Studia Podyplomowe Hodowla Koni i Jeździectwo

Chyba nic takiego nie ma...
Ktos byl, przezyl??
Ktos cos wie na ten temat?
Bo poczytalam troche program i chyba sie napalilam na przyszly rok... Moze ktos chetny, zeby pojsc razem we Wrocku?? 🙂  😅
http://www.up.wroc.pl/studia/572/hodowla_koni_i_jezdziectwo.html
zima -skonczylam moge Ci napisac na pw
pisz prosze :kwiatek:
azja   koń pleśniowy
13 grudnia 2009 18:13
ja też mam zaliczone  🤣 jak chcesz cos wiedziec konkretnie pytaj  🍴
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
13 grudnia 2009 19:56
o, to ja również poproszę, jak nie tutaj, to na pw 🙂
Azja, napisz jak wrazenia, jak poziom zajec, poziom merytoryczny prowadzacych, no i  czy warto, czy lepiej dac sobie spokoj... Czy dowiedzialas sie czegos, czego nie wiedzialas wczesniej, czy - patrzac na plan semestru letniego - byla to tylko oprowadzanka po stadninach?
azja   koń pleśniowy
13 grudnia 2009 20:57
Duży plus bo zjechaliśmy kawałek Polski i lizneliśmy nawet premiowanie ogierów w Neustadt (chyba tak to się pisze)
Byliśmy w większych i mniejszych stadninach - państwowych i zupełnie prywatnych, byliśmy w Jaszkowie u P. Chłapowskiego, można było nauczyć się strugania, tarnikowania i innych straszych dla laika rzeczy  🙄
Zjeżdziliśmy i złaziliśmy rezerwat w poszukiwaniu koników polskich.
Jeśli się ma "głód wiedzy" to można spokojnie go zaspokoić  😉 Kadra wykładająca to przeważnie osoby z ogromną wiedzą i  doświadczeniem i praktyką. Nie było wodolejstwa. W większości przypadków sami zostawaliśmi po zajęciach i zamęczaliśmy delikwentów pytaniami. To taka śmietanka ludzi zajmujących się naukowo końmi bądź sprawami z nimi związanymi pośrednio.
Jak dla mnie - tzn. osoby przerzucającej się z pozycji rekreanta na właściciela to był olbrzymi kop informacji.
Ja osobiście polecam, ale oczywiście znajdą się osoby niezadowolone.
Na drodze student - uczelnia - no cóż mogłoby być lepiej, organizacyjnie lekka padaczka, szczególnie na końcu. Ale być może tylko nasz rok miał pecha (mamy źle wystawione świadectwa i nie spieszy się nikomu, żeby je poprawić)
Ale nie może zawsze być różowo.
Jak było na naukowych to dokłanie nie wiem, ale jak widywaliśmy się z dziewczynami to nie było jakiś negatywnych opini.
Tak czy inaczej ja polecam i nie żałuję wydanej kasy. A zawiązane przyjaźnie są "bezcenne"  😵
A masz wyksztalcenie rolnicze? Czy musialas dorabiac ten dodatkowy kurs?
azja   koń pleśniowy
13 grudnia 2009 21:20
Sprawa wygląda tak - nie musisz mieć wykształcenia rolniczego ani niczego w tym stylu, żeby pójść ne tę podyplomówkę -  ja jestem po ekonomicznej 🙂
Jeśli chcesz mieć papiery rolnika bo np. kiedyś będziesz chciała mieć np. gospodarstwo rolne, albo agroturystykę albo co w tym stylu to idziesz na ten nieszczęsny kurs (jak flaki w oleju ale obecność niestety obowiązkowa)
Jak uprawnienia rolnicze nie są potrzebne to nie idziesz i tyle  😁
kujka   new better life mode: on
13 grudnia 2009 21:22
Jak dla mnie - tzn. osoby przerzucającej się z pozycji rekreanta na właściciela to był olbrzymi kop informacji.


a moga wypowiedziec sie osoby bardziej zaawansowane na wejsciu? jezdzcy, zawodnicy, weci itd?
kujka moga🙂 robie kopie pw i wysylam🙂
Ten dodatkowy kurs z biologicznych podstaw dla mnie byl perelka calej podyplomowki (ja akurat na drugim kierunku 'podstawy treningu', w biezacym roku zawieszony).
Super wykladowcy, przygotowani !!!! do zajec (na wyjazdach nie zawsze tak bywalo  🙄  😉.

Wyjazdy u nas byly chaosem organizacyjnym (np. we wtorek info o wyjezdzie gdzie pod poznan, a juz w srode info o wyjezdzie do olsztyna ... powodzenia 😉 ), kilka informacji podanych w programie studiow nie znalazlo odzwierciedlenia w rzeczywistosci (zajecia z niektorymi trenerami, mozliwosc zrobienia uprawnien).
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
13 grudnia 2009 21:33
baba_jaga, A jak się ma wykształcenie licencjackie nie mające nic wspólnego z hodowlą? Można to tak Np ja jestem na europeistyce i chciałabym zrobić coś takiego, to mogłabym się dostać bez problemu?

Pytam z ciekawości 😉
u nas byli ludzie nawet bez wyzszego wyksztalcenia i pelno lic. inz. itp.
Organizacyjnie to raczej totalna klapa i katastrofa niż padaczka... Znajomi, którzy, jak to się kolokwialnie powiada "pozostali" na uczelniach zapewniają mnie, że to w kręgach akademickich norma. Ostatnio, co prawda, brałem udział w jakiejś tam konferencji na UKSW i żadnej wpadki nie zauważyłem (i z dawnych czasów też niczego aż tak drastycznego sobie nie przypominam), ale może po prostu organizacja zjazdu poza siedzibą instytutu to zbyt ambitne zadanie jak na umiejętności osób, które nigdy nie pracowały w normalnym, współczesnym biznesie... Trzeba być przygotowanym na najgorsze - i wtedy pewnie będzie OK. No i mieć baaardzo elastyczne godziny pracy. Oraz wiele cierpliwości.

Z całą pewnością jest to znakomita okazja do poznania fascynujących ludzi (zarówno wykładowców i gospodarzy różnych końskich obiektów i instytucji, jak i koleżanek i kolegów) i pięknych miejsc (choć mnie Neustadt akurat rozczarował - do tego stopnia, że nie mogłem się powstrzymać, przed wyrażeniem tego rozczarowania w druku; opisałem też kilka innych zwiedzanych podczas zjazdów miejsc i to już były bardzo pozytywne inspiracje  😀). Wielką przygodą było dla mnie pisanie pracy po-dyplomowej. Chyba bardziej się starałem niż te naście lat temu przy magisterce  😉 Do tej pory kanibalizuję wyniki tamtych poszukiwań w różnych cząstkowych artykułach - choć chętnie wydałbym całość, tylko jakoś żaden wydawca nie chce ryzykować tak egzotycznego tematu...

Jeśli ktoś chce pójść na te studia z ciekawości i będzie przygotowany na różne niedogodności i wpadki, to OK. Natomiast rolniczy "papier" to chyba jednak łatwiej, prościej i taniej zrobić na kursie obsługi traktora.

Swoją drogą, zgodnie z tradycją: temat już był! Na pewno na starej Volcie, ale chyba i tu też...
Karla🙂, mogę też PW prosić bo słyszałam niestety niepochlebne opinie ale tylko od tych osób które już trochę sportem się zajmują.
karla ja też poproszę PW 🙂
Karla czy ja też mogłabym prosić??
azja   koń pleśniowy
14 grudnia 2009 09:25
Dorzucę może jeszcze jedną cegiełkę do kociołka - jeśli ktoś zajmuje się sportem mniej lub bardziej zawodowo to raczej to nie jest dobre miejsce - jak sama wskazuje powinno być coś o hodowli i jeździectwie - hodowla jak najbardziej tak - jeździectwo jak najbardziej nie - liźnięty był temat konkurencji jeździeckich i sposób ich oceniania. Może coś jeszcze ale chyba niewiele skoro nie pamiętam.

Jeśli chodzi o organizacyjny bałągan to prawda, ale nie było tak źle, żeby nie mogło być gorzej  😀 Ponoć w "naukowych" mieli większą "jazdę" z terminami i miejscami spotkań. Pani Doktor tłumaczyła to zbyt małą ilością odpowiednich ośrodków jeździeckich w PL, które mogłyby sprostać organizacyjnie takiemu wyzwaniu.

Tak jak Jacek wcześniej napisał, jeśli chcesz zdobyć papier rolniczy to zaopatrz się w cierliwość i margines oczekiwania minimum roczny  🤔
Mi nie zalezy na papierze rolnika, bo ze mnie jest patentowany mieszczuch poki co. Natomiast wyczytalam na stronie, ze: "Osoby z innym wyższym wykształceniem, które nie maja uprawnień rolniczych, dla uzyskania świadectwa studiów podyplomowych muszą ukończyć kurs „Biologiczne podstawy Hodowli Koni”, który odbywa się w roku trwania studiów podyplomowych. "
Wiec to bardziej pod tym aktem pytalam 🙂
Hmmm... opinie rozne, teraz ciezko osadzic... na szczescie jeszcze duzo czasu jest na przemyslenia i decyzje😉

A z innej beczki - jesli nie Wroclaw, to gdzie jeszcze i co w tym stylu mozna znalezc?
... 🏇
Jest zaoczne studium (chyba tak to się nazywa) dwuletnie, i po nim ma się tytuł technik hodowca koni.
Znajomy właśnie poszedł w tym roku na Hodowlę i Jeździectwo i jest bardzo zadowolony. Z tego co mi opowiadał to sama chciała bym się wybrać (może od przyszłego roku 🙂😉. Jedyny minus jaki przedstawił to totalny brak organizacji, zwykle o tym w jakich godzinach i gdzie będą zajęcia w dany weekend dowiadujesz się na dzień czy dwa wcześniej 😕 Po prostu na kilka dni przed zjazdem trzeba trzymać rękę na pulsie i sprawdzać pocztę czy przyszedł już mail z planem  😉
chętnie wydałbym całość, tylko jakoś żaden wydawca nie chce ryzykować tak egzotycznego tematu...


A zdradzisz jaki to temat? :> Z ciekawości pytam.

Co do kierunku... też nad tym myślę, ale jeszcze nie tak intensywnie bo przede mną w lutym dopiero egzamin na inżyniera później w planach 'dobić' do magisterki i dopiero może wtedy coś w kierunku końskim, interesującym mnie bo mój aktualny kierunek nijak ma się do koni.
ama nie wiem, czy dowiesz się tam wielu rzeczy, których jeszcze nie wiesz 😉
Chyba, że chcesz pozwiedzać różne ciekawe miejsca 🙂

Do Dziupliny czasem trafiały grupy z "naukowych podstaw" bodajże- no, ciekawie z nimi było 😁 Co poniektórzy ze zdumieniem podziwiali, jak się zakłada chambon..
Severus   Sink your teeth into my FLESH
12 stycznia 2010 08:10
Mam zamiar wziąć jako drugi kierunek albo podyplomowe Hodowlę Koni.... na SGGW. Czy ktoś mógłby mi w skrócie napisać plusy i minusy tego kierunku?  🙇 Czego faktycznie dobrze uczą, a co jest do d...?
A co tak na prawdę jest po tym kierunku? Tylko papier, ale czy on jest przydatny?

Mówie o samych studiach magisterskich teraz...

Z opinii osób studiujajacych, słyszałam, ze to miłe i przyjemne studia, tak żeby postudiować, a po tym nie ma NIC...




Severus   Sink your teeth into my FLESH
12 stycznia 2010 08:19
Likier - generalnie to się wybieram na chemię, a Hodowlę... traktuję raczej hobbystycznie, własnie dlatego, że niespecjalnie jest po tym praca
a może ktoś coś wie na temat " naukowych podstaw treningu koni" na wrocławskim UP ?? bo z nazwy dość intrygujące 🙂
te studia to  troszkę kasy kosztują nie mówie już o samych kosztach studiów ale o tych wszystkich wyjazdach.. eh
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się