Epidemia kleszczy 2010r

No, nieprawda. Ten jego ryjek jest z haczykami, nie wiem - coś jak w haczyku na ryby, jak będziesz ciągnąć, to właśnie dlatego udrzesz łeb, bo zaczepiają się te haczyki. I na siłę się właśnie nie kręci, bo do kręcenia żadnej siły nie trzeba. Same się wykręcają bez jakiegokolwiek wysiłku.
Edit - bo zrobiłam rozeznanie. Na portalach ludzkich - ciągniemy, na portalach nieludzkich - kręcimy.
Jak pisałam - zawsze kleszcze wykręcam i jest to najłatwiejszy sposób jaki znam. Ludzie, którzy kleszcza "ciągnęli" przychodzą potem do mnie z oderwaną głową w psie lub kocie niestety.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
29 maja 2010 17:46
Ja zawsze wykręcam i nigdy mi łepetyna w zwierzu nie została.
A ja dołączam do frakcji używających narządka (czyli jednocześnie też do wykręcającej). Gołymi łapami  niejednego wyjęłam, ale z  użyciem  tego pętelko-długopisu idzie jeszcze łatwiej.  I nie trzeba paskuda dotykać, co mi pasuje, bo mnie  obrzydzają kleszcze...
Czy można/trzeba posmarować czymś oprócz jodyny miejsce po wyciągnięciu kleszcza?
Codziennie koń ma minimum 2 kleszcze wyciągane i robią mu się w tych miejscach bąble, które wyciera i podrażnia skórę.
Czy można/trzeba posmarować czymś oprócz jodyny miejsce po wyciągnięciu kleszcza?
Codziennie koń ma minimum 2 kleszcze wyciągane i robią mu się w tych miejscach bąble, które wyciera i podrażnia skórę.

no właśnie i o te bąble chodzi!!! co z tym robic, bo długo się utrzymują, a w razie podrażnienia sączy się z tego a potem przybiera to postac "krwistą"

EDYTUJ POSTY ! ! !
darolga   L'amore è cieco
15 kwietnia 2011 00:02
Wyssałyśmy dzisiaj z kumpelą trzy maciupeńkie gnidy strzykawkami. Zaczęło się :-(
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
15 kwietnia 2011 07:31
Darolga u mnie jest zatrzęsienie kleszczy, codziennie wyciągam po kilka sztuk z koni - pojawiają się odczyny zapalne, które smaruje tribiotykiem ( jakoś tak się piszę ) .
są już przypadki babeszji u psów  😵 - mimo odpowiedniego zabezpieczenia ( obroża, krople )
U nas też kleszczowa masakra. Doktor polecil psikać nogi Frontlinem albo- tym pastwiskowym- pozakładać na nogi kocie obróżki.
paa, niezly pomysl. ja od polowy marca sciagam z kotow duze ilosci kleszczy. co ciekawe u konia robi sie tak, ze kleszcz sie wkreca i zdycha. wyciagam go z lekko podropialej miniranki. nie wiem czemu tak sie dzieje. nie znalazlam jeszcze na koniu zywego kleszcza.
a to ciekawe katija, może Twój koń ma we krwi jakąś anatoksynę na kleszcze  😉 fajnie by było gdyby takie coś istniało  😉

a tak na serio to ja w tym roku wyciągnęłam dopiero 2 kleszcze z psów, konie póki co jeszcze nic nie miały
a w ubiegłym roku mimo istnej plagi, bo psy przynosiły i po kilkanaście kleszczy dziennie, to ze wszystkich koni wyciągnęłam w sumie może z 5 sztuk
szczęśliwie kleszcze się jakoś moich koni nie trzymają i oby tak zostało

a co do technologii wyciągania, to mimo że dostałam taką specjalną strzykawkę do wysysania kleszczy to jednak wolę wykręcić gada ręcznie, jakoś mi ta strzykawka nie leży... no i nie zdarzyło mi się jeszcze łba urwać
U mnie są albo takie zwykłe małe kleszcze (jak u psa), albo sporo większe, które łatwiej wyciągnąć- siedzą jakby płyciej czy co?
U nas tez juz jest zatrzesienie kleszczy... Wyciagnelam juz kilka z koni i z kota. Masakra.
U koni tez sie robia takie dosc duze odczyny zapalne w postaci gulek, ale poki co - odpukac - sie nie paprza...
paa z tego co ostatnio widziałam w klinice weterynaryjnej na tablicy obrazującej etapy rozwoju kleszczy, to to większe co wydaje się że płyciej siedzi to jest po prostu kolejne stadium rozwoju, które i tak gdybyś nie wyjęła to za chwilę samo odpadnie
belle, właśnie się dogrzebałam, bo mnie to zaintrygowało. Może to jest samica? I po co siedzi, skoro odpada samo?
Eh, a chciałam iśc na biologię 😉
a ja znalazłam  😅  uwaga cytuję  😉 :

"Dorosłe samice kleszczy żywią się krwią gospodarza przez 8-12 dni. W niektórych przypadkach, pijąc jego krew, powiększają swą wyjściową masę ciała aż 100-krotnie. Samice kopulują z samcami kleszczy przebywając na ciele gospodarza, po czym odpadają i składają jaja w odosobnionym miejscu - dając początek nowemu cyklowi rozwojowemu."

EDIT: poprawiłam literówkę w cytacie
u mnie na podkarpaciu jest ZATRZĘSIENIE, codziennie wyciągam ok 5-ciu kleszczy, pomimo, ze zwierzaki chodzą tylko obok domu a chaszczy wokół nie ma. Kleszcze wyciągm tylko palcami - wyrywam jednym pociagnięciem i nigdy sie nie zdarzyło zeby głowa została, natomiast próbowałam kiedys kręcić to co trzeci wychodził bez głowy, wieć zostałam przy wyrywaniu, ale słyszałam, ze ponoć należy kręcić przeciwnie do wskazówek zegara, bo wtedy jest zmuszony do złożenia nóżek i łatwiej wychodzi🙂
darolga   L'amore è cieco
15 kwietnia 2011 10:47
zduśka - u nas tak samo...

Do tego robi się odczyn zapalny i to wcale nie taki mały, poza gulkami robi się ranka, która ropieje, babrze się i w ogóle...  Nie miałam takich przebojów w poprzednich latach, po prostu w miejscu, gdzie był kleszcz, był maciupeńki mini mini strupek. A teraz? Szkoda gadać...
Czym smarujecie takie rany pokleszczowe? Bo to już są rany... Na razie walczę rivanolem i Fatroximiną, ale nie wiem, czy to dobry pomysł.
jeśli jest to już rana i w dodatku się babrze to po przemyciu rivanolem można posmarować maścią Iruxol Mono, świetnie się po niej wszystko goi
ja mam taki gadzecik z petelka do wyciagania kleszczy. dziala super o ile uda sie tego kleszcza o to zahaczyc. u kotow bywa problem... jak wyglada strzykawka do wyciagania kleszczy?
wygląda jak zwykła strzykawka tylko jest większa i grubsza, a na końcu tam gdzie do normalnej przyczepiasz igłę ma taki szerszy dziubek i tym dziubkiem dotyka się do powierzchni skóry, musi ściśle przylegać i wtedy zasysasz kleszcza do środka tym samym sposobem jak nabierasz cokolwiek do strzykawki

być może na ludziach to działa bo można dokładnie przyłożyć to do ciała, niestety sprawdzałam na psie i guzik z tego wyszedł, musiałam wyjąć ręcznie


EDIT: znalazłam jak to wygląda:

http://www.grabieniec.pl/pokaz_artykul.php?id_artykulu=613
Do kitu ta strzykawka, u konia też nie da rady. Problem polega na tym, że to musi ściśle przylegać do skóry, żeby się podciśnienie zrobiło...
a ja z dwóch koni w jeden dzień wyrwałam... 30 kleszczy!!  🤔 to chore, co się dzieje! a najśmieszniejsze jest to, że kleszcze te są centkowane (nie wiem, czy jakiś gatunek nowy powstaje, czy jak?) i chyba są za słabe jeszcze, by się przyczepić, bo robią to bardzo delikatnie- wystarczy tylko palcem dotknąć i odpadają.
Nigdy nie widziałam tylu kleszczy za jednym razem  😲
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 kwietnia 2011 08:00
wiem, że to nie ten wątek  🙄 ale powiedźcie mi proszę co stosujecie na mega pogryzienia ? u nas dodatkowo zaatakowały meszki  🙄 mam konia całego w rankach z opuchnięciami. Umyłam to manusanem i posmarowałam żelem łagodzącym ukąszenia - ale nadal wygląda to paskudnie a dodatkowo pojawiły mu się jakieś stany zapalne od ugryzień kleszczy - normalnie szok !
najgorsze jest to, że u kuca wszystko ładnie schodzi a rudy jest w bąblach  🤔
Czy naprawdę można konia psikać Frontlinem? Nie jest dla koni i wnika do krwi. Ale jest chyba najskuteczniejszy na kleszcze.
Naprawdę można go stosować?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 kwietnia 2011 08:23
Czy naprawdę można konia psikać Frontlinem? Nie jest dla koni i wnika do krwi. Ale jest chyba najskuteczniejszy na kleszcze.
Naprawdę można go stosować?


mi wet powiedział, że frontline może uczulać konie i należy uważać  a u nas w szczególności ( COPD ) - więc ja pdziękowałam, ale powiem szczerze , że w zeszłym roku nad tym myślałam.. ale na myśleniu się skończyło  🤣
Ja używałam rok temu frontline'u - koń żyje, alergii nie było (a akurat moja jest dość wrażliwa na chemię) - ale starałam się nie przesadzać, psikać np. raz na tydzień albo rzadziej, a pomiędzy używać tradycyjnego środka dla koni na owady. Oprócz tego stosowałam też ludzkie odstraszacze na kleszcze, ale również z umiarem (także zero podrażnień, alergii).
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
16 kwietnia 2011 08:35
tunrida podobnie do frontlinu stosuje się Coopertix pour on- wylewasz na szyję
(ja stosowałam na całej długości grzywy) ale nie wiem jak skuteczność na kleszcze.
Za to na kleszcze stosowałam z powodzeniem Repel-35. Moje zwierzaki najczęściej mają to paskudztwo na takim pasie od klatki piersiowej poprzez "spodnią" część szyji do ganaszy.
W zeszłym roku miałam kilka niesympatycznie wyglądających stanów zapalnych w miejscu wkręcenia się mikrokleszczyków (między ganaszami od spodu) - wypsikałam towarzystwo i po problemie (po psikaniu działa około miesiąca)
Ja używałam czarnej absorbiny i endure. Działało tak sobie.
Kiedy pożyczyłam od koleżanki Frontline, problem kleszczy zniknął. Koń uczuleń nie miał.
Chętnie używałabym w tym roku, ale straszą, że to : - nie dla koni, - wnika do krwi ( więc skoro nie dla koni, to może szkodzi?)
No i się waham.
A chcę coś skutecznego, bo w mojej okolicy borelioza nie jest rzadkością. A koń na padoku leśno-łąkowym i kleszczy tam zatrzęsienie.
ja od kilku sezonów podaję klaczom priobiotyk EM, dodatkowo priobiotykiem 1/10 spryskuje je, a nierozcieńczonym priobiotykiem nogi, szyję i głowę. wydaje mi się,  że kleszcze omijają moje konie chyba zmienia się jakość "pożywienia" ...albo ich nie ma. Ale to niemożliwe bo na innych koniach znajomi znajdują. Może ktoś też wypróbuje ten sposób i podzieli sie swoimi spostrzeżeniami. Myślę, ze to też dobry środek na ranki pokleszczowe.
Pastwiska można opryskiwać jakimiś płynami antykleszczowymi (ekologicznymi)
W mojej okolicy jeszcze z kleszczami się nie spotkałam, aby te wybrały konia na swoją ofiarę. Owady to istna plaga, niestety komarów nie cierpię w okresie, kiedy jest ich najwięcej. Z kleszczami problemów nie było do tej pory, żadnego przypadku jakieś choroby. Sama nigdy nie miałam tego pasożyta, aż do przypadku z zeszłego roku, ale szybko się małego" gada pozbyłam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się