Sianokiszonka - wady i zalety?

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 czerwca 2016 21:14
Rudzik, rozumiem. Jak nie ma się wyboru, to jakoś trzeba się ratować.
olorin669, jeśli moczone, to dlaczego nie?
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
27 czerwca 2016 21:19
Jagoga, basznia dziękuje za odpowiedz. Zastanawiałam sie mocno nad ta sianokiszonka kiedyś, ale zrezygnowałam z uwagi właśnie na duże straty. Koszta sa mniej ważne, o ile sianokiszonka pozwoli uniknąć leczenia, które kosztuje dużo więcej.

Olorin, nie rozumiem pytania. Siano to podstawa, Mały nie chce jeść trawokulek, sieczek ani innych wynalazków. Bailysa fiber nuggets skarmiam od miesiąca i ma na niego focha, na inne kulki nie chciał patrzeć, sianokulki kupione tu na rewolcie okazały sie niewypałem, bo były z kiepskiego siana. Teraz zjada parowane siano i trawę, która niestety sie na pastwisku kończy.
Przy 40-50 oddechach na minutę cieszę sie jak cokolwiek je i pije, wiec może faktycznie ta sianokiszonka... Nie mogę sobie pozwolić na dalsza utratę masy bo zostanie mi szkielet
Rudzik, rozumiem. Jak nie ma się wyboru, to jakoś trzeba się ratować.
olorin669, jeśli moczone, to dlaczego nie?

Nie no jeśli tak, to ok. Sam kiedyś moczyłem, ale roboty było...




Olorin, nie rozumiem pytania. Siano to podstawa, Mały nie chce jeść trawokulek, sieczek ani innych wynalazków. Bailysa fiber nuggets skarmiam od miesiąca i ma na niego focha, na inne kulki nie chciał patrzeć, sianokulki kupione tu na rewolcie okazały sie niewypałem, bo były z kiepskiego siana. Teraz zjada parowane siano i trawę, która niestety sie na pastwisku kończy.
Przy 40-50 oddechach na minutę cieszę sie jak cokolwiek je i pije, wiec może faktycznie ta sianokiszonka... Nie mogę sobie pozwolić na dalsza utratę masy bo zostanie mi szkielet
Sory, ale jakoś opacznie to zrozumiałem. U mojej AQ jak jeszcze nie wiedziałem co i jak to nawet 60 oddechów/min. było. Po sianokiszonce sensacje się skończyły. Oczywiście nie obyło się wcześniej bez leczenia, ale teraz wszystko jest pod kontrolą. Jest w stanie jeść słomę owsianą bez problemów, oczywiście jako dodatek. Sianokiszonka teraz droga, ale nie wyobrażam sobie w tej chwili innego karmienia - wygodny jestem😉
Rudzik, przesuszona kiszonka nie pyli 🙂 i jest dużo smaczniejsza niż siano, a siano moczone to już w ogóle 🙂
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
28 czerwca 2016 05:23
gacek a czy taki duży balot kiszonki od chłopa też mogę przesuszyć i skarmiać dłużej? W Naszej okolicy wielu rolników robi dobrą kiszonkę (dużo hodowli koni mięsnych) i na pewno wyszło by taniej niż z optishopu czy provendera.
JA tak robiłam na jednego zwierza i to jako dodatek czyli jedna duża siatka na dzień. Problem powstał dopiero jak zamówiłam 2 baloty i to rozrzuciłam  ( za dużo było na 1 m2 ) i się sparzyło, dlatego musi być dość płasko to jedyny problem.
BASZNIA   mleczna i deserowa
28 czerwca 2016 11:16
Rudzik, tylko ze jak rozrzucisz cały balot, to musisz miec naprawde sporo miejsca, i robota jest dosc ...diabelna.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
03 października 2017 12:36
Odkopuję!
W naszej stajni jest pomysł, aby konie dostawały sianokiszonkę. Pierwszy raz... Ja jestem pełna obaw i nie bardzo przekonana, bo była robiona u nas po raz pierwszy...
Przeczytałam cały wątek, pół internetu i nadal mam wątpliwości:
1.Jak rozpoznać, że kiszonka jest dobra? Zapach, kolor, coś jeszcze?
2. Po jakim czasie można odpakować balot?
Każda informacja jest w tym przypadku na wagę złota, bo w temacie jestem zielona 😉
Dobra sianokiszonka pachnie trochę jak wino jabłkowe 😉 , jeżeli czuć ją pleśnią lub zgnilizną to nie należy skarmiać.
Jeżeli są plamy pleśni, to też nie.
Sianokiszonka nadaje się do skarmiania po około 8 tygodniach od zawinięcia.
Ja karmię od lat, przede wszystkim konie z RAO, IAD.
One są tak rozpuszczone, że jeśli dostaną kawałek nie dobrej, za suchej, lub przygrzanej, to nie zjedzą.


Czy znacie jakieś artykuły napisane przez lekarzy weterynarii na temat pozytywnego lub też nagatywnego wpływu sianokiszonek? Staram się znaleźć argumenty dla reszty pensjonariuszy..
Sonkowa, dr. Blanka Wysocka ma swoim FP zachwalała sianokiszonkę dla np. wrzodowców.
Proszę Was o poradę.Mam tylko dwa konie i problem z dobrym sianem,bo go w mojej okolicy brak.Jak jest to złej jakości,którego konie nie chcą za bardzo jeść i chudną na nim.Za to mam dostęp do dobrej sianokiszonki,która pachnie pięknie sianem i lekko kiszonką.Niestety przy dwóch koniach nie skarmię balotu w cztery dni.Wzięłam dwa baloty na próbę.Jeden balot konie zjadły w 11 dni.Nic się nie psuło,nie śmierdziało,nie zagrzybiło się,ale teraz jest zimno.Czy jak będzie cieplej,to taka prawie sucha kiszonka szybko się zepsuje?Czy lepiej ją wtedy rozrzucić po klepisku żeby ją całkiem przesuszyć?Boję się żeby nie zaszkodzić koniom.Może jest tu ktoś,kto ma mało koni i karmi tylko sianokiszonką i coś mi doradzi :kwiatek:
Sonkowa, dr. Blanka Wysocka ma swoim FP zachwalała sianokiszonkę dla np. wrzodowców.


Wiem, to już im pokazałam. Jednak to nadal za mało...  😵 wolą podawać koniom zgnile siano..
Sonkowa, jak ktoś nie chce to na siłę nie przekonasz. Dla mnie to jest bardzo dobra pasza, od 4 lat ją stosuję i ma sporo przewagi nad sianem wg mnie. Ale ludzie się boją i tego nie zmienisz łatwo.

biedrona78, dopóki nie będzie temperatur powyżej 20 stopni wg mnie nic nie powinno się dziać, może później znajdziesz mniejsze baloty, albo trochę siana by dotrwać do trawy? Masz sąsiada z krowami? Może będziesz się z nim jakoś dzielić? Ja podejrzane baloty oddawałam znajomemu co ma byki, ona mniej wrażliwe na jakość. W zamian świadczył mi usługi traktorem. W tym roku co prawda ani jednego balota z naszych w stratach nie było a z kupnych 2 podejrzane oddałam za transport i rozładunek naszych więc też nie odczułam tej straty.
......Niestety przy dwóch koniach nie skarmię balotu w cztery dni.Wzięłam dwa baloty na próbę.Jeden balot konie zjadły w 11 dni.Nic się nie psuło,nie śmierdziało,nie zagrzybiło się,ale teraz jest zimno.Czy jak będzie cieplej,to taka prawie sucha kiszonka szybko się zepsuje?Czy lepiej ją wtedy rozrzucić po klepisku żeby ją całkiem przesuszyć?Boję się żeby nie zaszkodzić koniom.Może jest tu ktoś,kto ma mało koni i karmi tylko sianokiszonką i coś mi doradzi :kwiatek:

Jeżeli będzie z tych bardziej mokrych to przez 11 dni może podgnić, jak będzie suchawa to przetrwa. Zrób tak, że rozwiń ją tak aby była luźniejsza, a przeschnie i może dasz rade. U mnie przez 7 dni może spokojnie leżeć, nie wiem co by było gdyby jadły dłużej, ale myśle że katastrofy by nie było.
bera ale jeśli ich nie przekonam to mój koń też będzie musiał jeść to zgnile siano. Właściciel stajni zgodził się na podawanie sianokiszonki, która dostają jego konie w innej stajni i jest bardzo dobra ale muszą zgodzić się wszyscy albo większość, bo na 3 konie nie da sianokiszonki.. Więc mocno mi zależy na tym aby jednak ich przekonać..
To moze z drugiej strony - jakie wady niesie za soba podawanie zgnilego/splesnialego siana.
Sonkowa, to zrób zestawienie plusy-minusy. To musi być NAPISANE przez weterynarza?

tak z moich obserwacji o sianokiszonce DOBREJ JAKOŚCI (bo zła jest tak samo zła, jak kiepskie siano)
- łatwo ją przechowywać bez konieczności magazynowania w stodole (to akurat nie problem klienta, ale dzięki temu łatwiej zachować jej jakość)
- ma więcej wartości odżywczych niż siano, bo im bardziej wysuszone tym mniej wartości
- im dłużej siano leżakuje tym bardziej jest przykurzone i tego się raczej nie uniknie, folia zabezpiecza przed kurzem
- mniej kurzu = mniej alergii, zwłaszcza przy koniach z COPD i innych
- konie na sianokiszonce są w lepszej kondycji, mniej tracą na masie wiosną
- lepiej znoszą wymianę sierści

Dla mnie to pasza nr 1 nad sianem. Ryzyko niesie jedynie zepsuta sianokiszonka, ale jeśli człowiek sprawdza jakość balota przed podaniem i nie kombinuje z oszczędnością to nie bardzo widzę ryzyko. Takie samo jak sporysz w owsie, a jakoś o tym nikt nie trąby i nie straszy.
Ja w tym roku miałam (oprócz siana) 10 bali sianokiszonki. Konie jadły ze smakiem i bardzo dobrze wyglądają (lepiej niż zeszłej zimy kiedy były tylko na sianie). Teraz sianokiszonka mi się już skończyła i wróciłam do siana. Mam klacz, która ma problemy oddechowe i wraz z powrotem do siana duszności wróciły 🙁
Zastanawiam się czy w przyszłym roku też nie kupić sianokiszonki, ale więcej.
Tylko jak to jest z botuliną? Parę osób mnie tym nastraszyło i powiem szczerze, że jak zaczynałam skarmiać to bałam się czy wszystko będzie ok. Realne ryzyko czy przesadzone to straszenie?
drabcio oni twierdzą, że lepsze zgnile siano niż sianokiszonka, bo gdzieś kiedyś usłyszeli, że jest zabójczo niebezpieczna.. I żadne racjonalne argumenty do nich nie trafiają.. A mój koń syfu nie rusza i nie chce tknąć siana...
. Realne ryzyko czy przesadzone to straszenie?

Realne, zawsze można zaszczepić, choć ja tego nie zrobiłem i przez 7 lat nigdy problemów nie było. Wydaje mi sie ze wyczułbym martwe zwierze w beli, ale jak to mówią „strzeżonego ...”😉
tarisa, wg mnie przesadzone. Raz w życiu słyszałam, że wiele lat temu w jakiejś stajni padło wiele koni po zjedzeniu sianokiszonki. Biorąc pod uwagę ile koni ma COPD na skutek jedzenia zakurzonego, zapleśniałego siana to jest promil.
Bakterie botulinowe preferują środowisko zasadowe, więc w dobrej sianokiszonce nie ma prawa ich być. Sianokiszonka jeśli jest zepsuta to widać to gołym okiem - siano niekoniecznie, może wyglądać nieźle, a grzyb będzie. No i trzeba być ostatnim kretynem, żeby dać koniom zepsutą paszę niezależnie jaką. Karmię sianokiszonką od lat ośmiu i nie mam problemów, a pod opieką koni średnio 15, wręcz ubolewam, że właśnie kończy mi się sianokiszonka i już kombinuję co tu zrobić z alergikami.
Sonkowaa Ci Twoi współpensjonariusze nie doczytali może o toksynach w spleśniałym sianie? Pewnie nie, a szkoda 🙁 pozostaje mi tylko współczuć sytuacji i nadal pozostać wielce zadziwioną nad sytuacją gdy dobra sianokiszonka jest bee, a zgniłe siano jest ok. Może po chłopsku zapytaj ich co by woleli zjeść sami - pachnącą kiszoną kapustę czy zapleśniały chleb?
tarisa, wg mnie przesadzone. Raz w życiu słyszałam, że wiele lat temu w jakiejś stajni padło wiele koni po zjedzeniu sianokiszonki. Biorąc pod uwagę ile koni ma COPD na skutek jedzenia zakurzonego, zapleśniałego siana to jest promil.

Niestety mojej kolezanki kon byl wsrod nielicznych ktore sie wtedy uratowaly. Juz kilka lat chucha i dmucha na niego bo co rusz jakies problemy. A dlaczego wlasciciel nie dostarczy odpowiedniego siana?
W niektórych przypadkach nie ma odpowiedniego siana, bo koń ma takie uczulenie, albo mogą występować mykotoksyny, których nie widać.
Jak ktoś sie bardzo boi, to może podawać środek wiążący mykotoksyny np. Toxisorb, który kosztuje grosze.
Bywa i tak ale tutaj mowimy o podawaniu koniom zgnilego siana..
Pytałam się (jeszcze przed skarmianiem sianokiszonki) weterynarza o szczepionki i mówił, że w Polsce są niedostępne...

Tą sianokiszonkę co miałam to była suchsza niż ta dla krów. Czyli bezpieczniejsza (jeśli chodzi o botulinę) jest ta mokrzejsza gdzie pH wyraźniej spada?
To czy sianokiszonka jest dobra czy zepsuta jestem w stanie rozpoznać bez problemu- po zapachu i po wyglądzie. O botulinie słyszałam, że nie ma zapachu a i sianokiszonka nie zmienia się jakoś szczególnie.  Przez to ta moja niepewność.

U mnie Kaja na każdym sianie gorzej oddycha. Na kostkach jest trochę lepiej, ale z dużego bala każde, które miałam się dosyć mocno pyliło :/ Dopiero całkowite przejście na sianokiszonkę poprawiło jej stan. Nawet wróciła do lekkiej pracy, a wcześniej było to niemożliwe.
Zgnile jest bo takie jest i lepszego nie będzie... Stajnie zmieniam, tylko muszę znaleźć odpowiednią. Właściciel sam zaproponował sianokiszonkę wiedząc jakie jest siano. Ale ze mną jesteśmy 3 chętne... Więc dupa. 15 osób twierdzi, że nie bo nie i dupa..

Edit. Wszyscy podpierają się tym artykułem.
https://www.epona-horsefeed.pl/dlaczego-sianokiszonka-nie-jest-odpowiednia-dla-koni/
Sonkowa w oryginale tego tekstu jest mowa o kiszonce, wiele osób zwróciło na to uwagę, że tłumacz albo był nieogarnięty, albo wujek google tłumaczył 😉
Szkoda, bo ten miernej jakości artykuł narobił sporo bajzlu.
Tu normalny artykuł:
http://hij.com.pl/garsc-informacji-o-sianokiszonce/
Autorka tych eponowch wypocin pracowała kiedyś dla StHippolyt, Epona nie ma w ofercie sianokiszonek to i takie jest stanowisko firmy. No i sama autorka nigdy nie byłą i nie jest lek. wet., a obecnie dorabia się na mega drogich ziołowych pseudo-suplementach o których marnej wartości piszą ludzie na zachodnich forach 😉
Nie wiem czy nie było kiedyś artykułu na stronie StHippolyt o sianokiszonce - w każdym razie ja nie mogę znaleźć. Reasumując jest to pasza, która jeśli się zepsuje jest równie szkodliwa co zepsute siano, natomiast jeśli jest dobra bije siano w przedbiegach wartością. Taka moja opinia, ale ja tylko ciemny rolnik ze wsi 😉
Masz może dostęp do oryginału tekstu?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się