dziennik, pamiętnik, blog, ownlog...
Nie chodzi mi o chwalenie się swoimi blogami .
Jak często piszecie?
Jak rzetelnie spisujecie informacje?
Pisanie codzienne weszło wam w nawyk czy musicie się zmuszać?
Lepiej pisać w zeszycie czy stworzyć blog?
Jest to piękna pamiątka po latach lecz jak pisać by napisać, by miło się to czytało?
Chciałam zacząć prowadzić dziennik lecz zapiski w stylu "dzisiaj wstałam o 7, wyszłam z domu, byłam tam siam i owam" wydają mi się głupie - możne niesłusznie.
wszystkie spostrzeżenia mile widziane 🙂
Ja prowadziłam bloga na mylogu około 5lat i pisałam dość często około od5 do 7 notek miesięcznie. Niestety od czasów kiedy trzeba było zacząć myśleć o maturze zostawiłam bloga i już dawno mnie tam nie było. Nie dlatego, że nie miałam czasu- zwyczajnie nie chciało mi się i nadal nie chcę. Pisałam raczej o ważniejszych dla mnie sprawach, często zapisywałam cytaty które usłyszałam, lub durnowate teksty znajomych, tak żeby było z czego się śmiać w przyszłości. Ostatnio założyłam fotobloga, ale nie zbyt mam chęci do prowadzenia go. Chyba blogowanie w każdej formie znudziło mi się.. Ale fajnie, że założyłaś temat ninevet, bo przypomniałam sobie, że byłoby dobrze zapisać na komputerze wszystkie notki z bloga, o ile nie skasowali mi tam jeszcze konta 😉
Też miałam kiedyś bloga na mylogu, chyba skończyłam jak miałam jakieś 13-14 lat nie pamiętam już. W sumie długo go nie prowadziłam, pewnie z jakieś 2 lata.
Istnieje on do tej pory jednak mylog coś szwankuje :/ i nie wyświatla żadnej strony.
Lubię czasami tam wejść i poczytać jakieś moje notki, wkońcu to dawna ja.
ja prowadziłąm blog ale po pierwsze byłam strasznie niesystematyczna (nie chciało mi się logować itp), nie zawsze miałam o czym pisać, nie zawsze był czas i internet. w wakacje na wyjeździe z koniem próbowałam pisać ręczny ale po paru dniach fizycznie padałąm i ostatnie na co miałam ochotę to pisanie pamiętnika:P
aż ostatnio chciałam po prostu zebrać do kupy parę faktów, zeby pamiętać co się kiedy ważnego wydarzyło (miałam troche zmian w życiu) i znalazłam na necie program Advanced Diary! Nie internetowy, więc a)nikt nie ma dostepu i nie czyta, b) nie muszę mieć netu żeby pisać czyli idealnie na wszelkich wyjazdach, c) lapka nikomu nie oddaje i raczej trudniej żeby komuś wpadł laptop w nieodpowiednie ręcę niż zeszycik, poza tym diary chroniony hasłem - gwarancja jak dla mnie ze moje zapiski pozostana prywatne i osobiste😉
a co piszę? tak naprawdę pierwszy raz od chyba października mam notkę przy każdym dniu! tylko że często nie piszę nawet na bieżąco - po prostu po smsach, kalendarzu dochodzę do tego co się działo w każdym dniu i sobie robię krótką notkę... właśnie dobrze że mi przypomniałaś! przez ostatni egzamin mam chyba 2 tyg do uzupełnienia😉
czasami notka jest dłuższa, jak coś mnie wkurzy, zaskoczy, albo wydarzy się coś miłego bardzo. Ale czasami to jest notka w stylu "jutro do domu - ahahahahaha😀" albo "wizyta ex'a...:/"
po prostu po to żeby pamiętać😉 (i już jak wracam do wpiswo z października to mam to uczucie - oooo jak to dawno temu było!🙂 co dopiero będzie za rok;P
o coś fajnego ten Advanced Diary, muszę sobie w wolnym czasie poszukać... przydałoby mi się coś takiego, bo mam wieczne wrażenie, że nie mogę nadążyć za własnym życiem... budzę się nagle i o cholera, już luty, już sesja, a tak niedawno się semestr zaczął - i takie tam... a życie w końcu składa się z krótkich chwil, migawek, strzępów, i boję się, że kiedyś zapomnę... te, które były naprawdę ważne.
Breva gdzie to znalazłaś? masz jakiś link?
szepcik, znam to uczucie nie nadążania doskonale. Jeszcze dodatkowo jestem strasznie roztrzepana, nigdy nic nie wiem i jak sobie nie zapiszę na ręce albo nie ustawię przypomnienia w komórce to zapomnę. Na własny ślub pewnie nie przyjdę bo zapomnę.
Pisałam pamiętniki bardzo długo, później bloga. W blogu wszystko anonimowe, zmieniałam imiona, przekręcałam sytuacje "typu zamiast spotkanie pod fontanną, pisałam spotkanie pod ratuszem" ale i tak większość notek to były moje dywagacje emocjonalno wewnętrzne, aż w końcu przestałam pisać....i trochę mi brakuje takiego pamiętnika, do którego nikt by się nie dostał. Do pamiętników zeszytowych raz się dorwała młodsza siostra, co było sromotne w skutkach dla niej, ale do komputera już się trudniej dorwać.
no właśnie ja kiedyś pisałam pamiętnik, jakoś w okresie 9 - 11, ale kiedyś złapałam mamę, jak czyta, a na wakacjach jeszcze kuzynkę... 🤔
zaraz się biorę do ściągania tego co Breva pisała, już nawet się zastanowiłam i stwierdziłam, że cofnę się do pewnego momentu, od którego dużo się ze mnie zmieniło, parę ważnych rzeczy z siebie wyrzucę, i będę się starała pisać na bieżąco 😉
Ja piszę pamiętnik (a raczej pamiętniki) od... 4 klasy podstawówki 🙂 Różnie bywa z systematycznością, ale mam już specjalne pudło, gdzie wkładam te pamiętniki, a mam wszystkie, i jest ich naprawdę dużo. Super się czyta zapiski np. z gimnazjum (a jestem na 4tym roku studiów) i porównuje jakie kiedyś miałam problemy... Niedawno zrobiłam spotkanie z psiapsiółami z gimnazjum i się śmiałyśmy do łez jak im czytałam fragmenty tych starych pamiętników 😀 Blog jakoś do mnie nie przemawia, nie chciałabym pisać dla większej publiki, bałabym się, że ktoś to kiedyś wykorzysta przeciwko mnie...
Jakieś tam blogi prowadziłam, ale zdecydowanie wolę tradycyjną formę ( choć już nie praktykuję z rok albo dwa). Mi to zawsze bardzo pomagało w wyzbyciu się wszelakich negatywnych emocji ;] A jak wiadomo papier wszystko zniesie 😅
Mój ostatni wpis w pamiętniku jest z października 2007. To już mój 3 pisany "cięgiem". W zeszycie. Nie pamiętam kiedy zaczęłam. Piszę jak się coś dzije i mam ochotę to spisać. Często mam spore przerwy, a później "ciurkiem" spisuję to, co się działo.
Miałam też bloga na mylogu, teraz mam photobloga. Piszę jak mam ochotę, jak chcę wrzucić jakieś foto... Czasem bardziej, czasem mniej osobiście. Nigdy zbyt konkretnie. Takie przemyślenia, które może przeczytać każdy. Do osobistych zapisków jest ten pradziwy, papierowy pamiętnik.
pisałam bloga po to, żeby się "wypisac", wyładowac, wyżyc, wyrzucic z siebie wszystkie emocje. W tej chwili nadal on "żyje" ale rzadko co dopisuję... taki syndrom zamykania się przed samą sobą 🙁
a photoblog to świetna sprawa 🙂 mam i uwielbiam 😀
ja chyba jestem zamknieta w sobie, nigdy nie mialam bloga, photobloga czy czego tam jeszcze, nie kreci mnie to 😉 czasem czytuje blogi znajomych i to mi wystarcza
jak mialam jakies 14 lat pisalam pamnietnik, tak z pol roku, pozniej mi sie znudzil i wydalo mi sie to strasznie debilne 🙄 ale ja ogolnie niezbyt lubie wywnetrzanie sie przed kimkolwiek
Próbowałąm nie wiem ile juz razy i teraz od wczoraj znowu mam ochote.... no i piszę. Ale nigdy nie potrafię długo tego ciągnąć bo zawsze to co napisałam 5 minut temu juz mi sie nie podoba. i uwazam ze głupie, bez sensu... i kreślę całość 😉
Ale nie bede peszyc moze tym razem sie uda
Ja w tym prawdziwym pamiętniku nigdy nie piaszę regularnie...od-jak mam ochotę... Dorzucam tam różne pierdoły - czasem jakieś fotki, jakiś bilet do kina czy coś... są kartki mokre od łez, są pełne znaczków - : ) Tak jakoś...bez jakiegoś opracowanego systemu. Piszę "co ślina na język przyniesie", bez określonego języka...tak jabym to opowiadała... bywa różnie, ale jest szczerze.
zainstalowałam sobie ten cudowny Advanced diary - fajna sprawa 🙂 popisałam trochę, wyrzuciłam z siebie trochę emocji... 😉
Ja mam fotobloga- notki mam z reguły dość lakoniczne, nie za długie. Po prostu zapisuję to, co z Karym osiągnęliśmy i to, co jeszcze chcemy osiągnąć. To jest po prostu zapis naszej współpracy 🙂
ja niby mam taki pamiętnik do wyrzucania wszystkiego co złe ale chciałam założyć taki typowy dziennik, zapisywać swoje życie dzień po dniu - niestety potrzebuje motywacji 😁
Hihi...chciałam taki dziennik prowadzić, ale ja nie potrafię.
Chociaż przez ładne kilka miesięcy pisywałam prawie codziennie naprawde długie notki... ale to dlatego, że nosiłam pamiętnik do szkoły i miałam na to masę czasu 😀
Jest to piękna pamiątka po latach lecz jak pisać by napisać, by miło się to czytało?
Chciałam zacząć prowadzić dziennik lecz zapiski w stylu "dzisiaj wstałam o 7, wyszłam z domu, byłam tam siam i owam" wydają mi się głupie - możne niesłusznie.
Na pewno nie tak jak napisałaś. Skup się na ważniejszych wydarzeniach, swoich odczuciach tego dnia, przemyśleniach. Na tym co odróżniało ten dzień od innych. Bez ciśnienia i zapisywania wszystkiego godzina po godzinie. To, że widziałaś w sklepie absolutnie przepiękne szpilki też może być fascynujące. Trzeba to tylko odpowiednio opisać.
szepcik - cieszę się że znalazłaś! bo ja do domu zmierzałam i mnie tu nie było😉 dla wszystkich zainteresowanych - mozna ściągnąc stąd -
http://www.csoftlab.com/Diary.htmlwprawdzie szata graficzna mocno uboga, ale za to wszystko czytelne i proste jak budowa cepa😉 ja właśnie rano zaczęłam uzupełniać ostatnie 2 tygodnie ale jeszcze mi troche zostało😉
no i sie wyjaśniło czega jak zagladam na rózne blogi to ostatnia notka 2005r 🙂
dziewczyny korzystające z Advanced Diary ratujcie, po napisaniu 'notki' kliknełam 'compress database' co to oznacza ? 👀 mam nadzieje ze nie to ze cały swiat pozna moje zapiski 🤦
🙇 🙇 🙇
Photoblog był pierwszym moim dzieckiem, które wytrzymało więcej niż kilka miesięcy- cały rok nawet żyło. Już na początku postawiłam sobie założenia: mają być moje końskie zdjęcia i krótkie formy literackie pod spodem.
Z końskimi fotami w ostatnim czasie było bardzo licho, więc zaczęłam wrzucać jakieś pierdoły ale wcześniej dzielnie się trzymałam postanowienia. Natomiast komentarze pod zdjęciem...są one ściśle powiązane z moim życiem ale odpowiednio zmodyfikowane tak, że tylko ja odczytuję z nich jakieś konkretne, realne wydarzenie. Cała reszta za to widzi moje spostrzeżenia, refleksje i komentarze do świata, które staram się zawrzeć w poprawnej stylistycznie i niebanalnej formie.
Ostatnio jednak obraziłam się na photoblog- częściowo dlatego, że nie mam już końskich zdjęć. Wkurzał mnie limit znaków i ostatnio nawet akapitu nie mogłam zrobić.
Porzuciłam więc photobloga i zamierzam kontynuować swoje grafomańskie wpisy, tym razem na onecie i bez zdjęć 😉
założyłam bloga.
Jednak łatwiej mi pisać na klawiaturze.
zdziwiłam się pozytywie, ponieważ nie dość że założenie było darmowe to można ukryć notki tak, że nie są publikowane w necie.
wiec zaczynam ! trzymać kciuki ! 🙂
Strzyga będę się starała aczkolwiek talentu do pisania to ja nie mam 🙄
ninevet, nie koniecznie trzeba być pisarzem, żeby ładnie i ujmująco pisać dzienniki czy listy. W "Poczcie literackiej" Wisławy Szymborskiej (ktoś mi zajumał tą ksiązkę =/) było właśnie napisane, że nie trzeba mieć talentu na miarę Żeromskiego, Gombrowicza czy Lema, żeby prowadzić dziennik. I żeby to był dobry dziennik. Więc życzę Ci gorąco wytrwałości w pisaniu i przy okazji pracy nad umiejętnością operowania językiem. Opłaci Ci się to po latach, gdy będziesz czytała swoje zapiski.
Olga ja po zapisaniu daję tylko save... fajny wynalazek 😀
wiem, super też powinnam ale mi sie.... reka omskneła jakos tak ... 🤦 i teraz mam stresa 👀
To mi wygląda na kompresję bazy danych, żeby plik zajmował mniej miejsca. W niektórych programach tak jest. Nie masz się czym martwić.
Pisałam przez kilka miesięcy coś w rodzaju pamiętnika, jakoś tak podstawówka/liceum. W zeszycie, żadnego internetu (zresztą wtedy jeszcze nie miałam netu).
Nawet dość miałam o czym pisać, ale bardzo szybko znudził mi się "przymus" pisania i dałam sobie spokój. Teraz już nie pamiętam gdzie wsadziłam ten zeszyt, ale kiedyś pewnie znajdę i spalę bez czytania.
Ja piszę bo mam taką potrzebę i ponoć dobrze mi to wychodzi 😉 Na blogu opisuję swoje przeżycia, nieraz opisuję co działo się danego dnia [ale nie jest to jakieś tam 'wstałam o 7, o 7.10 myłam zęby, spóźniłam się na autobus a terz się nudzę i dlatego piszę notkę' 🤣]
Niestety od jakiegoś czasu nie mogę pisać wszystkiego, co bym chciała, bo mam za sobą zawistne oczy ... ludzie z byłego klubu, 'przyjaciele' ... długo by opowiadać.
'Na komputerze' siedzę prawie codziennie, staram się wejść na Internet chociaż na pół godzinki [wiecie, Re-Volta, nasza-klasa, fbl i Pudelek 😉] ale notek nie dodaję aż tak skrupulatnie, chociaż z 4 na tydzień by się uzbierały i to jest dużo.
Mój fblog znaczy dla mnie wiele, bo prowadzę w nim zapiski już długo [od listopada 2006] i jest jedynym pamiętnikiem, którego pisanie nie rzuciłam po miesiącu 😉