własna przydomowa stajnia

Na kurach lubi żyć ptaszyniec. To taki mikro drań co wlezie w tempie wyścigowym na wszystko. Psa, kota, człowieka. Za dnia będzie spoko,ale nocą kursuję i gryzie. Roznoszą to co prawda wróble, ale idealnie mieszka się temu na kurach, myszach, tchórzofretkach i kunach. Licho praktycznie nie do wytępienia.


Poprawka🙂 Lis świetnie tępi ptaszyńca 🙂😉)
Jeżeli kury odrobaczone, odwszone,  bez ptaszyńca, a stajnia duża i z  wywietrznikami -to stężenia amoniaku nie ma, salmonellozy też nie (jeżeli byłaby, to kury chore i zdychają, a to raczej widać! ), kupy kur tez chyba nie w boksie u konia. To nie widzę powodu, dla którego nie miałyby (czasowo!) być razem. U mnie przez jakiś czas kury mieszkały w stajni i siedziały na deskach boksu oglądając sobie konia. Nikomu nic sie nie stało 😉
Tylko problem ptaszyńca jest taki, że się patałachów na kurze nie zobaczy. Pierwszy raz spotkałam się z tym jak mi kot dziecko kunie zabił i przyniósł na wycieraczkę. Zaniosłam go na przyczepę. Po 20 minutach, przy wychładzaniu ciała zaczęły go paskudy opuszczać. To było pierwszy raz. Potem były kury, a w zasadzie kurnik i kury. Kupa kasy na opryski (na ptaszyńca niestety kosztują kilka stów) i nic. A potem przyszedł lis... I tak jak uratujemy  psa tabletką Bravecto to nie mam pojęcia jakby trzeba było się tego pozbywać z konia. Na szczęście kurnik i stajnie dzieliło paręset metrów.
czesio znajoma sobie to do domu wniosła
U mnie były kury w tamtym roku i chodziły wszędzie, rano zawsze wyjadały resztki ze żłobów. Ale o takim czymś jak ptaszyniec nie słyszałam. Koniom nic nie było, a kury miały kurnik w stajni. Znajomy trzyma drób ogólnie przy samych koniach, że widzą się przez kraty i też ponad 20 lat hoduje i nic się nie stało. Może to do czasu. 
Epikea - współczuję znajomej. Ja gorszego badziewia nie spotkałam.
btw. Z kota w tym tygodniu wyjęłam dwa kleszcze. Jak się przez śnieg przecisnęły to nie mam pojęcia.
Ptaszyniec to faktycznie draństwo okropne i wytępić się całkowicie tego nie da. Mój tato od kilkudziesięciu lat hoduje kury, nigdy czegoś takiego nie miał dopóki nie pojechał na targ po 2 sztuki . I z tymi dwoma sztukami to coś przyjechało. Nie pytajcie jak wyglądało łapanie kur, posypywanie ich proszkiem, potem wchodzenie do kurnika i  mycie / dezynfekcja. Byliśmy poubierani jak "misj na marsa" , środek lata a my zero odsłoniętych części ciała bo by to nas zeżarło. Nie gryzie jakoś dotkliwie, zresztą to coś ma 0,5 mm ale jak wpełza na ciebie to czujesz .... brr.. bllee!! 🤔  Ja bym nie miała nic przeciwko trzymaniu kur z końmi pod warunkiem że Twój koń nie ma problemów oddechowych , bo z kurami jak zaczynają się trzepać, pierzyć itd to tyle roztoczy wszędzie fruwa że masakra no i drugi warunek : że nie wprowadzisz sobie razem z kurami ptaszyńca do stajni, bo wtedy szybko z niej uciekniesz  😜 A pro po odchodów , salmonelli i takich tam to raczej bym się nie przejmowała. Prędzej sobą i możliwością zatrucia się czymś z jajek niż koniem . Poza tym z tego co wiem gatunki salmonelli inwazyjne dla kur różnią się od tych inwazyjnych dla koni . No i u koni  salmonelloza to chyba raczej rzadki problem. Przynajmniej ja się nie spotkałam.
Klaudia777

Akurat my kur z targu nie przywozimy 😀 Od sprawdzonego faceta średnio co rok przywozimy grupkę i wszystkie najpierw osobno wypuszczane, potem dopiero razem 🙂

Kurczaki tymczasowo będą zajmowały drugi boks, ponieważ musimy im osobno kurnik postawić.. tylko czekamy na czas kiedy bagno zniknie, żeby nie ślizgać się z tymi wszystkimi dechami, płytami etc. potem kuraki nie beda miały wstepu do stajni 🙂
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
08 lutego 2017 04:53
Jak w stajni koń stał w boksie najbliżej drzwi do kurnika strasznie kasłał i miał biegunki, zmienił boks i wszystko minęło.
Mam problem... a mianowicie moja czarna cholera (czasami nie mam już siły do tego konia) forsuje mi codziennie ogrodzenie pod stajnia gdy skończy jeść a Dukat ciągle coś jeszcze ma. Konie na czas jedzenia są przydzielone gruba linka pastucha, której to rączkę codziennie od kilku dni muszę wymieniać na nowa.
Prąd niby jest ale z racji mrozów niemal go w tej linie nie czuc.
Próbowałam zamontować drag pomiędzy końmi ale nie przetrwał nocy.
Myślałam żeby wydzielić te cześć pod stajnia osobnym pastuchem ale niestety uziemienia nigdzie teraz nie wbije.
Konie są trzymane wolnowybiegowo i muszą być dzielone na karmienie w przeciwnym razie wredny wałach terroryzuje ogiera haha
Jakieś pomysły?
Myślałam nad podawanie treściwego rano i popołudniu gdyż mam kontrolę i konie tak długo stać osobno nie muszą bo dostają mniej siana niż na wieczor, ale wiem że gdybym ich na noc nie rozdzielila i dawała siano luzem w kilku kupkach to Tornado i tak zje więcej niż powinien a Dukat mniej.  😵
A nie dasz rady zamocować gdzieś uwiązów i wiązać je podczas jedzenia? Ja moje źrebaki wiążę do ściany i w ten sposób spokojnie zjadają posiłki. Mam też matkę ze źrebakiem, z którymi chodzi nasz 8 miesięczny Dżepetto i je też wiążę do jedzenia, bo stara kobyła wyżerała mu wszystko. Buntowała się tylko przy pierwszym posiłku, teraz spokojnie czeka aż on zje i wtedy jest rozpinana.
Po pierwsze nauczył się oswobadzac z uwiazu (mówię o tym z bezpiecznym karabinczykiem) a po drugie nie wyobrażam sobie wiązania go na całą noc, bo niestety nikogo nie będę gonić po karmieniu w nocy żeby konia odwiazal. Ja nie zajmuje się nimi cały rok a też i sobie nie chce utrudniać życia : )
ja na linkach wiązałam woreczki, szeleszczące. Tylko wiadomo, że po jakimś czasie się oswoiły z nimi.
majek   zwykle sobie żartuję
08 lutego 2017 09:10
a jak sie poleje wrzatkiem ziemie, to sie nie da wbic uziemienia?
tajnaa Akurat u mnie szeleszczący woreczek oznacza żarcie hehe 🙂  🤣
Mam podobną sytuację, ja dodałam pastuch między koniami a z uziemieniem -radzę sobie wbijając go młotkiem (u nas -8 i da się jeszcze wbić), mam przenośny pastuch na akumulator.
Cobrinha sprobuj przegrodzić je dodatkowo plandeką budowlaną ( optycznie zmyka przestrzeń) w miejscu najbardziej newralgicznym.
Cobrinha u mnie w wolno wybiegowej sprawdzają się wiadra z gumkami za uszy, kto skończy jeść ma kaganiec zabezpieczający przed włamaniem do innego
W moim przypadku to swoich pilnowałam, jednej szczególnie. Szybko się nauczyła i teraz wystarczy, że jestem gdzieś w pobliżu, a do drugiej nie pójdzie. Całość treściwej je do pięciu minut zatem żaden horror z uciekającym czasem.
Siano mają w dużym paśniku to się siłą rzeczy dzielą.
Wielkie dzięki.  Też myślałam nad tą folia żeby powiesić ja w połowie tego mojego zadaszenia przekraczając Konie.
Może jak ta czarna manda nie bedzie widzieć kolegi to tak się jakoś pohamuje... choć znając jego miłość do jedzenia...
nie miała baba problem to se Konie kupiła w dodatku lakome i sprytne  😵

Póki jestem pod stajnia to wie czym to grozi jak będzie chciał kraść.
Niestety Dukat je bardzo powoli i nawet jak dam treściwe na obiad to z wieczornym sianem problem pozostaje.
Konie kursują po kupkach ale Tornado je w zawrotnym tepie niestety i Dukat na tym traci... średnio dłużej je o przynajmniej godzinę.
Już o forsowaniu ogrodzeń nawet nie wspominajcie. Gdzie indziej konie stoją na sznurku z balota, moje ciągle coś niszczą. Końca zimy nie widać, naprawiać się nie da. Mam ochotę je pozamykać do wiosny bo inaczej pozabijam. Ogier wyczuł, że bateria osłabła już to nie ma żadnych skrupułow, żeby od razu po wpuszczeniu na padok wychodzić jak Obeliks...
hajduczek Moje chodzą Na sznurku. U góry sznurek na dole pleciona. Ale pastucha i tak nie włączam. Póki co od listopada wyszły dwa razy, ale podejrzewam, że to sarny przerwały.

W porze obiadowej też pilnuję swoje, bo inaczej jedne by za dużo zjadły a inne za mało.
Na wiosnę mam zamiar pobielić boksy, stajnie zakładałam 2 lata temu, były piękne, czyściutkie , teraz obsrane , opprychane  🤣 Czym najlepiej?? Wapno ? Jeśli tak to w jakiej proporcji, jak to zmieszać i w ogóle? Bo ciemnogród u mnie w tej kwestii...  🤔
Ja rozrabiam wodą takie wapno kupowane w rolniczym do bielenia drzew. Robię taką rzadką papkę i lecę pędzlem do malowania ścian lub wałkiem. Im gęściejsze -tym bardziej biała ściana.
Ok, super dzięki 🙂
Niby w przepisie jest 2 kg na 20 litrów ale ja robiłam chyba z 80 l i poszło mi z 15 kg. Pierwszą partię też mieszałam z farbą emulsyjną, bo tak mi doradzili, ze nie bedzie sie tak wycierać, pozniej jednak dałam sobie spokój. Fakt, ze lepiej sie tym malowało, ale to i tak bez znaczenia, bo raz do roku i tak trzeba wywapnowac, to czy to sie trzyma, czy wyciera to dla mnie bez różnicy.
Tania plandeka na szybko kupiona. Niestety jest tak lekka że byle wietrzyk i fiurga mimo jako takiego przymocowane.
Konie nie specjalnie się nią przejmują haha i asystowaly przy montażu.
Zobaczymy jak długo wytrzyma. Jak patent się sprawdzi to może porwe się na gruba... ale to już większy wydatek.
Klaudia777: dodaj szare mydło 1/3 kostki na wiadro i trochę gipsu.mniej zostaje później na ubraniu i lepiej kryje.
Cobrinha, a jakiś stary dywan powiesić na drągu?
Dywanów u mnie brak...
ale melduje że plandeka przetrwała pierwsza noc i póki co spełnia zadanie  😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się