Dzierzawa

szczerze ja bym tez sie chetnie pisala na dzierzawe z treningiem, ale ograniczenia odleglosciowe sa duze. i ja widac wiekowe tez 😀
I znowu z tym wiekiem 🙂 To sa tylko przyklady.Mi na pewno byloby latwiej porozumiec sie z mlodsza od siebie osoba,niz starsza.Bo jak tu nawrzeszczec za zaklejki na osobe starsza od siebie o kilka lat?  🤣
asior   -nothing but eventing-
27 maja 2009 18:50
ja w tej chwili patrze zza tej drugiej strony lustra. i uwierzcie, ze tez latwo nie jest.a to sie okazuje, ze kon nie jest tak zrobiony jak sie wlascicelowi wydaje, a to ze jednak z jego zdrowiem jest nie do konca super..

a inwestowac swoje pieniadze w cudzego zwierza? to juz lepiej odlozyc do swinki skarbonki i za rok, poltora miec wymarzonego wierzchowca.


Tak zen, tylko zauwaz, ze kobyla jest gotowa na P, N skoki, na * wkkw nie ma problemu. I wydawalo mi sie po prostu, ze to jest ciekawa oferta dla ludzi, ale okazuje sie, ze niekoniecznie.

Pokemon - przeciez napisalam, ze nie chce kasy za dzierzawe, tylko ktos ma wziac konia i sobie go utrzymywac.
Tak,ale z kolei w tej chwili chyba latwiej jest tylko utrzymywac konia,niz kupowac takiego za ok 40 tys zl? Tak mi sie przynajmniej wydaje.Patrze sie ze swojego punktu widzenia,bo sama z takiej dzierzawy od Panstwowego SO mialam konia,ktory doprowadzil mnie do v-c mistrzostwa polski. Wiec moze warto sie zastanowic?
asior   -nothing but eventing-
27 maja 2009 19:03
Salto - mam takie samo zdanie. Szczegolnie, ze wyglada na to, ze nasze kobyly sa idealne na OOMy, ktore jezdza dzieciaki. A ich rodzice niekoniecznie zawsze chca wywalic kase na konia, skoro moga bez tego miec go na pare sezonow.

Poza tym zen, u nas pensjonat kosztuje miesiecznie 600zl, wiec troche dlugo trzebaby zbierac na konia za ok 30-45 tys.  😉
Asior doskonale sie widze rozumiemy  😉
dolicz do tego trenera, ktory jest potrzebny, jesli chce sie w pelni korzystac z umiejetnosci konia. to sie robi jakies 1.500 miesiecznie (lacznie z supelmentami, kowalem, wetem i takimi pierdoletami).
to wychodzi ok. 20 000 rocznie. dla mnie to juz jest 'cos'.
asior   -nothing but eventing-
27 maja 2009 19:24
Moze i cos, ale trzeba byloby czekac 2 lata, zeby nazbierac, a w PL np. jest malo koni chodzacych wkkw na sprzedaz. A jesli sa, to 40tys to za malo.
asior, jeszcze 20 min temu w twoim poscie pojawila sie taka cena 😉
nie zamierzam sie sprzeczac, tylko stwierdzilam, ze dzierzawa sie nie oplaca- i byc moze to jest powod, dla ktorego jest malo chetnych na taki uklad.
z jednej strony jest to wygodne- kon sie zestarzeje i final, oddaje i czesc. nie mam nagle kasy- oddaje konia i po sprawie.
albo jeszcze inaczej- moge kupic konia z predyspozycjami i zamiast bulic co miesiac w cudzesy- bulic co miesiac w trening swojego. mowie glownie o aspiracjach sportowych.
asior   -nothing but eventing-
27 maja 2009 19:36
Bo ja mowie akurat o swojej kobyle. Za tyle chcialam ja sprzedac rok temu, ale chetnych nie bylo. A mlodsze konie kosztuja odpowiednio wiecej. 5-6 latek chodzacy P-tki wkkw to 50 tys wzwyz.

Tak zen, ale mozna patrzec tez z innej strony - dzieciak poduczy sie na profesorze sezon, dwa i wtedy kupujemy mu konia mlodszego, z ktorym juz sobie poradzi dzieki swoim umiejetnosciom.
Mowisz tu oczywiscie o osobie doswiadczonej,ktora kupujac mlodego konia(bo zakladamy ze starszego za 20 tys nie dostaniemy a i z mlodym bedzie probolem) da sobie rade z przygotowaniem go od LL do przynajmniej klasy N.Co wyklucza w duzej mierze osoby mlode,ktore chca cos "ugrac" np w JML.Wsszystko zawsze zalezy od punktu widzenia,wiec nie ma sie nawet nad czym sprzeczac.Osobiscie-ja wolalam wydawac 2 tys zl miesiecznie na konia,ktory gotowy byl dla mnie skoczyc w ogien.Bo coz by mi bylo z kupienia go za 70 tys zl (minimum) jesli za 2-3 przestalby chodzic,gdzie umiescilabym ogiera na starosc na dodatek kryjacego?Dlatego wlasnie szukamy takich rozwiazan.Nie chce sprzedawac z jakis osobistych powodow-szukam dzierzawcy.Czy jest cos w tym dziwnego?
no wlasnie, to jest niewatpliwa zaleta.
ale teraz ludzie inaczej patrza na swiat.

salto piccolo, nie mowie ze jest dziwne. mowie, ze bedzie ciezko znalezc kogos. teraz trafic zapalenca/napalenca/pasjonata to jest sztuka przez wielkie es. jak ktos ma luzne 2 000 miesiecznie to najprawdopodobniej bedzie wolal kupic swojego. takie jest moje zdanie.
Dziewczyny gdybyście były bliżej mnie z chęcią bym się zgłosiła  🍴  Ja z kolei szukam konia do dzierżawy, a jakoś opornie mi to idzie  😕



a ja od pol roku szukam (wspol)dzierzawcy i nie moge znalezc ;/
Ja też przymierzam się do dzierżawy xD
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
28 maja 2009 08:48
Zen nie zgodze sie z toba ze ludzie ktorzy maja sporo oszczednosci lub poprostu stac ich na wywalenie 3tys na konie woleli kupic swojego. teraz zauwazylam ze kazdy idzie prostsza droga. wola wydzierzawic bo jak kon zachoruje i nie na da sie do leczenia czy jazdy to nie ich problem, jak bedzie stary to nie ich problem, jak skoncza sie gdzies jego granice umiejetnosci to po prostu przesiadaja  sie na lepszego konia.
z wlasnym koniem nie jest juz tak kolorowo bo o wszystko trzeba zadbac sobie samemu.


kiedys tak myslalam nad tym czy chcialabym tak jak teraz miec swoje dwa konie. i tak odrzucajac od tego uczucia i glownie skupiajac sie na logice i rozumie uznalam ze lepiej byloby gdyby moi rodzice nigdy ich nie kupi. odeszlo by wiele problemow z utrzymaniem ich, wiele stresow ze bedzie trzeba je sprzedać.

dla dzieci dzierzawa jest najlepszym sprawdzianem jak bede opiekowac sie zwierzakiem i uczy ich to w pewnym sensie odpowiedzialnosci i ewentualnie przygotowywuje w przyszlosci do kupna wlasnego konia. poza tym takie dziecko szybko wyrasta z kucyka i przenosi sie na coraz wieksze konie.

P.S. jak potrzebowalam bardzo kogos na dzierzawe to nikt chetny, a teraz jak nie potrzebuje to 6 osob chetnych na pelna dzierzawe  👿 ( szkoda ze kazdy tylko chce na okres wakacji  🙄 )
Pokemon - przeciez napisalam, ze nie chce kasy za dzierzawe, tylko ktos ma wziac konia i sobie go utrzymywac.

No właśnie! Musiałby zapłacić za utrzymanie. Czy dalej Ty opłacasz utrzymanie?
Asior i Salto Piccolo, ja nie mam konia na poziomie Waszych koni, ale dzieciak, który miałby opłacone treningi, starty i wszystko co z koniem związane - czyli tylko przyjeżdża regularnie, jeździ i startuje, spokojnie L, P, a jeżeli da radę wyżej to pojedzie. Ale takich ludzi nie ma.
Ja szukałam osób do "jeżdżenia", za darmo, opłacałam wsystko we Wrocławiu! W mieście pełnym rekreacji, ludzi niby chęnych. Kobyła zajebiście spokojna, dobrze zrobiona, ze złotym sercem i co - przyjechał jeden gość i mu się nie spodobała. Nawet nie wsiadł i tyle zainteresowania było. Tutaj też ja utrzymywałam konia, szukałam tylko kogoś, kto będzie jeździł!

Ja nie wiem, co się z tymi ludźmi dzieje teraz. W dupach się wszystkim poprzewracało.
Co ja mam zrobić, żeby znaleźć taką osobę do jazdy? Wszystko opłacam! I nikt nie chce, przecież to jest śmiech na sali!
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
28 maja 2009 10:07
pokemon, to o czym ty piszesz to swieta racja ze ludziach sie w dupach poprzewracalo.
ale tak to juz jest ze jak ma sie zaplacic za dzierzawe/wspodzierzawe to chcieli by placic max 200zl miesiecznie ( smiech na sali) a jak juz ktos sie znajdzie kto zaplaci twoja cene lub ma mozliwosc jezdzenia za darmo to mu do stajni daleko, przypuszczam ze gdyby mial stajnie 300m od domu tez tez bylo by daleko.
teraz ludziom nie dogodzisz, niestety.
niektorzy ludzie kiedys dojezdzali 70km do stajni 3 autobusami i cieszyli sie a teraz ci powie jedna z druga ze ona jednym autobusem czy busem musi jechac do stajni pol godziny jechac i jej sie to nie oplaca.
zgadzam sie w 100% z Solina . szukam wspoldzierzawcy od pol roku. dziewczyna byla zainteresowana ale 250 zl miesiecznie to dla niej za duzo  :ke🙁a za boks place 650zl...), zmotoryzowana ale i tak dla niej za daleko.
najlepiej konia im do ogrodka postawic to moze jak beda mieli chwile czasu to wsiada raz na tydzien  😵

Zen nie zgodze sie z toba ze ludzie ktorzy maja sporo oszczednosci lub poprostu stac ich na wywalenie 3tys na konie woleli kupic swojego.



Ja też wolę dzierżawić. Do ambitniejszej rekreacji niekoniecznie muszę mnieć własnego konia. Taki układ bardzo mi odpowiada - koń bardzo mi pasuje,  z właścicielką bardzo dobrze się dogaduje, stajnie mam blisko domu. Czego chcecieć więcej?

Ale prawdą jest, że zimą trudno wydzierżawić konia. Chętni pojawiają się na wiosnę.

Ale prawdą jest, że zimą trudno wydzierżawić konia. Chętni pojawiają się na wiosnę.



ja mam konia w stajni z hala wiec pogoda to raczej nie problem.
btw, wiosne mamy a dzierzawcy dalej brak ;/
Przez ostatnie dwa lata notorycznie miałam pod ręką jakieś konie do dzierżawy/współdzierżawy, tzw 'standardy' bez jakiśch specjalnych umiejętności, ale i w teren pójdą i na uj się pojeździ. I z wielkiem trudem znajdowałam chętne do jazdy osoby, a stajnia jest 20 km od wawy, z dojazdem pks pod same drzwi.
W zeszłym roku na wiosnę jakoś jeszcze poznajdowałam ludzi, ale w tym roku NIC. Nie miałam ani jednej chętnej osoby na wałacha. Nie wiem co się na to składa, to że ceny koni zeszły w dół i łatwo dostać fajnego, czy to kwestia problemów finansowych a może po prostu ten sposób znajdowania konia jest już dla ludzi niepraktyczny?
W zeszłym roku na wiosnę jakoś jeszcze poznajdowałam ludzi, ale w tym roku NIC. Nie miałam ani jednej chętnej osoby na wałacha. Nie wiem co się na to składa, to że ceny koni zeszły w dół i łatwo dostać fajnego, czy to kwestia problemów finansowych a może po prostu ten sposób znajdowania konia jest już dla ludzi niepraktyczny?


Trochę jestem zaskoczona waszymi doświadczeniami. U nas w malutniej stajni (bez wygód, bez hali) ostatnio pojawiło się trzech 'dzierżawców", a od piątku będzie może czterech. Faktem jest, że większość z nich jest z mojej byłej stajni. Marketing szeptany jedak działa 😉
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
28 maja 2009 12:18
[quote author=izydorex link=topic=1887.msg262744#msg262744 date=1243502780]

Ale prawdą jest, że zimą trudno wydzierżawić konia. Chętni pojawiają się na wiosnę.



ja mam konia w stajni z hala wiec pogoda to raczej nie problem.
btw, wiosne mamy a dzierzawcy dalej brak ;/
[/quote]

zima nawet jak sie ma hale połaczona ze stajni i jest w niej cieplo ludzi chetnych brak bo zimno na polu a komu chce sie isc na autobus w takiej temperaturze czy nawet przejsc do auta. niestety ludzie cosraz bardziej wygodni sa
Dokładnie Solina.
Nie wiem, jak można trafić 'długodystansowego' dzierżawcę jeśli większość z nich nie jeździ jeśli pada/wieje/komary gryzą/mają zły dzień/koń ma zły dzień/za gorąco/za zimno, i z szumnych gadanin o jeżdżeniu 4 razy w tygodniu robi się raz na tydzień spacer stępem. W rezultacie i taka dzierżawa kończy się momentalnie. W lato- jeszcze do tej pory miewałam na te 3 miesiące obstawione te 2/3 konie, w zimę- nic.
Nie wiem, jak można trafić 'długodystansowego' dzierżawcę jeśli większość z nich nie jeździ jeśli pada/wieje/komary gryzą/mają zły dzień/koń ma zły dzień/za gorąco/za zimno, i z szumnych gadanin o jeżdżeniu 4 razy w tygodniu robi się raz na tydzień spacer stępem. W rezultacie i taka dzierżawa kończy się momentalnie. W lato- jeszcze do tej pory miewałam na te 3 miesiące obstawione te 2/3 konie, w zimę- nic.


Wydrukuję sobie twojego posta, zaniose do stajni i powieszę na ścianie  😀
Przyjeżdzałam do konia przez całą zimę (z przerwą na gips) kilka razy w tygodniu o 7 rano przed pracą, bo nie było światła na ujeżdżalni, wiosną topiłyśmy się w błocie do pasa, ale nie zdarzyo się nigdy, żeby koń ni chodził przynajmniej 4 razy w tygodniu.  Więc albo jestem przedstawicielem ginącego gatunku, albo jednak nie załamujcie rąk i szukajcie dalej  😉
Wierzę, na szczęście na tą chwilę nie mam żadnych 'pustych' koni, ba, szukam nawet jakiegoś dla kolegi 😉

Z drugiej strony jeśli nie chcą jeździć- nikt ich nie zmusza..
amnestria   no excuses ;)
28 maja 2009 13:13
Dziewczyny, zwłaszcza pokemon, dla mnie to jakiś kosmos z tym co piszecie! Ja jestem drugą stroną, tą która bierze w dzierżawę. I bez względu na porę roku spinałam się, że NIC nie znajdę. A z tego co piszecie to w ogóle nie ma chętnych 😲
Jakby mi ktoś taki układ zaproponował jak pokemon to chyba bym po rękach całowała!

Swoją drogą ja zaczęłam dzierżawę na przełomie lutego i marca, w stajni nie byłam rzadziej niż 4x w tygodniu (nawet teraz jak zaczynają się zaliczenia i sesja się zbliża nie chcę być rzadziej), jadę 1,5h w jedną stronę (doliczając dojście wychodzi mi 2h), fakt nie pracuję, ponieważ pieniądze ze stypendium starczają mi na konia, ale i tak mam jakieś tam obowiązki i nie narzekam. Ba! Strasznie się cieszę, że tak fajnie trafiłam 🙂

Btw. Burza widziałam Twoje ogłoszenia i nawet brałam je pod uwagę, ale jednak odległość by mnie przerosła. Bo nawet mając samochód (póki co i tak prawka nie mam :lol🙂 nie dałabym rady płacić tyle za paliwo. 😉
A ja jestem zmuszona przedtawić parę moich koni do dzierżawy.Skończyło się słodkie życie darmozjada 🙁
Ja trafiłam na układ taki jak przedstawia Pokemon kilka lat temu i wiele mnie to nauczyło, doceniłam wtedy taką szansę bo nie miałam jak zarabiać.

Zresztą przypominam, że sama dzierżawię małego więc wiem jak to jest- ale ja mam mega szczęście 🙂
Amnestria wiem, pamiętam, przecież ty jesteś z drugiej strony Warszawy 🙂
to chyba jestem ginacym gatunkiem, bo ja z kolei jestem zainteresowana tylko dlugoterminowa dzierzawa. gdyby wlasciciel nowego nie chcial pojsc na taki uklad- nowy by juz nie byl ze mna. ale jak mowilam- ja inwestuje w niego sporo pieniazkow i zalezalo mi na tym, zeby nagle sie nie okazalo, ze kon jest do oddania.

majac 3 lata temu dwa konie jednego chcialam oddac w dzierzawe- i sie okazywalo, ze owszeeeem, ale to bez umooowy, albo moze tylko na wakacje. pogonilam takich ludzi, konia sprzedalam i koniec piesni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się