kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Wapno najlepiej podać w kroplówce , ja tez robię roztwór nasycony i podaję do pyska strzykawką tak jak pastę na odrobaczenie .
hej  🙂

Pytanie z serii - NARKOZA. Jak ona wplywa na konia?? Jak konie reaguja na powrot do sprawnosci po narkozie? Czy to prawda ze kon chudnie i ogolnie jego stan po narkozie sie pogarsza zanim organizm dojdzie spowrotem do siebie?

Bardzo prosze o odpowiedzi  :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2016 14:19
Rooficek, ale jaka narkoza, jak długo, po co... 😉 w skrócie, o co konkretnie pytasz. Bo można by książkę napisać o tym :P
Dokładnie . Co to ma być za narkoza , do kastraci czy operacji na otwartym sercu .
witam 🙂 zakupiłam klacz która miała ok 7 miesięcznego źrebaka i teraz mam kilka pytań do osób z większym doświadczeniem 🙂 Jak długo taka klacz tęskni i szuka młodego? ponoć ma bardzo rozwinięty instynkt macierzyński w dodatku dla niej to też nowa sytuacja bo i pierwszy źrebak to był.
drugie pytanie to o dołączenie do stada. Moje dwa konie są ze sobą od zawsze a ją tak w sumie to ignorują. Ile średnio trwa takie zżycie się konia ze stadem? Po jakim czasie mogę ją wypuścić z końmi bez obaw ze od nich odejdzie albo zabierać na luzaka w teren? i przede wszystkim po czym poznać ze to już ten moment?
Konie inaczej niż ludzie budują więzi. Postaraj się zmienić zestaw pojęć, odrzuć z myślenia o koniach ludzkie uczucia i emocje. Klacz dołącz od źrebaka albo na oddalony wybieg, albo niestety na dwa trzy tygodnie areszt domowy. O osadzeniu znajdziesz na forum wątek. Potem konie wypuść na pastwisko/ wybieg w kolejności najpierw nowe potem w odstępach czasu kolejno dłużej będące w twojej stajni. Lepiej jeśli masz duże pastwisko , co najmniej 1 ha. Jeśli masz wybiegi tovwpuszczaj je w sąsiednich parami, najlepiej mieszanymi. Pierwszy raz rób to w dzień, w który jesteś cały czas przy koniach. Jeśli wszystko Ok, to potem możesz to układać dowolnie. Jeśli się przeganiają, też się nie martw. Uważaj gdy zaczynają używać zębów, lub zapędzają któregoś w narożnik i ...  w ruch idą kopyta. Wtedy miej bat pod ręką i zachowaj ostrożność. Ogólnie reaguj później niż za wcześnie. Daj znć jak poszło.
keirashara, niesobia dzięki  :kwiatek:
Nika666, serio chcesz brać nowego konia luzem w teren? To raczej średnio rozsądne, szczególnie że już Ci przecież uciekła. Nie ma jednego okresu tęsknoty za źrebięciem - są klacze , które przechodzą z tym do porządku dziennego, są i takie które pół roku będą próbowały się urwać w stronę pozostawionego źrebaka. Tobie nie pomaga brak boksów, oraz nieparzysta ilość koni. Para, która jest ze sobą "od zawsze" może cały czas kompletnie ignorować nową klacz - może się to nigdy nie zmienić. Jak pisałam w innym wątku - szukałabym opcji zamknięcia wiaty, wypuszczałabym pod nadzorem. Dopóty dopóki koń nie będzie wyraźnie "u siebie" - może to potrwać tydzień, może pół roku. Ciężko stwierdzić :/
Wywiezienie jej na kolejną (jedną!) noc w następne obce miejsce (o tym również pisałaś w innym wątku) to fundowanie jej kolejnego , sporego stresu 🙁 Nie specjalnie rozumiem co to ma na celu 🙁
Gaga ona nie została tam wywieziona, tylko znajomi ją znaleźli i u siebie w boksie postawili, ja tylko dowiozłam jednego ze sowich koni żeby się z nią zintegrował bo on wtedy też tam sam stoi i po prostu nie ma innego wyboru. bo do siebie od razu zabrać nie mogłam bo za mało czasu żeby coś skombinować. jutro szybko jakieś stanowisko zorganizuje żeby ją chociaż przez jakiś czas na noc wiązać też z tym koniem i wypuszczać na razie tylko pod kontrolą kiedy ktoś na podwórku. siatkę jutro postaram się jeszcze 10 cm wydłużyć pastuchem bo kołki 180 a tyle to już nie ma szans żeby przeskoczyła. na razie nie chcę jej brać w tereny, tylko zastanawiam się kiedy będzie taka możliwość 🙂 może jak już hierarchie ustalą to będzie na lince chodziła. teraz tylko najgorsza noc, mam nadzieję że u nich z boksu nie wyskoczy bo powtórka z rozgrywki :< . ale dziękuję, dałaś mi trochę do myślenia, będę teraz ostrożniejsza 🙂
Ja mam pytanie pochodne do tego od Nika666 - czy klacz-matka i jej prawie 10-cio letnie "dziecię" generalnie mają między sobą jakąś więź stojąc w tej samej stajni czy są już sobie kompletnie obojętne? Jak to jest u koni?
Mrowak, mogą mieć więź wynikającą z instynktów stadnych
Moje (matka z synem) są ze sobą mocno związane. Ale są całe życie syna razem (prawie 12 lat).

Nika666, jeśli ta klacz nie stała nigdy uwiązana i zostawisz ją tak na noc, to rano może nie być już czego zbierać
Przemyśl bezpieczeństwo konia. Niewiele szlachetnych koni widuje się jeszcze wiązanych na noc. Ba - na forum była historia konia uwiązanego na noc... rano próbowali ratować, ale z tego co pamiętam - nie udało się niestety... (jeśli się mylę proszę nich mnie ktoś sprostuje).
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2016 21:49
_Gaga, tak apropos, mój był kilka dni wiązany w najgorszym momencie gojenia... i byłam tak zestresowana, że spać nie mogłam. Mimo, że uwiązanie zna, rozumie i szanuje, mimo, że z siatką na siano w zasięgu, że wiązany do góry, na kantarze który by od razu puścił przy jakiejś katastrofie. I przy dziurze w nodze która skutecznie utrudniała głupie pomysły. I mimo wszystko powtórki bym sobie nie zafundowała z własnej woli za nic :/
w takim razie ten pomysł kasuję, masz rację, za duże ryzyko. przed tą siatką rosną świerki, tak od 30cm do 1m odległości. jak bym sznurem zrobiła pseudo zagrodę? mogłabym wtedy na trzech poziomach sznurek pociągnąć. ok 1m, potem 1,30 a na koniec ponad linią siatki. może wtedy zrezygnuje ze skoku? najgorzej ze ona już się przekonała że tak można się wydostać :<
Nika666, moze mnie zaraz wyklnie cała re-volta za ten pomysł 😉 ale nie łatwiej nauczyć konia stać na łańcuchu? Zeby taki łańcuch był bezpieczny wiele nie potrzeba. Najlepiej włożyć w gumę od węża ogrodowego, zamontować takie karabińczyki obracające sie w kilku miejscach i szybko da sie konia nauczyć na tym stać.
smartini, mam 2 panikarze które w razie problemu (np motyl - oo motyl lecący tak bardzo nagle -  too może być problem) się potrafią odsadzić... I chociaż generalnie prawdziwe odsadzenie z urwaniem uwiązu / kantara zdarzyło się raptem kilka razy (jedno ze mną 15, drugie 11 lat) to wizję ich uwiązanych w nocy kończy poranne zamiatanie tego, co zostało  🙁

Nika666 liny nie zobaczy, skoczy, złapie linę i się połamie jeszcze. Nie możesz zamknąć wiaty? Nawet linami właśnie? Żerdziami? Deskami? Pastuchem? Duuużo siana pod nogi, smakołyk w żłobie i powinno być OK.

Libeerte a powiesz jaka jest zasadność zostawiania konia na ogrodzonym pastwisku na łańcuchu? Koń w nowym miejscu, odsadzony świeżo od źrebaka, nie przyjęty przez stado i... i jeszcze na łańcuch? Hm... smutne pomysły ma dziś revolta
Mnie się wydaje, że pomysł z żerdziami/linami zamykającymi wiatę też jest nietrafiony ... Widzę już drugiego Budynia na tych żerdziach (sorry, Smartini, że używam Twojego wypadku jako przykładu). Chyba nie ma innego wyjścia i trzeba zabudować wiatę/zbudować boks. I to naprawdę solidny. A do tego czasu bezpiecznie zostawić konia u znajomych, ustalając jak to docelowo rozliczyć.
Libeerte no właśnie moje hucuły są czasami palowane (wiadomo, u sąsiadów zawsze trawa lepsza 😉 ) i im to za bardzo nie przeszkadza, ale mimo wszystko muszę je choć na kilka godzin spuszczać żeby sobie poszalały i pobawiły się. ale to konie prymitywne, one duuużo myślą mało robią 😉 z gorącokrwistym to raczej nie przejdzie :< podobno była odczulana na sznurki, ale przy łańcuchu to troszkę trudniej. zresztą one do mnie z tymi łańcuchami trafiły i ktoś je tego wcześniej nauczył (na pęcinach nadal mają blizny, więc nauka pewnie była brutalna). najczęściej jednak tylko jednego konia paluje a drugi sobie chodzi luzem - nigdy nic się nie wydarzyło bo oba wiedzą że trzeba uważać, nawet potrafią tak koło siebie spać na leżąco. jednak na razie bezpieczniejszą opcja wydaje mi się podniesienie ogrodzenia. choć trawy tutaj przy ich tempie starczy może jeszcze na 3 tygodnie  a potem będę musiała przenieść towarzystwo na sąsiednią łąkę gdzie jest tylko pastuch - mam nadzieję ze do tego czasu zżyje się z chłopakami. a gdybym nabyła tą taśmę drogową? ją by pewnie zauważyła
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2016 22:07
SzalonaBibi, nie ma problemu. Niech Budyń świeci przykładem, że nawet najlepiej zrobione ogrodzenie może konia prawie zabić (i prawie tylko dlatego, że miał dużo farta na etapie ratowania go). Ktokolwiek ma pomysły robienia prowizorycznych ogrodzeń niech się wybierze do wątku wypadkowego na 11 stronę i sobie poczyta. I przemyśli raz jeszcze. I jeszcze raz zerknie. I jeszcze raz przemyśli. A jak to nie wystarczy, to mogę na priv przesłać łączny koszt leczenia (bez przyszłej rehabilitacji). Może to otworzy oczęta komuś, kto chce przyoszczędzić na ogrodzeniu 😉
_Gaga, odniosłam sie do problemu, ze koń wyskakuje z pastwiska 😉 a na łańcuchu wcale nie musi byc na padoku, tylko w każdym innym (bezpiecznym) miejscu.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
20 września 2016 22:24
Palowanie 🤔? Wiązanie na noc?
Ludzie wy się dobrze czujecie? 😵
Zdecydowanie przyszli właściciele zwierząt powinni przechodzić psychotesty.
smartini, niesobia rezonans
lusia722 myślę że te pomysły są sensowne, ale najtrudniejszą rzeczą jest wybranie najbardziej odpowiedniego dla danego konia. bo niektórzy trzymają na stanowiskach, inni palują, niektórzy w boksach zamykają i niekiedy są wypadki, a niekiedy koń żyje i wszystko jest w porządku 🙂 obecnie jestem otwarta dosłownie na każdą myśl a i fajnie że niektóre są odradzane bo wtedy mogę jedynie poczytać o ewentualnych konsekwencjach a nie sprawdzać na skórze zwierzaka 😉 stajnie mam przydomową bo są hektary i jest wiata. chcę sprawę jak najszybciej rozwiązać bo tam boks jest zewnętrzny i jeszcze niższy od siatki więc dzisiejsza noc i tak bardzo stresująca. zabrać do siebie od razu też nie bardzo, bo bałam się że znowu skoczy, ale tym razem może zahaczy i nogę rozwali, a może przyjdzie jej do głowy skakać w gorszym miejscu gdzie lądowanie mogłoby się już tak fajnie nie skończyć ;/ wtedy zdecydowanie nie miałabym co zbierać. a czym szybciej do domu się przyzwyczai tym lepiej, taka ciągła zmiana miejsc jej teraz za dobrze nie zrobi zwłaszcza ze tam kilka koni łazi i zaczepia moje :< wiec jestem baaardzo otwarta na wszystkie pomysły 🙂 poza wstawieniem do pensjonatu bo to raczej mija się z celem mając ogrodzone łąki pod domem 😀 a konia prędzej czy później będę chciała trzymać u siebie
Mimo wysokiego ogrodzenia zalozylabym pastucha, moze nawet nie po ogrodzeniu tylko troszke wczesniej, zeby ja w ogole zniechecic do zblizania sie do plotu.
Moze skoro ta ucieczka spowodowala u niej stres, to drugi raz nie bedzie probowala?
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
21 września 2016 07:42
Dla mnie te pomysły zakrawają na znęcanie się nad zwierzętami.
Psa przy budzie bym nie trzymała na łańcuchu, a co dopiero konia.
Nie rozumiem ludzi, którzy biorą konie a dopiero potem myślą.

Ja bym myślała nad zamknięciem wiaty i niech postoi i ogarnie się , że teraz będzie mieszkała u Ciebie. Jeden koń potrzebuje dnia a inny tydzień, miesiąc żeby się przyzwyczaić. Tym bardziej, że został tam źrebak tęskni za nim. Na pewno dogada się z twoimi końmi ustalą hierarchie i będzie dobrze. Dużo siana, smakołyków i się uspokoi. Ale wiązanie jej nie jest dobrym pomysłem.
lusia722, przeczytałaś całość? Pomyślała, ale nie przewidziała, że arab przeskoczy takie ogrodzenie. Ja też bym nie przewidywała. W takim razie jak zabezpieczyć konie na wybiegu/pastwisku? Ogrodzenie dwumetrowe + prąd? Kto tak ma?

Nika666, rzeczywiście pomysł z dwurzędowym (prąd kilkadziesiąt cm przed siatką) wydaje się niezły. Nawet jak będziesz jej pilnować może skoczyć na Twoich oczach. I co zrobisz? Co najwyżej będziesz jej mogła pomachać  🙁  A tak wysokiego i szerokiego może nawet nie będzie próbowała pokonać.
Pisz co wymyśliłaś i jak się aklimatyzuje dziewczyna.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
21 września 2016 11:43
SzalonaBibi odnoszę wrażenie, że albo masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, albo małe pojęcie o koniach.
Nadal uważam, że nie był to przemyślany zakup.
kupiłam ją dzień wcześniej, stała wtedy z 6-8 miesięcznym na oko źrebakiem. wczoraj uciekła i mniej więcej udało się prześledzić jej trasę bo śladach albo rozmów z przypadkowymi ludźmi którzy ją zauważyli i z niej wynikało ze po linii prostej pędziła tam skąd przyjechała (trasa ok 140 km). a takie są tylko przepuszczenia, bo klacz bardzo cichutka nic nie rżała ale widać było że po cichu coś tam kombinuje 😉 tylko akurat skoków to po arabie najmniej się spodziewałam.

Czy tylko dla mnie fundowanie klaczy i źrebięciu takiej traumy jest chore?
Nie robi się takich rzeczy. I kogoś dziwi, że klacz ucieka? Że jest nerwowa?
A wy jeszcze chcecie ją wiązać i palować?
Mam nadzieję Nika666, że sprawdziłaś wymię klaczy i nie ma stanu zapalnego?
I masz pojęcie o "zasuszaniu".

lusia772 proponowałabym nie oceniać, nie znając całej sprawy. Skąd wiesz, czy poprzedni właściciel klaczy nie zażyczył sobie takiego właśnie zabrania klaczy - "na już"? Ja byłam w odwrotnej sytuacji - zabierałam tak źrebaka. Odsadzenie od matki polegało na tym, że przyjechałam po niego i wsadzono mi go prosto z boksu od klaczy do bukmanki. ZERO wcześniejszego przygotowania. Co miałam zrobić? To nie była moja decyzja, gdyby to była moja klacz, nie zafundowałabym jej i źrebakowi takiego stresu, ale tak zadecydował właściciel i trudno.
Może tu było tak samo, tylko do bukmanki wsadzono klacz, a źrebak został.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
21 września 2016 11:58
Murat-Gazon Twoje sumienie i twoja sprawa.
Jeśli kupuje się konia to ma się prawo wyboru, przecież nikt nie zmusza do wzięcia tego konkretnego konia.
Można podziękować i nie przykładać do tego ręki.
To trochę tak jak z psami z pseudohodowli. Nie kupujesz, to nie wspierasz tego procederu.
Ale jak już wspomniałam każdy ma własne poczucie moralności i sumienie.


lusia772 ale do czego nie przyłożę ręki? Jeśli właściciel chce rozłączyć klacz i źrebaka w taki sposób, to tak zrobi, obojętne, czy ty będziesz kupującym, czy ktokolwiek inny.
I wiesz, jest całkiem sporo ludzi, którzy chcą kupić właśnie tego konkretnego konia.  😉 A nie jakiegokolwiek.

Żeby nie było, ja się zgadzam z tobą, że to jest zła metoda! Ale nie zawsze to kupujący decyduje o tym, że zostanie to zrobione właśnie w taki sposób. Jeżeli chcesz kupić źrebaka albo klacz mającą źrebaka, to niekoniecznie masz jakikolwiek wpływ na to, jak odbędzie się odsadzenie źrebaka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się