Młode Konie

Półroczna, odsad. Hm, no właśnie.. gdyby w stadzie był jeszcze ktoś starszy to pewnie bym się nie zastanawiała natomiast tu mam meeega dylemat pod kątem tego ,że jednak jest to półroczna dzidzia a mój 2letni wałach lubi podręczyć inne co prawda wałachy z którymi stoi. Nie stał nigdy z klaczami. Z jednej strony może być faktycznie tak, że się polubią i będą fajną parką a z drugiej będzie ciężko jeśli nie. Będą skazani tylko na siebie. Tak więc tym razem posłucham rozumu i szukam czegoś starszego 🐴
Czy suplementujecie jakoś dodatkowo stawy i kości młodziaków? Znajoma polecila mi coś takiego dla 1,5 latka? -> Foran Equine Osteo-Glycan. Ktoś stosował?
Mi dietetyk polecił krzem. Teraz jeszcze kupiłam kolagen i dostaje to i to.
Tylko mój ma 2,5 i chcę być pewna, że na wiosnę będzie w stanie bezpiecznie zacząć pracę na lonży.
Czarne Dziecko (Fantasmagoria)
3,5 roku, 172cm 🤣

Z charakteru stara maleńka 😅
DSC_3870.jpg DSC_3870.jpg
DSC_0701(1).jpg DSC_0701(1).jpg
Fanta.png Fanta.png
Gillian   four letter word
09 sierpnia 2023 21:54
Ale cukierek 😍😍😍😍
Iskra de Baleron, ja to bym chciała instrukcje do koni z tak nowoczesna budowa 😉 piękna jest
anetakajper   Dolata i spółka
10 sierpnia 2023 08:02
Iskra de Baleron, noooo piękna.
Iskra de Baleron, ale w moim typie!!!
Piękana.
A jakie kopyta fajne!
Dzięki dziewczyny za miłe słowo 😍
Już to pisałam wiele razy, napiszę ponownie: bardzo się cieszę że jej nie sprzedałam jako źrebię 😉
Iskra de Baleron - bo chyba wszystkie Fantasmagorie są "fajne" i mają ładne kopyta. Musze swoją wrzucić. Szkoda tylko, że 162 cm. 😉
falabana, idealna dla mnie. ja mam 163 🙂
Post został usunięty przez autora
To i ja się swoim zwierzem pochwale 😀
3 latek po Quidamo z matki po Day Dream II S
170 cm czystego misiaczka 🐻
IMG_7300.jpeg IMG_7300.jpeg
IMG_7292.jpeg IMG_7292.jpeg
IMG_7291.jpeg IMG_7291.jpeg
Jak ogarniacie swoje konie 4.5-5.5 lat w tej fazie przejściowej, gdzie jeszcze chciałyby się rozciągnąć cały czas ale już trzeba zacząć wymagać? Mój dwa razy w tygodniu po rozprężeniu w dole ma robotę, przejścia i elementy w wysokim ustawieniu (z przerwami ofc). Pozostałe 3 dni jazda do przodu i niżej na łące, górkach, ścierniskach. Mam wrażenie że postępów nie ma .0245627520171E+34; ktoś ciśnie mocniej bez złowrogich konsekwencji zdrowotnych? On nie jest super silny, to kawał konia, przejście z galopu do stepa pod górkę na jedną nogę wchodzi na drugą średnio, przez kłus bo ciężko mu podejść pod kłodę. Do tego chamidlo które udaje że nie odróżnia stania od cofania
Ja cisnę bardziej, jakkolwiek to źle zabrzmi. Ale nauczyłam sie w aktualnej pracy, że jak sie w pore nie zwiększy wymagań, to potem jest dwa razy więcej roboty, bo konik sie przyzwyczaił do luzu i on sie starać nie będzie. Zwłaszcza, że to taki krytyczny moment i w tym wieku konie maja nastoletni bunt, który trzeba przeczekać a jednocześnie przejechać. Ja bym mu zwiększyła wymagania stopniowo, dokładała dzień więcej roboty w wyższym ustawieniu, na samej jeździe więcej czasu w wyższym ustawieniu, duzo dodań i skroceń, żeby ogarnął swoje ciało i jak je nieść.
flygirl, no dokładnie, nastoletni bunt, nagle zatrzymanie prosto się robi trudne, a od 2 lat umial. On miał też kontuzje padokowa (już wyleczona, zrehabilitowaana i po powrocie do pełnej kondycji) ale ja mam takie loty że biedny konik na pewno nie ma siły - a chyba jednak nie ma ochoty. Dlatego mnie ciekawia Wasze tygodniowe rozkłady pracy z końmi w podobnym wieku.

Dodania, skrócenia, elementy on robi w wyższym ustawieniu w wyznaczone dni, aczkolwiek w dodaniach lubi się nadal rozciągnąć w dół a nie tylko w przód tak jak koń powinien poszerzyć ramę - tzn niby można, ale ten ma dobry czujnik kiedy plecy przestają pracować i to już nie ma sensu bo jest mega niewygodny
Ja też zawsze najpierw rozkminiam, że biedny konik i mu ciężko albo coś mu jest. 😂 Ale prawda jest taka, że większość nabiera siły i świadomości i wykorzystuje takie myślenie. Ja w sumie jak dostaję te młode konie to nie ogarniam im tygodniowego planu, robie co czuje w danym momencie. Jak są na tyle skupione psychicznie to robota, jak są pospinane fizycznie albo nie mogą się skupić to lżej, ewentualnie próbuje je ogarnąć ale jeśli naprawdę nie ma dnia to tylko luz i do przodu. No nie ma niestety jednego przepisu, wydaje mi się że kwestia czucia zwłaszcza jeśli jesteś jedynym jeźdźcem.

Edit, dopisze jeszcze. Mimo że uważam ze zajezdzane konie powinny być do przodu jak najbardziej tak później nie zawsze to działa dobrze, niektóre biegną same nie wiedza po co i najpierw trzeba je skrócić kosztem krótszej szyi żeby potem wydłużyć i rozluźnić. Może tez rozpatrz pod tym katem, za duzo szedł do przodu po prostu idąc a za mało było w tym świadomości ruchu. Wtedy bym za każdym razem skracała i żeby się skupiał na każdym jednym kroku zamiast lecieć i się wyciągać bez sensu. Wydłużanie szyi i wykroku ma sens tylko wtedy jeśli koń to rozumie, przynajmniej moim zdaniem.
flygirl, nie, to nie skoczek, on nie byl nigdy uczony heja przed siebie bez pomysłu. Spokojnie w długiej ramie do żucia możesz zrobić 10m woltę, każde podstawowe przejście na płaskim, galop step na płaskim, ustępowania, łopatki, lekkie (z małym zgięciem) trawersy/ciągi. Problem jest z łyknieciem w elementach i przejściach ustawienia konkursowego na 6+ latki czyli zdecydowanie wysokiego - coś jak w skokach na najeździe tylko nos bardziej w pionie.

Aczkolwiek schemat problemu jest za pewne ten sam, za bardzo przyzwyczajony do wygody rozciągania się.

Co do rozpiski tygodniowej - ja ją dostosowuje do dnia konia i pogody (bo jak leje i jest lodowisko na trawie to koniem bez haceli na łąkę nie pojadę) ale lubię mieć ogarnięte ile razy w tygodniu co mniej więcej szkapy robią, bo inaczej się gubię i wychodzi mi że 3 latek jezdzony co 2-3 dzień 3x z rzędu rzeźbi na placu i ma dosyć, albo że 5 latek od 2 tygodni nie widział nawet cavaletti/łąki/nic poza placem lub hala na płasko - łatwo zgubić poczucie czasu w ujeżdżeniu bo nie ma tych x razy w tygodniu skoków z założenia, wręcz odwrotnie trzeba świadomie przytargac i rozstawić te zawrotne 50 cm szeregi i skoki wyskoki zima na hali, bo latem to są alternatywy w terenie
karolina_ Im dłużej będziesz pozwalać na równowagę na przodzie tym ciężej będzie ci przenieść ją na zad. Prawdopodobnie już zrobiłaś (powszechny) błąd zbyt długo traktując jak młodego. Tj. młody jest nadal, i trzeba być wyrozumiałym, ale jeśli koń sensownie ogarnął pierwsze(!) zawody, nie debiutanckie, ale pierwsze całkiem ogarnięte - to już nie jest młody-że-młody, ale młody w pracy. I proporcje pracy w różnych sylwetkach muszą zaczynać się zmieniać w kierunku zebrania. Bo żaden koń nie podstawia chętnie zadu na żądanie jeźdźca. Tego trzeba go nauczyć. To trwa. Dlatego trzeba stopniowo, cierpliwie, ale konsekwentnie zmierzać do samoniesienia na zadzie, a że proces długi, zanim koń odnajdzie potrzebną, zmienioną, równowagę - to zaczynać trzeba wcześnie. Czego zwykle nie robimy, bo każdy woli bujać się przyjemnie i bez protestów niż proponować (chwilową) niewygodę. To przeniesienie ciężaru na zad, jak wykazały badania, to jest maks 15%, raczej 7%, ale jest kluczowe. Jeśli koń 24 h - 5 min. ma równowagę na przodzie - czemu ma chcieć ją zmieniać? To trudny moment, bo trzeba przekonać konia, że jednak tak - na zadzie, będzie pod jeźdźcem wygodniej. Gdy koń to załapie, to już jest z górki. Inaczej co i raz będą komentarze, co najmniej przy niektórych ruchach, że za mało wyniosły (uphill). Wprawne oko sędziego widzi; czy koń polubił(!) samoniesienie. To polubienie przez konia wymaga masy czasu i długiego treningu. Czy koń to lubi, widać na czworobokach nawet u koni, które są już anatomicznie zbudowane jakby były wyniosłe. Jeśli koń nie zdążył polubić, np. będzie opadał na przód przy końcu ciągu, czy ciągnął łeb w dół przy cofaniu. Przy czym sądzę, że niektórzy sędziowie mogą nie wiedzieć o co w tym chodzi, ale to nie szkodzi, że nie wiedzą. Widzą (efekty) wszyscy.
halo, albo opadanie w kontrgalopie, patrz tegoroczne finaly MSMK jak również powód dla którego w DE odpalili z MSMK jedynego trakena którym w tym roku pokrylam cokolwiek (lat 5, jest już nauczony zmian jak widać na pokazach ogierów, wiec też jeszcze trzeba ostrożnie jechać konkurs żeby się nie zmotal). Ale no z moim domowym macie chyba rację, za dużo wakacji za mało roboty i przyciśnięcia tak jak specyficzny trakeński mózg pozwala, bo on zaproponuje 5 w miarę poznanych rzeczy zanim zrobi niewygodną - ale też ja to znam i nie mam ciśnienia jechać w styczniu C bo już może, raczej chce go cisnąć dalej w domu i na wyjazdach treningowych narazie i koniec końców mieć coś na wyższe konkursy bo startowac w P czy N dawno mi się nie chce
karolina_ nie śpię, bo mi się włączyła relacja z ME WKKW - ujeżdżenie. Niestety, Asi Pawlak poszło słabo. Czy w Polsce nie ma nikogo, kto pomógłby się tej parze dogadać na czworoboku? Nie to że nie widać postępów, bo widać, widać włożoną pracę, ale, poniekąd, to jest na temat twojego konia, i wszystkich młodych sportowych koni. Nie tylko na przykładzie Fantastic Fridy, ale i na przykładzie większości koni WKKW (oprócz, chyba, Angielek) widać jak się mści zbyt późne wdrażanie konia do pracy w zebraniu. Nie ma co się dziwić wkkwistom, że długo chcą pracować konia "naturalnie", że ważna jest swoboda szyi, że te konie muszą umieć łapać równowagę w sytuacjach skrajnych, że muszą skakać obszernie, więc ważniejsze jest by były "rozciągliwe", choćby płaskie, więc to trochę co innego. Ale Angielki chyba zrozumiały, że... trzeba zacząć od ujeżdżenia. 🙂. Że koń chodzący * już powinien być zebrany. Być, nie bywać. Obawiam się, że jeśli tego nie przepracuje się z koniem w 5,6 roku życia, to potem już jest ciężko. Potem, w najlepszym razie, widać, że zebranie jest utrzymywane (albo i nie) przez jeźdźca, nie przez konia. Potem konie rozpadają się od byle czego. Zatem, jak starzy mistrzowie pisali, koń powinien być szkolony wszechstronnie Do Czasu wyboru specjalizacji. A potem - specjalistycznie.
halo, ja wdrażam tylko ciężko mi wyczuć kiedy to jest nie bo nie a kiedy naprawdę ma dosyć.
karolina no u nas skoczki nie biegają bez ładu i składu byle do przodu i do tego robią elementy ujeżdżeniowe na takim poziomie, że mogłabym każdego z marszu sobie wziąć i pojechać C na luzie.😉 Także tu te stereotypowe wstawki o skoczkach nie mają racji bytu.😁 I ja jeżdżę młode konie jak młode konie, nie jak skoczka/ujeżdżeniowca. Każdy ma moment na zwiększenie wymagań i wyższe ustawienie tak samo. Zostaje ci tylko kwestia czucia, czy konkretny koń jest gotowy na coś więcej i wymagać aż się w tym odnajdzie, czy jeszcze poczekać i wrócić do tematu za jakiś czas. Dlatego młode konie są takie super, bo nie ma gotowej recepty i każdy działa inaczej, na jednego rok poczekasz i będzie rakieta, a inne od początku będą top. Ja to lubię te rozkminy na nich i próbowanie nowych rzeczy i jak zaczynają wychodzić.😍
flygirl, 20 lat + nie widziałam i nie siedziałam na skoczku który serio robi elementy - w zebraniu i że zgięciem. Jeśli tak masz to dobrze, ale nie jest to to co ja mam na myśli obecnie myśląc o treningu skokowej młodzieży, bo nie to obecnie widzę na codzien. Raczej koń robi ustępowanie na kole bo jest posłuszny niż polpiruet w stepie czy galopie bo ma siłę utrzymać zgięcie.
Flygrl
Pracuję teraz w stajni skokowej, gdzie rzeczywistosc treningowa jest zupelnie rozna od tej ktora Ty masz. Trening mlodych koni i trening tych ktore np idą Puchar Narodów jest słaby. Ofc one wszystkie te konkursy skacza i wygrywają, ale nawet sie poprawnie nie potrawią wygiać na wolcie, czy chodzić na kontakcie.
Jestem tam jedynym jezdzcem ujezdzeniowym i jestem lekko mowiąc zalamana 😉 Tak wiec mega Ci zazdroszczę skokowej stajni, ktora bierze pod uwagę rownież poprawny trening ujezdzeniowy.
I niestety to co widze teraz na zawodach skokowych pokazuje mi , ze na 100 startujacych koni, jest może 5 poprawnie umiesnionych i poprawnie jezdzonych na kontakcie ( to widze na rozprezalniach ) . Wiekszosc niestety ma piekne szyje od czarnej wodzy, czy ciagłej jazdy w przeganaszowaniu. I nie mowie o podworkowych zawodach, tylko już o takich gdzie skaczą rownież jezdzcy na poziomie olimpijskim.
Jak tu przyszłam i właśnie przeżyłam szok, że te konie są tak jeżdżone to myślałam, że właśnie stereotyp jest krzywdzący dla większości i wcale tak nie jest. Ale moze faktycznie trafiłam po prostu na wyjątek. Ja tu się więcej od skoczka o ujeżdżeniu nauczyłam niż od ujeżdżeniowców.🙈 Wszystkie konie są jeżdżone tak, żeby świadomie używały całego swojego ciała, robią wszystkie elementy nie na zasadzie sztuczek tylko właśnie wiedzą, kiedy jakich swoich partii ciała użyć. Tu nawet drążka nie można tak o przejechać, trzeba konia przypilnować nad każdym, żeby od zadu po szyje wszystko zapracowało i jednocześnie było luźne. W skoku tak samo, nie ma przelatywania przez przeszkody bez sensu. Na tych starszych koniach, to ja sobie czasami robię lotne w seriach albo te tzw. zygzaki w galopie. No w każdym razie wolałam naprawdę wierzyć, że to norma przynajmniej w jakimś stopniu, chociaż sama oglądając relacje z większych zawodów widzę, że te konie w większości idą bezmyślnie do przodu a na pysku jest walka. Z drugiej strony nie do końca chce to oceniać, bo ja wiem jak niektóre te młodsze konie zanim zrobiły swoje kilometry na zawodach, zupełnie inaczej skakały niż w domu, bo im stres dochodził.
Ja przeżylam szok, w zwiazku z tym jak chodzą topowe skokowe konie, jakie konie się kupuje z jakim TUV , jak sie je trenuje i startuje. Wiec tak, trafilaś na wyjątek i szacunek dla Twojego szefa. Serio.
halo, zawzięłam się i postanowiłam nie pozwalać na równowagę na przodzie, w efekcie zaliczam ponoszenie w każdym chodzie z zagryzionym wędzidłem, otwartym ryjem i totalnym betonem. Niestety chyba egzemplarz potrzebuje wrócić do jazdy pt podnosić tyle co się daje radę i po prostu go powoli ujeżdżać przejściami i elementami. Z tych wszystkich folblucich typów to nie spotkałam jeszcze takiego co można tak se pewnego dnia podnieść zamykając łydkę i rękę i no cóż... Chyba nie spotkam. To inna bajka niż te typowo hodowane do ujeżdżenia co reagują na to machaniem nogami. Te reaguja oporem. I tak jak na niego to jest miła forma oporu, bo jeszcze rok temu opór to było rodeo z kwikiem.

Uprzedzając, koń ma fizjo, suple, dietę, weta na krzywe spojrzenie bo jest pokontuzyjny. On mi mówi nie i ch*j na polecenie oparcia się rowno i pójścia do przodu na zadzie - milion sposobów wężowania (a trochę ich ma w repertuarze bo robi chody boczne), kulenie od ręki, przeskakiwanie w galopie albo odwrót rozpadanie się - każdy sposób jest dobry jak się dociśnie a ja wtedy za dużo nie mogę bo bydle ma prawie 180 cm
karolina_, Ale lepiej nie popadać że skrajności w skrajnośc. Lepiej jest wymagania zwiększać stopniowo. A niektóre trzeba oszukiwać zwiększając stopień trudności ćwiczeń.
Albo skoro to taki foch to po prostu jeszcze nie jest na takie ustawienie gotowy. Dla mnie z zasady złe jest podejście, że koń coś musi, bo już osiągnął dany wiek. Chociaż sama obecnie rozkminiam czy taką delikwentkę już powoli podnosić czy jeszcze sobie miło podróżować w długiej ramie 😉. Jak zwykle potrzebny jest zapewne złoty środek i jeździeckie czucie ile już można a na co jeszcze trzeba poczekać. Łatwizna 🙃
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się