosował jakieś leki homeopatyczne na problemy ze skórą?

Dea bron boze w virkonie konia!
nieprecyzyjnie sie wyraziłam chodziło mi o dezynfekcje stajni!

Virkon jest mi dosc dobrze znany, na poczatku lat 90' moj ojciec szefował w oddziale firmy ktora go wprowadzała na polski rynek
A co najlepiej stosowac jak powstało niedawno tylko jedno ognisko? Dzisiaj wymyłam mu to Imaverolem, ale nie wiem co dalej. Jak długo trzeba mu to tym przemywać? Czy zdrapywac strupy?

Zależy mi żeby to paskudztwo szybko zniknęło, może da rade skoro to tylko w jednym miejscu... ?
Imaverolem co 2-3 dni, pomiedzy tylko czysta woda, lub po prostu zostawic. Szczotki i czapraki prac, zeby sie nie przenioslo.
Gdy Cyron miał grzybicę stosowałam MYCOPHYT. Jest to lek w formie proszku z którego sporządza się na bierząco zawiesinę.

Zawiesiną myje się najlepiej całego konia lub- gdy to nie jest możliwe np.zimą- chore miejsca, myje się w tym cały sprzęt i można tym spryskać boks.

Grzybica została bardzo szybko wyleczona bez zakażeń "kolegów".

Teraz u podopiecznych jeśli tylko widzę coś podejrzanego nie czekając na to czy to grzybica czy nie przemywam Imaverolem.


Pamiętajcie jednak że nie każde łysiejąco-łuszczące się miejsce to grzybica. Cyronowi szczególnie w okresie letnim pod siodłem wychodzą guzki połączone z wypadaniem sierści. Jest to spowodowane zapaleniem mieszków włosowych albo z powodu reakcji na ukąszenia owadów i gdy źle pralka wypłucze czaprak z proszku.

Natomiast po powrocie z dzierżawy (już od 6 miesięcy) ma taką zmianę na łopatce. Nie powiększa mu się ani nie znika. Robiliśmy posiewy, badania pod kątem grzybów, bakterii i wirusów i NIC nie wyszło. Nie mam pojęcia co mu mogli zrobić 🙄
. Po manusanie nie było podobnych sensacji, wielokrotnie stosowałam go bez rękawiczek i ani moja, ani końska skóra nie narzekała.


Innym zastosowaniem manusanu jest mycie rąk przed rożnymi zabiegami  np.chirurgicznymi , czesto stosuje się go w lecznicach jako zwykłe mydło w płynie= do mycia rąk ..także wydaje mi się ze ludzkiej skórze nie wyrządzi krzywdy w sensie jakiś wysuszeń czy cos ,mi dermatolog zwierzęcy polecił manusan ( mówił ze nie nie wysusza za zbytnio skóry )wiec spokojnie u zwierzatek tez można go stosować
A co stosować na WSZOŁY? Kąpiele nie wchodzą teraz w grę... pularyl też, bo trzeba moczyć konia.  🤔  Może jakiś proszek? Proszę o pomoc  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się