Sprawy sercowe...

Averis   Czarny charakter
10 lipca 2012 15:50
Myślę, że Sambora zwyczajnie kręci, że w tylu kobietach wzbudza uczucie intensywniejsze niż obojętność. Jakkolwiek negatywne by nie były. Widać łaknie atencji i łechce to jego ego, może podnieca? Sama nie wiem. Pewnie ma problem ze zwróceniem na siebie uwagi w realnym życiu, stąd tak dziwne zachowania.
Wchodzac na ten watek naprawde nie mialem ani zlych zamiarow ani tez celow matrymionialnych. Lecz im wiecej pisalem tym wiecej bylem atakowany. Nie zwyklem ustepowac.
Naiwnie natomiast myslalem, ze bedziemy mogli podyskutowac. Wiem, ze moge dla wiekszosci z was moje poglady sa kontrowersyjne czy tez wrecz debilne. Nie sama niezgoda ze mna mnie tak zirytowaly lecz sposob w jaki to robicie ( 98 % z was). Moje opinie byly wysmiewane bez podania kontrargumentow, moje teorie wyzywane "z dupy" wziete a sama moja osoby ponizana. Jak tu was szanowac? Tylko jedna gora 3 osoby miesmialo zwrocily uwage, ze moze przesadzacie. Reszta w cichym przyzwoleniu i w checi nie robienia sobie wrogoew milczala. W imie kobiecej solidarnosci.
A o argumentach nie wspomne - brak takowych konczyl sie ignorem - to swiadczy o poziomie rozmowco i tyle. Zreszta wiekszosc z was mloda jest bardzo.

Zreszta naiwny jestem - nie da sie dyskutowac z kims kto nie chce.
Rzeklo sie zatem.
Sambor, ja chętnie z tobą podyskutuję, ale nie w tym wątku. Tutaj każdy dzieli się WŁASNYMI problemami, najczęściej na gorąco. Jest mnóstwo wątków obyczajowych, wejdź tam i zarzuć temat - na pewno odzew będzie większy i bardziej zróżnicowany co do przychylności lub nie.
Melduję, że to dupa wołowa, bo nie zadzwonił jak obiecał. I proszę mi uwierzyć, najchętniej podtopiłabym go i natłukła rozumu do głowy. Im więcej dni mija, tym jestem już mniej chętna, ale nadzieja jeszcze jest. To mi się trafił, gagatek.

Kurcze Być, niestety to już chyba kilka dni...
Jakoś mało zainteresowany koleś
Nie wiem co powiedzieć. 🙄
Ja się nie łudzę. Nawet już ta nieśmiałość go nie usprawiedliwia.  😉
kujka   new better life mode: on
10 lipca 2012 21:35
Być., przykro mi... a mialam nadzieje na dalszy ciag wakacyjnego romansu z sianem w tle 😉
Już jak czytałam, że "lepiej niech pani nas umówi", to coś mnie tknęło, że źle się dzieje, nawet lekko próbowałam to zasugerować. Szkoda, bo fajnie opowiadałaś o Waszych początkach. Nic to - jak nie ten, to następny 😀
Jak coś się zmieni, dam znać, po prostu. Ja wiem, że dziwnie się dzieje jak ktoś próbuje grać swatkę, ale w tym przypadku ciotka odwaliła samowolkę.  😉 Nie wiem czy go zniechęciła swoją, hmnnn, dobitnością w stwierdzeniu, ale najwyraźniej tak.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lipca 2012 21:55
Być - nie ma co go usprawiedliwiać, położyłaś mu się na talerzu. Jak jest na tyle głupi, że tego nie wykorzystał, to nie ma co sobie nim głowy zawracać, tylko poczekać na takiego, który niebo i ziemię poruszy, żeby Cie zdobyć. Na takiego naprawdę warto czekać =)
Być., nie chodzi mi o to, że ciotka go spłoszyła, tylko o to, że dostał gotowca i odrobiny wysiłku ze swojej strony nie włożył, żeby to spotkanie doszło do skutku. Nawet nieśmiały człowiek mając już tak jasną sytuacją ("to zadzwoń do niej i się umówcie"😉, byłby w stanie to zrobić, gdyby mu bardzo zależało 🙂

Strzyga ma rację - poczekaj na takiego, co przysłowiowe "wszystko" dla Ciebie będzie w stanie zrobić 😀
Jedyne co może tłumaczyć. To teraz chyba gorący okres, sianokosy, żniwa. Jestem w stanie zrozumieć, ze człowiek tak zjeb.any, ze mu sie nie chce bo pada.
Z drugiej strony, jak sie chce to żadna przeszkoda nie stanie na drodze.
Być - nie ma co go usprawiedliwiać, położyłaś mu się na talerzu. Jak jest na tyle głupi, że tego nie wykorzystał, to nie ma co sobie nim głowy zawracać, tylko poczekać na takiego, który niebo i ziemię poruszy, żeby Cie zdobyć. Na takiego naprawdę warto czekać =)

I czekam. Tylko trochę sobie sytuację utrudniam, bo ja jestem typem osoby, której życie na razie kręci się wokół dom - praca - koń, koń - dom, koń - dom - praca. Musiałabym zacząć gdzieś wychodzić, ale znowuż nie jestem typem imprezowicza, wolę wypady na słynne "jedno piwko", pogadać, posiedzieć i wrócić do domu. 
Być.,  dla jakiegoś męzczyzny Twój tryb życia i charakter będzie wybawieniem! wielu marzy o domatorce, pełnej ciepła i z wielkim sercem. typ imprezowiczki bardziej kręci młodych i niestałych facetów, którzy nie szukaja materiału na żonę 😉 a może sama zadzwonisz? z głupim pretekstem, ze potrzebujesz przy czymś pomocy ? zbadasz reakcję?
Isabelle ,bardzo słaba rada jakby chciał to by zrobił!
Wkońcu sa młodzi i jakby była chemia, to by znalazł sposób i wcale nie byłby niesmiały!

A Być trafi na chłopa z jajami co to bedzie lubił wspólny spokojny wieczór przy niej i wcale nie bedzie musiała wymyślać głupich pretekstów,żeby badać sytuację. 😉

Uważam że latanie za chłopem nie jest ok, można sie pierwszej odezwac dać sygnał/znak ale nie  badac sytuacje,pózniej chłop stwierdzi,że po co sie ma starac skoro na poczatku nawet laska załatwiła sprawę.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 lipca 2012 10:17
Isabelle - znow do niego dzwonic? Moze bede okrutna i niesprawiedliwa i stereotypowa, ale dla mnie skoro chlopak sie nie kontaktuje, a musi AZ wystukac numer, to nie chce tego tego zrobic. Mozna szukac pierdyliarda tlumaczen i wykretow, ale w 99% ma gdzies. I moze nawet jesli bedzie go nekala telefonami i propozycjami, to z nia wyjdzie, ale to nigdy nie bedzie tak, ze to on tego chce. Moze skorzystac z tego, ze nawet reki nie musi wyciagac, bo dziewczyna sama mu sie pcha, ale trwalego, zdrowego zwiazku to sie na tym nie zbuduje. Wedlug mnie.

Być., Spokojnie, ludzie sie spotykaja w najdziwniejszych miejscach 🙂 akurat osobiscie uwazam, ze impreza to ostatnie miejsce na ktorym poznaje sie faceta. Oczywiscie los plata figle i mi sie tak zdarzylo, ale to wyjatek potwierdzajacy regule.



Ehh, u mnie do kitu i jest mi z tego powodu przykro 🙁
Jestem domatorką, nie lubie podrózowac,nie lubię imprez ale mojego męża poznałam na pierwszym sylwestrze na którego poszłam, i wcale nie był to sylwester w pieknych strojach, a porzadna popijawa, z pogo,ubieraniem choinki w paluszki i  walka na styropianowe bombki(alez byłam 'nie-w-stanie'😉

I to ja pierwsza sie do niego odezwałam,tzn zdobyłam nr,napisałam,ale reszte zostawiłam jemu, i dobrze wiedział jak ma to rozegrac nie było tłumaczeń ,ja nie musiałam sie meczyc wymyślaniem głupich pretekstów.
możecie mieć rację, jasne(nawet jest to bardzo bardzo prawdopodobne😉 ) mnie się przypomniała sytuacja znajomej, której wybitnie spodobał się pracoholik😉 nie dzwonił, nie pisał, generalnie nie miała od niego wieści po 3-4 tygodnie. jednak serce nie sługa i stwierdziła, że nie będzie czekała aż się zreflektuje i jest wart nękania😉 dzwoniła, pisała, nalegała na kawę w przerwie w pracy. do tej pory się śmieją, że gdyby nie jej upór to K. ciągle byłby kawalerem 😉 a tak uparta i nękająca kobitka ma 3 miesięczną śliczną córeczkę, a małżeństwem są już ze 4 lata 😉 każda sytuacja jest inna😉

ostatnio słyszac od znajomych wieści co u nich, trochę jestem przerażona. ludzie kończą teraz związki tak łatwo, bez większego powodu, poddają się gdy pojawiają się kłopoty.  nie ma sensu tkwić w patologii, ale też nie widzę wytrwałości, zrozumienia i trwałości w uczuciach. dla mnie to dziwne, jak można zakonczyć kilkuletni związek z błahego powodu, jak na przykład kupienie złej musztardy... czasem mam ochotę krzyknąć przez telefon "dziewczyno! to nie koniec świata, daj trochę na luz!"

wczoraj ja się wkurzyłam na moją nietemperamentną połówkę. czekamy na nowe łóżko z mega materacem, nawet komplet pościeli satynowej kupiłam, już się doczekać nie mogę. i wczoraj odbyła się rozmowa:
M:jak przyjedzie łóżko to robię sobie wolne i trzy dni z niego nie wyjdziemy!
ja🙁świecące w nadzieji oczka i ponętny uśmieszek) taaaaaaaaak???
M: no! będziemy trzy dni spać!

wtedy moja mina jak z kreskówki, opadły mi witki zupelnie. oczywiscie dodał, widząc moją minę, że będziemy się królikować, ale ewidentnie pierwsza myślą było spanie😉 oburzona odwróciłam się na drugi bok z protestem chrapiąc.

Strzyga,  <przytul> dlaczego do kitu? opowiadaj, może ulży :kwiatek:

kujka   new better life mode: on
11 lipca 2012 10:44
moj P. jest dowodem na to, ze jak pracoholik chce, to zadzwoni, napisze a nawet sie spotka. wiec jakos nie wierze ze serio nawet w drodze z pracy do autobusu czy do kibla koles nie ma czasu zadzwonic czy puscic smsa. /swoja droga... jego pracoholizm ostatnio daje mi sie we znaki i powiem Wam, ze modle sie, zeby juz byl czwartek.../

Strzyga ale tak chwilowo do kitu, czy generalnie do kitu?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 lipca 2012 10:52
Chyba generalnie. Bo jak się okazuje, spotkanie tej odpowiedniej osoby, magia, chemia, porozumienie, rewolucja w głowie jeszcze nie oznacza happy endu. I jest źle. Ale człowiek pamięta o tej magii, ale nie jest dobrze i trzeba się chyba zastanowić czy to ciągnąć.
I dlaczego to zawsze te najfajniejsze kobitki mają problemy z mężczyznami?... 🙄
bo są fajne i mają swoje zdanie i charakter..to dla "normalnego" faceta za dużo hehe żartuję. Sambor napewno będzie tutaj wszystkim miło jeśli będziesz prowadził konstruktywną rozmowę, a nie oceniał, krytykował, wmawiałm nam jak mamy żyć...pamiętaj postawa "Wujek Dobra Rada" to najgorsze  co może być...
Z tym nie-pisaniem i nie-dzwonieniem to bym trochę uważała... Jak sobie przypomnę początki mojego związku, to na samą myśl jestem zmęczona tamtym miotaniem się i wściekaniem 🙂 Mój chłop po 5 dniach znajomości po powrocie z wyjazdu uznał, że jesteśmy już razem i wrzucił na luz. A więc po jednej stronie barykady byłam podekscytowana  lub wpadająca w szał ja, a po drugiej zadowolony z siebie i kontemplujący swoją zdobycz on. Oznaczało to totalny brak smsów z jego strony, jak dzwonił to raz na dwa dni. Oczywiście nie mówiłam mu że oczekuję czegoś innego, tylko się wściekałam w samotności, a on nie rozumiał co jest nie tak. Ech, czasem się cieszę że te romantyczne początki już za mną, chyba nie mam na to już siły 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 lipca 2012 13:46
ja wlasnie czekam az taki jeden napisze
"Bo męska rzecz być daleko a kobieca wiernie czekac..." jakos mi sie tak skojarzyło... 🤣
Isabelle, przybij piątkę - też mam taką, jak to nazwałaś, nietemperamentną połówkę  😎 i też kupiliśmy własnie łóżko (on je składa) i materac (będzie za tydzień) i zastanawiam się jak szybko je wypróbujemy: po miesiącu, czy po dłuższym czasie...
Brzmi to trochę śmiesznie, prawda? Ale dla mnie to trochę dziwnie, że zdrowy, młody facet może mieć ochotę np. raz w miesiącu.
Averis   Czarny charakter
11 lipca 2012 17:42
szepcik, albo ma jakieś nierozpracowane traumy, albo kogoś innego. Innego tłumaczenia nie widzę... Może wizyta u seksuologa?
Do seksuologa kiedyś chciał iść, ale już mu przeszło. Jak sama będę miała trochę więcej czasu, to go zacznę bardziej dopingować.
Albo zwyczajnie ma takie a nie inne libido (plus dochodzi stres, przemęczenie, kiepska dieta i milion innych).
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 lipca 2012 18:03
szepcik dla mnie to też nie jest normalne. Można mieć niskie libido, ale aż tak u mężczyzny...? Powinien się przebadać, może jakieś problemy hormonalne lub faktycznie niezdrowy tryb życia i stres, jak pisze szam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się