Końskie plecy, grzbiet

dobrze powiedziane 🙂
Z tym podpinaniem popręgu i sodłaniem to się zgodzę...

Ostatnio odrabiałam konia, który został zajeżdżony w ciągu jednego dnia. Siodło western i heja galopem, aż się zmęczy. W efekcie koń na widok siodła zacżął uciekać, brykać a nawet atakować cżłowieka. Można było siodłać tylko powoli, popręg podpinać milimetrami. Następnie koniem zajęły się stajenne dziewczyny i pod wpływem ich spokoju koń po dwóch miesiącach zaczął chodzic na placu i w terenie z powrotem na spokojnie. Wystarczył jeden bodziec i wszystko wróciło. Koń nie dał się osiodłać, atakował na widok siodła, jak się udało osiodłać na spokojnie, to o wsiadaniu można było zapomnieć. Przedstawiono mi go jako konia zajeżdzonego, ale na którego trzeba szybko wsiadać. Faktycznie wsadzenie nogi w strzemie powodowało lawinę przykrych zachowań, łącznie z zaatakowaniem cżłowieka (na pastwisku kon bardzo spokojny ułozony i "miły"😉 Po odrobieniu tych zachowań od trzech miesięcy jest spokój, ale nie wiem, czy znów jeden bodziec nie spowoduje powrotu do poprzednich.
Jaką wcierke polecicie do stosowania przed jazdą? Tak zeby mozna było osiodłac bez zmywania.
Dzieki  :kwiatek:
mam pytanie, gdzie mogę zrobić prześwietlenie kręgosłupa jak najbliżej kujawsko-pomorskiego???? Ktoś coś wie, bardzo proszę o pomoc :kwiatek:
Mam termowizijny obraz grzbietu konia.
Czy jest ktoś, kto ma doświadczenie z tą techniką i może mi coś więcej powiedzieć niż to że coś jest nie ok? 
Czy możecie mi polecić weta w Polsce, który się takim czymś zajmuje?
Objawy to od czasu do czasu dyskomfort przy wsiadaniu, podsiebna akcja kończyn tylnych w pierwszym etapie jazdy i w zasadzie tyle.
Może jeszcze większa tendencja do sztywności w ruchu w lewo.
ash   Sukces jest koloru blond....
21 października 2013 16:14
RaDag, Olga Kulesza zajmuje się termowizją.
RaDag, nie wiem z której części kraju jesteś, ale w Waszym przypadku mogłaby pomóc Maria Soroko
Górny Śląsk
Dzięki za podpowiedzi  :kwiatek:
jak dbać o plecy konia z chowu pastwiskowego?

Kobyłeczka ma małe przestrzenie między kręgami i od pleców kulała (spędziła kiedyś kilka dni w klinice, gdzie zrobiono jej taki tuv, ze powinna świecić, więc zakładam prawidłowość diagnozy). Jak stała w stajni bawiliśmy się w lonże w dole, wygrzewanie, magnetoterapię i było ok, koń był pomyślnie uruchomiony. teraz miała 1,5 roku przerwy, aktualnie jest u mnie pod domem, ma otwartą wiatkę, ale po ciąży plecy wyglądają fatalnie, brzuszysko wisi a na grzbiecie mięśnia zero.
Niechętna jest do ruchu w kłusie, skraca, wpada łopatką.

Czy derkować cały czas czy tylko jak pogoda całkiem do kitu? dziś np lekko wieje ale pogoda wiosenna. Ma sens wygrzewanie przed robotą a po lekka polarówka i później goły koń na pole? No i właśnie robota - jak w kłusie skraca i niechętna - to zaczynać od sesji lonżowania na czambonie w samym stępie? ma to sens? suplementy na rozbudowę mięśni mają sens od początku, skoro intensywnośc roboty bliska zeru?

chcę jej te plecy podciągnąć i uruchomić ją do poziomu rozluźnionego człaptaka, cudów nie oczekuję 😉
minerwa, ja osobiście bym na początku lonżowała w stępie, na jakimś wypięciu (dopasowanym do konia - mój np nie uznaje chambonu, bo biegnie przewalony na przód z prostą szyją, za to super sprawdzają się wypinacze trójkątne, lub linka przez grzbiet) i dodawanie drążków na stęp - wpierw jeden, później po dwa, trzy. I delikatnie dodawać kłus, na początku po parę kroczków. U nas super się sprawdziły wcierki rozgrzewające przed i po robocie (np wyżej wymieniony RaceUp Veredusa).

I pomyślała bym o derkowaniu, tylko trzeba pomyśleć jak. Mój 'plecowy koń' na jesieni szybko musi być derkowany, bo inaczej momentalnie mamy problemy w postaci sztywnych pleców - jak zmarznie, albo go przewieje.

Co do żarcia to bym poczekała z jakimiś suplementami na rozbudowę mięśni. Natomiast później godnym polecenia suplementem jest HMB Beta Adventage, mój koń bardzo się po nim poprawił! Zwłaszcza jak jadł do tego otręby ryżowe.

To tak z własnego doświadczenia, po Pamsie.
ash   Sukces jest koloru blond....
22 października 2013 12:03
minerwa, przed robotą grzać plecy. Wcierkami, masażami lub lampą infra red (albo poduszką elektryczną).
Derkować, derkować i derkować. Słońce świeci, ale jednak wiatr jest zimny i zabójczy dla plecowców. Mój szybko pokazuje, że go przewiało.
Lonżować tylko w dole, czambon, pessoa, wypinacze trójkątne co tam uważasz dla konia za stosowne. Drążki, cavaletti, dużo galopu do przodu w terenie. Koń ma galopować jak koń a nie jak prosiak.
Ja rozprężałam konia przed jazdą tylko stęp-galop, kłus dodawałam już później. Do żarcia na czas rekonwalescencji dawałam Maxi Rice i HMB Beta Advance. Poprawa była dość szybka.
No i oczywiście dobrze dopasowane siodło.
dzięki dziewczyny!
siodło mamy rajdowe na miarę (po konsultacjach wyszło, że ten typ siodła będzie dla jej pleców dobry), ale na razie chcę ją nabudować/odbudować lonżami, później zobaczymy czy siodło nadal ok, czy do przeróbki..
czyli derkować, tylko jak? teraz jest kilkanaście stopni na zewnątrz, w krótkim rękawku można chodzić. plandeka ją zapoci.. bawełnianą cienką dawać? to już tak non toper konia derkować, czy jak wrócimy do normy to jednak w ciepłe dni odpuścić?
po nocy zdjęłam derkę i dałam back on tracka na grzbiet, ale też mam wątpliwości czy tym nie przedobrzę (kilka godzin już w tym łazi, wygląda na zadowoloną, plecy suche)... nie chcę przegiąć z tymi dobrymi chęciami...

maxi rice to otręby ryżowe? wprowadzać od razu, czy jak to co robimy będzie można nazwać pracą?
barnabik wiele osób z kuj-pom na prześwietlenia wzywa Piotra Stachowiaka (Gniezno, bardzo polecam) lub, nieco dalej, Macieja Przewoźnego (Poznań).
ash   Sukces jest koloru blond....
22 października 2013 21:06
minerwa, jak jest tak ciepło i bezwietrznie jak dziś to można puścić bez derki. No chyba, że jest bolesność grzbietu. Wtedy obowiązkowo dera. Ja puszczam w plandece jak siąpi lub wieje. W tym roku konia nie golę i na mrozy dostanie derę przeciwdeszczową max 200 g. Unikajcie przeciągów.
Maxi Rice to otręby ryżowe, zacznij dawać jak ruszycie z robotą. Suplement Beta Advance HMB można zacząć dawać już.
moim największym "problemem" jest własnie chów pastwiskowy - tu ciężko unikać przeciągów. Jak już sobie to ogarniemy to wyjdzie nam to na dobre, ale póki co lekko pod górkę 😉. 2 dni temu w nocy padało a zwierz nie schował się do wiaty
Dziś niby ciepło, nawet do 20stopni, aleduża  otwarta przestrzeń i raz wieje raz nie..
chyba zdecyduje sie do wiosny zawsze cos na plecach trzymac. Bolesności grzbietu nie ma, ale lepiej zapobiegac..
dzis było lepiej, kobylek chetniej klusowal  💃 - podłoze nie bylo tak sliskie jak wczoraji i od zeszlej nocy wygrzewamy plecki.
rozglądam sie więc bardzo powoli za HMB i maxi rice (kobyłka konczy karmic więc i tak z HMB się wstrzymam na razie)

minerwa mam podobnego
ash   Sukces jest koloru blond....
23 października 2013 07:35
minerwa, zrezygnuj z kłusa na początek. Każdy wet Ci to powie. Stęp i galop, dopiero później dokładaj kłus.
Ja w pierwszym rzucie plecowym miałam rozpisany trening na lonży w ogóle bez kłusa. Jak mogłam wsiadać, to też rozgrzewałam konia w galopie. Kłus mogłam dołożyć na sam koniec.
Po HMB uderzaj do Karli. Ona ma dostęp do tego w fajnej cenie.
Ile kosztuje HMB?  😡
tak więc zrobimy, pounikamy kłusa póki co.
Czy jest to jakoś uzasadnione by stępować i galopować, dlaczego kłus jest najbardziej obciążający? (pytanie pewnie banalne, ale czuję się niedoedukowana..)
w kłusie naprzemiennie pracują mięśnie grzbietu, jeden się rozkurcza gdy drugi kurczy, w galopie nie, przez co szybciej koń się rozluźnia
najlepsze dla pleców galopik lub przejścia kłus-galop już później

.
przeciwdeszczowa bez wypełnienia, tzn z podszewką- ja mam akurat podszytą siateczką🙂
.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 listopada 2013 12:38
Możecie polecić jakieś ćwiczenia (z ziemi, z siodła) na grzbiet/szyję?
Zad mamy ładnie umięśniony, gorzej z przodem  🙄
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
16 grudnia 2013 11:21
dzięki Frairla  😉
"Lepiej późno niż wcale"  🙂

ale przeczytałam artykuł i... ?
żadnych ćwiczeń na grzbiet/szyję nie widzę, ponieważ artykuł jest o schorzeniach i leczeniu a tego nie potrzebuję.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
16 grudnia 2013 13:39
maxowa, dziwne to, przy naszych problemach plecowych galop był ostatnią fazą rehabilitacji i to w galopie najbardziej objawiały się problemy z plecami... w związku z czym wg mnie najbardziej obciążającym koński kręgosłup jest galop a najlepszy do pracy nad mięśniami grzbietu, przede wszystkim przez swoją równomierność - kłus... w galopie koń galopuje na konkretną nogę, więc a) trzeba pilnować żeby pracować na obie nogi równo b) tylko po prostych c) tylko okrągło ... jeżeli ktoś ma młodego lub niezaawansowanego konia a tymbardziej siebie jest to jakaś utopia, żeby leczyć plecy galopem...

mięśnie pleców właśnie paradoksalnie przy problemach plecowych muszą być intensywnie i prawidłowo wypracowywane i przede wszystkim w kłusie
ash   Sukces jest koloru blond....
16 grudnia 2013 13:43
aleqsandra, wszyscy znani mi weci mówią jedno - przy problemach z grzbietem, zaczynać stępem i galopem, dopiero później dołączać kłus.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się