Ja się ostatnio zorientowałam, że mam 5 par rękawiczek nie wiem jakim cudem się ich tyle nazbierało.
1. Roeckl L&G- są meega strasznie styrane przez 4 miesiące były tyrane na trzech koniach, ale trzymają się skubańce 🙂 bardzo je lubię i choć mam dziurę na jednym palcu wskazującym i kciuku to nadal jestem im wierna.
2. Zwykłe decathlońskie o takie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/r-kawiczki-hexagone-19773819/ aaa dałam za nie 40zł a teraz kosztują 9.99zł` 😵 dobrze się w nich jeździ, są cienkie, choć nie wiem na ile wytrzymałe bo mało ich używam.
3. Zwykłe polarówki, bodajże Global'e kupiłam je dlatego, że były różowe 🤣 nie lubię grubych rękawiczek toteż są do roboty z końmi i trzymają się świetnie.
4. Kieffery model Madrid, też ich często nie używam bo stwierdziłam, że będą na zawody 'do lansu'.
5. wierne Roeckl Meredith już są tak zużyte, że służą tylko do roboty, ale mile je wspominam 🙂
No to by było na tyle.