mindgame, matko jedyna ….
Perlica, nooo 😉 ale i tak lepiej niż jakby to miało być ścięgno, a usuwanie odłamka rysika jest ponoć zabiegiem rutynowym, więc nie jest tak źle 😉 3 m-ce z głowy 🙂
patrycjasz, nie wiadomo, może od treningu, może od podłoża, może na padoku krzywo koń stanął. W zaleceniach mamy odpoczynek przez tydzień i smarowanie compagelem lub póki opuchlizna nie zejdzie i chłodzenie po 20 minutowych spacerach. Ale jak nie zejdzie opuchlizna w ciągu 2ch tygodni to chyba poproszę innego weta o usg, bo nie chce mi się wierzyć żeby nie było widać śladu po bliźnie na ścięgnie, więc nie jestem przekonana czy ta diagnoza jest trafna.
No o weterynarz zalecała areszt boksowy, ale przy początkach artrozy nie wyobrażam sobie żeby koń nie mógł iść sam na padok zwłaszcza że jest bardzo grzeczny.
mindgame, to normalne, że jak masz prawidłowy zrost to nie widać po 2 latach blizny na USG.
Na compagel uważaj przy tych temperaturch bo możesz sobie dołożyć zapalenie skóry. Ostrożnie, tylko w miejscu urazu i nie za dużo aplikuj.
Zapalenie pochewki u mojego konia nagminnie jest od ochraniaczy 🙁Przestałam zakładać ochry na tył finalnie i problem na razie tfu, tfu - nie wrócił.
Hahah, teraz przeczytalam, że to juz "nie ten case"🙂
mindgame mój jest po dwóch już połamaniach rysika (tego samego) nie było operacji, w obu sytuacjach ograniczenie ruchu do minimum, raz były shockwaves, drugim razem tylko wielomiesięczny stęp. Jest na kostce zalanie. Koń w którymś momencie sam powiedział, że wszystko jest oki doki i ruszył szybkimi chodami 😉
BUCK, a jak użytkujesz tego konia? sportowo skokowo?
Sorry, że post pod postem, ale muszę to napisać, że diagnozę złamanego rysika zrobił nam doktor z Bona Fide spod Strzegomia 🙂 przebadał konia od A do Z i zawsze do nich jeżdżę jak mam wątpliwości i jak na razie nie zawiodłam się ani raz. Nawet, gdy mój koń miał miesiąc temu kolkę i 3ch okolicznych wetów zawiodło, to byli skłonni wysłać pomoc do mnie te 200km. Na szczęście wtedy 4ty wet z okolicy jednak dojechał i koniowi pomógł.
A informację prostuję po prywatnej wiadomości którą dostałam 🙂
mingame ponieważ on jest zimnokrwisty to tylko teren i to w tempie który on 'narzuca' czyli jeśli ja sugeruję szybciej to mam szybciej jeśli akurat jemu to pasuje 😉
miedzy innymi dlatego nie było operacji bo weci powiedzieli że starszego i wielkiego nikt operował nie będzie, więc się leczyliśmy stępem przez ponad pół roku, czyli do momentu gdy konio powiedział "to co kłusem lecimy ?" 😉
Jak dbacie o swoje konie po kontuzji międzykostnego (przód, kontuzja padokowa, jest zrost wyczuwalny pod ręką nawet bez USG). Koń dostał PRP, stepowal w ręku a potem pod siodłem, był stopniowo wdrażany do pracy. Dostaje na stałe suple na układ ruchu, chodzi (o zgrozo) na łąkę w stadzie w którym rządzi, przed treningiem stepuje 20 minut.
Niestety u nas w regionie nikt z wetow nie ma fali uderzeniowej, bo domyślam się że zabiegi co kwartał czy co pół roku byłyby wskazane. Robimy regularne sesje magnetoterapii co jakieś 3-4 miesiące, jakby był efekt wow to bym te ochraniacze bemera kupiła, ale jako że działanie jest profilaktyczne to na próbie jednego konia ciężko mi efekt zmierzyc a ja lubię cyferki. Na pewno blizna wygląda lepiej po 15 minutach w tych ochraniaczach.
Załóżmy że cena nie gra roli, czy robicie/robiliście by jakąś konkretną profilaktykę? To jest specyficzny umysłowo koń i jedna kontuzja szybko powoduje kolejne bo dopier*ala tak że staje się obiektywnie niebezpieczny (nie patrząc przez pryzmat że to mój konik a mąż czy stajenna marudzą że się nie da wejść do boksu). Ogólnie mam lekka paranoję że znowu sie załatwi i najchętniej po każdym nierównym kroczku w dodaniu bym dzwoniła do weta (a koń się dopiero uczy używać nóg i pleców w kłusie, więc są takie kroczki jak pancia siadzie jak torba albo pozwoli się uwalić na jednej wodzy).
Kon jest mój, nie przeznaczony do sprzedaży bo się do niej nie nadaje, środki się znajdą na coś co się sprawdza, ale nie voodoo bo będę weryfikować 😉
karolina_, ale schoków nie robi się profilaktycznie, przynajmniej nigdy o tym nie słyszałam.
karolina_, - wibrujące ochraniacze na rozgrzewkę (waldhausen, horseware - ja mam horseware, one są jeszcze w cenie dla śmiertelnika, wychodzi ok 1000zł za parę mają dodatkowo wkłady chłodzące, mogą być przydatne na inne konie), chłodzenie nóg po każdym treningu, w zimie na noc ocieplacze z wcierką. Nie zakładam ochraniaczy, bo mogę (tył, niekuty), jeśli miałabym zakładać to coś maksymalnie przewiewnego (jak np. gaustosy). Mobilizacja blizny ćwiczeniami z siodła i od fizjo. Fizjo też mamy dość regularnie, raz na miesiąc-dwa, ona wrzuca Bemera po swoich zabiegach. No i długi stęp przed pracą, uczciwie 20 minut.
Do paszczy collagen, msm i witamina C - nie wiem czy pomaga, czy nie, zdania są podzielone, ale śpię spokojniej 😉 Robię kuracje na wiosnę i jesień, z przerwami.
Schock profilaktycznie nie ma sensu - celem fali uderzeniowej jest wywołanie mikrourazów w celu pobudzenia regeneracji. Na zdrowej takance to bezcelowe, bo nie ma co regenerować jak już jest zrośnięte.
Tfu, tfu, tfu, ale po tym jak paskudnie się mój załatwił i w jakim wieku - na dzień dzisiejszy nie ma śladu. Także nie ma co z góry czarnowidztwa uprawiać 😉
podobnie jak keirashara napisała, robię długi stęp 20 min, ochraniacze gatusosy gumowe przewiewne z dziurami i po jeździe chłodzenie wodą. Teraz jeszcze dodatkowo koń stoi non stop w owijkach stajennych bardzo oddychających. No i suplementy też zostały, teraz akurat gelapony podaję, ale collagen z msm i wit C też się zdażało. Zależy co akurat można dostać na jakiejś promce 😉 Aha no i najważniejsze jest podłoże na jakim pracujemy. Na początek stępuję po trawie i dopiero po paru minutach idę na piach i sama oceniam jak dziś warunki wyglądają.
Mój chodzi w tych ochraniczach
https://galloper.pl/pl/p/Ochraniacze-Horsenjoy-Airtec-3D/10213
też są bardzo lekkie i przewiewne, zrobione praktycznie z takiej siatki, nie pocą się w nich nogi. Nogi chłodzę. Podłoże to oczywista sprawa, ja się w ogóle staram nim możliwie dużo jeździć po trawie, a o podłoże na hali i placu dbamy.
Co do ocieplaczy stajennych to akualnie nie stosuję, to jest 5 letni koń, nie ma problemów krążeniowych, ale przegadam z wetem.
mindgame, jakie masz te mocno oddychające?
keirashara, a masz porównanie jak różnią się efekty po tych wibrujących i po ochraniaczach bemera?
karolina_, z przymusu zabezpieczenia nóg przed urazami przetestowałam zestaw podkłady z owijkami winderen teraz w lecie, jak było po 30+ stopni i nogi były suche, więc polecam. Zdejmowałam tylko na ruch. Natomiast ich wersja treningowa mi się nie sprawdziła i nogi jednak były spocone mimo, że koń chodził tylko stępem.
karolina_, - nie, takiego czystego to niestety nie mam. Bemera dostaje po terapii manualnej, więc ciężko mi ocenić ile robi sam Bemer, a ile jest to praca fizjo.
Natomiast po tych wibrujących czułam sporą różnicę w stosunku do zwykłej rozgrzewki, szczególnie na początku. Zainwestowałam w swoje po pożyczeniu i przetestowaniu z sukcesem.
Obecnie już nie czuję aż takiej różnicy, ale minął ponad rok od zielonego światła na ruch. W ogóle po nim nie widać, że coś się działo, funkcjonuje super, tfu, tfu 😉
keirashara, mój też funkcjonuje, ale ma wyczuwalna blizne a to jeszcze debil jest z głupimi pomysłami. Pokaże te wibrujące wetowi