Chipy, odpryski kostne

zen, czyli nic w jego życiu się na gorsze nie zmieniło 😉 a z drugiej strony- naprawdę wierzyłaś, że będzie się zachowywał inaczej niż zwykle? 😀
dempsey, naprawdę się cieszę, że już z głowy. Tym bardziej mi raźniej, że widzę, że on się całkiem nieźle czuje, niespecjalnie się przejął chyba tym, co się działo wokół niego.

burzolku, no myślałam, że chociaż w jakimś stopniu okaże się dżentelmenem 😀 I naprawdę myślałam, że przynajmniej kilka dni po operacji będzie taki wyciszony, smutny- a on żywe oko, zainteresowany wszystkim naokoło (a trochę się dzieje), wierci się i kręci, zero stresu chyba 🤔
Widać się jednak przeliczyłaś, on nie da Ci szansy poznać go z tej strony 😉 cieszą mnie te dobre wieści!
Ile Wasze konie zostawały w klinikach po operacji? Przy założeniu, że nie ma żadnych komplikacji, wszystko się ładnie goi, po odstawieniu antybiotyku nadal jest z koniem ok.
Ile Wasze konie zostawały w klinikach po operacji? Przy założeniu, że nie ma żadnych komplikacji, wszystko się ładnie goi, po odstawieniu antybiotyku nadal jest z koniem ok.


5 dni
Argh, dzisiaj mijają równe 2 tygodnie od operacji i zaczynam się zastanawiać dlaczego jeszcze nas nie zwalniają do domu..
Bez komplikacji? To chyba 3-5 dni wypada jakos ?? Po zmianie tego specjalnego opatrunku, podaniu kwasu i jak kon normalnie obciaza noge.
zen, ale któryś z wetów powiedział "Jeszcze nie teraz?" Bo znając mistrozwski system komunikacji w tej klinice to może okazać się, że nikt nic nie mówił, bo konkretnie nie pytałaś o możliwość zabrania konia.  🙄
Zen- dopiero sie wczytałam w temat.
Super ze juz operacja za Wami. Trzymam kciuki za powrót do zdrowia Skarego.
Klami, tak, bez komplikacji.

Quanta, no właśnie od kilku dni pytam każdego lekarza kiedy będę mogła zabrać konia. Dzisiaj w końcu jakaś pani mi powiedziała, że pod koniec tego lub na początku przyszłego. Że niby chodzi o to, że koń teraz stoi na miękkim, a w przyczepie będą przeciążenia, ze może coś uszkodzić..
Skary normalnie obciąża nogę, mało tego, wali nią równo jak się czegoś domaga, chodzi po boksie normalnie (stoi w takim większym, do poidła musi przemaszerować całą swoją długość ciała), dzisiaj go wet wzięła na mini spacer po korytarzu, bo się ciągu dnia położył w boksie, więc myśleli, ze to może kolka. Normalnie stawia nogi.

Chcę już go zabrać do domu..

Złota, dziękujemy bardzo :kwiatek:
Up up, mam nowe wieści-
otóż mogę Skarego odebrać w czwartek 😅

Odniosłam wrażenie, że na SGGW czytają nasze forum 😁
moje konisko miało odprysk kostny. w sumie nikt nie dawał nadziei i tylko słyszeliśmy że ten koń nie powinien więcej już nigdy wracać pod siodło ;] a na dzień dzisiejszy konisko pracuje i ani razu nie kulał 🙂
U nas rokowania niestety nie są aż tak obiecujące, bo w obu nogach stawy kopytowe Skary ma zdruzgotane. No, ale liczę, że chociaż teraz z czystym sumieniem będzie można go jakoś podleczyć, zakwasić, cokolwiek. I jeśli zacznie kuleć, to będzie znaczyć, że to nie od odprysków- i będziemy się martwić dalej.

Już się nie mogę doczekać jutra. Kilka osób pytało mnie na PW ile kosztuje teraz operacja wyjęcia odprysków na SGGW- obiecuję, że wszystko podam jak tylko dostanę fakturę do ręki.
Kilka osób pytało mnie na PW ile kosztuje teraz operacja wyjęcia odprysków na SGGW- obiecuję, że wszystko podam jak tylko dostanę fakturę do ręki.


O ile przeżyjesz  😂
Myślisz, że atak serca murowany?  🤣
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 lutego 2010 12:10
Zen: czyli jednak wybryki Skarego były spowodowane tym, że go bolało?  (nawązuje do twoich opowieści sprzed będzie jakichś 2 lat o jego nieprzewidywalnych atakach brykania itp ktore z tego co pamiętam nieciekawie się ostatnio dla ciebie skończyły)
Nie, jego wybryki są spowodowane tym, że ma taki charakter. Musi mieć solidną robotę do wykonania, możliwość swobodnego wyładowania energii, mało żarcia- i wtedy jakoś funkcjonuje 😉

Już jesteśmy w domu. Załadowani do przyczepy w kilka minut- rider1 jest po prostu genialny! :kwiatek:
Up up 😉

Jak sobie radziliście z wyprowadzaniem konia na te przymusowe spacerniaki? Skary to jest wulkan energii i ja sobie szczerze mówiąc nie wyobrażam tego, ze on będzie ultra grzeczny. Kolec chyba będzie na porządku dziennym. A potem stęp pod siodłem, cudownie, już się nie mogę doczekać 🤔

Kiedy puściliście konie po wyjęciu odprysków na padok? Wiadomo, że będzie szaleć, więc tak kontrolnie pytam, kiedy w końcu Skary trochę odżyje 😉
zen, spacerowalismy na kolcu po prostu. Obylo sie bez wiekszych ekscesow. Potem wsiadanie na czarnej, bo jak przyszlo siodlo to sie "obudzil". W sumie to poszlo zadziwiajaco gladko. Problemy zaczely sie przy pierwszych klusach co zaowocowalo dodatkowym leczeniem stawu.
Co do padoku to puscilam jak doktor na kontroli powiedzial, ze juz mozna. Generalnie na etapie jak kon juz normalnie pracowal na plaskim i zaczynal skakac. Jakies 7 miesiecy po zabiegu.
Dziękuję Klami :kwiatek:
zen, ja Ci trochę opowiadałam jak spacerki wyglądały u nas.Niestety zabieg wypadł zimą, a hala dopiero była wykańczana,więc musieliśmy spacerować po drodze przy stajni.Koń szedł na środku po miękkim a ja w koleinie po tym wyślizganym,więc miałam pewne problemy z tym,żeby się nie wyłożyć.Kolca wtedy nie miałam,więc zazwyczaj miałam założony kantar z uwiązem a na to rezerwowo ogłowie.
A kiedy puściłaś na padok?
Ojejku nie pamiętam.Głowy nie dam,ale chyba dopiero jak zaczął w miarę normalnie chodzić pod siodłem.Dokładnie Ci niestety nie powiem.Po pierwszej operacji był biedny,bo wszystkie konie wychodziły a on był tylko wyprowadzany na miejsce,gdzie się konie czyściło,żeby się przewietrzył i potem znów do domu.Po drugiej miał chociaż w stajni drugiego konia,który z nim siedział.Całe szczęście jak wyszedł na padok to nie szalał-tyle że chodził sam,bez towarzystwa.Jak miałam go po pierwszej operacji u siebie na działce to zrobiłam mu kwatere wielkości boksu i codziennie przestawiałam i tak sobie w tym siedział i skubał trawę😉
zen my spacerowałyśmy w ręku w mierę bezstresowo - na pierwszy spacer kolec ale szybko okazało sie że nie ma potrzeby, na stępy w siodle czarna wodza i tak w zasadzie aż do całkowitego powrotu do treningu. Co do padoku, to tak jak pisała Klami - jak doktor (ten sam zresztą) przyjechał na kontrole i stwierdził, że można. Operacja była 21 sierpnia - koń na padok wyszedł 24 grudnia.
ja jestem z tych, co po przerwie bez lonzy na konia NIE WSIADA.

w zwiazku z tym wg. rozpiski, przez pierwszy miesiac byl step w karuzeli (wzglednie grzecznie). ale potem pierwsze lonze...wytlumacz koniowi, ktorego energia rozpiera, ze ma stepowac, ewentualnie klusowac bez brykania 🙄
kazdy bryk to modlitwa, zeby mu sie tylko nic nie porozwalalo. ale jakos idzie to opanowac.

a na padok j.w. jak juz kon rozpocznie prace.
Ja na lonże nie brałam przede wszystkim dlatego,że mój koń tego nie znosi i zapewne grzeczny by nie był.Poza tym sugerowano mi,że jeśli tylko mogę to lepiej w ręku-po prostej
Ja nigdy nie lonzuje konia po urlopie zdrowotnym zwiazanym z zamknieciem w boksie. Wlasnie dlatego, ze majac go caly kawalek od siebie, na kole, nie mam zadnej kontroli nad tym co bedzie robil. A wystany ma tyle energii, ze na 99% ruszy z kopyta z brykami itd. Wole nie ryzykowac tego, ze cale leczenie w kilka minut pojdzie ...... Zreszta caly kon jest sztywny, wystany, miesnie i sciegna nieprzygotowane na szalenstwa. Poza zniweczeniem leczenia jeszcze jakis "dodatek" moze sie stac.
Ja zdecydowanie pewniej się czuję jak trzymam konia przy pysku-łatwiej mi go kontrolować.
no wlasnie, dlugie proste, a zakrety na strone, ktora nie obciaza "odchipowanej" nogi 😉

wszystko fajnie, ale jak masz rozwydrzonego mlodziaka i prowadzisz go w reku, to jak bryknie albo sie wyrwie, to i tak wszystko o d...e roztrzasl.
przede wszystkim znajomosc swojego konia jest wazna, jak sie zachowuje, co lubi, wtedy mozna go przechytrzyc.
ciekawska, wlasnie takiego konia szczegolnie wole miec "blisko". Wiem o czym mowisz, bo moj zwierz jest "narwany".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się