Młode Konie

flygirl, no 50km z przyczepą to w najlepszym wypadku godzina jazdy. W dwie strony to 2h, trening 1h, pakowanie konia, rozbieranie, ubieranie itd.to też w sumie ok 1h. Więc łącznie daje to min.4h, a realnie pewnie pod 5h (jeśli ma to ogarnąć jedna osoba). Z którejkolwiek strony by nie patrzeć, to jest wycieczka na pół dnia...
Jasne, pewnie inaczej to wygląda jak jedzie kilka koni i kilka osób. Ale w momencie kiedy człowiek żyje nie tylko końmi to wygenerowanie takiej ilości czasu jest niełatwe.
flygirl, ale to chyba kwestia tego czy ktoś żyje z koni czy nie. Jak u nas całe stado amatorów, którzy nie mają swojej przyczepy, bo musza mieć prawko żeby w ogole mieć, to wyjazd to logistyka.

Natomiast u nas większość stajni bierze 100zł, za hale czy za plac, można wpaść i pojeździć.
flygirl, zgadzam się. Mi się nie chce jechać dalej niż 50 km, bo dla mnie to wyprawa, bo do stajni mam 79km w jedną stronę i jak jeszcze mam jechać potem 50 x2 i wrócić 79 km to mi się robi wyprawa na urlop.
Ale myślę też, że w PL zależy od regionu, bo ja w promieniu 1h drogi to mam kilka profi placów w systemie ebbe flat i naprawde ogromnych. Nie są to tylko ośrodki organizujace zawody, ale również prywatne ośrodki z halami większymi niż Leszno.
Moon   #kulistyzajebisty
16 maja 2024 10:22
flygirl, ej, u nas w stajni też często jeżdżą na treningi poskakać na innych parkurach i przeszkodach. Czy to na Hipodrom, czy do Ciekocinka. W zależności od ilości koni, uwijają się w jakieś kilka godzin/pół dnia. I na plażę jesienią/zimą jeździliśmy koniowozem - wypakowanko, siodłanko i jechane, żadne aj-waj :P

Kciuki są! Btw. ty znowu zmieniłaś pracodawcę? Fajnie, że możesz postartować! 😁 Zdawaj relację oczywiście!
Tutaj amatorzy ze swoim jednym koniem też tak jeżdżą ogólnie. Wiadomo, że to zabiera czas, ja nie mówię, że nie, ale podejście jest jednak inne do tego moim zdaniem. No i jest tu jednak trochę inaczej, bo 99% ludzi, nawet mając jednego konia ma przyczepę lub busa swojego.

Moon nie zmieniłam na razie, splot wydarzeń i okoliczności sprawił, że dostałam czterolatka na skoki i jakoś tak poszło. Także tak, ruszyło się w stronę prawdziwego skoczkowania. 😀
To ja tak wyskoczę obok flygirl,
Mam konia na odchowie w DE, zimą płacę tyle co w PL ale latem mam połowę taniej.
Wet przyjeżdżający do stajni czy kowal są drożsi
Za to bardzo się zdziwiłam gdy się okazało że kastracja i TUV w renomowanej klinice wyszły mnie minimalnie drożej niż w PL.
Wynajem przyczepy tańszy niż w mojej okolicy.

A zarobki zdecydowanie lepsze, jak żyć 😉

Za rok będę mogła powiedzieć jaka jest różnica w kosztach zajazdki i treningu 😉
Iskra de Baleron, wcale mnie to nie dziwi.
Znajomi Niemcy, którzy mają konie to są w szoku jakie ceny są u nas wszystkiego około końskiego.
Bo w DE to codzienność i stajni jest multum, to samo np. Belgia czy Holandia. W Polsce to jest wciąż postrzegane jako luksus, do tego przebija się polskie cwaniactwo, stać na konia to i na niczym nie uzasadnione ceny z kosmosu też.
lhp, to prawda. Niby synonim luksusu, ale w życiu nie widziałam żeby w PL ktoś z kucykiem jechał np do kliniki, a w DE to też całkiem normalne. Mam kucyka to wiozę pozginać do pożądnego weta, a nie jak w PL kucyk widzi weta jak już się ochwacił🙄
Perlica, prawda! Kucyki u nas mają smutno. Do moich przyjeżdża osteopatka, która sama przyznaje, że jestem "dziwadełko", bo kuca ma (poza moimi) tylko jednego pod opieką.
Przecież kucyk to tylko dzieci wozi. Jest głupi i uparty. No i jest tani, inwestowanie w to sensu nie ma, zepsuje się kupimy nowe na sezon...

Ale znam dwa, które były ratowane w klinikach i nikt grosza nie szczędził, może jest nadzieja w narodzie 😉
Perlica, z naszej stajni kucyki jeżdżą do kliniki. Nie tylko te chodzące DiMy, też te szkółkowe. To chyba zależy od właścicieli i trenerów 😉 Dodam, że jeżdżą do kliniki na drugim końcu Polski.
Odległości to jest kwestia regionu, u nas w regionie zawody ujezdzeniowe są 2-3 razy do roku, więc trzeba jeździć do Warszawy. To jestem w stanie przeżyć, natomiast gdzieś tą młodzież trzeba objeżdżać, a tu nie ma dużego ośrodka jak Hipo czy Drzonkow, niektóre prywatne stajnie mają też bardzo zaniedbane place z kiepskim podłożem i odpadają z tego powodu, więc zostaje parę miejsc.
Evka, no dokładnie.
anai, jasne, że to zależy od właścicieli , ale jednak jesteście w mniejszości.
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 maja 2024 13:17
U nas do tego roku ujeżdżeniówek nie było wcale. W weekend są eliminacje do mpmk, ale kobyla jest dopiero na etapie łażenia w ręku z bagażem na plecach. Lepiej bez pośpiechu z zajazdką, za rok może pojedziemy, szczególnie że ja i tak muszę najpierw zrobić srebro. Tylko to nie jest jakiś wielki ośrodek, z telebimami, flagami, głośnikami i tłumem publiczności. Ale od początku sezonu to już drugie będą, zawsze to coś. Potem jeszcze w czerwcu, sierpniu i wrześniu tak żeby były blisko nas i po drodze chyba jeszcze dwa razy 100 km dalej. Do Drzonkowa mamy 150 km, do Baborówka mniej więcej połowę tego, więc robi się spory wybór. Do tego w okolicznych stajniach trafiają się konsultacje. Mając własną przyczepę można objeżdżać. Kilkanaście kilometrów obok mamy stajnię z halą, tam chyba 50 zł za wjazd jest.
Jak jeszcze mieszkałam na Dolnym Śląsku to jeździliśmy do Skrzyczynskiego na parkury. Ja pingwin nielot wprawdzie tylko jako luzak. Zdarzały się wypady na trzy bukmanki i mały koniowóz. Poskakała młodzież końska i ludzka, część pod okiem Skrzyczka. Treningi wyjazdowe są fajne, tylko fakt że zajmują więcej czasu. Jak jeżdżę sama to od ściągnięcia konia z pastwiska do ściągnięcia siodła z konia mija mi około godziny (nie jestem zwolennikiem tłuczenia dupska w siodle przez godzinę, po rozprężeniu robię co mam zrobić i kończę w dobrym momencie), a wyjazdowo jednak się robią co najmniej 3-4 godziny, jeśli jedziemy blisko i koń wejdzie do przyczepy bez fochów.
Facella, z tym nakładem czasu to prawda, ja w domu mam w niecałe 2h dwa konie pojezdzone. A na wyjeździe robi się z tego wypad na 4h, 5 jeśli jadę sama bez luzaka. Z tym, że ja i tak jeżdże bo mam trenera który nie dojedzie do 2 koni, więc jakby kwestia poświęcenia czasu i paliwa mnie aż tak nie boli, konie też wsiadaja bez dyskusji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się