Codzienna pielęgnacja kopyt

rudzielec sedno sprawy tkwi w tym czy kopyta są mokre od tego co sie gromadzi w stajni czy rzeczywiscie szkodzi im woda i błoto ( bo widzisz tak się składa, że dla kopyt moich koni woda i błoto to jest balsam wpływający na super jakość rogu , naturalną wilgotność , co wpływa na jego elastyczność i wytrzymałość)

ale pod warunkiem, że kopyta są prawidłowo wystrugane i nie ma przeciążeń - jeszcze rok  temu zmagałam sie z tak niemozliwym łupaniem się kopyt u moich - że między jedna wizytą kowala a druga co wróciłam z terenu - koń miał szpony a nie kopyta - miliony odprysków na około.

Od kiedy robie sama wszystko się zmienia w mgnieniu oka - zdarzy się jeszcze jakiś odprysk od czasu do czasu, ale tylko dlatego , że kopyta wciąż są doprowadzane do normalności - zdarza sie to coraz rzadziej i właściwie od prawie 20 dni u młodego nie ma nawet najmniejszego odprysku - kiedy po kowalu w ciagu 20 dni to juz 5 razy musiałam spiłowywać kopyta tarnikiem.

Podobnie gnicie strzałki - problemem gnicia nie jest tylko wilgoć czy naturalna czy stajenna - przyczyną gnicia strzałki jest zacieśnienie kopyta .
Kiedy strzałka przestaje poprawnie pracować, przestaje spełniać swoje zadanie, jest więc narazona na gnicie czy nawet zanikanie .

Nawet najlepsze preparaty niewiele lub nic nie zdziałaja jeśli problem tkwi w nieprawidłowym kopycie .

Bez obejrzenia kopyt właściwie nic więcej powiedzieć nie moge.
ja polegam na 3 stopniowej
ochronie kopyt: po pierwsze
maść do kopyt lub olej zależy
co akurat mam na stanie,
po drugie dziegieć,
no i po trzecie siemie lniane.
  skuteczność tych zabiegów
jest duża pod warunkiem
że stosuje sie je min. 4 razy w tygodniu
a najlepiej codziennie.
osobiście bardzo polecam
moje konie mają naprawde zdrowe i mocne kopyta,
nie mam już problemów
z wiecznie odpadającymi
podkowami 🙂 itp.
sprawy takie jak czyszczenie kopyt
i regularne wizyty kowala są chyba oczywiste.

  po pierwsze
maść do kopyt lub olej zależy
co akurat mam na stanie,
po drugie dziegieć,
no i po trzecie siemie lniane.
  skuteczność tych zabiegów
jest duża pod warunkiem
że stosuje sie je min. 4 razy w tygodniu
a najlepiej codziennie.



Czyli kiedy kopyta korzystają z nawadniania wodą - zwykłą wodą, ale jakże potrzebną kopytom - ??   🤔
to chyba logiczne że za każdym razem
gdy biore konie na jazde lonże
czy tak o po prostu wyczyścić
to musze umyć im nogi z błota
choć by po to żebym mogła ochraniacze założyć.
zresztą akurat moje konie na dwór wychodzą kiedy chcą
bo nie są pozamykane w boksach,
a z racji pory roku
to niestety błota i wilgoci mają pod dostatkim (aż nadto).
  myśle że gdyby coś było nie tak
to mój kowal by mi o tym powiedział
w końcu za to mu płace cieżkie pieniądze.


a tak na marginesie
to jest jeszcze jeden dobry sposób
na słabe łamiące się i pękające kopyta.
Formuła fet 4  jest to suplement diety w granulkach.
jedno wiadro jest przeznaczone na 40 dni kuracji dla jednego konia
efekt jest zauważalny już po tygodniu
( bynajmniej mój kowal zauważył przy kuciu) i długotrwały
niestety kuracja ma jeden minus kosztuje ok 250zł.
ale naprawde waro wydać te pieniądze.
to chyba logiczne że za każdym razem
gdy biore konie na jazde lonże
czy tak o po prostu wyczyścić
to musze umyć im nogi z błota



Dla mnie nie jest to takie logiczne. 😉

Jeżeli smarujesz kopyta olejem czy jakimś tłuszczem dzień w dzień czy co drugi dzień - no to niestety , ale kontakt kopyt z wodą ogranicza sie tylko do tego , że woda spływa po nich jak po kaczce i ani kropla tam do środka nie wsiąknie.
Tłuszcze i tłuste smary maja to do siebie , że nie łączą się wodą.

I zeby było do tematu - u mnie codzienna pielęgnacja kopyt wyglada tak

Rano przed wyjsciem na padok czyszcze je  kopystką

Wieczorem sprawdzam wzrokowo jak wyglądają i dotykowo łącznie z kończynami.
Lov   all my life is changin' every day.
07 marca 2009 19:43
MATRX69, u mnie Formuła 4 Feet nie przyniosła ŻADNYCH, nawet najmniejszych rezultatów.

A czy ktoś stosował olejek laurowy na porost kopyt?
i ty myślisz że taka maść do kopyt
to sie nie wiadomo ile tzyma na kopycie
nie wiadimo jak świetnie wchłania(do 10% max.- sprawdzone laboratoryjnie). no prosze!  zresztą widać to przy myciu nóg
( widocznie ty tego nie robisz).
woda nie spływa po kopycie
zawsze musze troche poczekać zamin kopyta wyschną.
i nie przekonuj mnie tu o wyższości gnojówki i błotnej breji 
bo jak juz ci pisałam wyżej MOJE KONIE NIE SIEDZĄ W BOKSACH
TYLKO WYCHODZĄ NA DWÓR PRZEZ CAŁĄ DOBĘ
KIEDY TYLKO ONE SOBIE TEGO ZAŻYCZĄ,
i gdybym nie dbała o ich kopyta
od wew. zew. i od spodu 
to kowal już dawno nie miał by gdzie podkowy przybić.
  a teraz nic , zero odprysków,
zero pękanie ,
zero gnicia kopyto jest mocne i zdrowe. 
a skoro mój kowal
nie ma nic przeciwko temu żebym właśnie w taki sposób
dbała o moje 8 kopyt to ja będe to robić.
gereralnie mój kowal nie jest
jakimś chłopkiem roztropkiem z tarnikiem w łapach
tylko fachowcem który
konie kuje od 35lat w polsce i za granicą ,
przez długi czas na  WTWK partynice.
ten facet napewno zna się lepiej na kopytach
niż jakaś lodzia z forum
o której wiem tylko tyle że ma internet( a może nawet i nie)
zresztą nie będe prowadzić z tobą dalszych dyskusji
bo przeciż wiesz lepiej.


a co do Formuł:
oprucz mnie  tą odrzywkę stosowało jeszcze pięć innych osób
mniej więcej w tym samym czasie,
podziałała na wszystkie 7 koni jakie dostawały ten granulat.
  jeśli nie podziałało na twojego konia to spróbuj czegoś innego
może innej firmy lub o zupełnie innyn składzie chem.
a jeśli inne dodatki paszowe też nie będą działać
to proponuje kontakt z wetem
bo być może trzeba konia porządnie przebadać,
badania laboratoryjne krwi itp.
oby wystarczyła tylko zmiana dodatku.
pierwsza część mojej wypowiedzi wiąże sie ocywiście z wypowiedzą jolantyg
MATRX69   a cus Ty sie tak unosisz , złosć piękności szkodzi. 😉

Przykro mi , że nie wiesz jak sie ma tłusty smar do wody i to juz nie mój problem .

a teraz nic , zero odprysków,
zero pękanie ,
zero gnicia kopyto jest mocne i zdrowe.   


Cóż -  po odprawieniu tępego kowala , który robi konie już 47 lat , a jest tak tępy , ze prawie zamordował mi konia - bez używania czegokolwiek mam to samo i kuć też nie musze i konie po szosie i kamieniach mogą chodzić- boso........  łałł  - a przynajmniej ten , który uchronił się przed cudownie przecudownym kowalem.

I nie musze ze szczoteczką latać co pół godz i zmywać błota - bo po 15 minutach samo wysycha i odpada i kopyto jest tak czyste jak po myciu.

-------------------- 

dopisano


Przepraszam, ale jakos nie moge sie powstrzymać by nie zapytać

Co to znaczy lodzia  🤔.

Bo widzisz jak raz moja dalsza sąsiadka tak się każe na siebie mówić od imienia Ludmiła ..
Czy w Twoim wykonaniu to obraxliwe ?  😎

Sorki za  🚫
MATRX69, przepraszam najmocniej, ale muszę się wtrącić -> deklamujesz nam tutaj wiersz, że piszesz sposobem a'la wierszowym? Nie mogłabyś napisać wypowiedzi normalnie, linijka po linijce a nie ucinając zdanie w połowie i zaczynać je od nowej linijki.... Trochę to razi. Broń Boże, nie kwestionuję Twoich racji co do kopyt, tylko dl samego sposobu wypowiedzi! 🙂

Do tematu- słuchajcie, jest może jakiś preparat dziegciopodobny w sprayu...? Jak ze skutecznością?

Lov   all my life is changin' every day.
08 marca 2009 11:48
MATRX69, no właśnie, pisz normalnie, bo oczy bolą.
Nie bój się, pomogło co innego, tylko ja się nie zachwycam tak tą formułą, dla mnie nie warta tyle kasy. Za dwa wiaderka Formuły mogę kupić jedno Hoof Power, która na dwa konie starcza na 4 miesiące (a nie na 40 dni) i naprawdę pomaga.
Sankarita, Veredus ma coś takiego, miałam, nawet fajne. Nie wali tak dziegciem. Hippika też ma, ale ciężko się rozprowadzało, bo to psikadełko waliło na wszystkie strony i generalnie byłam zawsze cała upaćkana.

Ktoś coś wie o tym olejku laurowym?
Lov   all my life is changin' every day.
09 marca 2009 19:16
Podbijam 😉
Ponawiam pytanie o przepis na smar 🙂 nikt nie robi jakiejś mieszanki samemu??
Co sądzicie o tym oleju? Czy będzie dobry do codziennej pielęgnacji kopyt u konia praktycznie cały czas padokowanego?
http://www.tundra.pl/catalog/product_info.php/cPath/52_68/products_id/234
amazonka143 ja niestety z doświadczenia wiem ze te gotowe smary to zbyt dobre nie są. I powiem Ci że tak naprawdę muusisz sama wypróbować bo to zalezy od przypadku. Ja mogę sobie wszystkie smary Leovetu czy Veredusa wsadzic bardzo głęboko bo kopyta ponich tylko gorzej wyglądają. Kuracja tranem za to jak najbardziej 🙂 I widać dużą poprawę.
Ada   harder. better. faster. stronger.
04 czerwca 2009 18:54
xxagaxx, gorzej wyglądają ? Pod jakim względem ?
Mozę źle napisałam ze wyglądają... Chodziło mi o to ze były dosć słabe, kowal narzekał na brak elastyczności, i pojawiały sie pęknięcia... Najgorzej było po wakacjach gdy stosowałam Leoveta ten Summer gel (czy jakoś tak).. Kopyta wyglądały MASAKRYCZNIE. Dziury od podkowiaków robiły się coraz dłuższe i dłuższe... kopyta twarde i suche. Wtedy przeszłam na mieszankę tranu z witaminami i margaryną i mogę powiedziec że pomogło. 🙂
Ada   harder. better. faster. stronger.
04 czerwca 2009 23:33
Aha kumam czyli wychodzi na to że przy stosowaniu tych smarów kopyta tracą a nie zyskują.
Pytam bo sama używam Veredusa Green'a, przez całą zimę było ok ale tak właśnie się zastanawiam że teraz na lato przydałoby się coś mocno nawilżającego z racji całych dni na padoku.
Aha kumam czyli wychodzi na to że przy stosowaniu tych smarów kopyta tracą a nie zyskują.
Pytam bo sama używam Veredusa Green'a, przez całą zimę było ok ale tak właśnie się zastanawiam że teraz na lato przydałoby się coś mocno nawilżającego z racji całych dni na padoku.


Ada ale chyba Let's go chwaliła te smary... Ja wiem że dla mojego to była tragedia. To chyba zależy od danego organizmu. Póki co jest wybitnie deszczowo więc kopyta same się nawilżają. Staramm się przynajmniej co 2 dni smarować całą puszke kopytową, ale tylko na mokro po umyciu.
Ada   harder. better. faster. stronger.
04 czerwca 2009 23:38
W sumie ja na Veredusa nie mogę narzekać i gdyby ktoś zapytał mnie czy kupić czy nie to powiedziałabym żeby śmiało brał.
Jednak wydaje mi się właśnie że na lato przydałoby się coś bardziej nawilżającego.
Będę się martwić o to jak wreszcie mój koń będzie mógł wyjść z boksu.
MOJE KONIE NIE SIEDZĄ W BOKSACH
TYLKO WYCHODZĄ NA DWÓR PRZEZ CAŁĄ DOBĘ
KIEDY TYLKO ONE SOBIE TEGO ZAŻYCZĄ,


trzymasz je w wiacie czy maja otwarte boksy?
Aha kumam czyli wychodzi na to że przy stosowaniu tych smarów kopyta tracą a nie zyskują.
Pytam bo sama używam Veredusa Green'a, przez całą zimę było ok ale tak właśnie się zastanawiam że teraz na lato przydałoby się coś mocno nawilżającego z racji całych dni na padoku.


Problem w tym, że wszelkie tłuszcze, z których robi się smary nie nawilżają puszki .
Tłuszcz tworzy właśnie warstwę ochronną przed wodą !
A kopyto potrzebuje nawilżenia, a nie natłuszczenia.

Ja od lat niczym nie smaruję kopyt, a nie pękają nie strzępią się- są elastyczne.

Po prostu codziennie rano na łąkach jest rosa i to wystarczy do nawilżenia.
Moja pielęgnacja, to jak pisała Jolanta G.
Codziennie rano przed wypuszczeniem, czyszczę kopystką , wieczorem oglądam .
Czasem myję podeszwę wodą z Manusanem.
Dobre kopyta to odpowiednie żywienie i podłoże, po którym koń porusza się- no i oczywiście sprawa genów.

Natomiast na szybki przyrost puszki znakomity jest suplement Formuła 4 Feet - drogi, ale efekty są bardzo szybkie.

Albo spytam się inaczej jaki preparat mi polecacie na pielęgnacje i zabezpiecznie kopyt, koptya średnio pękają, koń stoji większośc czasu na pastwisku raz na suchej ściółce, raz na mokrej. Potrzebuję preparatu, który nie nawilża. CO do smarów nie jestem przekonana czy się sprawdzą, bo klacz nie podaje niestety kopyt 🙁 Cena też jest dla mnie ważna skłonna będę zapłacić maks 45-50 zł nie więcej [masa wydatków]. Więc prosze w razie możliwości o podpowiedż. Podaje stronkę sklepu, w którym mam zamiar zakupić takowe cudo...
http://www.tundra.pl/catalog/index.php
guli ale ja właśnie smaruję zeby zatrzymać wodę w kopycie. Po całym dniu padokowania i trenigu, myje kopyta i na mokre smar. Zanim rano dojdzie na pastwisko już po tej "izolacji" to śladu nie ma. I w przypadku mojego konia (i jeszcze innych kilkunastu) zdaje to egzamin 🙂
Tego nawilżenia kopyta przed smarowaniem powinno być sporo, nie tylko umycie.
I należałoby poczekać aż woda wchłonie się- na mokre tłuszcz nie trzyma, więc po co?
 
Sama zresztą piszesz, że zanim dojdzie na pastwisko, to smar starty - jaki więc sens ? 
  Uważam, że w 90 % takie smarowanie naprawde nic nie daje, no może poza wyglądem- przez chwilę 🙂
Tego nawilżenia kopyta przed smarowaniem powinno być sporo, nie tylko umycie.
I należałoby poczekać aż woda wchłonie się- na mokre tłuszcz nie trzyma, więc po co?
 
Sama zresztą piszesz, że zanim dojdzie na pastwisko, to smar starty - jaki więc sens ? 
  Uważam, że w 90 % takie smarowanie naprawde nic nie daje, no może poza wyglądem- przez chwilę 🙂


No jakto jaki?? Ze jak stoi w boksie jakieś 12h to woda jest zatrzymana. I na mokre (może lepiej wilgotne?) się trzyma. (nie chodi mi o ociekające wodą, z myjki trzeba dojść do stajni, koń chwile po stoi i wtedy smarowanie)

No to chyba jestem w tych 10% bo w naszym wypadku poprawiło to nam bardzo kopyta. Juz pisałam co było po 5 miesiecznym pobycie na pastwisku ( w zimie) bez większej pielegnacji i bez podków. Teraz po prawie 2 miesiacach "kuracji" wróciliśmy do idealnego stanu.
dobra troche więcej o tranie!
można smarowac kopyto czystym 100% tranem z dorsza?bo tak ostatnio się dowiedziałam,  xxagaxx chyba Ty coś takiego wogóle o tranie wspomniałas(przepraszam jeśli kiepsko pamiętam)?
sa maści zawierające tluszcze rybne, ale jednoczesnie zawierają inne różne substancje pomocnicze jak np olej laurowy, masło karite czy lanolina.
czy sam tran nie zaszkodzi? bo właściwie jedyne jego zastosowanie jakie znam to dodawanie do paszy jak suplement.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
09 czerwca 2009 16:51
To może ja...
Tran na kopyta- jak najbardziej🙂 Utwardza i uelastycznia. W stajni smarowane kopyta ma tranem z dorsza konik z "kiepskimi " kopytami, co było polecone przez kowala.
A mnie cały czas zastanawia , ile jest ludzkiej wiary w skuteczność  przeróżnych preparatów nakładanych na kopyta 😀

To jak skuteczność  smarowania własnych paznokci i włosów kremami , a kuracja suplementami do wewnątrz , czy właściwym odżywianiem się .

Co jest bardziej skuteczne ? -  zapomnijmy o  interesach  producentów 😉 

Na dodatek mam wrażenie, że pomija się w tym wszystkim konia, jego zdolności regeneracji - przecież kopyta nie są martwym tworem.
guli ale logiczne ze potrzeba i tego i tego. Nie wolno zapominać o suplementach od wewnątrz, ale czemu też nie pomagać z zewnątrz?? Konie już dawno nie są tak odporne i tak wytrzymałe jak kiedyś. Dobór naturalny przestał już dawno temu działać. Co więcej my też wymagamy od koni więcej niż one same w naturalnych warunkach by wykonywały. Kopyta są przez to bardziej narażone na ścieranie, łamanie pękanie itp.

Ja tranu uzywam w mieszance z jakimś innym tłuszczem (margaryna, smalec) plus witaminy w płynie (do kupienia w aptece). I u mojego się sprawdziło w 100%. Choć teraz popara jest tym większ gdyż w końcu pada. Jak przez kwiecień była susza to kopyta wyglądały bardzo marnie. Ale smar + wilgoć dały duże efekty.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się