Odchudzanie - wszystko o ...

ovca   Per aspera donikąd
06 lutego 2010 21:59
Latem właśnie lajcik, słonko, aż się chce pobiegać, duuużo płynów mało konkretnego jedzenia, dużo pracy w stajni-tego roku schudłam 6 kg w wakacje, bez żadnej diety..ale wystarczyły 2 mce zimy, i wszystko w normie  😁
ovca, zazdroszczę. To ja w zimę moge kombinować bo i tak nic ciekawego nie ma, za to w lato jak się rzucę na jabłka, czereśnie, truskawki, gruszki to poziom cukru sięga mi uszu 😉
Dwa posiłki dziennie to chyba nie jest tak cudownie. Ale nie zapycham się niczym pomiędzy nimi.
Lubicie sok z aloesu? Ja uwielbiam! Szczerze polecam odchudzającym się 😉
zen, ale za to sensowne a nie makaron 😉
W życiu nie piłam ale ja kocham sok ze wszystkiego a najbardziej z kiszonych ogórków 😀
Burza, to spróbuj koniecznie- ale nie wiem czy w diecie możesz ten sok (ma niestety naturalne cukry)? Ja kupuję takie bez konserwantów i tego typu syfów, a i tak jak dla mnie jest za słodki. Natomiast podobno bardzo reguluje pracę jelit, żołądka, wpływa dobrze na cerę.
U mnie ciężko idzie z regularnymi posiłkami, bo ja często 'nie słyszę' że jestem głodna. Kilka lat wprawy w nie zwracaniu uwagi na te sygnały- i problem na długi czas 🤔
Drgnęło !!  😀 Kolejne kilo mniej!  😀
Spodnie w większych rozmiarach już poszły na dno szafy. Wyciągamy właśnie spodnie w rozmiarze środkowym.  Docelowo- spodnie w rozmiarze o numer mniejszym- czekają cierpliwie.

Powoli mi idzie to odchudzanie jak cholerka, ale jednak idzie.  😉

Zen- ja też tak mam, że po pieczywie wyglądam jak ciężarna. Jakby mi ktoś pompował brzuch od środka.
No, ja też się biorę za siebie.
Kupiłam serum wyszczuplające Eveline (kiedyś się smarowałam i były efekty, trzeba wrócić do tego), poza tym muszę wybrać zelixę no i przejść spowrotem na warzywa na patelnię (jak ważyłam w podstawówce 65kg, tak przez rok jadłam warzywa, to zeszłam do 49kg - jadłam oczywiście też inne rzeczy, i robiłam kontrolne badania, było super)

Będzie mnie 10kg mniej!
czy mozecie mi cos więcej o Dukanie powiedzieć?
Wistra ie kupuja zelixy!! to cholerstwo niby pomaga bo nie ma uczucia głodu,ale bardzo żle wpływa na organizm. Ja miałam takie skoki ciśnienia  😲 wyrzuciłam  je do kosza. NIe ma sensu. Szkoda zdrowia.
ja często 'nie słyszę' że jestem głodna. Kilka lat wprawy w nie zwracaniu uwagi na te sygnały

bawiłaś się w modeling czy coś?
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
08 lutego 2010 10:47
sznurka, ja się biorę za "dukana" i biorę, ale zawsze mi cóś przeszkodzi  👿 . Teraz jestem zdeterminowana, bo mój kręgosłup powiedział basta, tak się wozić nie będziemy i ... przestał współpracować  😁

Oprócz tej książki podstawowej mam na kompie jeszcze książkę z przepisami do tej diety. Na razie pobieżnie przerzuciłam, ale brzmi smakowicie. 😉

Najgorszy jest ten etap czystobiałkowy i te dni czystobiałkowe, ale można się przyzwyczaić. Jak się lubi nabiał typu jogurty i serki naturalne oraz czikeny, to się przeżyje. A jak ktoś i tak nie jada chleba, ziemniaków i innych takich na co dzień, to te dni z warzywami są takie normalne. No prawie  🙄

Raz mi się udało przeprowadzić etap białkowy 5 dniowy i zacząć 2 dni z warzywami 2 dni czysto białkowe, to schudłam 5 kg, ale potem znów mi wypadła jakaś impreza i z całej diety wyszły nici.
Ale po dwóch dniach tej diety zaczęłam się czuć tak super, miałam tyle energii, minęły mi wszelkie problemy gastryczne typu zgaga, wzdęcia, że byłam zachwycona. Ale pokusy były silniejsze od motywacji.

Dla mnie najgorsze w tej diecie jest to, że nie można pić ❗ 😤
No bo ja pijak jestem i dzień bez winka dniem straconym  🥂

Ale czego się nie robi dla urody, a raczej dla zdrowia  🍴
Wistra ie kupuja zelixy!! to cholerstwo niby pomaga bo nie ma uczucia głodu,ale bardzo żle wpływa na organizm. Ja miałam takie skoki ciśnienia  😲 wyrzuciłam  je do kosza. NIe ma sensu. Szkoda zdrowia.


Bogdan, to nie mój wymysł i moja zachcianka.
To decyzja lekarza po kupie badań, wierzę, że wie, co robi  😉

Nie mniej, dzęki za informację, będę się obserwować  :kwiatek:
Czy osoby, ktore stosuja/ stosowaly Dukana robily sobie porownanie kosztow ?
Ta dieta/ sposob zycia wydaje sie dosc droga (mieso, ryby), malo warzyw.
ja często 'nie słyszę' że jestem głodna. Kilka lat wprawy w nie zwracaniu uwagi na te sygnały

bawiłaś się w modeling czy coś?


Tak. Zabawą bym tego nie nazwała- bo to ciężka praca, ale za godziwe pieniądze. Bardzo godziwe. Zresztą teraz to chyba większość osób pracujących nie ma specjalnie czasu na wydzielanie sobie posiłów. Miewam czasami takie dni, gdzie jestem wiecznie w samochodzie, a w nim właściwie zostają mi orzechy do pogryzania i litry wody. System zabierania ze sobą wcześniej przygotowanego posiłku się jednak często sprawdza. Teraz staram się umawiać na spotkania w takich miejscach, gdzie wiem, że zjem coś lekkiego. Natomiast nie zawsze jest to możliwe i niestety bywają takie dni, kiedy jem tylko..wieczorem w domu 🤔
co do zelixy ja na zalecenie dietetyka brałam 15nastke przez 3 mies na szczęście nie działało na moje ciśnienie(mam z reguły normalne)\
teraz jak jestem na diecie biorę zelixa 10tke po niecałym mies zażywania stwierdzam ze nie działa na mnie jakoś znacząco, wiec chyba przestanę łykać.
minął juz miesiąc diety(5,02) i w sumie 4,600kg mniej wiec będę dalej walczyć jeszcze 10kg i 400g do celu"
A mi kurde zamiast spadać, to wskoczyło 0,5-1 kilo.  😲 Kurde....toć ja chyba nawet 1000 kcal nie zjadam.  😲
Kuźwa mać.
I narobiłam się w stajni, bo odśnieżyłam sobie całe koło dla konia by go wylonżować. I ja tu kurde czekam, aż pójdzie w dół, a to cholerstwo w górę.
Niedobrze, niedobrze. Nie lubię tak.  🤔

ps. co do Zelixy i tym podobnych. Jeśli ktoś bierze pod KONTROLĄ lekarską, przy PRAWDZIWEJ nadwadze a nie wyimaginowanej, to ja tam nie widzę powodów do paniki.  😉
tunrida, może za mało zjadłaś? Jak wyglądały ostatnie kilka dni 'dietowo'? Może twój organizm wskoczył w tryb magazynowania zapasów, skoro przestałaś dostarczać tyle energii, co zazwyczaj.
Ja łykałam Zelixę kiedyś i jedyne co mogę o niej napisać, to to, że jest droga i nie działa.
Zen- jem tyle co przewiduje moja dieta proszkowa i tylko to co przewiduje dieta proszkowa, a dokładnie to-eurodieta.
Jedyne co to mały grzeszek, zjadłam parówkę jednego dnia.

Jaasne., że organizm wszedł w fazę magazynowania zapasów. 🙂 Już tyyle razy był na dietach tego typu, że coraz trudniej jest mi go oszukać i zmusić do spalania siebie. Metabolizm mi spada chyba do zera, organizm jak niedźwiedź zapada w sen zimowy i w nosie ma że ja mu kalorii nie dostarczam. Obywa się po prostu bez nich.
Świnia normalna a nie organizm.  🤔

Ale próbuję robić go w konia i zmuszać do spalania. Właśnie godzinkę poćwiczyłam calanetics. Może coś drgnie. MUSI. To moje ostatnie odchudzanie. Przyrzekłam sobie. Dlatego tyle tu piszę. Motywuje mnie to !! Musicie wybaczyć.  😉
A ja mam kryzys, błagam zmotywujcie się, musze się wziąść w garść 🙁
Chcesz być GRUUBA ??
Pomyśl sobie, że potem będziesz maiła tak jak ja, że nie będziesz prawie nic jeść i NIC nie będziesz chudnąć.
Zaraz idzie wiosna, lato. Jak założysz krótką koszulkę na konia? No JAK? W drechach będziesz jeździć???
Przestań żreć !! Ja nie jem to i Ty możesz nie jeść !!
Jezu no właśnie, zdejmę kurtkę a tam dwie pary cycków.. aaaa muszę się ogarnąć ale ciężko mi, już 3 tygodnie nie jem owoców 🙁
Olej to !! Ciesz się, że to nie lato ! Nie ma arbuzów, truskawek, czereśni, wiśni, śliwek. Niczego nie ma. Są tylko głupie i durne pomarańcze i jabłka. Jak teraz wytrzymasz z niejedzeniem tych głupich jabłek to latem będziesz się mogła napchać pysznymi owockami !!

Wiem jak Cię zmotywować.  😀 Idź szybko i załóż sobie obcisłą , malutką bluzeczkę i wetkaj ją wewnątrz legginsów.  😀 Od razu motywacja wzrośnie.  😀
Na samą myśl mi energii przybyło 😀
Dziś miałam ostatni dzień warzyw, jutro znowu serki i mięso. Dam radę!
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
08 lutego 2010 20:05
Kiedy metabolizm maleje?
Burza, poogladaj sobie ladne sylwetki, mnie to zawsze motywuje -
http://wizaz.pl/forum/attachment.php?attachmentid=2778957&d=1263240473
http://wizaz.pl/forum/attachment.php?attachmentid=2495008&d=1252227075

te dwie ostatnio otwieram sobie kilka razy dziennie 😜

Pocwicz troche, zmecz sie, to tez zwieksza motywacje.
Trzymam kciuki dasz rade!
Incognito-specem nie jestem, ale wiem, że jeśli nagle zaczynasz dostarczać organizmowi dramatycznie mało kalorii w porównaniu z tym co dostarczałaś do tej pory, po po pierwszym szoku i spadaniu wagi, organizm nie jest głupi i zaczyna zwalniać metabolizm. Tak, żeby wytrzymać na tych zmniejszonych porcjach żywności. Musi jakoś żyć. Logiczne, nie?
( a jeśli ja zbyt często robiłam takie głodówki, to organizm swoją "pamięć" ma. i od razu zwalnia metabolizm i ...mogę sobie. Mogę nie jeść, a on ma to w nosie. :/
I żeby przyspieszyć metabolizm podczas takiego odchudzania trzeba zacząć ćwiczyć, pić herbatki poprawiające metabolizm.
A NAJLEPIEJ nie odchudzać się żadnymi głodówkami czy półgłodówkami, tylko RACJONALNIE.
Oj..można czytać i czytać na ten temat. Masa jest informacji w necie.

Sienka- wow. Te z wizażu mi się nie otwierają, bo trzeba się logować, ale ta pierwsza jest super.  😜
sienka, nie mam uprawnień na wizażu. Ale pierwsza ale mięśnie piękne 🙂
Dzięki!
Moze sie komus przyda, zwlaszcza tym lubiacym konkrety i wyliczenia  🙂


ABC odchudzania

Na forum dieta.pl zdobyłam większość inf. potrzebnych do mądrego odchudzania. Trafiłam na m.in. kilka wartościowych wypowiedzi margolki123 i jeśli dobrze pamiętam gagi, zamieszczanych od 2005. Z racji zmian na forum, przypuszczam, że niewiele osób będzie odwiedzać starą wersję. A szkoda by było, gdyby takie cenne informacje miały umknąć. Dlatego pozwoliłam sobie skopiować i nieznacznie zredagować (ale nie merytorycznie) niektóre teksty. Chcę zebrać je w jedno miejsce. Poza tym, dobrze jest do nich wracać. Bo umysł ludzki ma to do siebie, że zapomina…


Dziś:
w przystępny sposób wyjaśnienie margolki na czym ogólnie polega odchudzanie.


Czytajcie i stosujcie z powodzeniem.

  1. Żeby schudnąć 1 kg (zrzucić 1 kg tkanki tłuszczowej) trzeba spalić ok. 7 000 kcal. Spalić - tzn. zmusić organizm, wytwarzając stały ujemny bilans energetyczny, zebry sięgnął do zapasu, z powodu braku odpowiedniej ilości paliwa (energii z jedzenia).
  2. Jakie jest zapotrzebowanie dzienne na energie? Czasami w tabelach rożnych czytamy, że to (dla kobiet, mało albo średnio aktywnych) jest ok. 2000-2500 kcal. To jest wartość dla kobiet o prawidłowej wadze ciała, pracujących, i - co najmniej sporadycznie - wykonujących jakąś dodatkową aktywność fizyczną. To gwarantuje utrzymanie wagi. Jak jednak sprawić, żeby ona spadła?

Podręczniki medyczne podają, że na kilogram masy ciała dorosła kobieta potrzebuje 23 kcal (po 35 roku życia mniej, 19 kcal). To jest wartość "na utrzymanie masy ciała, na przeżycie - bez dodatkowej aktywności".

Czyli jeśli:

    * 100 kg kobieta chce nie tyć, ale też nie chudnąć, powinna jeść 2300 kcal dziennie.
    * Ważąca 80 kg - 1800 kcal.
    * 60 kg - 1200 kcal (zaokrąglam).


A jeśli kobieta ważąca 100 kg chce schudnąć? Musi wytworzyć STAŁY UJEMNY BILANS KALORYCZNY.

I tu dochodzimy do diety 1000-1200-1500 kcal. To są diety, które gwarantują stały ujemny bilans kaloryczny (jeśli są rygorystycznie stosowane).

Weźmy dietę 1200 kcal dla kobiety 100 kg. Jej zapotrzebowanie kaloryczne to 2300 kcal, będzie jeść 1200 kcal, to dziennie wytworzy bilans -1100 kcal. To oznacza, że 7 000 kcal , konieczne do schudnięcia o 1 kg osiągnie (mniej więcej) w tydzień. Oczywiście, jeśli będzie to 1000 kcal, to te 7 000 osiągnie w 5 (mniej więcej) dni.


Warunki

  1. Wyliczenia sprawdzą się u osób, które wcześniej się nie odchudzały (organizm nie ma zaburzeń pamięci metabolicznej i reaguje od razu spalaniem tkanki). U osób zdrowych, które nie mają problemów z metabolizmem i przemianą materii, zaburzeń hormonalnych etc.
  2. Ponad to, nie jesteśmy wszyscy jednakowi. Są takie osoby, które do spalenia 1 kg tkanki potrzebują tego ujemnego bilansu na poziomie 9 000 kcal.


Po pewnym czasie następuje wyhamowanie chudnięcia. To przede wszystkim dlatego, że wraz ze zmniejszona wagą zmniejszą się ilość kcal koniecznych do utrzymania wagi ciała. Kobieta 80-kg potrzebuje ich już tylko 1800, więc dieta 1200 kcal będzie jej dawać dziennie 600 kcal niedoboru, czyli żeby schudnąć 1 kg będzie potrzebowała 12 dni (mniej więcej). To nadal jest bardzo dobre i zdrowe tempo chudnięcia.

Dieta jednak w pewnym momencie przestaje wystarczać. Można zejść do 1000 kcal, ale jeśli komuś zależy nie tylko na schudnięciu, ale i na utrzymaniu dobrego ogólnego stanu zdrowia, na silnych błyszczących włosach, niełamliwych paznokciach, nie powinien dietować na 1000 kcal dłużej niż kilka tygodni - trudno zbilansować te dietę pod względem wartości odżywczych. Trzeba więc zwiększyć dzienne zapotrzebowanie na energie, włączając systematyczne ćwiczenia - najlepiej aerobowe, w czasie których organizm po prostu spala tłuszcz.

Godzina dziennie daje od 350 do 600 (mniej więcej) spalonych kcal. To, plus dieta 1200 kcal daje już całkiem dobry wynik (w zasadzie gwarantuje chudniecie kilograma w tydzień).

W czasie długodystansowego odchudzania następują takie momenty, kiedy waga - bez względu na przestrzeganie diety, a nawet ćwiczenia - staje w miejscu. Przestajemy chudnąc. (Mnie w ciągu tych 20 miesięcy odchudzania pierwszy taki przestój zdarzył się po 7 miesiącach, od tego czasu waga stawała co 3 miesiące mniej więcej, ostatnio szarpie się z każdym kilogramem, bo nie uprawiam sportu, trzymam tylko dietę.)
Waga potrafi stać 3-4 tygodnie. To efekt tego, że organizm broni się przed spalaniem - dochodzi do poziomu, w którym obniża poziom metabolizmu (przestawia się na tryb głodowy) i odmawia spalania tkanki tłuszczowej. Tu czyha jojo - odstępstwa od diety (jedzenie pizzy na pocieszenie, że się nie chudnie) powodują ze wszystko co możliwe, organizm zamienia w tłuszcz, łatwo wtedy złapać kilogram albo dwa, a potem to już z górki... Jedynym wyjściem jest trzymać dietę i robić wszystko, żeby metabolizm przyspieszył - uprawiać sport, pic dużo wody, jeść produkty przyśpieszające przemianę materii.


Wystrzegaj się pułapki...
No, jeśli chudniecie polega na ujemnym bilansie kalorycznym, to czemu jeść 1000 kcal minimum, a nie np. 500? Wtedy można byłoby dopiero szybko schudnąć!
To fałsz.

  1. jesteśmy ludźmi, i głodu nie przeskoczymy, nawet w imię odchudzania (zakładam, że nie mówimy o chorobach, o anoreksji).
  2. odchudzanie polega na ujemnym bilansie, ale też - na odpowiednim metabolizmie. Nie pozbędziemy się tkanki tłuszczowej, jak organizm trwale odmowni jej spalania, bo nie będzie miał do tego energii. Dlatego schodzenie poniżej 1000 kcal jest niebezpieczne dla odchudzania, i dlatego dietetycy radzą, żeby podczas odchudzanie jeść 5 razy dziennie niewielkie porcje. Chodzi o dorzucanie do pieca. W piecu są pokłady tłuszczu, ale on spala się tylko wtedy, jak będą polane paliwem z zewnątrz, nie może być go za mało, bo wtedy "ogień zgaśnie" - tryb głodowy.




Wzór na indywidualne zapotrzebowanie kaloryczne

1. Masa ciała w kg
2. Wzrost w cm
3. Pomnóż masę ciała w kg przez 9,6
4. Pomnóż wzrost w cm przez 1,8
5. Pomnóż swój wiek w latach przez 4,7

6. Do 655 dodaj wynik z punktu 3
7. Do wyniku z punktu 6 dodaj wynik z punktu 4
8. Od wyniku z punktu 7 odejmij wynik z punktu 5

Wychodzi dzienne zapotrzebowanie organizmu na kalorie w stanie spoczynku.

9. Pomnóż dzienne zapotrzebowanie na kalorie przez:
1,2 – przy siedzącym trybie życia
1,375 - przy ćwiczeniach 1-3 razy w tygodniu, ale mało intensywnych
1,55 - przy ćwiczeniach 3-5 razy w tygodniu o średniej intensywności
1,725 - przy bardzo aktywnym trybie życia, ćwiczenia codzienne o dużej intensywności

Wychodzi dzienne zapotrzebowanie na kalorie pozwalające utrzymać obecną wagę.

Zalecenie dietetyków. Od wyniku odejmujemy 500 kcal, co gwarantuje zdrowe, ale dość szybkie tempo chudnięcia.

To tyle tego, co Margolka kiedyś napisała.




Czytałam na sportowym forum dyskusyjnym, że można pokusić się nawet o 700 kcal, jednak absolutnie nie więcej!

Od siebie mogę dodać jeszcze to czego sama nauczyłam się na własnym przykładzie, dowiedziałam od dietetyków i z literatury fachowej.

    * Dieta niskokaloryczna, jest dla osób zdrowych, które wcześniej się nie odchudzały.
    * Zapotrzebowanie energetyczne zależne jest od naszego wieku, płci, aktualnej masy ciała i aktywności życiowej. Każdy potrzebuje innej ilości kalorii.
    * By uzyskać ujemny bilans energetyczny trzeba od swojego! dziennego zapotrzebowania energetycznego odjąć 500-700 kcal. (tylko nie więcej). Wyniku trzymać się konsekwentnie w diecie.
    * Weryfikować go co jakiś czas, kiedy waga spada.
    * O tym jak uniknąć efektu jojo należy pomyśleć zanim zacznie się dietę.
    * Czyli: do wyliczonego pułapu kalorycznego, który pozwoli nam schudnąć, należy schodzić stopniowo. Od zapotrzebowania kalorycznego, przy którym nie tyjemy, ale też nie chudniemy, co tydzień odejmować ok. 100 kcal. Po co? Żeby organizm się nie zorientował i za szybko nie zbuntował .
    * Z kaloriami nie wolno zejść poniżej 1000 kcal. Myślę, że bezpiecznie jest trzymać się przy wartości nie niższej niż tej wyliczonej dla ciała w spoczynku pomniejszonej o ok. 100 kcal.
    * Z diety należy wychodzić stopniowo. Zwiększać co tydzień o 100 kcal i obserwować reakcje organizmu. Jeśli nie tyje,w kolejnym tygodniu znów zwiększyć ilość kalorii o kolejne 100. W ten sposób dotrzeć do pułapu optymalnego zapotrzebowania kalorycznego, przy nowej masie ciała. I pilnujemy, że nie przekraczać. Bo co będzie jeśli... to chyba oczywiste.
    * Każde kolejne chudnięcie jest trudniejsze... Dlatego warto zabrać się za nie raz a porządnie. Później wzory się już nie sprawdzają. Nie wiemy też, za które sznureczki pociągać, żeby chudnąć...


Inne uwagi

    * 1 posiłek zjadany był nie później niż 2h po przebudzeniu.
    * 4-6 posiłków w ciągu dnia łączenie (w zależności od długości naszego dnia ), z przerwami nie krótszymi niż 2h, nie dłuższymi jednak niż 3h.
    * Ostatni posiłek zjadać nie później niż na 3-4h przed snem. (W tym miejscu apeluję do wszystkich wierzących w graniczną godzinę 18-19. Nie o godzinę chodzi, tylko o to w jakich porach Ty funkcjonujesz. Nie wszyscy kładą się spać o jednakowej porze… Kładący się spać o 1 w nocy, mogą ostatni posiłek zjeść o 21).
to moze tak 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się