Klub zepsutych kolan. Zerwane więzadła i inne urazy.

Julie- pół roku !!! - znam siebie - nie ma szans 😀. Ale na pewno zdam relacje . Przy czym od razu zaznaczam żeby nie brać ze mnie przykładu 🤬.Jak miałam 14-lat złamałam rękę przy upadku z konia - dwa miesiące w gipsie - a potem od razu chciałam wsiąść. Trenerka kazała mi przynieść zaświadczenie że mogę. Ortopeda powiedział że najszybciej za pół roku - znalazłam takiego który nie wiedział o złamaniu i napisał -brak przeciwskazań zdrowotnych.
Liczę na to że w styczniu ,lutym ewentualnie w marcu nie będzie pogody (nie mam hali) i nie będzie mi jakoś strasznie żal.
Julie przed operacją dokuczała ci jakoś specjalnie ta noga ? Inaczej ją obciążałaś ? Jak na koniu ? A teraz ? Dużo brakuje ci do 100% sprawności??
Nie zdecydowałabym się chyba na operacje , tyle że ja jak chodzę to oszczędzam tą nogę i to się odbija na moim  kręgosłupie. Ani razu nie  skręciłam jej w siodle nawet jak jeżdziłam na krótszych strzemionach (po zdjęciu gipsu z kręgosłupa  jeżdziłam głównie dosiadem dwupunktowym-odciążającym) i noga w siodle  była dużo bardziej stabilna niż na ziemi.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
07 grudnia 2009 15:49
asds   dopiero teraz się doczytałam ! no oczywiście, że pamiętam !!! boże.. aż mi ciarki po plecach przeszły !

figaro2046 ja chyba nie w temacie .. a co Tobie w kolano - zrozumiałam, że miałaś wypadek ta?? lepiej sprawę załatwić do końca , nie odwlekać.
ja tak robiłam... ale generalnie nigdy kolana nie oszczędzałam  😎 i efekt był taki, że na nartach załatwiłam sobie nóżkę do końca ... i musiałam zdecydować sie na zabieg. Kulałam pół roku zanim poszłam na stół operacyjny - nic przyjemnego..
a ze wsiadaniem wstrzymałam się przez miesiąc po operacji  🤣 .. o ile można to nazwać jazdą - tak jak Julia wspomniała ... tylko, że Ona miała zdecydowanie poważniejszy zabieg niż ja...

zdrowia wam życzę !!!!
KuCuNiO   Dressurponyreiter
18 grudnia 2009 14:04
Ja może nie do końca o kolonach, ale mam mały problem z nogą. Może coś poradzicie.
Wczoraj przed lekcją stałam przy drążku i rozciągałam się do szpagatów. Wzięłam nogę w rękę i tak ją sobie trzymalam koło głowy. Stwierdziłam, że jeszcze mocniej ją przeciągnę za głowę i..trach. Coś mi poszło w tej czeście dolnej uda, na jego środku. Nie boli to jakoś mocno jak sobie chodzę czy biegam, ale zapewne jak będę cwiczyć to moze być kiepsko. Smarowałam maścia rozgrzewającą na noc i nie mam więcej pomysłów jak trochę to podleczyć, bo muszę wytrzymać jeszcze codzienne ćwiczenie do środy włącznie (potem mam jakieś 3 tyg. odpoczynku, wyjazd nad Ocean więc powinno sie szybko zregenerować). Wiem, ze takie kontuzje moga się ciągnąć miesiącami (już kilka razy miałam), ale może znacie jakiś sposób jak to przyspieszyć?
heeelp🙂😉
To ja też się mogę przyłączyć (ah dopiero teraz)-chondromalacja, rzepka nie tam gdzie trzeba, duże przeprosty, luźne stawy (lekarz powiedział, że w ręce może mi zwichnąć rzepkę) itp itd :/ Nie mówiąc o mega strzelaniu przy kucaniu i tak jak było tu już bodajże pisane: czasem muszę kucnąć, żeby 'wskoczyło'... Póki co mam Arthryl-ktoś go jeszcze bierze? Pomaga?
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
09 lutego 2010 09:37
sabcik, ja brałam Arthryl.
pomijam fakt ze w smaku jest ohydny i miałam wrażenie jakbym rozpuszczone gluty piła 😉
efektów wielkich nie widziałam, dalej mi wszystko strzelało w nodze mimo że piłam to przez 4 miesiące.
za to polecam Flexus bez recepty mój lekarz jak tamto nie pomogło polecił to. pomogło przestałam czuć jakby kości o siebie tarły i przestałam strzelać za każdym ruchem.

P.S. Gdzie chodzisz do lekarza?
Oj tak, smak ochydny, ale jakoś się przemogłam.  😁  Też efektów nie widzę narazie

PS: pw ślę 😉
Kami   kasztan z gwiazdką
08 marca 2010 16:39
Trochę późno, ale dołączam  🙁 3 stycznia wyprowadzając konia ze stajni poślizgnęłam się i upadłam. Efekt - zerwane więzadło krzyżowe przednie i naderwane poboczne. Teraz po dwóch miesiącach zaczynam już chodzić bez kul i stabilizatora. Poboczne się zrosło, a na krzyżowe będę musiała niestety mieć operację  🙁
Na dodatek tydzień temu przeciążyłam lewy nadgarstek chodząc o kulach i zrobił mi się bardzo bolący ganglion  👿 lekarz powiedział, że jak się nie wchłonie to potrzebne będzie odbarczenie  🤔

Figaro miałaś już zabieg? Jak wrażenia  👀
Okazało się, że praktycznie nie mam mazi w stawach  🙄 Do końca życia koniec z nartami i innymi kolano-przeciążaczami, a teraz dostałam jakieś proszki do łykania przez miesiąc i podobno ma przejść...
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
08 marca 2010 18:38
A jeśli ostatnio zepsułam sobie (oprocz juz dawno popsutych kolan) udo to sie kwalifikuje? Bo udo to nie kolano, ale blisko?  😉
Dzisiaj jak kucnęłam na przerwie w szkole, to myślałam, że nie wstanę  🤔  Coś mi strzeliło w kolanie, teraz nie mogę za bardzo zgiąć nogi, ani wejść po schodach, a boli jakby ktoś mi wykręcał je w drugą stronę  😵
Honey jakie masz objawy tego braku mazi stawowej? Bo mi typek też dzisiaj powiedział, że mam coś z nią nie tak. Jak ja zginam kolano to mi w nim tak strasznie chrupie jakbym tak jakiś żwir miała  🤔.
Gagulec   Mistrz lokalny
16 sierpnia 2010 20:54
No to powitać...
Ja już po 4  (? nie pamiętam już) operacjach obydwu kolan).
W obu chondromalacja chrząstki III stopnia i zerwane więzadła poboczne oraz usunięte kawałki łąkotek.
Kolana bolą szczególnie po wysiłku. Np. jak jeżdżę na nartach, to w czasie jazdy aż tak tego nie czuję (oczywiście jeżdżę tylko w wstabilizatorach) za to po czuję taki ból, że ciężko wysiedzieć... Brałam Synvisc - Hylan G-F 20 w kolano, a podczas zastrzyków odlatywałam w krainę tęczowych kucyków, potworny ból, a ja jeszcze nie umiełam rozluźnić mięśni co potęgowało ten ból... Ale zastrzyki niewiele pomogły i zaczynam się zastanawiać nad "nowymi" kolanami...
Witaj Gagulcu.
No to niefajnie masz...
A w jakich okolicznościach pozrywane więzadła?
Zrekonstruowane?


Julie przed operacją dokuczała ci jakoś specjalnie ta noga ? Inaczej ją obciążałaś ? Jak na koniu ? A teraz ? Dużo brakuje ci do 100% sprawności??


Pytanie sprzed pół roku, ale cóż... Odpowiem 🙂
Przed operacją kolano czasami próbowało uciekać do wewnątrz jak źle stanęłam (np. jak koń pociągnął przy prowadzeniu), czy na śliskim podłożu.
Na koniu generalnie ok, oprócz tego, że bałam się skakać i czasem czułam lekki ból jeżdżąc na krótkich puśliskach.
A teraz nie pamiętam, że miałam zepsute kolano.
Dwa lata po operacji 150% sprawności. 😉
Czuję, że jest mocne i stabilne jak cholera.
ash   Sukces jest koloru blond....
17 sierpnia 2010 10:37


Julie przed operacją dokuczała ci jakoś specjalnie ta noga ? Inaczej ją obciążałaś ? Jak na koniu ? A teraz ? Dużo brakuje ci do 100% sprawności??


Pytanie sprzed pół roku, ale cóż... Odpowiem 🙂
Przed operacją kolano czasami próbowało uciekać do wewnątrz jak źle stanęłam (np. jak koń pociągnął przy prowadzeniu), czy na śliskim podłożu.
Na koniu generalnie ok, oprócz tego, że bałam się skakać i czasem czułam lekki ból jeżdżąc na krótkich puśliskach.
A teraz nie pamiętam, że miałam zepsute kolano.
Dwa lata po operacji 150% sprawności. 😉
Czuję, że jest mocne i stabilne jak cholera.
[/quote]

matko...jakbym czytała o sobie! Dokładnie tak samo! Miałam operowane lewe kolano, a teraz prowadzę zajęcia fitness i, jeżdżę konno łącznie ze skokami i mogę nosić buty na obcasach 😍
Mam pytanko, wprawdzie nie o kolano, a o więzadło to w pachwinie.

Da się to jakoś podkleić? Bo zabandażować raczej trudno 😉
A.   master of sarcasm :]
20 sierpnia 2010 19:25
Dwa lata po operacji 150% sprawności. 😉
Czuję, że jest mocne i stabilne jak cholera.


Ja cztery lata po operacji (rany, jak ten czas leci!) i jako ze Hindusi sie bawili, nie jest tak superfajnie, nogi nie da sie do konca wyprostowac  🤔
o masakra, nie przypuszczalam ze AZ TYLE osob ma takie problemy z kolanami  😵 🤔

ja zerwalam wiezadla krzyzowe i polamalam lakotke 5 lat temu. artroskopia, miesiac o kulach. lekarz w zasadzie myslal na poczatku ze to tylko lakotka, a dopiro jak "otworzyl" kolano, to wyszly jeszcze wiezadla.
powinnam zrobic rekonstrukcje, ale jakos nigdy nie moge znalezc odpowiedniego czasu na to ;/ w koncu trzeba liczyc 8 miesiecy rehabilitacji...


konno jezdze, lekarz mi tylko zabronil spadac 😀 na konia wsiadlam po operacji jak jeszcze chodzilam z jedna kula.

a jeszcze w miedzyczasie mialam serie zastrzykow prosto w kolano, bo torebka produkowala za malo mazi. od takmtej pory jest ok, ale lekarz powiedzial ze jesli cos sie bedzie dzialo to juz nie mam innej opcji, ide pod noz.  🙄
Gagulec   Mistrz lokalny
24 sierpnia 2010 16:38
Witaj Gagulcu.
No to niefajnie masz...
A w jakich okolicznościach pozrywane więzadła?
Zrekonstruowane?




Głównie na nartach, ale pierwszy raz naderwałam sobie... wstając z fotela  🙄 ...
Tak, mam rekonstruowane i z więzadłami nie mam obecnie problemów.
Chondromalacja za to dość mocno daje mi w kość...
A.   master of sarcasm :]
24 sierpnia 2010 17:32
[quote author=Julie link=topic=2122.msg678590#msg678590 date=1282037445]
Witaj Gagulcu.
No to niefajnie masz...
A w jakich okolicznościach pozrywane więzadła?
Zrekonstruowane?




Głównie na nartach, ale pierwszy raz naderwałam sobie... wstając z fotela  🙄 ...
Tak, mam rekonstruowane i z więzadłami nie mam obecnie problemów.
Chondromalacja za to dość mocno daje mi w kość...
[/quote]

ja sobie nie dalam zregenerowac, bo Hindusi chcieli wyjac z wewnetrznej srtony uda...  🤔
No to teraz może ja się trochę wyżalę  😤 Tańczyłam przez grubo ponad 6 lat i teraz mam takie oto efekty ;
-Biodra czasem mi się zawieszają a zwłaszcza jak dużo chodzę,a jak przeniosę cały ciężar ciała na jedną nogę i ruszę stawem biodrowym na zasadzie pół koła to czują jak gdyby coś mi wyskakiwało i wskakiwało w biodrze... fuu okropne uczucie  😡  🙄
- Do tego często mnie kostki bolą jak chodzę lub jeżdżę,
-A kolana to moja zmora.... W sumie to tak na prawdę nie wiem co mi jest ale objawy mam takie ;
* jak położę luźno  nogę całkiem wyprostowaną  a czasem nawet jak stoję to moja rzepka jest jak jeden wielki glut można ją przesuwać na lewo i prawo i gdzie tylko chcesz....
* czasem też czuję jak idę jak by ktoś dłutem walił w moje kolano i próbował coś w nim wyrzeźbić  🤔wirek:
* a często w najgorszym przypadku tak mnie boli,że nie jestem w stajnie chodzić dostaje skurczy i innych różnych rzeczy,które trzeba poczuć na własnej skórze,
A te wszystkie objawy w wieku 14 lat  😤

Dlatego,też coraz rzadziej jeżdżę. Jak tylko powiem,że coś mnie tam boli to instruktorki dziwnie się patrzą a wtedy głupio mi się robi ... 😡
cyntia   Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda...
26 sierpnia 2010 21:38
Dopiero teraz odkrylam ten watek 🙂 Dolaczam do Was kochani 🙂
2004 rok Hubertus dostalam strzal w kolano diagnoza zerwane wiezadla w prawym kolanie i zmiazdzona rzepka... 3 miesiace gips pozniej operacja...
Powiklania po wiezadlach skonczyly sie przykurczem ktory naprawiany byl operacyjnie 2 razy...
Dodatkowo 3 artroskopie...
Luty 2009 spadlam na skoku z konia, okazalo sie ze moje kolano trzeba zesrubowac...
Luty 2010 uczulenie na sruby wyjecie materialu, myslalam ze to juz koniec moich  przygod z ortopedia... A jednak
19 sierpien skierowanie na oddzial 20 operacja okazuje sie ze pan doktor nie pozszywal tkanek tylko zszyl mi skore... Dostalam przepukliny kolana, wszystkie sciegna miesnie i zakonczenia nerwowe wchodzily mi pomiedzy rzepke co powodowlo straszny bol...
3 wrzesnia zdjecie szwow mam ich teraz lacznie z wewnetrznymi 62...
Kami   kasztan z gwiazdką
07 października 2010 11:02
A ja właśnie leżę sobie po wczorajszej operacji rekonstrukcji ACL-a. Głupia jedna dałam sobie zrobić znieczulenie podpajeczynówkowe zamiast ogólnej narkozy  🤦 efekt tego taki, że mnie teraz kręgoslup booooli  👿 operacja sama w sobie ok, potem trochę pobolało, ale praktycznie cały czas byłam na kroplówkach przeciwbólowych. Jeden dren wyciągniety godzinę temu, z drugim zostaję do jutra  🤔 No i podobno max 6 tygodni w stabilizatorze, pełny powrót do sportu do 9 miesięcy, ale konie (bez spadania  😉 ) mogę zacząć wcześniej  😅
Kami, ja właśnie od znieczulenia w kręgosłup przy rekonstrukcji ACL "rozpoczęłam" swój problem z kręgosłupem. Operację miałam w 10.2009 a kręgosłup daje do dziejszego dnia o sobie znać, przez dobre 8-9 mcy ani odgiąć się do tyłu ani do przodu, jazda w kłusie ćwiczebnym odpadała w ogóle. Teraz jest trochę lepiej ale po kilku zabiegach rehabilitacyjnych. Robiłam rezonans na wszelki wypadek i nie widać nic co by mogło boleć w tym miejscu. Ręce mi już opadają w tym temacie. Jeśli chodzi o kolano to śmigam ale kręgosłup już nie ten... Mam nadzieję, że u Ciebie to przejściowe i za kilka dni będzie lepiej bo nie ma co się na zapas denerwować.
Kami   kasztan z gwiazdką
07 października 2010 17:59
Nawet nie strasz!!
A ja po napisaniu posta trafiłam w ręce "zdolnego" pana rehabilitanta, który przy siadaniu na łóżku za szybko podniósł mi nogę i zobaczyłam wszystkie gwiazdy na niebie... Musiałam wziąść morfinę, bo nie szło wytrzymać, a teraz dostalam jeszcze coś na nudności i zawroty głowy po morfinie  🤔wirek: Lekomanem zostanę po tym pobycie  🤔 mam tylko nadzieję, że mi pan nie poprzestawiał czegoś w kolanie  🤔
A propos rehabilitantów od tzw. czapy to do nas zaczął przychodzić chłopak, którego mój lekarz w ogóle nie kazał słuchać, zabronił wykonywania jego poleceń. Jak zobaczyłam, że założył dziewczynie stabilizator przodem do tyły to już wiedziałam dlaczego trzeba się bronić przed gościem  🤔

Trzymam kciuki za rehabilitację i dochodzenie do sprawności, początki są trudne ale dasz radę! 🙂
Kami   kasztan z gwiazdką
07 października 2010 20:08
Dzięki  :kwiatek:
Ale te 6 tygodni to już pikuś w porównaniu do poprzednich 5 miesięcy kiedy miałam naderwane poboczne.
P.S. Właśnie mi zmieniali opatrunek i zobaczyłam kolano - normalnie noga słoniowa - tak spuchnięte  🤔
Kami - ja niestety mam to samo w perspektywie  😵 a niebardzo podoba mi sie te 8 czy 9 miechow rehabilitacji... co ja z koniem zrobie?  🙄 Trzymaj sie dzielnie i powodzenia w powrocie do zdrowia !
Kami   kasztan z gwiazdką
07 października 2010 20:22
Angeel - 9 miesiecy to jest powrót do sportów ekstremalnych. Możesz wcześniej zacząć wsiadać - bylebyś nie spadała, taki jest warunek  😉
Chyba i ja sie dopiszę do tego wątku 🙇 ...

Kilka miesięcy temu zaczęło mi dokuczać lewe kolano. Smarowałam maściami, naświetlałam lampą... Lekarka poleciła zażywać glukozaminę i to trochę pomogło, mogłam przynajmniej chodzić po schodach.
Kilka dni temu ból wrócił, nie mogę wyprostować do końca kolana, nie jestem w stanie w ogóle jeździć konno - zsiadłam ostatnio po 10minutach stępa. Ciężko schodzi i wchodzi mi się po schodach.
Koleżanka prorokuje więzadła, wybieram się w tygodniu na rtg i usg a potem do jakiegoś ortopedy...

Macie namiary na dobrego lekarza w Krakowie ?
Kami   kasztan z gwiazdką
14 października 2010 15:37
Kolebka w małopolsce najlepszy od kolan jest dr Stanisław Mariusz Kruk. Przyjmuje w szpitalu św. Rafała na Kurdwanowie. Po moim urazie każdy kogo pytałam do kogo iść wskazywał na niego. Najpierw postawił mnie na nogi z więzadłem przyśrodkowym, a tydzień temu zoperował krzyżowe. Świetny specjalista, a poza tym dusza człowiek  🙂 Wizyta kosztuje 120zł, nie wiem jakie są terminy na pierwszą wizytę. Ja chyba czekałam dwa tygodnie. Teraz po operacji chodzę bez zapisywania (zresztą dziś rano robił mi punkcję opowiadając kawały  😉 ). Polecam z czystym sercem - daj znać jeśli sie umówisz co powiedział  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się