Jako że bycze sie na mazurach mam okazjepomęczyć troche moje młode ( no może juz nie tak młode, 5 lat :oczy2🙂 ale surowe i durne 😀 oraz pomęczyć stare.
![](/galeria/img/43786)
a propo młodej:
wyczyszczona, grzywa jeszcze w trakcie robienia, tj. wyszczotkowana do cna, dredy znikneły i jeszcze tylko musze ładnie przyciąć( z ciężkim sercem ponieważ grzywe miała naprawde długaśną).
poza tym oszołom pokazał że jest rozbieszczony jak bezpański bicz i nietoleruje samotności 😉 zabrałam ją od mamusi do czyszczenia, zostawiłam przy płocie samą aby udać sie po szczotki, itp. I właśnie wtedy młoda wyraziła swoje zdanie w postaci grzebania, rżenia, baranów i oddawania z zadu. Jak stałam już w jej polu widzenia wpatrywała sie we mnie z miną: " czego tak sterczysz? chodź tu ❗" 🙂
przy samym czyszczeniu, ogarniania grzywy i rozszczyszczania kopyt-nic. Mogłam robić wszystko i wszędzie. Tylko przypadkiem....dostałam kopa w udo ;P bądź co bądź, konik może i spokojny ale z poszanowaniem sfery osobistej człeka albo chociażby uwarzania na tą jakże delikatną istote...no trzeba przyznać tu są braki 🙂 więc pańcia czyszcząc zad, oberwała ponieważ konisko odganiało sie od much i komarów ( a u nas plaga teraz, tym bardziej ze konie stoją przy terenach wilgotnych z rzeczką). Plan był taki zeby ja ogarnąć do siodła ale jednak pobawiłyśmy sie z piłką.
bywało różnie
![](/galeria/img/43785)
![](/galeria/img/43788)
![](/galeria/img/43789)
![](/galeria/img/43790)
ale tak reasumując: piłka to jedne wielkie zło do póty, do póki....
nie wziełam jej włape. I jak ręką odjął. Mogłam konia głaskać wszędzie, nie trzymając za linke...ba, nawet jak jej kantar zdjęłam mogłam robić to samo. A na koniec nawet sie okazało ze piłke mozna polizać 🙂
![](/galeria/img/43792)
![](/galeria/img/43793)