KOTY

Czy posiada ktoś wskaźnik laserowy dla kota z białym/żółtym światełkiem?
Mamy... trochę szurniętego kota. Kocha światełka. Rok w nocy biegał wzdłuż ściany po łóżku za światłami rzucanymi przez samochody z ulicy. Rzucały je tylko z jednego pasa i się nauczył, z której strony musi słyszeć samochód, żeby było światełko. Jak gasiliśmy światło, to leciał od razu na kosz na bieliznę i czekał. Potem się nauczył, że kuchnia jest na południe i w słoneczne dni wszystko tam puszcza światełka. Noże, talerze i... telefony. Od pół roku bawię się z nim w kuchni, bo z jakiegoś powodu słońce odbite od telefonu jest najbardziej skupione i te światełka są najmocniejsze, dostaje szaleju. No tylko że dostaje aż takiego szaleju, że od dwóch miesięcy w bezsloneczne dni chodzi po domu i płacze. 😫 Cały. Boży. Dzień. Już się skapnął, że po 16 nie ma światełek i przestaje, ale jeszcze nie skleił tego, że światełka są, jak jest słońce. Jak się z rana mu coś puści, a potem słońce zajdzie, to siedzi w tej kuchni sam i miałka do siebie, czekając. Jest szczupły, nie możemy go odpaść jako jedynego naszego kota, chyba z tego stresu, bo on jest cały czas aktywny i całe dnie szuka tych światełek. Mogłabym mu kupić czerwone, ale może ktoś coś wie o mocnym, białym laserku, nie mogę namierzyć takiego.
Gdy to do Was piszę, on siedzi obok mojego fotela na dywanie, patrzy się na mnie i miałka... 😐 Ratujcie kitku.
Sivrite, na allegro znalazłam pod hasłem Wskaźnik laserowy, ale koloru zielonego 🙂
Kayra, wiem, kolorków jest do wyboru. Ale chciałam znaleźć biały. Jakoś tak mam wrażenie, że to jest to, czego on pragnie, może głupia jestem. 🤦 Jak się nie znajdzie białe, to kupię kolorowe.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
22 stycznia 2022 22:10
Kayra, wiem, kolorków jest do wyboru. Ale chciałam znaleźć biały. Jakoś tak mam wrażenie, że to jest to, czego on pragnie, może głupia jestem. 🤦 Jak się nie znajdzie białe, to kupię kolorowe.
Sivrite, nie ma białych laserów bo laser z definicji produkuje tylko pojedyncza długość fali a białe światło to miks fal o różnych dlugosciach. Te laserki to w sumie nie prawdziwy laser a dioda a żeby uzyskać białe światło trzeba było by zmiksować podstawowe barwy i jakoś je zcentrowac. Brzmi to pewnie jak bełkot bo żaden ze mnie naukowiec (a lekcje fizyki już za mną bardzo dawno) ale jak ogarniasz jak wygląda pryzmat i rozszczepienie kolorów to zauważysz że białe światło jest rozszczepione na miks innych. To czego szukasz to odwrotne zjawisko, nie wiem czy takie coś można kupić kieszonkowego i w ludzkiej cenie 🙂

A może takie latarki które mają regulowany rozmiar światełka? W sensie że można je mniej lub bardziej rozproszyć. X lat temu mój tata kupił taka latarkę w Tesco, może warto spojrzeć w stronę latarek takich kieszonkowych (bo ta mojego ojca to mogła by równie dobrze spełniać rolę pały milicjanta)
Donkeyboy, no właśnie mniej więcej kojarzę, o czym mówisz, dlatego wiem, że może być ciężko znaleźć. Z jakiegoś powodu ich nie robią. 😅 Latarka z małym, punktowym światłem też by się nadała, ale nie mogę kompletnie takiej namierzyć. Liczę, że może znajdzie się tu ktoś, kto poratuje jakimś linkiem, bo on siedzi i płacze, a ja widzę tylko normalne, szerokie latarki wszędzie. 😓
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
22 stycznia 2022 23:36
Sivrite, hmmm niestety nie mam niczego takiego pod ręką ale znajomy mechanik pożyczał mi o coś podobnego jak ta: https://allegro.pl/oferta/latarka-led-luxpremium-ze-zmienna-ogniskowa-ip54-10556156623?reco_id=a29297d3-7bd1-11ec-93e1-b02628466630&sid=041047f9c36843e364ecb91b45c568a2755aa386fe7e14ee7421a14291fbf951 do nurkowania pod auto i spełniałaby zadanie. Ale za tę konkretną z linka nie dam sobie ręki uciąć niestety 🙈
Sivrite, moje dziecko ma taką kieszonkową latareczkę (funkcja latarki i czerwonego lasera), w zależności od włączonej funkcji te białe światło też mruga. Koszt 3 zł w osiedlowym sklepiku. Nie wiem czy spełnia oczekiwania. Nagrałam filmik żeby Ci pokazać ale nie można go tu wstawić.
Sivrite, Wklejam foto latareczki jaką mam na myśli
IMG_20220123_105648.jpg IMG_20220123_105648.jpg
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2022 11:09
Nie wiem czy to jest zdrowe. Victoria Stilwell miała takiego psa do pracy
https://fb.watch/aIUDoOnbmp/
Strzyga, u psów na pewno niezdrowe. Z psem się nie bawimy światełkami mimo iż reaguje. U kotów nie wiem. Czasem z naszym się tak bawimy, dając mu wygrać naprowadzając na jakąś zabawkę. Ale kot survite jest już psychofanem z tego co rozumiem więc co zrobić? Odwyk raczej niemożliwy skoro sam poluje na światełka z zewnątrz 😅
Strzyga, ja też czytałam o tym,że z kotem się tak bawić nie powinno, bo taka zabawa w polowanie się nie kończy złowieniem czegoś namacalnego i prowadzi do frustracji.

Sivrite, trzeba kota na kozetkę zaprowadzić,żeby przerobił swoje dzieciństwo, bo najpewniej relację z matką lub może ojcem, który odszedł mają na to wpływ 😂😂😂

Tak na poważnie, to może zająć go jakąś inną zabawką?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
23 stycznia 2022 15:14
Nam hodowca powiedział że laser jest okej dopóki zabawa kończy się złapaniem czegoś realnego tak jak mówi Perlica. My np. rozkręcamy kota laserem czasami a zabawę konczymy jakąś zabawką która sobie może potem zabrać. Nigdy samym laserem.
Ja zawsze kończę tak, że pozwalam mu ładnie upolować to światełko dwoma łapami i wtedy zabieram. I on wtedy jest taki kontent, że zabił. Oprócz światełek kocha tylko patyczki do uszu, do których przybiega, jak słyszy, że otwieramy tę konkretną szafkę. Jak zostawimy uchyloną, to się tam wtrynia i je wywala.
Będę w takim razie na koniec puszczać laser na patyczka. Ze słońcem trochę ciężej, no bo puszczam tam, gdzie akurat słońce jest i jak akurat jest. I ono odbijane od telefonu nie jest wybitnie "pod kontrolą". 😂
A co do niezdrowości - jak pisałam, on gania nawet "na dziko" rzucane przez samochody. Jara się każdym odbiciem światła od talerza, noża czy telefonu. W słoneczny dzień przesiaduje w kuchni i czeka. Idzie z nami za każdym razem z pokoju do kuchni w trakcie dnia. Nie mam jak mu wyeliminować światełek z życia, że się nie będę bawić to nic nie da... Bo idę przekroić sobie bułkę do kuchni i to słońce się odbija. Już się skapnął, że to ludzie robią światełka, więc nas prosi. Jak się pobawimy, to odpuszcza, ale w takie pochmurne dni po prostu cały dzień prosi.
Faletta, dzięki, ale potrzebuję taki mocne, skupione światełko. Próbowałam latarkę z telefonu ograniczać, ale takie mu się nie podoba. To musi być takie laserowe.
Dzięki, dziewczyny, kupię kolorowe i mam nadzieję, że się przyjmie.

PS. On jest jednym z pary. Bardzo szalonej pary. Ewentualnie mogę zostawiać laser na końcu na Lucjanie i będą się dalej bawić razem. 🤣
Sivrite, też miałam kiedyś maniaka patyczków usznych i topił je na końcu w misce z wodą😉
Perlica, Castiel je w przeciągu minuty pakuje pod dywan, żeby móc bić się z dywanem o patyczek. 😂 Mam graveyard patyczków pod dywanem.
Sivrite, w razie godziny policyjnej patyczki już masz skitrane🤣
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
23 stycznia 2022 20:05
Doris też miała hopla na punkcie patyczków. Tylko musieliśmy bardzo pilnować, bo hopel nie kończył się na samej zabawie. Konsumpcja też wchodziła w grę.

Ogryzek natomiast kocha lizać cegły na balkonie (badany regularnie, nerkowy, żeby nie było, że pewnie coś mu jest). To pojechaliśmy do Leroy i kupiliśmy... 2 cegły. Różne. Dla kitku. Mina kasjerki - bezcenna. 😂
Lanka_Cathar, cegły dla kota 😁 tego jeszcze nie grali 🤣
Moja Biała, też zdrowa, ma hopla na lizanie blatu w łazience kiedy jest na nim mydło 🙉
A jak długo jest blat czysty to liże mydelniczkę ...
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
24 stycznia 2022 08:34
Moja jedna też kradnie patyczki do uszu, a druga jak zostawi się sweter to go liże, o ile mi patyczki nie przeszkadzają, tak przy swetrach sie martwię, że się nazre nitek 🙄
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
24 stycznia 2022 09:07
helcia, to ja bym się martwiła właśnie zjedzeniem patyczka, bo taki czasami trzeba niestety wyjmować operacyjnie...
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
24 stycznia 2022 11:08
Pati2012, Fatum nie zjada, poprzesuwa, zrzuci z biurka i tyle zainteresowania. Są zamknięte w pudelku raczej, ale sporadycznie jakiś się znajdzie na wierzchu 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 stycznia 2022 12:07
Moja liże taśmę klejącą i uwielbia silikonowe bransoletki. Kiedyś aportowala, ale teraz leci za bransoletką i wraca bez, żeby ją pogłaskać. Nie wiem jak ją nauczyć aportowania.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
24 stycznia 2022 12:12
Śmialiśmy się, że przecież nie powiemy, że kupujemy cegły dla kota, bo nim zdążymy wyjść ze sklepu, to już będziemy mieć TOZ i policję na głowie, że chcemy pewnie rzucać tymi cegłami w jakiegoś futrzaka. 🤦 Ogryzek uwielbia też smak i zapach kokosa. Naolejowanie włosów kokosem lub tonik do twarzy z wodą kokosową kończy się kotem na głowie i dokładnym myciem człowieka.
Cornishka jednak to mi zjada włosy z głowy, po prostu żuje moje końcówki 🤣
Cornish nr 2 aportuje majtki, skarpetki, kapcie itp. Potrafi też zdjąć poduszkę z parapetu taką na wymiar parapetu uszyta, więc super długą i sobie ją wlec przez pół salonu.
Cornishka jest fanką gumer recepture, ale tu nie pozwalam tego zabierać i z tym biegać, bo się boje że zje jak podkładkę z IKEA, ale jest fanką gumek do włosów wielką.
No i jak wyjde spod prysznica to Corsnishe mnie liżą jak głupie, tzn krople wody ze skóry.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
24 stycznia 2022 19:48
Fanem gumek do włosów był Diabełek. Trzeba było zabierać, bo... zjadał. Któregoś wieczoru zaczął się bawić gumką. Mówię do męża, żeby ją zabrał, bo zostanie zjedzona. "Nie, nie zostanie". Sekundę później nastała cisza. A potem tylko usłyszałam: "To jutro chyba popracuję z domu i poobserwuję kitku". Głupio mu było. Oj głupio.
Jaką suchą karmę kupić dla wrażliwych żołądków? I nie drogą. Jakiekolwiek badania krwi w tej chwili odpadają, pasożytów brak. Dwie dzikie koteczki, które są kotami widmo (stres) mają ciągle biegunki. Są w DT, karmy Smilla (sucha, mokra) plus mięso (drób, wołowina). Pani weterynarz podpowiedziała, że może należałoby teraz wprowadzić na jakieś 3 tygodnie karmę gastro aby ew sprawdzić, czy to nie alergia (lub problemy jelitowo żołądkowe, ale na to potrzebuję głównie badań) O ile na karmy gastro i test na razie sobie nie pozwolę (9 kotów i nie chce na razie ich rozdzielać, bo dopóki mrozy, to nie mam jak) tak może zaproponujecie jakąś lekkostrawną karmę dla całej gromadki kotów. Wypatrzyłam Brit z królikiem (7 kg 145 zł) ew co podaje się alergikom?
Sivrite, takie coś znalazłam z białym światełkiem:
https://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/swiatelka_laser/189186?zootopia_rec=true&cn=initial&si=8&pn=web_pdp&pr=container_1&strategy=51920183&rk=1-2&slot=1&pi=189186&rri=a9d02b17-f042-4626-a4bf-95f6e822f0d1
Co prawda w kształcie rybki a nie punktowego światełka, ale może jakby tam pogrzebać/zakleić czymś to by się nadało? 😉 Za taką cenę może warto spróbować, jeszcze jutro na zooplusie zamówienia od 8zł mają darmową dostawę.
Edit: nie działa skracanie linku 🤔 mam nadzieję, że zadziała i się nie wykrzaczy 😉
MaiiaF, dzięki Ci, kobieto! Jutro zamówię.
Cyryl jest młodym kotem, w tym roku skończy 5 lat. Jest gadatliwym, przytulastym grubaskiem który ponad wszystko kocha jedzenie i lizanie swojego futerka. Pewnego dnia (13.01) zaniepokoił nas jego smutny wyraz pyszczka, był nadzwyczaj cichutki. Wieczorem Cyryl oddał mocz ze śladową ilością krwi. Następnego dnia rano byliśmy już w naszej przychodni weterynaryjnej. Zostało wykonany profil krwi, badanie moczu, USG oraz RTG. Okazało się, że to zapalenie pęcherza oraz prawdopodobnie złogi (tzw. piasek). Otrzymaliśmy leki które próbowaliśmy podawać mu przez weekend. Niestety z marnym skutkiem. W poniedziałek nie było poprawy a wręcz jego stan się pogarszał. Przez Weekend nie mógł opróżnić pęcherza więc na wizycie poraz kolejny został mu pobrany mocz do badań. Po serii zastrzyków, we wtorek rano znów byliśmy w przychodni. Cyryl pozostał tam na niemal cały dzień gdzie był obserwowany i badany. Wieczorem padła decyzja o przeniesieniu do jednej z najlepszej kliniki na pomorzu - Trójmiejskiej kliniki weterynaryjnej. Tam wszystko już działo sie bardzo szybko. Lekarze wcześniej zostali przez nas poinformowani telefonicznie o całej sytuacji. Kiedy tylko weszliśmy, Pani doktor już na nas czekała. Cyryl został przyjęty w stanie ciężkim. Pęcherz był wypełniony do granic możliwości moczem i krwią, twardy jak kamień, cewka moczowa zablokowana. Był w stanie hipotermii, miał bardzo niskie ciśnienie... Lekarze walczyli całą noc o jego życie i walczą nadal. Hipotermia zmieniła sie w gorączkę, bardzo dlugo nie bylo możliwości zacewnikowania go, a mocz usuwany był za pomocą wkłuć do pęcherza. Ponadto bardzo wysoki poziom potasu groził zatrzymaniem akcji serca. Cala ta sytuacja doprowadzila do niewydolnosci nerek, w otrzewnej pojawil sie wolny plyn co mogloby doprowadzic do zapalenia otrzewnej. Po kilku dniach został ustabilizowany izostala założona stomia (cewnik foleya) przez ktory za pomoca specjalnego woreczka mozna bylo odbarczyc (opróżnić) pecherz z moczu i tym samym dac mu ulgę. Chirurg podczas zabiegu stwierdzil, ze mięśnie wokol pecherza oraz sam pecherz sa uszkodzone i musza sie zregenerowac. Niestety cewnik foleya to tylko rozwiązanie do czasu aż pojawi się możliwość zacewnikowania przez cewke moczowa i udało się!

Cyryl obecnie jest cewnikowany i rozcewnikowywany do czasu az sam da rade sie wyproznic. Niestety kazdy taki zabieg niesie za soba pewne ryzyko, cewnik sam w sobie również jest pewnym zagrożeniem, to bardzo dobra droga dla bakteri które mogłyby przedostać sie do pecherza. Konieczne moze okazac sie przeprowadzenie badania tomografem komputerowym z kontrastem aby stwierdzic przez co cewka jest zablokowana. Naszczescie pomimo anemi, obylo sie bez transfuzji krwi. Dziś znów pozostał w klinice na noc bo ponowne zacewnikowanie się nie udało... błagam niech ktoś powie, że miał z tym do czynienia i kot z tego wyszedł. Rachunek już na ponad 9 tys a to nadal nie koniec. Może macie jakiegoś urologa czarodzieja z okolic Trójmiasta? Ja jestem już psychicznie wykończona. Ta bezsilnosc... to jest jeden wielki koszmar

O rany, współczuję...przechodziłam podobną, acz mniej hardkorową historię z Gówniakiem - najpierw 1,5 miesiąca męczyliśmy się z nawracającym zapaleniem pęcherza, potem zaczął sikać krwią i piaskiem. Byliśmy u weta co chwilę,na usg nic podejrzanego nie było widać, zazwyczaj po lekach był ok. tydzien spokoju, potem powtórka z rozrywki, pewnego dnia zobaczyłam że siedzi długo w kuwecie, ciśnie i nie może się wysikać i drze japę - pół godziny później byliśmy w gabinecie, dostał leki i zalecenie by dać mu kilka godzin na wysikanie się, ale jeśli tego nie zrobi to lecieć do całodobowej lecznicy i cewnikować.Skończyło się na wizycie w nocy, krótkim znieczuleniu w czasie którego został zacewnikowany na krótko (tylko do odsikania) i kolejnymi lekami. Potem było 1,5 miesiąca spokoju...i powtórka z rozrywki - tym razem usg wykazało złogi w pęcherzu, dostał cewnik - te kilka dni kiedy był w domu zacewnikowany to był horror. Na szczęście w połączeniu z lekami pomogło, od połowy października jest spokój, na 1.03 mamy umówione kontrolne usg, badanie krwi i moczu. W międzyczasie zmiana diety, na stałe suplement zakwaszający mocz, zakup fontanny i podawanie mokrego żarcia w formie 'zupki' żeby przyjmował jak najwięcej wody. Nie pamiętam już ile w sumie kasy poszło, bo nawet nie chcę pamiętać.
gufniak.jpg gufniak.jpg
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się