kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Rzucicie mi się tu pewnie z nożami. Halo szczególnie - jak mnie pamięta  😡
Mógłby ktoś podać mi po raz kolejny tabele z warunkami zdobycia licencji i klas sportowych w skokach?  😵
Mam spory problem. Dzwonił właśnie właściciel stajni, że mój kóń w cigu miesiąca zrobił już 3 powodzie w stajni, ponieważ moczy sobie siano i blokuje poidła a przez całą noc potrafi niezłą powódz zrobić 🤔 Czy macie na to jakiś sposób? Da się konia oduczyć/ zmodyfkować jakos poidło żeby nie musiał dostawac wody w wiaderkach?
Ramires, my korzystamy z poideł pływakowych - utrzymują stały poziom wody
U nas kilku takim specjalistom zakręcono poidła, mają na stałe zawieszone wiadra i dolewane nawet w nocy (ochrona robi obchód co 2 godziny). Poidła właśnie pływakowe, a też potrafią zrobić powódź 😉
My mamy te najpopularniejsze poidła z językiem.

Czyli raczej nie ma patentu na cwaniaka? Obawiam się jedynie o to jak często będzie mieć dolewaną wodę bo z dzisiejszej rozmowy wynika że koń trochę podpadł właścicielowi 🙁
No bez przesady, nie wolno karać konia za to, że jest mądry 😉 Jak właściciel ma focha i nie chce znaleźć dobrego rozwiązania, to powinien skład na rowery prowadzić, a nie hotel dla żywych zwierząt. Powiedz mu, że masz OC na konia i czy uważa, że szkoda przez niego wyrządzona wymaga wypłaty odszkodowania (btw za darmo Twój koń tam nie stoi i właściciel obiektu musi zakładać ryzyko strat związane z żywym organizmem).
Wiadomo, ale nie chcę kwasu robić bo trochę się pensjonatu po mojej stronie Wrocka naszukałam i muszę się tam jakoś utrzymać  🤣
no ale co TY masz z tym zrobić? czego właściciel oczekuje? ze będziesz stać tam i pilnowac 24 h? że kupisz wiadra, inne żłoby czy cokolwiek i sama będziesz nalewac? czy płacić za wodę, sciółke i prace?
dla mnie głupie takie wydzwanianie, bez podawania czego sie chce właściwie.
mają złe poidła to ich problem, nie ma twojej winy w zdarzeniu, a i nie ty powinnaś wymyslać rozwiązania. jakby zadzwonił i poinformował, ze w związku z tym, że koń robi to i to, to teraz będzie mial np wiadra  - ok, możesz się zgodzić. ale dzwonienie bez propozycji - bez sensu...
co odp.? "dziekuje za informację"? bo co więcej?
No bez przesady, nie wolno karać konia za to, że jest mądry wink Jak właściciel ma focha i nie chce znaleźć dobrego rozwiązania, to powinien skład na rowery prowadzić, a nie hotel dla żywych zwierząt
A prowadziłaś kiedyś pensjonat,skoro tak śmiałe tezy wypowiadasz?

Ramires a czemu wiadro nie wchodzi w grę?
horse_art no właśnie średnio wiedziałam co odpowiedzieć, po prostu głupio mi było za zwierzaka. Powiedział że od teraz będzie mieć wiadro ale bez konkretów, po prostu będę musiała kontrolować w miarę czy ma ciągle dostęp do wody i czy o to dbają. Teraz nawet nie mam możliwości bo jestem w domu na święta i znam sytuacje tylko z krótkiego telefonu

Donia Aleksandra wiadro jak najbardziej wchodzi w grę, po prostu szukałam alternatywnego rozwiązania, żeby nikt nie musiał z tymi wiadrami latać 😉
Tylko  ileż ten jeden koń wypije w ciągu nocy? moim zdaniem , to żaden problem 😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
27 grudnia 2013 12:59
Ramires- Nie ma się czym martwić- koń będzie miał wodę w wiadrze. Mój koń miał wlewaną wodę rano i wieczorem. Jak wiadro było (według mnie) przymałe, to kupiłam większe i bie było problemu. Koń czasem moczył tam sobie siano i nie było problemu. Tylko fakt- trzeba kontrolować, czy nie zapomniano koniowi nalać wody.
Widziałam ,,powodzie" spowodowane przez poidła zarówno językowe (koń bawił się językiem i woda płynęła, aż zalało kilka boksów), jak i pływakowe (łykający koń zapchał poidło sianem i owsem). Z wiadrem może być jeden problem- wywracający je koń (jeśli nie przymocuje się wiadra).
To prawda, warto z początku sprawdzić czy nie ma zwyczaju wywalać wiadra - jedna z moich kobyłek lubiła tak się bawić jak jeszcze stały w boksach, z nudów wywalała i turlała wiadro po boksie. Ale znowu nie panikujmy z dolewaniem po nocach, konie żyjące bezstajennie pasą się nieraz na rozległych hektarach,  daleko od wodopoju i wcale nie biegają do strumienia się napić 10 razy na dzień.....

Wrócę jeszcze do tematu bosala, bo przez wyjazd świąteczny nie zauważyłam ze Livia i Chainsy odpisały
Myślę więc, że do bosala koń musi być bardziej wytrenowani niż do Cooka, stąd trzeba mniej, żeby "usłyszał" 😉 Mam rację? Słyszałam raczej o przechodzeniu z Cook'a na bosal a nie odwrotnie 🙂

Do bosala koń nie musi być wcale wytrenowany 🙂 W szkole starokalifornijskiej (czyli tam skąd się wywodzi i gdzie tradycje są wiernie kultywowane) na bosalu pracuje się z młodym koniem z ziemi jeszcze przed pierwszym wsiadaniem, pierwsze wsiadanie też na bosalu - z początku jest to bosal grubszy i cięższy, potem coraz delikatniejsze.  Ale jeśli chcemy żeby koń lekko reagował na bosalu, to wytrenowany powinien być.... jeździec 😉 (nie tylko na bosalu zresztą, na wszystkim można nauczyć konia się wieszać)

Jak już na bosalu koń osiągnie bardzo wysoki poziom wytrenowania, jeździec o świetnym dosiadzie i ręce może przejść na wędzidło łopatkowe jako narzędzie jeszcze subtelniejszej komunikacji - więc z tym macie racje, raczej przechodzi się od mniej subtelnego do bardziej, z bosala na Cooka jakoś nie widzę potrzeby🙂

A prowadziłaś kiedyś pensjonat,skoro tak śmiałe tezy wypowiadasz?




Tak.
Do bosala koń nie musi być wcale wytrenowany 🙂 W szkole starokalifornijskiej (czyli tam skąd się wywodzi i gdzie tradycje są wiernie kultywowane) na bosalu pracuje się z młodym koniem z ziemi jeszcze przed pierwszym wsiadaniem, pierwsze wsiadanie też na bosalu - z początku jest to bosal grubszy i cięższy, potem coraz delikatniejsze.  Ale jeśli chcemy żeby koń lekko reagował na bosalu, to wytrenowany powinien być.... jeździec 😉 (nie tylko na bosalu zresztą, na wszystkim można nauczyć konia się wieszać)

Jak już na bosalu koń osiągnie bardzo wysoki poziom wytrenowania, jeździec o świetnym dosiadzie i ręce może przejść na wędzidło łopatkowe jako narzędzie jeszcze subtelniejszej komunikacji - więc z tym macie racje, raczej przechodzi się od mniej subtelnego do bardziej, z bosala na Cooka jakoś nie widzę potrzeby🙂

Miałam na myśli: lepiej wytrenowany=uwarunkowany na delikatniejsze bodźce. Stąd też moja teza, że przechodzi się ostrzejszego na subtelniejsze.
I super jeździec jak sądzę też nic nie poradzi na koniu, któremu założy się bosal a koń nie wie kompletnie co z tym fantem zrobić. Dlatego mówię o wytrenowaniu 😉

jak koń reaguje na to czy na tamto zależy od tego jak go uwarunkujemy na określone bodźce

O takim właśnie wytrenowaniu-uwarunkowaniu 😉
Wiem że w starokalifornijskiej szkole zaczyna się od bosala. Sądzę, że myślimy o tej samej książce...  😉
Gillian   four letter word
27 grudnia 2013 20:19
Tylko  ileż ten jeden koń wypije w ciągu nocy? moim zdaniem , to żaden problem 😉


mój potrafił zimą i 3 wiadra nocą.
[quote author=Donia Aleksandra link=topic=1412.msg1961731#msg1961731 date=1388147377]
Tylko  ileż ten jeden koń wypije w ciągu nocy? moim zdaniem , to żaden problem 😉


mój potrafił zimą i 3 wiadra nocą.
[/quote]

a moim przy źrebakach, matkom karmiącym udawało się nocą maksymalnie półtora zawieszanego wiadra, więc to mocno osobnicze musi być.
Normalnie bez źrebaków wypijają pół wiadra przez noc.
Zimą konie ogólnie więcej piją, ale w dzień, nocą nie zawsze. Można by powiesić 2 wiadra i poprosić kogoś, żeby zerknął i ewentualnie dolał wieczorem tej wody (np. po wieczornym karmieniu). U mnie zazwyczaj starczało jedno wiadro na noc - a i tak często nie wypijały wszystkiego jeśli wieczorem (ok. 19-20) miały dolewane. Jak któryś miał większe pragnienie, to rano na padoku wypijał więcej wody. Jak koń ma stały dostęp do wody przez cały dzień, to nie powinien się odwodnić nie mając tej wody w wiadrze przez 2-3 godziny. 🙂
Myślę że ewentualne braki w nocy tragedią nie będą bo wcześnie rano wychodzi na łąkę gdzie wody nie zabraknie. Jakos musimy z tym żyć, bo on ostatnio suchego siana juz nie chce ruszac... a takie zlewane konewką jest niewystarczająco smaczne 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 grudnia 2013 14:19
Jestem strasznie skołowana, pewna osoba twierdzi, że hucuła można spokojnie zajeżdżać w wieku 2,5 roku... Mnie natomiast zawsze do łba wbijano, że hucuły to rasa prymitywna, rozwijająca się wolniej od takiego folbluta i zajeżdża się je późno, w wieku 3,5-4 lat. I teraz nie wiem. Może mnie ktoś oświeci? Gdyby to była różnica 0,5 roku, no to jeszcze ok, różnie są ludzie nauczeni, ale tu jest różnica 1-1,5 roku! Nie wiem kto ma rację.
Facella, jakiś czas temu pytałam o to w wątku huculskim, podaję link:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,341.msg1905380.html#msg1905380

Widziałam też kilka hucułów, o których wiadomo, że w wieku 2.5 zaczęły chodzić pod siodłem. Miały 5 lat i kręgosłup w kształcie banana, wygięty w dół. Po tym co przeczytałam, co widziałam i co powiedziały dziewczyny na forum - bała bym się zaczynać z takim późno dojrzewającym koniem poniżej 3 lat. No ale "ekonomia" to wszystkie logiczne argumenty niektórym osobom z mózgu wypierze... Zajeżdżać pewnie można, bo kto zabroni? Kwestia jak się koń będzie czuł na starość... Nawet w pewnej fundacji wiem, że zaczęli wsiadać nawet i bez siodła na 2.7 miesięcznego hucuła, niby "tylko na kilka kroków żeby się przyzwyczaił" 🤔wirek: Mnie się to nie podoba i tyle.
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 grudnia 2013 16:20
Chainsy, dzięki  :kwiatek: Takie samo jest moje zdanie, jak ktoś mi wyjechał z tekstem, że hucuły 3-letnie wygrywają ścieżki huculskie, to mnie pogięło. Widzę że w wątku moje zdanie też ma poparcie, czyli jednak owa osoba od zajeżdżania 2-letnich hucułów ma coś w głowie poprzestawiane. Najgorsze jest to, że doradza innym zajeżdżanie w tak młodym wieku, powołując się na swoje rzekome doświadczenie... Chyba muszę bardziej ufać sobie i swojej wiedzy.
Facella, gorzej, że np. były szef Gładyszowa oficjalnie twierdził, że hucuły zajeżdża się dwulatkami, a 4-latek to dojrzały i doświadczony koń 🙁. To jak się dziwić "ludziom" skoro Autorytet się przy tym upiera? Że "autorytet" wynikał z polityki a nie z wiedzy ani kompetencji - skąd ma przeciętny śmiertelnik wiedzieć?
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 grudnia 2013 16:32
halo, to mnie przeraża. Osoby, które mają złą wiedzę i dalej ją przekazują. A jeszcze gorsi są ci, co ślepo dążą za wątpliwym autorytetem i  nie dopuszczają myśli o tym, że mogą być w błędzie. I za nic nie chcą się nauczyć czegoś nowego. I dalej wbijają ludziom do głów debilizmy, a każdego, kto zwróci im uwagę, zmieszają z błotem i zwyzywają od internetowych znawców. Ot, taka hipokryzja.
halo Niestety ludziska zbyt dużo widują koni (nie tylko hc) które jako czterolatki są już doświadczone, dojrzałe też już są, przecież źrebaki miewają w tym wieku, więc się ten widok tak opatrzył że mało kto kwestionuje takie stwierdzenia i wnika w to kiedy kończy się kostnienie 🙁

(...)Stąd też moja teza, że przechodzi się ostrzejszego na subtelniejsze.
I super jeździec jak sądzę też nic nie poradzi na koniu, któremu założy się bosal a koń nie wie kompletnie co z tym fantem zrobić. (...)

Chainsy da radę 🙂 ja mojej młodszej założyłam bosal po raz pierwszy prawie 3 lata temu, kiedy chodziła pod siodłem od ok 1/2 roku, do super jeźdźca dużo mi brakuje, a jednak koń od razu zakumał o co kaman. Dlatego pisałam że wg mnie bosal jest intuicyjny. Super jeźdźca, jednego z lepszych californios, widziałam kilka razy na klinikach i miło było popatrzeć jak u koni z różnymi problemami nagle grzbiet się unosi i zaczyna falować bez spięć, przestają pędzić, w rozluźnieniu wykonują różne elementy, itp. A też nie wszystkie wcześniej widziały bosal. (na tej podstawie piszę, nie z ksiażki o której myślisz 😉)

Co do "ostrzejsze" a "subtelniejsze"- może źle się wyraziłam, bo pisząc o subtelnej komunikacji miałam na myśli precyzyjne sygnały, a to nie koniecznie = łagodne kiełzno. Dla przykładu, wystarczająco dogadam się z koniem na kantarku w terenie relaksacyjnym, ale jak chcę coś podłubać ujeżdżeniowo to się czułabym sie jak w samochodzie z luzem na kierownicy, niby zdołam wytłumaczyć koniowi o co mi chodzi, ale po co trudzić siebie i konia skoro są ku temu lepsze narzędzia.... to miałam na myśli pisząc że bosal jest dla mnie subtelniejszy (= precyzyjniejszy) od Cooka. Najlepiej to spróbuj, moze też Ci się przyklei jak Livii i mnie 😉  :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
29 grudnia 2013 19:12
frynia, Chainsy, popiszcie jeszcze trochę, ja was chętnie bardzo poczytam :kwiatek: Jakie książki macie na myśli? Chętnie sama bym zaglądnęła. No i byłam tego Cooka ciekawa, ale jednak przesiadać się nie będę 🙂
Ale może jest jakiś pasujący wątek? bo nas pogonią że tu balaganimy.... Co do książki,  to coś mi mówi że Chainsy chodziło o " Rząd doskonaly" 🙂
Livia   ...z innego świata
30 grudnia 2013 09:28
frynia, założyłam nowy wątek:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,93515.0.html 🙂
Co to jest i do czego służy taki patent jak 'free jump' ?
Jak czysto teoretycznie wygląda prawidłowy zakręt z koniem?
Mam nadzieje, że wyraziłam się jasno i wiecie o co chodzi 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się