Sprawy sercowe...

hmmm... po co w ogóle grzebała mu w komputerze? No bo jak inaczej odkryła romans internetowy? Skoro już odkryła, to powinna mu natychmiast wystawić walizki i komputer za drzwi. Romans to romans i tyle.
Racja- niektórzy nie są walnięci.
cieciorka   kocioł bałkański
01 stycznia 2010 22:45
konia z rzędem, za takiego co nie jest walnięty 😵
wiecie jak mnie takie historie zniechęcają?
Nie walnięty i nie zajęty :P
Ja nie wiem skąd wy bierzecie tylu popaprańców... Moja opinia o facetach, których znam, jest jak najbardziej pozytywna. Są kulturalni, oczytani, inteligentni no i sami gentlemani. Naprawdę, znam sporo świetnych facetów i w większości na takich trafiałam będąc singlem. Wątpię czy mam niski próg akceptowania ich, raczej wszyscy mi mówią, że za wysoki 😉, ale poznałam już wielu facetów godnych uwagi. Jakoś mam takie przeświadczenie, że gdyby mi z moim obecnych chłopakiem nie wyszło, to bez problemu po paru miesiącach zakochałabym się w innym świetnym gościu i byłoby mi z nim dobrze.

Nie chcę tu nikogo obrazić, ale moje obserwacje pokazały mi jedną ciekawą rzecz - dziewczyna "trafia" na takich facetów, na jakich chce trafiać i pozwalają sobie oni wobec niej dokładnie na tyle, na ile ona im zezwala. Jeżeli dziewczynie nie przeszkadza raz czy drugi, że facet olewa ją i idzie z kumplami na imprezę jak ona siedzi sama w domu, to potem niech się nie dziwi, że facet robi to za każdym razem. Jak raz pozwoli facetowi wyzwać się od najgorszych - proszę bardzo, będzie już tylko gorzej. Ze wszystkim tak jest. Ja jakoś mam chyba we krwi (po mamie  :hihi🙂, że jestem czujna i w zalążku niszczę wszelkie próby nie okazywania mi szacunku przez faceta, czy to mojego czy znajomego tylko. Poza tym, jeżeli dziewczyna się szanuje, to będą ją szanować i faceci. Naprawdę nie zdarzyło mi się, żeby jakiś męski znajomy wyjątkowo chamsko mnie potraktował - zawsze przynoszą mi na imprezach krzesła 😉 i miło zagadują. Nie muszą nic robić, po prostu sama nie robię z siebie głupiutkiej i słodkiej idiotki, więc inni też mnie tak nie traktują. I bardzo mi z tym dobrze, bo oszczędza mi to znajomości z burakami, o których czasem piszecie - tacy po prostu do mnie nie podchodzą.
Dlatego gdyby mój faceta zachował się tak jak facet ninevet, to na pewno nie skomentowałabym tego jednym zdaniem i uważała, że po temacie - dla mnie to byłby powód do poważnej rozmowy i nie darowałabym tego szybko. Szczerze mówiąc łapię bulwersa jak o tym tylko myślę - ona sama o 12, dzwoni do niego 4 razy, on odbiera, a mimo to wita nowy rok z kolegami i bez niej. Dla mnie szok i wiem, że mój chłop by w życiu tak nie zrobił. No ale on jest idealny, więc może za dużo wymagam  😍

Quendi twój men za to zachował się super, trafiło ci się dziewczyno!!
trzynastka   In love with the ordinary
01 stycznia 2010 23:11
Dlatego gdyby mój faceta zachował się tak jak facet ninevet, to na pewno nie skomentowałabym tego jednym zdaniem i uważała, że po temacie - dla mnie to byłby powód do poważnej rozmowy i nie darowałabym tego szybko. Szczerze mówiąc łapię bulwersa jak o tym tylko myślę - ona sama o 12, dzwoni do niego 4 razy, on odbiera, a mimo to wita nowy rok z kolegami i bez niej. Dla mnie szok i wiem, że mój chłop by w życiu tak nie zrobił.


Mój chłop przez 4 lata, ani razu tak nie zrobił dlatego nie biorę tego, ani na poważnie, ani nie chce "stwarzać" o pierdołę. Absolutnie nie mam mu nic do zarzucenia nigdy. Więc jeszcze wczoraj sama bym napisała "mój chłop w życiu by tak nie zrobił".  😉
Ja jestem stroną na którą powinno się narzekać (kwestia ciężkiego charakteru).
Było przykro, zachował się jak zachował ale mam tracić czas na rozmowy o tym, wyjaśniania i dochodzenia do wniosku na który obydwoje przystaliśmy po 1 zdaniu?
Ja wiem, ze zrobił źle, On wie, że zrobił źle, przeprosił.
Mam się dąsać, tupać, krzyczeć i stracić tydzień czasu na fochy i udowadnianie swojej racji/karanie go jeśli mogę przez ten tydzień spędzić wiele fantastycznych chwil z nim?
Mam mu tupać i przez kilka lat wypominać jak się zachował?
Ale spokojnie, nie znam ani was ani dokładnie sytuacji 🙂 Napisałam, co JA bym zrobiła, a nie co TY powinnaś zrobić. Może jestem bardziej czuła na takie konkretnie rzeczy. Nie tupałabym i nie dąsała się tydzień, ale dałoby mi to do myślenia i na pewno bym sprawę poobserwowała. Dla mnie to nie było coś, co się zdarzyło (typu miał  zadzwonić jak dojedzie do domu i zapomniał), ale coś co zrobił z premedytacją - wiedział gdzie jesteś i że sama, gadał z tobą, a i tak olał sprawę. Nie chcę demonizować, po prostu mnie by to mocno zabolało. Fajnie, że jesteście razem już tak długo i absolutnie nie oceniam waszego związku - jeszcze raz mówię, że to są moje rozważania nad tym, co JA bym zrobiła.
trzynastka   In love with the ordinary
01 stycznia 2010 23:20
Pewnie niepotrzebnie się poskarżyłam ale mój chłop jest naprawdę złoty.
Dlatego tak bronie i wyjaśniam, bo w porównaniu do moich gap i wpadek, jego jedno "olanie mnie" jest sympatycznym gestem  😉
Czasami jak się zastanawiam nad moim postępowaniem to już z 500 razy powinien mnie rzucić a ze sto razy jeszcze kopnąć w tyłek na pożegnanie gratis  😉
Każdy popełnia błędy - Ninivet wiele razy pisała tu o swoim facecie, i śmiem twierdzić, że to tylko jednorazowa akcja, i że na pewno zrozumiał. Też myślę, że nie ma sensu się wściekać i awanturować, tylko trzeba uważać i obserwować, bo jeśli taki brak szacunku będzie się częściej powtarzał, to jest to zły znak.


Co do koleżanki - jej chłopak miał wstawione ich zdjęcia razem, i tamta dziewczyna napisała do niego pierwsza. Ale to nic nie znaczy, bo mógł odpisać z grzeczności raz i tyle, a nie ciągnąć tak flirt... A ona dowiedziała się w ten sposób, że on zostawił komputer z otwartą stroną i wyszedł na zajęcia, a ona chciała go po prostu wyłączyć.
Szepcik zgadzam się 🙂 Nie awanturować się tylko przyjrzeć sprawie.
Co do koleżanki... Ja bym nie pisała o tamtej obcej laski - co mnie ona obchodzi? Facet jest winny w 100%.
KURDEEE!

tyle właśnie mam do powiedzenia w tym wątku na mój temat.

szepcik ale beznadzieja... troche się nie chce wierzyć że byli długo razem i takie świństwo zrobił. Smutne bardzo.
cieciorka   kocioł bałkański
01 stycznia 2010 23:43
Dzionka, ci twoi koledzy będą na parapetówie? 😎
żart 😉

a co do spotykania facetów, jaki mysli się, że się spotka to racja. ale mnóstwo jest przykładów powielania pewnych schematów w naszym życiu.

j po prostu nie ufna jestem. otwarta, ale nie ufna. sprawdzam, testuję, łatwo się wycofouje itd.
ty jestes piękną dziewczyną i nie dziwie się, że faceci w koło ciebie skaczą  :winko:
ja nie mam z tym problemu, bo faceta nie szukam, zresztą szukać bym chyba nie umiała, bo mija się to celem, ale jak kto lubi.
haha- pierwszy raz używam tej emotki:  :emota2006091:
🙂
A ja sywlestra spędziłam z samymi singlami  😎
Gdzieś koło 3 rano włączył się temat 'faceci i laski - razem czy osobno' ...
Ludzie mają takie problemy, że moje to pikuś.

Mój 'kolega' nie zadzwonił, nie napisał smsa - no cóż.
Zobaczymy w pon.
😵

Pamiętacie jak pisałam o pewnym panu, który z dnia na dzień mnie olał wyrzucił numer telefonu i poprostu zniknął? Ten co po roku zaczał do mnie wydzwaniac i błagac o spotkanie? ZNOWU przysłał mi życzenia 🤔wirek: Dziiiwnyy typ a juz myślałam, że zrozumiał, że nie ma sensu żeby się do mnie odzywał, niektóre typy są wybitnie nie kumate  😂
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
02 stycznia 2010 09:50
danielamoze z racji dawnej znajomosci chcial byc mily i wyslal zyczenia i na tym koniec 😉 oby 😁
Tiiiaaa ciutek za późno mu się zebrało na przypominanie sobie dawnej znajomości i bycie miłym 😉
Mnie tam to guzik obchodzi, że się odzywa ale moj D się denerwuje.
Poza tym tak sobie myślę po kij wysyłać komuś życzenia i przypominać o sobie jak się w tak nagły i chamski sposób zakończyło znajomość bez powodu  🤔
Co do przypominania sobie, to ja właśnie zobaczyłam dzisiejszy opis P. "starego" : "What a wicked thing to do, to make me dream of you Eve..."  😵  🤔

a co do P. "nowego" to cisza 🙁 Może musi przemyślec?? Nie wiem, mam nadzieje, że się odezwie. Pewnie zobaczymy się też na uczelni... Ahhh jak ja bym chciała, żeby coś się ruszyło....
cieciorka normalnie się zawstydziłam  😡 😡 Nie jestem żadną piękną dziewczyną 🙂 A koledzy single na parapetówie będą, of kors ;P Więc wiesz, szykuj się 😉
Dobrze, że jesteś nieufna - w większości przypadków to popłaca. Ale czasem warto pójść na żywioł i żałować niż żałować, że się tego nie zrobiło 🙂
Daniela ja też tak często mam, prawie wszyscy "dawni, byli i niedoszli" przysyłają mi życzenia na Dzień Kobiet, urodziny, imieniny, Święta - z jednej strony nic strasznego, z grzeczności odpisuję i nie wdaję się w dłuższą wymianę smsów, ale z drugiej... bo akurat uwierzę, że robią to z dobrego serca, skoro dobrego serca nie mają i wiem o tym dobrze  😎
Ja mam tak, że jeśli jeszcze mi na czymś zależy, myślę o facecie itd. to pamiętam i też piszę. Ale jak nie, to nie robię tego, bo wychodzę z założenia, że życzenia mają być szczere i płynąć z serca, więc pustych słów wysyłać nie będę 😉
A koledzy single na parapetówie będą, of kors ;P Więc wiesz, szykuj się 😉

teraz mi to mowisz :P? no to proste, ze przyjde sama  😁 😁 😁
szepcik - ja na te życzenia nie odpisuje bo wiem, że ta osoba żałuje, że sie wtedy tak zachowała i chciałby z powrotem zacząć się spotykać itd  🤔wirek:
Scottie   Cicha obserwatorka
02 stycznia 2010 14:57
Taaak, wiem coś o tym. Mój "niedoszły" też do mnie napisał przed sylwestrem, że mój charakter i podejście do życia bardzo mu odpowiadają, że jestem dla niego idealnym materiałem na dziewczynę. Pffff....

Wracając do problemu z poprzedniej strony- Ikarina- kiedy wreszcie udało mi się nawiązać kontakt z P. to kładł się spać po ponad 30h bez snu... Bardzo przytłoczyła go ta sytuacja z kradzieżą i zbytnio nie chcę mu zawracać głowy, poza tym powinien teraz wspierać rodziców, niż się mną zajmować 🙂


Nie chcę tu nikogo obrazić, ale moje obserwacje pokazały mi jedną ciekawą rzecz - dziewczyna "trafia" na takich facetów, na jakich chce trafiać i pozwalają sobie oni wobec niej dokładnie na tyle, na ile ona im zezwala.


Dzionka masz sporo racji. Ale pamiętaj, że nie każda dziewczyna jest tak ładna, przebojowa i pozytywnie myśląca jak Ty. Nam, tym zakopleksionym 'Kopciuszkom' trafiają się niestety wybrakowani partnerzy, Szkoda. Trzeba popracować nad sobą i nad własną samooceną, by spotkać kogoś przez duże K.
ha i dwa dni przed Sylwestrem człek z którym jestem w mega dziwnych relacjach nagle postanowił mnie na niego zaprosić. Od razu serduszko mi zabiło mocniej, impreza była przednia,nigdy się tak dobrze razem nie bawiliśmy, oficjalnie zachowywaliśmy się jak para i nagle wczoraj doszło do poważnej rozmowy.

I znowu wyszedł na wierzch temat różnicy wieku, różnicy priorytetów. Mimo iż się świetnie dogadujemy,możemy spędzać ze sobą czas non stop, każda noc spędzona osobno nas męczy, nawet na głupie zakupy w rossmanie się umawiamy,żeby tylko się przez chwilę widzieć. Ale on jest po ciężkim związku,który zakończył dawno,ale kobiecie się przypomniało,że nadal może mieć do niego pretensje. I tak rozbija się chłopak,wszystkich znajomych mają wspólnych,długo mojej młodej osoby nie mogli zaakceptować,że mogę zająć jej miejsce...

Ale to się zupełnie teraz zmieniło,wszyscy życzą nam najlepszego,ale sami to komplikujemy... On powtarza,że wie,że zależy mi na nim,że jemu zależy na mnie. Wyzwierzał mi się wczoraj z takich rzeczy jakie mówi się tylko najbliższym... Teraz ma mi za złe,że obiecałam mu,że to ja się uzewnętrznię,powiem mu jak postrzegam nas,co czuję... A ja zawsze miałam z tym problemy,a w sytuacji kiedy wiem,że i tak są małe szanse na to,że pozwolimy trwać temu uczuciu nie chcę odkrywać kart w 100%...

I teraz 3 piękne dni diabli wzięli... Ja nie potrafię teraz żyć bez niego,to trwa już ponad pół roku,ale on boi się tego,że ja się zmienię za te pare lat,a on nie chce nagle w wieku np 29 lat znowu zostać z uczuciową pustką... Chodzi o to,że ja mam lat teraz 18,on za chwilę kończy 25,teraz nam ze sobą wspaniale. On jest jak duży dzieciak,ja jestem podobno (:P) dojrzalsza jak na swój wiek... Mentalnie jesteśmy idealnie dobrani i kiedy trzeba się dobrze bawić i pogadać o poważnych sprawach.

Mimo to,on chce mieć pewność,że tworząc związek będzie miał prawo myśleć o drugiej połowie jako o kimś na zawsze,z kim można zakładać rodzinę. Ja jestem młodziutka,dopiero myślę o studiach wiem,że przejdę jeszcze mnóstwo przemian w swoim życiu... Mimo to czuję,że jesteśmy jak dwie połowy pomarańczy,prawdziwe bratnie dusze,nie chcę przesadzać,ale mimo iż oboje mamy trudne charaktery,to praktycznie na każdej płaszczyźnie jesteśmy w stanie się dogadać,ale w tym momencie uważam,że jesteśmy w sytuacji patowej  🍴

Kompletnie nie wiem co robić ze swoim życiem,bo mam na tyle poukładane w głowie,że jak już kogoś obdarzam uczuciem,to szybko to nie przechodzi. Zresztą żeby spróbować musiałabym całkowicie zerwać z nim kontakt,a nasze życie codzienne bardzo silnie się wokół siebie zapętliło i bez B miałabym w tym moim życiu jedna wielką pustą dziurę,która szybko by się nie zapełniła... Bo uwiódł mnie właśnie tym,że akceptuje wszystkie moje dziwactwa i wzajemnie... Już naprawdę nie wiem w którą stronę iść...
7 lat to naprawdę nie straszna róznica, czytając ten post na początku myslałam że chodzi o jakies 15 lat 🙂

ps. Tabletka nie przypisywałabym Dzionce zdrowych relacji partnerskich i przyjacielkich z facetami tylko i wyłącznie jej urodzie 😉 Tu raczej chodzi o sposób myślenia i generalne podejście do życia. Zapewne w dużej mierze dzięki jej własnym doświadczeniom i odpowiedniej interpretacji ich i wyciagnięcia wniosków. A przeciez tego może nauczyć się KAŻDA z nas 😉 Jasne wygląd to też ważna sprawa ale nie wszystko. U Dzionki to podsumowanie fajnej całości 😉 Pisze to bo denerwuje mnie podejśce niektórych dziewczyn - "ona jest ładna nie ma takich kłopotów jak ja i ich nie zrozumie". Zapewniam Cię, że jest masa ładnych dziewczyn, która wcale nie ma super relacji z facetami i powodzenia bo sam wygląd i temperament nie wystarcza...
honey Ja też czytając tego posta myślałam, że różnica między Wami to jakieś 15-20 lat. Daniela prawdę mówi: różnica 7 lat wcale nie jest taka duża. Jeżeli czujesz, że "to ten", to się nie zastanawiaj nad niczym 😉
Co do życzeń od facetów - mój były, na moje 20 urodziny, czyli jakieś 2 lata po rozstaniu, przysłał mi życzenia. Standardowo, wszystkiego najlepszego, oraz że słyszał, że w 20 urodziny ludzie mają większą ochotę na seks, i jeśli ze mną też tak jest to służy pomocą.
Co lepsze, był wówczas w związku 😉
Dziewczyny przestańcie mi słodzić, bo naprawdę nie jestem jakoś wyjątkowo ładna 🙂 Myślę że z tłumu się nie wybijam, ale też nie straszę 😉 Zgadzam się z Danielą - chodzi o fajny całokształt i akceptację siebie!! Znam dziewczyny przeciętnej urody mające duże powodzenie u facetów i tworzące naprawdę fajne związki z partnerskimi relacjami, znam też bardzo ładne tkwiące w toksycznych związkach i przyciągające poszukiwaczy laski na jedną noc i innych buraków. Jeżeli akceptujesz siebie i szanujesz, inni będą robić to samo. Jeżeli zachowujesz się jak głupiutka dziunia albo smęciara i wiecznie nieszczęśliwa, ludzie będą cię traktować dokładnie tak.
Trochę mnie nie dziwi narzekania mojej kumpeli, że przyciąga samych napaleńców, którzy po jednej imprezie ją rzucają - a czego się spodziewa obmacując ich w tańcu i dając obmacywać siebie, gdy ich taniec wygląda bardziej jak sex niż cokolwiek innego? A potem ona się żali, że szuka związku a "trafia" na samych chcących tylko jednego. Albo inna koleżanka - ciągle narzeka, ciągle coś u niej nie tak, brzydka jest, nie wychodzi jej, bla bla... No i spotyka się taka z facetem i zanudza go na śmierć i wręcz mówi mu jaka jest beznadziejna. A potem się dziwi, że on nie dzwoni po 1szej randce. Każdy ma to, co sam sobie zgotuje 🙂
Ja już wolę te obmacujące się, niż te wiecznie zdołowane i narzekające - też mam taką, ma prawie 23 lata a nigdy, przenigdy nie była nawet na randce. Kilku się nią interesowało, ale jak ona po kwadransie znajomości puszcza tekst: "Och tak mi miło, że ze mną tańczysz, bo nikt nie chce na mnie zwrócić uwagi, jestem taka gruba i nieatrakcyjna"....
To ja Wam napisze co K. mi niedawno powiedział o mnie...  😂
Że jak już byłam w pierwszej klasie (wpólne liceum) zwróciłam jego uwagę.. zawsze byłam uśmiechnięta, mega głośna (tak już mam, skręcamy czasem niezłe schizy z kumpelami 😉 ) i pare takich tam.. ale 'bał się' cokolwiek robic bo wydawałam sie taka.. nieosiągalna i niedostępna  😁

Poznalismy sie na jednej imprezie i on wykorzystał tą okazję, potem zagadywał mnie czesto w szkole itd..

Ale że ja niedostępna?  🤣 Fakt, potrafię nieraz odprawic gościa z kwitkiem (nie lubie randek na zasadzie 'hmm no mozemy isc' - jak chcę to chcę jak nie to nie) , ale K nie chodziło o to.. musze się wypytac o co chodzilo w tej mojej 'niedostepnosci'  😁
Moze o to, że miałaś w okoł siebie wianuszek koleżanek z którymi się chichrałyście w najlepsze i głupio mu było się w ogóle zbliżyć 😉 ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się