Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
Przeczytałam pierwszą stronę wątku i przez 12 lat nic się nie zmieniło i chyba nawet jest gorzej, zwłaszcza w obecnej sytuacji szalejących kosztów. Dobijające. I ja coraz mocniej myślę o wyjeździe na stałe, ale aktualnie to nawet na to ciężko odłożyć pieniądze. A nie zarabiam jakoś tragicznie :/ Wcześniej miałam sporo fajnych rzeczy, które mnie tu trzymały, ale jakoś zanikły.
Jak czytam takie rozwazania to jestem wrecz zadowolona, ze wyemigrowalam jak ostatni debil, pieniadze na wyjazd, jakie pieniadze, jak czlowiek ma 19 lat i przed soba caly swiat to przeciez pieniadze mu do szczescia niepotrzebne 🤦😅😉
Oczywiscie fajnie sie tak mowi z perspektywy czasu, na biezaco permanentny debet na koncie i tulania po nielegalnie podnajmowanych pokojach i innych hotelach robotniczych w mocno przemocowym towarzystwie i z wszelakimi uzywkami w tle to watpliwa przyjemnosc i nie polecam. I czesto mam jeszcze zal, ze tyle lat zycia na takie, pardon my french, ciezko gowniane szambo zmarnowalam.
Z trzeciej strony inaczej to konie to bym sobie mogla sobie miec i trenowac gora w wyobrazni, cos za cos 🙂
kokosnuss, jak się samemu wyjeżdża, to więcej rzeczy można robić na yolo i w sumie zanim nie miałam zobowiązań większych, to też różnie bywało. Ale teraz jest pies, tak więc trzeba to ogarnąć prawilnie. Ja destynację mam, jeszcze muszę się do tego przygotować, bo moja praca jest mocno związana z językiem też i to mnie w sumie najmocniej blokuje.
madmaddie, no wlasnie na yolo nie polecam, moze jakos to metnie napisalam 😉 po prostu w pewnym wieku czlowiek sie nie przejmuje konsekwencjami co nie znaczy, ze jest to madre.
Z jednej strony fajnie, ze sie udalo, jasne! ale z drugiej tyle BARDZO krzywych akcji, ile mi sie przydarzylo po drodze to bagaz na reszte zycia i to jednak boli.
Wiec teraz juz jako dorosly czlowiek odarty ze zludzen 😐 zeby dokadkolwiek wyjechac to musialabym miec nagrana prace za bardzo konkretne pieniadze i z bardzo konkretna umowa. I tylko i wylacznie w tym sensie jestem zadowolona, ze wyjechalam na spontanie za malolata, bo jakbym z obecnym podejsciem siedziala w jakims mniej ciekawym miejscu to pewnie i tak bym tam zostala.
Ja wrociłam 3 lata temu do PL z UK , obiektywnie patrząc na to się wiecznie wyprawa w PL rece i cycki mi powoli opadają... Więc powoli małymi krokami szykuje sie na powrót. 😒
Kokosnuss - dokładnie Cię rozumiem, ja mam teraz taką schize,że bez super pracy i kasy nie wyjadę, ale znalezienie pracy w UK to nie taka trudna sprawa jak w PL. Tutaj brak alternatywy mnie przeraża.
Mnie chłop do Szwajcarii wyciągnął, czego bardzo nie chciałam, ale teraz myślę, że jednak to nie był taki zły pomysł :P Drogo to już jest wszędzie, a przynajmniej kraj stabilny i normalny (no oprócz języka). A jeszcze czeka mnie w wolnej chwili wyrabianie nowego dowodu i już oczami przewracam na myśl o pójściu do polskiego urzędu 🤣
Mi jest dzisiaj wyjatkowo smutno 🙁 Pomimo ze w wyjechalam do Niemiec juz prawie 13 lat temu, to cieszyla mnie ogromne mozliwosc swobodnego kontaktu z Polska, z cala rodzina i znajomymi. Dzis wydaje mi sie, ze spelni sie najgorszy scenariusz i znowu bedzie trzeba stac godzinami na granicach po Polexicie 🙁
faith Ja jestem z totalne go centrum Niemiec, ale ciut znam realia polnocy. Co konkretnego cie interesuje? Hamburg jest piekny, ma przebogata oferte kulturalna, ale np. ceny wynajmu rosna drastycznie w ostatnich czasach. No i raczej bez niemieckiego moze byc trudno.
Ja bym też już najchętniej rzuciła wszystko i wyjechała z tego smutnego jak pi*da kraju, bo coraz gorzej jest...
Ino trzyma mnie pies i trochę chłop, który nie zna angielskiego za dobrze a i generalnie nie chce się stąd ruszać. A mnie się tak marzy Norwegia 💗
Mój mąż jak wróciliśmy do PL mówił ,że już nie chce wracać do UK... ale się zmieniło i w sumie już dłuższy czas o tym wspomina. Dodatkowym bodźcem jest moja rodzina, która jest w UK a nie tutaj 🙁 Zaś tutaj mam konia i tak troszkę koło się zamyka.
Mamy 2 psy i kota- wszystkie pojadą z nami 🙂 btw kota adoptowaliśmy w UK i stamtad z nami przyjechał, wiec jakos damy rade.
Troszkę jednak przeraża mnie przeprowadzka konia , bo w tym doświadczenia mam 0 🙄
ssstokroteczkaa, akurat nie wiem, jak sie szuka pracy w PL, bo wyjechalam po maturze i poza jedna dorywcza praca za grosze (6pln/h pamietam jak dzis 🤦🤣 ) nigdy wczesniej nie pracowalam. Ale ze wzgledu na rozne niefajne doswiadczenia jakbym miala wyprowadzac sie z NL gdziekolwiek indziej to tylko z nagrana praca z gory i na expackich warunkach powiedzmy 🙂
kolebka, moja wielka madrosc zyciowa jest niestety taka, ze holowanie partnera bez znajomosci realiow, jezyka, checi wyjazdu etc to BARDZO zly pomysl 🙁 acz na pewno zalezy to od tej konkretnej osoby.
Ja jestem takim partnerem bez języka i chęci xD Ale mi się chęci odmieniły, szwajca jest ok, języka się uczę, ale to też dlatego, że zwyczajnie możemy sobie na to pozwolić, abym była tą, że tak powiem, larwą i pracy będę szukać dopiero jak będę znać niemiecki komunikatywnie. Ja niestety żadne korpo, więc moja bdb znajomość angielskiego daje mi calutkie nic :P I na pewno nie polecam nikomu wyjazdu bez języka, bo nawet jak się ma ugraną pracę, to ma się tyle problemów na co dzień, że szkoda nerwów. Każde wyjście do ludzi to stres, czy akurat trafi się ktoś z angielskim (a zazwyczaj się nie trafia).
Zwierzę to nie problem, bo tylko kwestia formalności, szczepień, ewentualnie chipa i potem rejestracji (wiadomo, zależy od kraju). I potem uiszczania opłat za posiadanie dobra luksusowego jakim jest żywe zwierzę :P
kokosnuss zdecydowanie nie wyobrażam sobie ciągnięcia kogoś na siłę, tym bardziej że mój chop jest raczej zamknięty w sobie i mało przebojowy, więc dodatkowo słaba znajomość języka spowodowałaby, że siedziałby sfrustrowany w chaupie.
budyń dokładnie, jedno musi mieć naprawdę dobrą i stabilną ugraną robotę, żeby druga osoba mogła sobie na spokojnie ogarniać życie. Jak Ci sie żyje w Szwajcarii 😁 ?
W Norwegii dostac prace bez znajomosci norweskiego to tylko kilka branz wchodzi w gre. W innych to trzeba miec szczescie albo znajomosci. Natomiast w codziennym zyciu nie ma problemu - wszyscy mowia po angielsku.
Czytalam ostatnio, ze 58% Polek w Norwegii pracuje w branzy sprzatajacej, wiele z wyzszym wyksztalceniem. Wszystko rozbija sie o jezyk.
kolebka, a bardzo dobrze tak po prawdzie, jedyne co mnie boli to ten brak języka, a uczenie się nowego w wieku 30 lat to ból kolejny :P Bardzo mi się podoba szanowanie zasad (i że są one jasne), jest bezpiecznie, ludzie są mili. Na mój i chłopa tryb życia i charaktery to naprawdę super kraj, my domownicy, czasem się bujniemy gdzieś w naturę, a że wszędzie przepięknie, to nie trzeba daleko jechać. To samo z psem, idę 5-15 min i już jestem w polu/lesie/cokolwiek :P Konno to samo, takie tereny, że jeżdżę prawie samym stępem i nie, po 2 latach dalej mi się nie nudzą 🤣 I wakacyjnie super, bo wszędzie względnie blisko. Włochy, Austria, Francja rzut beretem, ostatnio byliśmy w Mediolanie samochodem i z psem, bo mamy bliżej niż do Polski 😂
Ale też piszę jako osoba z dobrym budżetem, że tak powiem. Jakbym miała tam żyć sama za taką średniawą pensję to pewnie bym gorzej na to patrzyła, choć obiektywnie dalej byłby komfort życia wyższy niż w pl.
Mnie się widzi, że za słabą pensję to wszędzie bywa słabo.
Pandurska, Istnieje jeszcze coś takiego jak strefa shengen... Są kraje, które nie są w UE, a są w shengen (no vide Szwajcaria na przykład) do których możesz latać/jeździć bez większych komplikacji - także bez paniki...
Sankaritarina, i tak i nie. W Norwegii ze slaba pensja zyje sie o wiele latwiej niz PL - zyje sie zupelnie swobodnie. Kwestia czy jest sie ok ze sprzataniem kibli jesli robilo sie wczesniej cos co wymaga wyzszych kwalifikacji.
Dla mnie osobiscie to nie jest ok i ja zrobilam wszystko - szczegolnie jezykowo, zeby miec fajna prace, dobrze platna. Teraz pracuje powyzej swoich kwalifikacji 🙃
Naboo zazdraszczam Ci bardzo tej Norwegii 😍 byłam dwa razy, kultura i przyroda mi niesamowicie odpowiada.
Ja w Edynburgu pracuje na poziomie swoich kwalifikacji, ale jest to bardzo drogie miasto i mimo że nie jest to biedna pensja, to przy życiu w pojedynkę i że zwierzakiem na głowie, to dalej jestem golodupcem :P
Szwajcaria to stan umysłu 😉 ale jak sie ma kasę to żyje sie naprawdę dobrze 🙂
Sankaritarina Zdaje sobie sprawe z istnienia strefy Szengen, ale widzac, co robi polski rzad, powatpiewam, ze Polska bedzie dopuszczona chocby do tego.
Pandurska, Wiesz no, ja uważam, że nie warto się nakręcać na zapas, bo jeszcze nic nie jest przesądzone. Jest więcej krajów, które są w UE, a nie są w Shengen i odwrótnie - są w Shengen, a nie ma ich w UE.
Wszystko odbywa się sprawnie, a jedyną faktyczną blokadą w transporcie i przemieszczaniu się na przestrzeni ostatnich lat był covid.
Naboo, Może łatwiej, fakt, aczkolwiek, no właśnie - ja bym pewnie w takiej sytuacji robiła wszystko, żeby jednak wykonywać zawód bliższy moich kwalifikacji - no ale różni ludzie mają różne sytuacje.
Hej , jest ktoś z Belgii ? Jestem tu 1 dzień . Może ktoś mi coś pomoże ))) dziękuję z góry 😁😚
Nie wiem, w ktorym watku zapytac, bo chyba nie o tym o zakupach w Chinach. Orientujecie sie moze na jak dlugo moze utknac przesylka ze starym siodlem na cle w PL? Nosz szlag mnie trafia, wyslalam 26 pazdziernika z UK do wlasnego ojca stare siodlo (15 letnie? Ale jeszcze nie antyk) i jak wchodze na sledzenie przesylki i jest `customs inspection` wbite codziennie. Cholerny brexit. Dokumenty wypelnilam dosc starannie i wszystko opisalam.
Do DPD juz pisalam maile, ale dostalam odpowiedz z automatu, ze maja 7 dni na odpowiedz. Nie ogarniam, serio. Co mam robic? Mam sie z urzedem celnym jakos starac skontaktowac czy jak?
Kontaktuj się z urzędem celnym najlepiej. I spokojnie zapytaj o co chodzi.
majek, - na długo. Nam kiedyś w pracy towar utknął na ponad miesiąc, cały pociąg 🙃 DPD totalnie nie ogarnia w temacie, pisz do urzędu lub agencji celnej, która zajmuje się paczką.
Na przyszłość polecam DHL, oni mają swoją agencję celną i ogarniają to zdecydowanie najsprawniej 🙂
O nie... MIESIAC?
Dziekuje za odpowiedzi, nastepnym razem wezme jakis Mirkobus czy Marektrans, juz nie raz wysylalam paczke tym sposobem z UK, tym razem chcialam, zeby szybko dotarla. I sie zdziwilam.
majek, mirkobusy najlepsze 😀
kokosnuss, tak, niby tak, tylko i ja mieszkam na lekkim zadupiu i moi rodzice mieszkaja na zadupiu. Wiec wysylam do taty do biura do Warszawy i juz jeden Mirek na niego nawrzeszczal, ze dlaczego go nie ma w biurze w niedziele 😉 (mimo, zeby bylo napisane , ze odbiorca dostepny tylko w dni powszednie).
Innym razem przyjechali o 3 w nocy.
Ja z kolei mam tak bujne zycie sluzbowe, towarzyskie i rodzinne, ze nigdy nie ma mnie w domu, a oni przyjezdzaja jak chca.
majek, haha, ja sie zrywalam z lozka o 4 nad ranem, bo mirkobus przyjechal i nie ma zmiluj 🤣