własna przydomowa stajnia

subaru2009,
Wstawiałam zdjęcia swojego paśnika, nawet chyba w tym wątku, albo w paśnikowym. Poglądowo dołączam jedno.

nokia6002,
Podkop, niestety, pies potrafi zrobić pod wszystkim, co nie ma porządnego fundamentu - a mnie na aż taką budowę nie stać. Na szczęście mój psiak podkopujący pod płotem nie jest, zdecydowanie woli się wspinać, jak kot. Ogrodzenie wokół łąki i stajni jest dla niego dobrą barierą, więc zakładam, że podobnie będzie przy domu.
A żeby nie było, że nie na temat - siatka leśna od ulicy to, moim zdaniem, dobry pomysł. Ja mam siatką otoczony cały teren. Konie, poza najzimniejszą częścią zimy, są non stop na dworze, więc teraz już się nie boję, że w nocy przerwą pastucha i pójdą na gigant.
ibmoz świetnie ten paśnik zrobiony widać, że solidnie wykonany. Oj u mnie moje psy wszystko zrobią żeby wyjść tylko my nie mamy sąsiadów i do ulicy daleko 😅
Też dlugo trzymam konie na pastwisku i szczególnie latem zostają tam na noc. Wczoraj mi uciekły jakieś 1,5 km od domu  🙇 Całe szczęście, że znajomy zobaczył i zadzwonił gdzie są. A ja na imprezie w przedszkolu bawiłam się w najlepsze  🏇  Zrobiły wariację na polu niedaleko, oby właściciel na skargę nie przyszedł ...  👿
nokia6002,
Robiłam sama z tatą, więc tym bardziej dziękuję :-) . To prototyp, na wiosnę planuję budowę drugiego, w ulepszonej wersji.

Moje stado, na szczęście, nie ma podróżniczych zapędów. Ale na wszelki wypadek... Wolę spać spokojnie. Betonowe zbrojone słupki nie gniją, nie łamią się, nie trzeba ich malować. Mam nadzieję, że to ogrodzenie dłuuugo przetrwa.
Masz może zdjęcie?
nokia6002,

Jeśli pytasz o zdjęcia ogrodzenia, to załączam.

Pierwsza fotka trochę za duża.
Odnośnie siana na padoku to w tym roku kupiłam "kosz" o taki http://sprzedajemy.pl/zbiornik-na-wode-1000-litrow-nr42844462    i na razie sprawuje się bardzo dobrze. Pod spodem ma taką jakby plastikową paletę więc  nie zgnije a siano nie styka się z ziemią.  Konie nie przewracają go. Szybkie i tanie rozwiązanie 🙂
Po dwóch zimach z takim koszem w tym roku zainwestowałam w porządne i duże siatki na siano. Strasznie konie marnują z takiego paśnika. Szczególnie jak już napchają brzuchy i im się nudzi. Wtedy następuje wywalanie siana na ziemię, wybieranie co lepsze a reszta idzie dosłownie w błoto a potem stoją pod płotem i zaglądają w oczy. Ale u mnie spore i zróżnicowane stadko 24h na dworze ze stałym dostępem do siana. Po za tym paśnik sprawował się super. 🙂
megi007 u mnie też konie 24h/dobę na padoku z dostępem do wiaty a jednak siana marnuje się naprawdę mało 🙂 a jak się najedzą to odwracają się grubymi dupskami do siebie  🤣
Ja codziennie ładuję worki budowlane porcjami siana i tuptam z tym na wybiegi. Rozsypuję zaraz po zabraniu melepet. Tak by rano jak wyjdą papu było ready. Trochę muszę przetuptać, bo to aż 11 wybiegów... Ale z czystym sumieniem mogę pożreć w nocy całą czekoladę nussbaiser 🙂
Odnośnie siana na padoku to w tym roku kupiłam "kosz" o taki http://sprzedajemy.pl/zbiornik-na-wode-1000-litrow-nr42844462    i na razie sprawuje się bardzo dobrze. Pod spodem ma taką jakby plastikową paletę więc  nie zgnije a siano nie styka się z ziemią.  Konie nie przewracają go. Szybkie i tanie rozwiązanie 🙂

Całkiem fajne rozwiązanie!
Można zrobić combo i wsadzić siatki z stanem do kastracji/kontenerów/skrzyniopalet. W Holandii chociażby sporo stajni ma takie rozwiązania 😉
Orzeszkowa A jak się kastruje kontenery siatką?  😀  😉  A na poważnie masz gdzieś jakieś zdjęcia takiego rozwiązania?
U mnie paśnik wygląda tak 🙂
nokia6002, szczerze? Hm...odważnie...
Gaga dlaczego? Myslisz ze mogłyby sobie coś zrobić?  Od razu czarne myśli. 
nokia6002, z dwóch powodów: po pierwsze takie podawanie siana jest mocno niezdrowe , po drugie swoim koniom nie odważyłabym się postawić przyczepy o którą mogłyby się zranić, włożyć nogę w dyszel, plus jeszcze milion pięćset innych, czarnych i niestety znając te zwierzęta - mocno realnych scenariuszy... Nie chcę jednak z Tobą na ten temat dyskutować bo mamy kompletnie inne poglądy na temat koni (od kupna "konia w worku", poprzez "leczenie internetowe" , kończąc - jak widać - na ich bezpieczeństwie 🙁 ).
Gaga ma rację  :kwiatek:
Też bym tak nie zostawiła. Podejrzewam, że rozmontowały by przyczepę na kawałki w jeden dzień i po szczątkach radośnie harcowały, ale takie kawałki blachy mocno niebezpieczne mogą być. Rozważałabym też możliwość, że wlazły by do środka i nie wiem czy to by ciężar konia wytrzymało.

Dzisiaj wygięły słupek ogrodzeniowy (metalowy, wbetonowany; kawałek zimowego wybiegu graniczy z podwórkiem) tylko przez szarpanie siatki z sianem zawieszonej na tymże słupku ...
Przy okazji pochwała siatek z oczkami 3*3 firmy kerbl - cała! A druga nie uległa kopytom - rozwiązały z drugiego mocowania.
Nie mam już siły do tych destruktorów.
Misiek69, :kwiatek: nie ma to jak autokorekta - oczywiście miało byc siano w kastrze 😉
Ja jestem na etapie kupowania używanych koszy metalowych na paletach (po zbiornikach na wode), natomiast patenty typu Skrzyniopalety czy kontenery wpadly mi w oko chociażby tutaj, nieodpornym na vlogaski podpowiem, zeby od razu przewinąć do 1.20 😉
Orzeszkowa okej, dziękuję.  :kwiatek:
Przyczepa stoi x lat na ich padoku.  Przeżywacie .. 🙂
Trochę przeraża mnie takie podejście - tyle lat nic się nie stało, to zapewne nic się już nie stanie. Ludzie zapominają, że to tylko zwierzęta i nie mają takiego toku rozumowania jak my. Ja już tyle razy widziałam jak konie potrafią kombinować i nawet na pozornie bezpiecznym padoku potrafią zrobić sobie krzywdę, że nie zaryzykowała bym wstawienia przyczepy, na którą mogą się nadziać na przykład.
Pytanie, po co ryzykować? Bo założenie, że tyle lat nic się nie stało, to na pewno nic się nie stanie, jest błędne.
Więc z całym szacunkiem, dziewczyny wcale nie przeżywają, tylko mają zdrowe podejście do bezpieczeństwa koni. Bo lepiej zapobiegać, niż leczyć. Ale, co kto woli 😉
A taki kosz na zbiornik z wodą jest fajny?
Ja oczyma wyobraźni widzę jak lubiący grzebać koń wsadza łapę między pręty. Dlaczego nikt nie neguje tego pomysłu, który zresztą często poleca się na volcie? 👀
nokia6002, nikt nie przeżywa. Twoje konie, Twoje wybory a lek weci z czegoś muszą przecież żyć 😉
Drastyczny wynik takiego myślenia (tyle lat nic się nie stało) mam właśnie pod opieką... ale co tam

ancyk0991 dziury są na tyle wielkie, że się noga nie zaklinuje
Ja jednak - z uwagi na zachowawcze podejście do inteligencji ogoniastych - w takim paśniku zostawiłam plastikowy kontener do wysokości trochę powyżej połowy co uniemożliwiało włożenie nogi do środka 🙂
A jak koń wsadzi nogę, a drugi się na niego rzuci i akurat ten pierwszy nie zdąży nogi wyciągnąć a odskoczy?
Przecież wystarczy, że koń zegnie nogę i pręt zahaczy na wysokości piętek?
Albo zrobi to jakiś wypłosz co się wystraszy od razu?
Albo wsadzi nagę od góry (przecież mogą się bawić w dębowanie obok i niechcący zeskoczyć na taki kosz)?
Albo jak się zaczną kopać i przycedzi któryś z zadu i pół nogi wejdzie przez te kraty?
Albo.. można wymieniać bez końca jak się uruchomi wyobraźnię..

Więc ponawiam pytanie - dlaczego nikt nie neguje tego typu rozwiązania?

W dyszel jak koń wsadzi nogę to przecież też ma (teoretycznie) na tyle miejsca, że ją wyciągnie?
ancyk0991 nie wiem jak inne konie,ale moje jedzą siano przy tym koszu a nie się bawią. Jak się najedzą to odchodzą od niego i tyle. Jak koń ma co jeść to nie będzie kombinował,takie jest moje zdanie.
ancyk0991, widziałaś jak zbudowane są te pojemniki? Nie ma ostrych kantów, nie ma zadziorów, są szerokie spore dziury które dla pewności można przecież zabezpieczyć siatką z małymi oczkami i po problemie. Przez siatkę już się noga do środka nie dostanie 🙂
I nie rozumiem po co wykorzystywać taki paśnik bez dachu. Pomijając kwestię bezpieczeństwa (najważniejszą), to jeszcze praktyka i ekonomia się kłania. Bez dachu pierwszy deszcz zniszczyłby siano w takim paśniku 🙁 Ja miałam na tym otwierany daszek ze sklejki wodoodpornej 🙂
Najlepiej konia pod kloszem trzymać. Chuchać i dmuchać. Koń może sobie krzywdę wszędzie zrobić nawet na łące.
Iszka90 , a no niestety nie do końca. Znam przypadek kiedy konie były na łące i miały trawy pod dostatkiem i mimo takiej obfitości, znudziły się, przerwały linkę i uciekły. Są też takie osobniki, sama zresztą mam taki egzemplarz, który jest niesamowicie ciekawski. On musi wszystko obwąchać, obmacać pyskiem i jest z niego kombinator. Nawet jak żarcia ma pod dostatkiem. Nie robi tego z nudów, tylko z ciekawości. Dlatego wychodzę z założenia, że lepiej dmuchać na zimne.
Nie odniosę się do tego co przytaczasz, bo nie wiem jak wygląda ten kosz o którym piszesz 😉

Wiadomo, że nie jesteśmy w stanie zapewnić koniom w 100% bezpiecznej stajni i padoku, ale najlepiej minimalizować ryzyko.
Spotkałam się już z tak lekceważącym podejściem, gdzie nawet po niebezpiecznej sytuacji, która cudem nie skończyła się tragedią, nie wyciągnięto wniosków. I to mnie przeraża. Hitem był pomysł trzymania koni na pastwisku oddalonym o 20 minut od stajni, zostawiania ich tam na noc samopas, gdzie ogrodzenie stanowiły liche kijki i sznurek od snopowiązałki. A jak konie w końcu nawiały, to stwierdzono, że lepszym ogrodzeniem będzie drut kolczasty. Bo przecież jak koń ma dużo jedzenia, to głupi nie jest nie podejdzie pod drut kolczasty...
To taka mała dygresja, jakie ludzie potrafią mieć pomysły i jak je czasem tłumaczą.
ancyk0991 nie wiem jak inne konie,ale moje jedzą siano przy tym koszu a nie się bawią. Jak się najedzą to odchodzą od niego i tyle. Jak koń ma co jeść to nie będzie kombinował,takie jest moje zdanie.


Są konie, które pojedzone do oporu będą kombinować. A może inaczej - nie kombinować a się bawić, wymyślać zajęcia typu: jestem pożarty to sobie rozkopie siano i będę wybierać co lepsze. Albo się pobawię przy koszu ( jak już wcześniej pisałam).
Ale idąc Twoim tokiem myślenia - konie przy przyczepie pojedzą i jak się najedzą - odejdą i nie będą przy niej kombinować. Więc?

[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2627611#msg2627611 date=1482137928]
ancyk0991, widziałaś jak zbudowane są te pojemniki? Nie ma ostrych kantów, nie ma zadziorów, są szerokie spore dziury które dla pewności można przecież zabezpieczyć siatką z małymi oczkami i po problemie. Przez siatkę już się noga do środka nie dostanie 🙂
I nie rozumiem po co wykorzystywać taki paśnik bez dachu. Pomijając kwestię bezpieczeństwa (najważniejszą), to jeszcze praktyka i ekonomia się kłania. Bez dachu pierwszy deszcz zniszczyłby siano w takim paśniku 🙁 Ja miałam na tym otwierany daszek ze sklejki wodoodpornej 🙂
[/quote]

Widziałam jedynie na zdjęciach forumowiczów - jak już pisałam - ja mam czarne wizje, tak jak Wy macie czarne wizje co do przyczepy  😉
Pojemnik miałam taki jedynie podczas budowy - fakt jest "zaokrąglony", ale - skoro konie mogą rozwalić metalową rolniczą przyczepę i pokaleczyć się o jej szczątki - to czymże jest dla nich kilka rurek, które można porządnie skopać, połamać i się na nie nadziać?  😁

Przecież same powtarzacie, że konie to zdolne istoty? Ile to koni dużo grubsze kraty w stajni powyginało, wykopało? 😉

A jednak jak widzę Wasze konie mimo tych wszystkich niebezpieczeństw żyją, paśniki z koszy chwalicie. Dlaczego zatem tak bardzo rzucacie się na forumowicza, który twierdzi, że jego konie już x lat tak funkcjonują i nic nie kombinują, wymyślają ( o ile to faktycznie prawda)?
Dlatego, że "do czasu aż się coś nie wydarzy"?

W kontekście przytoczonych przeze mnie scenariuszy - Wy też do czasu będziecie karmić z koszy - aż się coś nie wydarzy. Bo kiedyś trafi się koń, który się uszkodzi przy tych koszach ( tym bardziej, że kosze są różne - także z mniejszymi oczkami - a może ktoś kupując nie pomyśli o tym, bo na volcie wszyscy chwalą?)

Gaga - wsadzanie siatek, robienie daszków - w np. przyczepie też się da: siatka w dyszel, daszek nad przestrzenią ładunkową. Ja jednak w tej chwili nie wnikam w kwestie ekonomiczne  :kwiatek: Bo to inna bajka.

Mnie chodzi o to, że nieobrobione i nieodpowiednie kosze są tak samo niebezpieczne. A jednak wszyscy chwalą i nikt nie neguje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się