własna przydomowa stajnia

tam zaraz zapasiony..ten jest tylko w ciąży spożywczej :P zapasione to sa koniki - one sie poca od stania.
u tego mnie zdziwiło, że zaczął się pocić dopiero pod derkami  (ogólnie na jazdach czy lonżach mało się poci...nawet jak są ciężkie..., ale na jeźdie rozumiem, dałam trochę w kość, spocił się adekwatnie... ale po?) nie wiem co w takiej syt robić - przykrywam - się poci, nie przykryje - nie wysycha ;/ nie wiadomo co robić. nienawidze takiej pogody!!!! i jak ja mam tu kondycje wyrabiać??
Elektrolity podaj - pomogą na wtórne poty. A te wystąpić potrafiąi 30 po jeździe...
Dziewczyny pomóżcie mi ! Jestem w nowej pracy,myślałam ,że dobrze trafiłam,ale oczywiście ja to mam jakiegoś pecha. Szefostwo ogólnie miłe i wgl,ale wspólokatora żona <pijana,drze mordę ciągle na niego,wczoraj do 3 w nocy wojowali i do mnie przyszła,że ona śpi u mnie a ja mam iść do jej męża,powiedziałam jej trochę> Miałam jeździć 3konie dziennie,lonżować,wysprzątać tam kilka boksów i mieć wolne. A okazało się ,że sprzątam boksy do bólu i jeździć świeże konie <gdzie nie jestem taka doświadczona,wczoraj dosyć mocno spadłam,ledwo czuję kości> a i dodatkowo 1 dzień w miesiącu wolnego,pozytywnie,co nie?
Już wiem,że chcę jechać. Dzisiaj wysprzątałam 16boksów i pojeździłam 5koni z czeg 3 chciały mnie wywieźć i zostało mi jeszcze 5. Ciężko mi bardzo. To nie dla mnie mówiłam im. A szefowa ,że po miesiącu będę jeździć każdego konia dobrze<akurat> I tu pytanie. Jak im powiem,że chcę jechać w sobotę <a podpisałam umowę wstępną na miesiąc,chyba nie została odniesiona tam jeszcze do oddziału> to nie będą robić problemu? i czy mogę normalnie się upomnieć za zapłacenie za 5dni?pozdtawiam i liczę na pomoc.
nasicc jeżeli umowa określa dokładnie Twoje obowiązki, a pracodawca nie tylko żąda więcej, ale i za więcej nie płaci - mozesz ją zerwać ze skutkiem natychmiastowym, a pracodawca ma obowiązek zapłacić za każdy dzień pracy.
To dobrze. Tak właśnie jest. Nie mam zamiaru harować i mieć 3 etatów na raz. Powiem dzisiaj,że wyjeżdżam w sobotę i mnie to guzik.
_Gaga, no własnie się zastanawiałam czy to wtórne, czy że ciepło pod polarem...
pierwszy raz mam konia który nie ma stajni, a i tak "po" się poci. wczesniej się spotykałam z tym, że po jeżdzie wstawiało się do ciepłej lub dużo chłodniejszej stajni niż plac i wtedy takie wtórne występowały (no i silniejsze). a tu na dworze dalej... dziwne. no ale cóż. zawsze musi być ten 1-szy raz. nie bede już porządniejszych treningów do zmroku "zimą" robić ;/

no ale jak się zdarza...to co robić? zmieniać te derki co chwila aż wyschnie/przestanie się pocić, czy stepować aż mu minie (w derce/bez?)
przypominam, że nie mam boksów,  wiec musze z nim stać na dworze/ w wiacie - nie moge go wstawić do boksu i wyciągnąc za godz czy 2 ... strasznie to upierdliwe. szczególnie w mróz i po ciemku.... jakis prosty sposób?:P
oczywiscie problem jest tak jest zimno jak teraz - latem się wytarza w piachu i wyschnie....

sposób na osuszenie z deszczu/śniegu poprzez lonże i derke zaproponowany tu sprawdził się świetnie, może ktoś ma pomysł na takiego wtórniaka?

nasicc, a rozmawiałaś już z szefostwem? tak jasno? że umowa jest na to i na to i nie masz zamiaru robić czegoś innego i ...tyle?
i czy nie znałaś godzin i dni pracy i zakresu przed wyjazdem?
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1708541#msg1708541 date=1362657094]
no ale jak się zdarza...to co robić? [/quote]
1. Jeździć wcześniej zamiast "plotkować z gospodarzem"  😉 wczoraj w dzień było nawet + 14 st w słońcu (w cieniu + 10)
2. Jak najczęściej i jak najdokładniej czyścić, aby pozbyć się zimowego futra.
3. Po jeździe rozetrzeć słomą, wyciagnąć co się da polarem, na koniec założyć plandekę i tyle. Stępowanie w tym przypadku nie przyspieszy wysychania.

Generalnie po zimowym postoju w ogołe nie powinno sie robić "porzadnych treningów" przed złapaniem przez konia kondycji...  🤣
A wtórne poty to częsta przypadłośc po-zimowych grubasów... nie żebym znała temat z auto... tu z koniopsji ;-)
1. - to juz wiem haha 🙂😉) ale łatwo mówić trudniej robić 😉
2. jeszcze nie linieje, futro marne...nic nie leci (pewnie mnie zaatakuje jak robi się całkiem ciepło i jak bedzie trzeba na trening/rajd mieć siłe to on będzie na futro zużywał... w zeszłym roku na pocz. maja jeszcze nie skończył....) menda
3. na/po jezdzie był praktycznie suchy - lekkie zawilgocenie pod padem i na szyi...  pod derką gdy zaczął się moczyć - wycierałam mikrofibrą (lepiej niz słoma wciąga i nie zasyfia podwórka 😉 ) kolejne derki, stepowianie - to wydaje mi się pomogło troche jednak). no i założyłam plandeke i tyle... czyli dobrze....

kondycje taką w miare ma - u mnie na szczęście się dało jeździć całą zimę -wiec w weekendy chodził, może nie intensywnie bardo, ale zawsze, ostatnie kilka tyg. więcej... no i same z siebie te bardo dużo chodzą i biegają. dzień wcześniej latał na lonżowniku (czambon) - 15 min odc kłusa "średniego" nie sprawiały ani zadyszki ani pocenia... to nie jest tak źle... no ale do "dobrze" to mu sporo brakuje... wiadomo :P
Właśnie nie znałam mniej więcej godzin pracy. Było tylko,że będę jeździć góra 3 konie i reszta lonżowanie i to konie już zajezdżone.a Dzisiaj pojeździłam 9koni i wylonżowałam 4 i zrobiłam boksy. Padam. rozmawiałam z szefową . jadę do domu. mam nadzieje,ze kase wyplaca
Orientujecie się może czy tu w wątku lub na forum jest może jakieś podsumowanie ile kosztowało utrzymanie jednego konia w przydomowej stajni za poprzedni tj. 2012 rok? Może ktoś zrobił dla siebie jakieś podliczenia kosztów np. miesięczne i mógłby mi je przesłać dla orientacji?
Nie orientuję się jeszcze za bardzo w cenach. Znalazłam siano kostkowane za 3,5 zł - 4,5 zł i zastanawiam się czy ta cena w lato będzie niższa czy siano po prostu doszło do takiej ceny i na tym poziomie się utrzymuje? Przy cenie 4,5 zł wyszłoby mnie to tak naprawdę niewiele taniej niż pensjonat 🙁
Tu jest cały wątek na ten temat: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1957.0.html

Cena za siano zależy od regionu i jak sobie załatwisz. Mi się udało część siana w zeszłym roku załatwić za 2,5 kostka- ale musiałam sama siano zbierać z pola i sama wszystko załatwiać. 3,5 za kostkę siana to też tanio i za tyle da się latem kupić, często kosztuje nawet więcej.
Jeżeli chcesz zabrać konie do siebie żeby zaoszczędzić to na pewno nie zaoszczędzisz (no chyba, że masz bardzo drogi hotel)- bo nie bierzesz pod uwagę kosztów takich jak płot, dach, wyrównywanie padoków, nawożenie padoków, połamane wiadra, deski itp itp. Zbiera się tego bardzo dużo.

Mnie utrzymanie konia na hotelu dużo mniej kosztowało pieniędzy i czasu i nerwów  😂 Ale na razie nie zamierzam na hotel wrócić 😉
Ava - rozrzut cen będzie ogromny, mi podsumowanie wyszło w granicach 100-120 pln/konia, ale przy 1. własnych gruntach i konkretnych dopłatach do gruntów; 2. własnych maszynach, a co za tym idzie innych kosztach siana (jakbym miała płacić po 3 zł/kostkę to zostawiłabym w stajni 2 konie a nie 9 własnych+hotel), słomy 3. Sposobie zywienia - kupowanie paszy po worku, a tony na hurtowni robi różnicę cenową. 4. Lokalizacji - w jednych rejonach owies po 600 w innych po 800; tak samo z resztą np. siano z koniczyny u nas na dzień dzsiejszy to 50 zł bela 120x120, sianokiszonka tak samo - a ceny i pod 100 zł sięgają gdzie indziej.
Więc jednemu wyjdzie 300 zł innemu 100 czy 150 😉
Koszty weterynarza też są inne - przyjeżdża mi wet robić zęby u 10 koni, plus "wyposażenie apteczki" i płacę ok tysiac złotych. Gdyby wizyta była do jednego konia, to pewnie sama usługa i dojazd wyszedłby z 200. Tak jest ze wszystkim, jak bierzesz "hurtowo" to wychodzi taniej - teraz sama borykam się z tematem nawozów, bo różnice cen przy zakupie np. tony a całego samochodu powalają.
Przy cenie 4,5 zł wyszłoby mnie to tak naprawdę niewiele taniej niż pensjonat 🙁

Bo to niestety tak jest ,tylko mało kto z osób trzymających konie na pensjonacie zdaje sobie sprawę ile kosztuje utrzymanie konia. A to jest tylko cena siana a gdzie owies i cała reszta. 🙄
Orientujecie się może czy tu w wątku lub na forum jest może jakieś podsumowanie ile kosztowało utrzymanie jednego konia w przydomowej stajni za poprzedni tj. 2012 rok? Może ktoś zrobił dla siebie jakieś podliczenia kosztów np. miesięczne i mógłby mi je przesłać dla orientacji?
Nie orientuję się jeszcze za bardzo w cenach. Znalazłam siano kostkowane za 3,5 zł - 4,5 zł i zastanawiam się czy ta cena w lato będzie niższa czy siano po prostu doszło do takiej ceny i na tym poziomie się utrzymuje? Przy cenie 4,5 zł wyszłoby mnie to tak naprawdę niewiele taniej niż pensjonat 🙁

Po pierwsze kostka kostce nierówna... Jestem zwolennikiem podawania ceny siana za tonę, nie za kostkę (kostka moze wazyc i 5 i 15 kg...)
U mnie średnio w 2012 r: 400 zł/koń bez dolcizenia kosztów amortyzacji, nawożenia i dosiewania
z tymi kosztami spokojnie 500 zł wyjdzie... oczywicie moja praca nie jest w to wliczona
dzisiaj sfotografowane ;0
czesio, fajne ogrodzenia, ale za duzo tych "ozdobnikow" jak dla mnie 😉
poradzę się Was, bo przepisy się troszkę zmieniły a na razie nie mam z czym biegać po urzędach.

mianowicie, interesuje mnie jakie trzeba spełnić warunki aby wystawić dom i np.stajnie na ziemi rolnej? dodam, że jestem po szkole rolniczej, ale zarejestrowana na zus(praca w zakładzie)
kiedyś wystarczyło, że działka była przy drodze i  w określonej odległości od innej zabudowy i można było zagospodarować pod budowę 20arów, czy teraz też tak jest czy muszę mieć minimum działkę siedliskową?
No właśnie rozrzut cenowy jest ogromny, zastanawiałam się właśnie czy do 400 zł się zmieszczę i odpowiedź jest jedna - prawdopodobnie ale wszystko zależy od cen siana, słomy i owsa to generuje największe koszty. U mnie nie będzie szans na dopłaty i uprawianie/zbieranie samemu bo okręg typowo przemysłowy. Problem jest ze znalezieniem domu z ziemią gdzie będzie jej więcej niż 1 hektar. Nie wiem gdzie jeszcze szukać oprócz allegro/otodomu i podobnych portali bardzo bym chciała odkupić jakieś gospodarstwo ale nic nie potrafię znaleźć. Mam nadzieję, że w końcu kiedyś się uda i też do Was dołączę.
Frans, podstawowe pytanie - czy dla działki / terenu, o którym myślisz masz ustalony Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego.
Jeśli tak, to wszystko jest w tym planie, tzn. działka ma swoje oznaczenie i masz dokładnie wyjaśnione, co możesz, a czego nie możesz na tej ziemii robić. I nie ma tu znaczenia czy jesteś rolnikiem, czy nie.
Jeśli nie ma MPZP, musisz zobaczyć co mówi Studium Zgospodarowania dla tej ziemii - tam też są pewne wytyczne odnośnie użytkowania danych gruntów, ale to nie są już tak rygorystyczne przepisy jak w MPZP a jedynie ogólne wytyczne. Wtedy możesz składać wniosek o konkretną zabudowę, która po prostu nie koliduje z wyznacznikami Studium.
A jeśli nie ma nic, to masz największe pole manewru, bo składasz , bodajże do gminy, wniosek (podobnie jak w studium) i masz największe szanse, że Ci go nie odrzucą, bo nie mają podstawy na to (przynajmniej teoretycznie).

Niestety przepisy, że rolnik może sobie siedlisko na własnej ziemii stawiać zależnie tylko od posiadanego areału, to juz przeszłość.
My szukaliśmy gospodarstwa około pół roku. Nasze znaleźliśmy na alegratka czy jakoś tak. Obejrzeliśmy najpierw kilka w naszej okolicy tzn. okolice Krzyża Wlkp. (północa wielkopolska). W każdym przypadku było coś "nieteges" - a to za mało ziemi - gospodarstwa do 10 ha, a to budynki za małe, a to bez domu. Jedno było piękne i w dobrej cenie - 25 ha, dobra klasa ziemi, 2 stodoły gdzie w jednej spokojnie lonżownik lub 2 można było zrobić, murowany budynek gospodarczy poniemiecki - taki na 10-12 boksów, do tego gospodarczy mały na siodlarnię, paszarnię itp, wielki dom - jakieś 250 m parter plus poddasze użytkowe i 3 letnia hala/wiata dla bydła - dach i 3 ściany. Rewelacja, ale - dom dach do remontu na cito - jakieś 100 tysi i aby dostać się do lasu trzeba jechać 3-4 km do mostu na rzece, a most  z dość dużym ruchem samochodowym - odpuścilismy.  Najgorsze było to, że jak podpisaliśmy umowę przedwstępną na zakup naszego gospodarstwa to okazało się, że znajomy koleżanki ma na sprzedaż gospodarstwo z wyremontowanymi stajniami, podobną powierzchnią i ceną - a do tego zależało mu, żeby ktoś wprowadził się na już, a formalności zakupu później, bo wyjeżdżał za granicę. Mało w tyłek się nie ugryzłam, a jak jeszcze poprzedni właściciele zaczęli wywijać nam numery to byłam zła jak diabli  😤
zielona_stajnia, w jakim okresie (ile lat temu) szukaliście Swojego gospodarstwa? My wyprowadzaliśmy się z dużego miasta (Wrocław) 6 lat temu i wtedy poszukiwania czegokowiek sensownego przypominało grzebanie w stogu siana za malutką igiełką. A jak już coś interesującego było to cena kompletnie dla nas kosmiczna. Skończyło się na kupnie domu do wykończenia z gołą ziemią i budowanie ośrodka od zera (papierologia - ponad dwa lata).

Zaczęliśmy szukać na jesieni 2007, wczesną wiosną 2008 kupiliśmy. Tylko my szukaliśmy najpierw w naszych okolicach - chciałam poprzednią stajnię zachować jako bazę wypadową na rajdy, a wylądowaliśmy w końcu na Pojezierzu Drawskim 😉, w sumie ofert zachodniopomorskie i wlkp. to było wtedy od groma. Jednak mnie interesowały gospodarstwa wielkości 20-30 ha, z domem w jako takim stanie i lokalizacja poza wsią - tzw. kolonia, a nie "dom w  dom".
My też z Wrocka uciekliśmy trzy lata temu. Mieliśmy to szczęście, że stajnia była już gotowa🙂 Poprzednik zostawił kilka kontenerów śmieci, kota i niesmak jego wyprowadzki 🙁
Ibmoz- BTW w waszej okolicy jest-był fajny ośrodek po kłusakach w Lubnowie na sprzedaż.
czesio - to witam w klubie. Nam poprzednicy wycięli kątówką nawet bojler ze ściany, ale śmieci zostawili - najgorsze były 'wykopki" na wybiegach - co jakiś czas konie łażąc odsłaniały kolejne skarby - wykopaliśmy m.in. szynę kolejową, niemal cały stary motor, rower i kupę złomu, jakieś rury i tony białych sznurków. Szkielet konia już pominę, ale minę miałam głupią jak znalazłam czaszkę konia.
zielona_stajnia, mozesz podac tak orientacyjnie ile Was wtedy wynioslo to gospodarstwo, albo za ile mozna obecnie kupic takie 20-30ha w Twojej okolicy?
Czaszka konia... Super! Zawsze można to studentom z AR odsprzedać 🙂 Sznurki gorzej...
U nas szkło, śmieci wielkogabarytowe, kot nazwany nazwiskiem poprzednika i "sąsiedzi" przychodzący po to co poprzednik pożyczył 🙂 Najpierw byliśmy mili (wiadomo miastowi na wsi), potem już byliśmy twardzi i nie mili. Teraz wszędzie kamery i wioska okiełznana. Nikt nic nie chcę, nic nie pożycza i nie wchodzi🙂 Wszyscy się kłaniają.  Zamordyzm, ale nie z naszej winy🙂
Śmieci pozostawiane przez poprzednich właścicieli to widać standard  🤔
Czesio, zerknę z ciekawości, dzięki.
Niestety przepisy, że rolnik może sobie siedlisko na własnej ziemii stawiać zależnie tylko od posiadanego areału, to juz przeszłość.


Jeszcze nie mam z czym ruszyć, a już problemy  😉 rozglądałam się za ziemią ale w mpzp jest zapis rolna z możliwością zalesienia- brak zapisu za/przeciw zabudową jednorodzinną.

rok temu koło złotego stoku rolnik miał do sprzedania wyremontowany dom, nową oborę(jeszcze nie przystosowaną na krowy więc wystarczyło wstawić boksy ok 30-40) do tego 40ha z czego 20ha mogło by być w przyszłości na dziełki siedliskowe, cena 900tys

a w okolicach międzylesia jest piękne schronisko do sprzedania w bardzo dobrym stanie (zaplecze kuchenne super i ogromna sala balowa) + 10ha łąk za 500tys.
Ja takich pieniędzy mieć nie będę, a stajnia ma być tylko dla własnego użytku. mały domek z bateriami słonecznymi i wiatrakiem oraz stajnia na 5 koni (oczywiście i tak część będzie skredytowana)
Ceny są różne - po kosmiczne:
http://knyki.nieruchomosci-online.pl/wolnostojacy,z-garazem/4399593.html
Gościu już 3 lata to sprzedaje - jak spóści jeszcze 50 tyś. to może sprzeda, ale ostatnio na wsi kupili dom plus małe budynki gospodarcze plus 5 czy 6 ha za 270 tyś. My kupowaliśmy te parę lat temu za 200 tyś. - dom, stodoła, stajnia, mały gospodarczy i 20 ha (ziemia różna od 3 do 5 klasy)
edit.
Akurat nieruchomość z linku otoczona jest moimi 10 hektarami gdzie mam łąki 😉
zielona_stajnia, zazdroszczę takiej transakcji. My jakoś nie mieliśmy szczęścia do takich perełek.  😉

Frans, nie chcę być złym prorokiem, ale jeśli w MPZP masz napisane rolna, to z definicji wyklucza to budowę, chyba, że masz wprost napisane "z dopuszczalną zabudową gospodarczą" lub "z możliwością budowy budynków produkcji rolnej" albo coś w tym stylu.
Moim zdaniem jeśli masz zapis rolna z możliwością zalesienia, to możesz orać albo sadzić las. I tyle.
Ja kupowałam rolną z wprost podkreślonym zakazem zabudowy kubaturowej (czyli tak naprawdę każdej). Udało się przewałkować wydzielenie 80 arów działki siedliskowej ze wskazaniem na budowę ośrodka jeździeckiego, ale wymagało to przeprowadzenia całej procedury zmiany MPZP. Plus - w owym planie mamy napisane dokładnie to, co chcieliśmy, co do małych szczegółów (typu kąt nachylenia dachu stawianych budowli), minusy - czas - pomimo od razu pozytywnego nastawienia gminy cała procedura zajęła ponad 2 lata. To i tak podobno nieźle.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się