Odchudzanie - wszystko o ...

zen, 81.
To super Ci idzie, gratulacje! :kwiatek: Nie podejrzewałabym Cię o taką wagę 😉
Dziękuje 🙂 wydaje mi się, że te dwa kilo tygodniowo to w miarę rozsądnie i zdrowo, nie zleciałam na łeb na szyję z tej wagi.
Dobrze się maskuję 😉 mi idzie w brzuch przede wszystkim.
ja chyba wogóle ostatnio przestałam jesc..... mam tak w stresie... dzis zjadłam tylko 4 kromki razowego chleba, popiłam hektolitrami kawy... i paczką papierosów
długo to ja nie pociagne...
czuje po spodniach ze schudłam
jutro trening, mam nadziej ze nie zlece z drugiej strony...

MUSZE znaleźc dietę..taka prawdziwą. Czeka mnie bardzo trudny czas, musze miec kondycję i to w dwa miesiące
Złota, woda z Ciebie leci, b. niezdrowo, sama wiesz..
smarcik, uwazaj i obserwuj sie, na kazdego dieta dziala inaczej.

Moj M. jest juz 13 kg lzejszy 😲
Złota, może do dietetyka idź? Włącz w miarę regularne posłki, minimum 2 sensowne dania w ciągu dnia.

Ja wywaliłam jakiś czas temu z mojego menu wszelkie mączne produkty. Cierpię okrutnie, bo kocham makarony miłością ogromną, ale mój żołądek niestety się zbuntował. Po odstawieniu mączności moje bóle minęły. Pomęczę się jeszcze kilka tygodni, zaleczę żołądek i powoli wrócę do makaronów. Pieczywa na szczęście nie lubię.

Burza, jak to się maskujesz? 👀 😁 Mi się często chce śmiać jak ludzie nie wierzą, że moja waga tyle wynosi. Zawsze jest 'niemożliwe 😲 przecież ty chuderlak jesteś' 😉
zen, czyżby jakaś alergia na mączne?
Ja pieczywo tylko lubię z mącznych, kocham razowce, ale nie cierpię bez nich specjalnie.

Ubraniami 😉 żeby nie było widać, że mam 3 pary piersi 😁
Raczej wrzody 🤔 Od kilku tygodni dosłownie zwijałam się czasem z bólu, lekarz mi poradził zrobić mini teścik- odstawić mączne na kilka dni i obserwować.
zen, masakra! Ale w takim razie dobrze, że takim małym kosztem można zniwelować ból, w końcu to TYLKO mączne.
Burzolku, dla mnie to męki przez makaron. Kocham makaron. Po odstawieniu makaronu okazało się, że właściwie to nie mam co jeść 😂
zen, równie dobrze mogłabyś do mnie mówić po chińsku 😀 makaron znaczy dla mnie mniej więcej tyle co otręby 😉 nic 😉 ale domyślam się, że cierpisz 😀

Ja kiedy jadłam to co uwielbiam to non stop szamałam potrawki z kukurydzy z kurczakiem i sosem pomidorowym, na zmianę z warzywami na patelnię wszelkiej maści, kocham!
Warzywka są straszne 😁

Czytam właśnie przykładowe menu z tej strony co linkowałaś- kurczę, druga faza jest taka, że ja bym pękła tyle jedząc. I to jest mój odwieczny problem- nie umiem jeść regularnie. Jem chaotycznie, skubię coś, za chwilę znowu coś rozgrzebuję.. Jest masa produktów, których nie cierpię, więc ułożyć mi dietę to nie lada wyzwanie 🤔 Dzisiaj zjadłam chyba wszystko co lubię, ale codziennie mam tak jeść? Łącznie znajdę sobie urozmaicone menu góra na 4 dni (bez makaronu oczywiście).
Ostatnio trafiłam gdzieś na pomysł robienia chleba z... bakłażana  😲 Tzn. bakłażan pokrojony w poprzek w plastry, posypany mieloną papryką z czosnkiem i ew. posmarowany oliwą i wysuszony (tam: w maszynie do suszenia grzybów, owoców). Nie wiem, czy to smaczne, nie wiem, czy to ma jakąś wartość. Ale może by było fajne przy zmniejszaniu ilości wchłanianego pieczywa? Z tych bakłażanowych kółek podobno fajnie wychodzą kanapki.

zen, nie słyszałam nigdy, że przy wrzodach trzeba odstawić wszelkie mączne (że świeże pieczywo i wszelkie ciemne, to tak). W sumie masz pewność, co Ci wyszło z tego testu "dieta bez mącznych"? Może to nietolerancja glutenu?
To może nie wrzody? Aczkolwiek żołądek mnie nie rozsadza z bólu od środka, kiedy nie mam w diecie ani grama mączności. Nigdy nie miałam uczulenia na pokarmy- testy mam systematycznie robione, bo mam astmę i jak już się kłuję, to po całości. Ale może coś w tym jest, zobaczę jak powoli wrzucę produkty z mącznych.
A jak sobie radzić z ogólnym uczuciem pełnego, rozdymającego żołądka, kiedy tak naprawdę się nie zjadło dużo i nic takiego, co powinno wzdymać?
zen, nie bardzo jem według strony, kiedy mogę jeść warzywa to sama kombinuję, szpinak z jajkiem, sałata, pomidor i ogórek z mięsem lub tuńczykiem, mięso na ciepło z warzywami duszę.. różnie. Jem jak jestem głodna i ile potrzebuje 🙂

Teodora, kocham bakłażany więc to musi być pycha! Zawsze jest na co rzucić serek 😉

zen, co do wzdymania- dużo soli, mało wody, ciężkie jedzenie lub tłuste, nawet w małej ilości.
No właśnie, a ja nie używam przypraw, soli u mnie w domu chyba nawet nie ma. Wody piję wystarczająco. Gazowanego nie tykam. W ogóle mogłabym się żywić cukinią i makaronem 😵
Burza, no to super Ci idzie, do jakiej wagi chcesz dojść?
Zen mam tak samo - nawet po niewielkiej ilości pieczywa brzuch wywala mi tak, jakbym nie wiem ile zjadła - tyle, że nie boli. W miarę możliwości zamieniam zwykły chleb na macę, wafle ryżowe etc. i nie jest źle. Może to kwestia jakichś dodatków stosowanych przy pieczeniu chleba? 🤔
Burza, jestem na tej diecie co Ty. Przeczytalam książkę, ale dręczy mnie jedno pytanie: czy w fazie białkowo-warzywnej można jeść zielone oliwki z paprykami w środku? Chodzi mi o oliwki w zalewie. Mam caly słoik, w poniedziałek zaczynam kończę fazę uderzeniową i przechodzę do fazy II. Sama się sobie dziwię, ze wybrałam tą diete, bo mięsa nie jadam, ryby mogłyby dla mnie nie istnieć. Ale jakoś daję radę, ale tęsknota za makaronami, bułkami, ziemniakami i ryżem jest ogromna. Na razie daję radę i czuję się nieźle, tylko mam problemy ze snem. Kiedyś wystarczało mi maksymalnie 7 godziny snu, a teraz 8 to za mało.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
06 lutego 2010 17:10
omg...ale ja się dzis objadłam 🤔 wprawdzie nie jadłam żadnych słodyczy itp ale zjadłam za dużo  😡
i jak brzuch zrobił mi się ładny płaski tak mnie teraz wywaliło jakbym co najmniej w 3 miesiacu była 😁
Może jestem zbyt krytyczna wobec siebie ,ale bardzo zalezy mi na szczupłej i smukłej sylwetce 😉

Wszystkim odchudzającym się życze wytrwałosci i powodzenia 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 lutego 2010 19:52
aaaaa pękłam i zjadłam całą tabliczkę czekolady  😕  🙄 bez komentarza, dieta poszła.. no gdzieś. Ale wróci!  😤
Ja nadal wmuszam w siebie jedzenie. Niestety dzisiaj 6 godzin spędziłam w szpitalu, więc zjadłam tylko jajecznicę rano i sałatę (połowa paczki tych postrzępionych miksów sałat) z gotowanymi krewetkami (6 sztuk tygrysich) na kolację. W międzyczasie woda, woda i..woda 😉 Czyli znowu bez sensu te moje posiłki.

Janna, dobrze, że piszesz! Bo już myślałam, że tylko ja tak reaguję na pieczywo 😀

Słyszeliście o diecie orkiszowej? Gdzie się zjada tylko orkisz? Kaszę chętnie bym włączyła do diety, ale żywić się tylko kaszą? 😲
Fantazja, do 60 😵

tabletka, szczerze co do oliwek- bladego pojęcia nie mam 🙂

zen, całkiem zdrowe żarcie, gratuluję 😀
Gdybym miała jeść kaszę na codzień to chyba bym się pocięła o kant biurka...
ovca   Per aspera donikąd
06 lutego 2010 21:44
Fantazja, do 60 😵


a ile masz wzrostu?
ovca, 171 jakoś.

Generalnie jak chodziłam do dietetyczki, to chciała żebym nosiła na koniec rozmiar- uwaga- 34/36 😵 myślałam że padnę... musiałabym 45 kilo chyba ważyć, debilizm w moim wypadku.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
06 lutego 2010 21:53
Burza to strasznie dziwna była ta dietetyczka  👀 ja miałam bardzo fajną z tej poradni http://www.foodline.pl/ na pierwszym spotkaniu zapytała się mnie ile chcę ważyć. ja powiedziałam, że mama chce żebym nie ważyła więcej niż 48kg. babka zrobiła oczy jak talerze i wyznaczyła cel 53-55kg. moja kuzynka była w tej samej poradni, tylko u innej babki, i też cel nie był przesadnie niski.

co do oliwek- w książce Dukana nie było o nich wzmianki, wiec lepiej unikać tak na wszelki wypadek.

Oświeciło mnie.
Oliwki to sam tłuszcz, więc na pewno zakazane. Racja.

Edytka, dlatego ją w końcu odpuściłam, jakoś do mnie nie trafiała.
ovca   Per aspera donikąd
06 lutego 2010 21:56
Ja ostatnio się zważyłam...i przeraziłam.

chyba zimowe podżeranie dało się we znaki- muszę zejść do conajmniej 65...to niby tylko 3-4 kg, ale temperatura mi nie sprzyja  🙇
ovca, dasz radę, ja wymiękam w lato- świeże owoce, dużo napojów, świeże owoce, czasem lody i świeże owoce 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się