Fobie - czyli czego się boicie

brzydzę się mycia naczyń ludzi spoza mojego domu  🤔wirek: dla mnie to ohydstwo aż mam ciary  😵
lek wysokosci-zdecydowanie jako najwieksza moja fobia, boje sie wejsc nawet na krzeslo w domu 😡  nienawidze wszelkich punktow widokowych, nawet jak na filmie widac przepasc momentalnie jestem mokra i sie trzese...

i chyba lek przed prowadzeniem samochodu, choc moze to bardziej brak wprawy i pewnosci siebie za kolkiem-przynajmniej mam taka nadzieje 😉

poza tym boje sie mostow i tlumow-chora jestem jak mam isc na jakas impreze masowa, boje sie nieobliczalnosci tlumu, tego, ze ludzie w "stadzie" zachowuja sie jak dzikie, polmozgie istoty

"Heksakosjoiheksekontaheksafobia"-a to od dzisiaj moje ulubione slowo 😉
a moja ulubiona to asfaltofobia - lęk przed wszechogarniającym asfaltem  😁
ja mam dość kretyńską fobię, związaną ze snem z dzieciństwa - boję się manekinów 😉 tzn przeżyję pobyt w sklepie itd, ale paraliżuje mnie, gdy pomyślę sobie, że miałabym zostać sam na sam z jakimś manekinem bez twarzy... brr.

i też nie lubię dotyku 😉 czasem do tego stopnia, że mam gęsią skórkę na twarzy, a ciarki przechodzą mnie po plecach kiedy wieje wiatr, albo ktoś przesuwa palcem wzdłuż moich pleców, nie dotykając ich - odległość nawet 3cm... w życiu nikomu nie udało mi się zrobić masażu, uciekałam, bo nie mogłam wytrzymać ;P
ooo przypomniało mi się  😁
panicznie boję się klaunów, krasnali ogrodowych i teletubisiów
tajnaa mi też się ta fobia podoba  😁
honey a owszem, nienawidzę kiedy ktoś mnie dotyka. ble.. oczywiście wybrańcy mi nie przeszkadzają  🏇
A teraz wychodzi moja następna fobia. Boję się kiedy wszyscy już śpią a ja jeszcze nie. A niech coś jeszcze brzęczy to już koniec... Dobrze że mam psa w pokoju  😍
W sumie to przechodzenia po mostach też się boję. Ale tylko przechodzenia. Szczególnie po jakiś kładkach, po czymś co skrzypi.
Może nie jest to aż fobia, bo nie boję się jakoś totalnie i panicznie, ale tak jak Mąka brzydzę się/boję się trzmieli, dużych chrabąszczy i wszelkich dużych owadów latających lub skaczących z twardym pancerzem. Mały żuczek ok, te granatowe "gnojki" jeszcze zniosę, ale cokolwiek większego i latającego już ciężko.
Dziwne i głupie, bo absolutnie nie boję się pająków, ciem, czy nawet pszczół, os, czy szerszeni.
Przecież tak naprawdę jedynym zagrożeniem z wyżej wymienionych może być tylko stado os, lub kilka szerszeni.
Ale mam na to wytłumaczenie. Te latające chrabąszcze są głupie 🙂
Tzn. są źle skonstruowane i za ciężkie żeby latać. Dopóki taki chrabąszcz sobie chodzi, to ja nic do niego nie mam. Mogę podejść, porozmawiać, nawet pogłaskać 😉 Ale jak skurczybyk zaczyna latać, to już nie chcę go znać.
Piszczę, kurczę się, głupieję! Bo one latają bez sensu. Taki chrabąszcz nie ma żadnego planu, że leci od punktu A do punktu B, a nawet jeśli ma, to rzadko mu ten plan wychodzi. Chce lecieć w prawo, ale wychodzi mu w lewo  😁
A ja się boję, że mi wyląduje gdzieś we włosach blisko ucha i ta myśl jest nie do zniesienia! Jeśli mam możliwość założenia kaptura na głowę, to nie ma problemu, mogę zostać. A jak nie mam kaptura to uciekam w lekkim popłochu.
A taki szerszeń? Przyleci, popatrzy, myśli sobie "aha, dobra, lecę dalej" i nie ma zamiaru się do nas zbliżać, jeśli mu nie przeszkadzamy i też nie zbliży się przypadkowo. Jakiś taki bardziej myślący jest i jego ruchy są skoordynowane.
Okropne są też te ogromne, zielone koniki polne. Blllllllleeeeeeeeeeee ❗ Dokąd i po co one skaczą? Na szczęście rzadko można je spotkać w domu, ale wolałabym 100 x bardziej spać w jednym pomieszczeniu z kilkoma wężami (oczywiście niejadowitymi) i pająkami niż z jednym skaczącym konikiem polnym.
Węże i pająki się nas boją i nie włażą na nas, tylko próbują się chować albo uciekać.
A taki konik polny skacze jak gupi, tak gdzie mu się skoczy. Kretyn  🤔wirek:



A tak poza tym mam jeszcze taką lekką niemowlofobię i ciążofobię.
Obcowanie z niemowlętami i kobietami w zaawansowanej ciąży powoduje u mnie dyskomfort.

Wydaje mi się, że w większości "fobie", o których tutaj piszecie(na szczęście!), takimi prawdziwymi fobiami nie są.

Oglądałam kiedyś taki program o ludziach z różnymi fobiami i odoby te kompletnie nie mogły w świecie funkcjnować.
Siedzieli w dou, oczywiście wszystko było pod nadzorem lekarzy.
Jednym słowem fobia pozbawiała ich życia, niezależnie od jej rodzaju.
Klaunów, manekinów, chrabąszczy, ciem i os tez nie znoszę. Jak tak człowiek poczyta posty to sobie przypomina przed czym na strach 😉
A tak poza tym mam jeszcze taką lekką niemowlofobię i ciążofobię.
Obcowanie z niemowlętami i kobietami w zaawansowanej ciąży powoduje u mnie dyskomfort.


O, to ta pedofobia. o której pisałam  🙂 Czuję się jeszcze nieswojo w otoczeniu dzieci poniżej wieku szkolnego. I nikt mnie nie rozumie, buuuuu 🙁
Ale to chyba wszyscy niezbyt kochający małe dzieci mają takie uczucie. Niektórzy się wręcz boja takich 3 latków, bo to takie nieprzewidywalne.  😉
Właściwie fakt, nieprzewidywalne, jak osy czy pająki  😉 Serio? Myślałam, że tylko ja mam reakcję lękową na dzieciaczki  😡
a moja ulubiona to asfaltofobia - lęk przed wszechogarniającym asfaltem  😁

nie wiem czy ta fobia w Polsce jest możliwa  😁
To ja mam lekką rodentofobia jeśli chodzi o myszy. Kiedyś nic do nich nie miałam. Ale kilka incydentów z nimi i już  👀 Okropne jak Ci chodzi po nodze pod nogawką albo siedzi w kurtce. Mimo ,że taka mała hehe

Lęk wysokości kiedyś miałam taki ,że koń wydawał mi się za wysoki nawet.
Lęk przed tłokiem? hmm u mnie to nie lęk tylko denerwują mnie tłoki.Nawet nieduże.

a klaustrofobie nie skomentuje bo mam tylko i wyłącznie w toaletach publicznych 😁 Z doświadczeń przez moje zatrzaskiwanie się kilkukrotne :/

A nie ma nazwy do lęki przed śmiercią kogos bliskiego ? Lub zwierzaka? Bo ja czasem sie zastanawiam czy nie mam cos takiego 😉
Wrzucam jeszcze parę fobii:

fobie dotyczące elementów otoczenia naturalnego

(20% wszystkich fobii)
aerofobia - lęk przed powietrzem (wiatr, przeciąg, podróż kolejką napowietrzną)
asfaltofobia - lęk przed wszechogarniającym asfaltem (szczególnie widoczna u ludzi zamieszkujących w dużych aglomeracjach miejskich)
antofobia - lęk przed kwiatami
arsonofobia - lęk przed ogniem
blanchofobia - lęk przed śniegiem
brontofobia - lęk przed burzą
hydrofobia - wstręt do picia wody
keraunofobia - lęk przed piorunami
mykofobia - wstręt do grzybów
ovophobia - lęk przed jajkami
enetofobia - lęk przed pinezkami

fobie dotyczące urazów i chorób

(15 – 25% wszystkich fobii, początek w wieku średnim)
aidsfobia - lęk przed zakażeniem wirusem HIV
algofobia - lęk przed bólem
akarofobia - lęk przed roztoczami, zwłaszcza powodującymi świerzb
amathofobia - lęk przed kurzem
arachibutyrofobia - lęk przed zarazkami
bakteriofobia - lęk przed bakteriami
dysmorfofobia (DMF) - lęk przed deformacją, zaburzenie spostrzegania własnego ciała, objaw anoreksji i treść urojeń hipochondrycznych w schizofrenii
emetofobia - lęk przed wymiotowaniem
erytrofobia - lęk przed zaczerwienieniem się (zwykle w momencie adolescencji lub jako symptom nerwicy lękowej)
hemofobia - lęk przed widokiem krwi (występuje bradykardia i omdlenia)
kancerofobia - lęk przed chorobami nowotworowymi
maniafobia (agateofobia, dementofobia) - lęk przed chorobą psychiczną, szaleństwem
mizofobia - lęk przed brudem (często z towarzyszącymi natręctwami (np. mycia rąk))
nozofobia - lęk przed zachorowaniem
rytifobia - lęk przed zmarszczkami
tanatofobia - lęk przed śmiercią (objawia się uczuciami takimi jak: zbliżająca się utrata świadomości, stan przedzawałowy, ustanie bicia serca, zawroty głowy, drętwienie kończyn, kołatanie serca, znaczny spadek lub wzrost ciśnienia oraz pulsu, bezdech, duszności, ucisk na klatkę piersiową, głowę lub brzuch)
tokofobia - lęk przed ciążą i porodem
traumatofobia – lęk przed zranieniem
trypanofobia - lęk przed zastrzykami
wenerofobia - lęk przed chorobami wenerycznymi
syfilidofobia - lęk przed zachorowaniem na syfilis

fobie dotyczące relacji interpersonalnych

antropofobia - lęk przed ludźmi
gamofobia - lęk przed zawarciem małżeństwa (patrz kompleks Piotrusia Pana, mizoandria)
homofobia - lęk przed zetknięciem z osobami o orientacji homoseksualnej, byciem homoseksualistą
ksenofobia - lęk przed obcymi ludźmi
nekrofobia - lęk przed umarłymi
ochlofobia - lęk przed tłokiem
seksofobia - lęk przed płcią przeciwną
androfobia - lęk przed mężczyznami (patrz: mizoandria)
gynefobia - lęk przed kobietami (patrz: mizogynia)
kaligynefobia - lęk przed pięknymi kobietami
majek   zwykle sobie żartuję
15 lipca 2010 08:39
Mam kumpelkę, która boi się piór i ptaków... Ale mamy wszyscy z tego ubaw (ona też)
Seksta   brumby drover !
15 lipca 2010 08:49
Ja z kolei nienawidze ciem, chrabaszczy, chrzaszczy, konikow polnych i ptakow- dopoki siedza w miejscu i nie na mnie, ok- jak poderwa sie do lotu to koszmar....BRRRRRRRRRRRRR.
A najbardziej nie lubie motyli. Wczoraj bedac na tarasie jeden lecial w moja strone wiec szybko ucieklam do pokoju.  😵
Wstretne, smiercionosne motyle  😁
Ja mam algofobie (lęk przed bólem). Od dziecinstwa. Może to niejst jakaś mega fobia w moim przypadku, ale poprostu boję się w niektórych sytuacjach, przy wykonywaniu danej czynności, że cos mnie zaboli. Jak sobie pomyślę, że mogę mieć wypadek (tfu, tfu) to najgorszą rzeczą dla mnie jest odczuwanie bolu. A podobno ból można 'wyłączyć'. Ja nie umiem:P

No i nie boję się, ale nie toleruje wszelkiego robactwa (pajki, karaluchy etc.). Z pająkiem w jednym pokoju nie zasnę. I butem czy czymś co mam pod ręką nie zabije - chyba, że jest mały - ale pojdę po odkurzacz, nawet w srodku nocy i go wciągnę do rury:P Albo ide spać do innego pokoju. Takie zboczenie moje.
[quote author=wł. Felix-Huston, forever felicis! link=topic=28206.msg651781#msg651781 date=1279179406]
Właściwie fakt, nieprzewidywalne, jak osy czy pająki  😉 Serio? Myślałam, że tylko ja mam reakcję lękową na dzieciaczki  😡
[/quote]

Bo to takie niewdzięczne, powiedzieć głośno " NIE LUBIĘ MAŁYCH DZIECI". Pewnie od razu wszyscy myślą, że ktoś taki jest złym człowiekiem.
Mnie widok i zapach niemowlęcia brzydzi do granic możliwości, tak samo sama myśl o ciąży i porodzie. A wrzask ryczącego dziecka, np. w sklepie powoduje u mnie taki dyskomfort (delikatnie mówiąc) .... że uciekam szybciej niż przed chrabąszczem.
Jeśli chodzi o starsze dzieci, to po prostu ich nie lubię, denerwują mnie. Są oczywiście wyjątki, bo nie wszystkie dzieci to rozwydrzone bachory, które latają, wrzeszczą i rodzice nad nimi nie panują. Np. 4-ro letnia siostra mojego chłopaka. Kocham ją, jest miła, mądra i grzeczna. Odkąd ją znam nigdy nie zrobiła sceny ryku i wrzasku "bo ja coś tam chcę", po prostu jest jakaś inna.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
15 lipca 2010 09:53
Mam fobię przed igłami. Przy pielęgniarkach zniosę jeszcze pobieranie krwi, ale jestem na granicy zemdlenia. Przy mamie (też jest pielgniarką) potrafię za to taką histerię odstawić, że aż niemożliwe.
Boję się otwartych przestrzeni w terenie na koniu. Taki lęk przed poniesieniem.

Pająki, glizdy, żuczki, muchy mnie nie ruszają.
ushia   It's a kind o'magic
15 lipca 2010 10:13
Nie dziwię się, ze nie ruszaja cie glizdy, bo takie cos nie istnieje
a propos czegoś fizycznie nie istniejącego to dziwie się, że nie ma fobii jakiejś odnośnie strachu przed duchami, wampirami, wilkołakami itp.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
15 lipca 2010 10:20
No dobra, dżdżownice 😁
o wlasnie, dzieciaki!
nie nazwalabym tego fobia, ale male dzieci mnie brzydza, zwlaszcza takie zaczynajace gadac-plujace 😫
mam tak od niedawna, odkad kuzynka czesto wpada z synkiem, moge go chwile potrzymac, pogadac, ale jak zacznie pluc to autentycznie mam odruch wymiotny
starsze dzieci mnie wkurzaja, ale tylko niektore
o dziwo chcialabym miec wlasna gromadke, udzielam korkow dzieciakom i nie mam z tym problemu, ale niemowleta jak na razie sa dla mnie nie do przejscia 😡

tak czytam o tych wszystkich fobiach i coraz bardziej rozumiem konie, ktore panikuja np na widok motylka 😉
Seksta   brumby drover !
15 lipca 2010 11:22
Notarialna jak juz to glisty. 😉
[quote author=wł. Felix-Huston, forever felicis! link=topic=28206.msg651781#msg651781 date=1279179406]
Właściwie fakt, nieprzewidywalne, jak osy czy pająki  😉 Serio? Myślałam, że tylko ja mam reakcję lękową na dzieciaczki  😡

Bo to takie niewdzięczne, powiedzieć głośno " NIE LUBIĘ MAŁYCH DZIECI". Pewnie od razu wszyscy myślą, że ktoś taki jest złym człowiekiem.
Mnie widok i zapach niemowlęcia brzydzi do granic możliwości, tak samo sama myśl o ciąży i porodzie. A wrzask ryczącego dziecka, np. w sklepie powoduje u mnie taki dyskomfort (delikatnie mówiąc) .... że uciekam szybciej niż przed chrabąszczem.
Jeśli chodzi o starsze dzieci, to po prostu ich nie lubię, denerwują mnie. Są oczywiście wyjątki, bo nie wszystkie dzieci to rozwydrzone bachory, które latają, wrzeszczą i rodzice nad nimi nie panują. Np. 4-ro letnia siostra mojego chłopaka. Kocham ją, jest miła, mądra i grzeczna. Odkąd ją znam nigdy nie zrobiła sceny ryku i wrzasku "bo ja coś tam chcę", po prostu jest jakaś inna.
[/quote]

O tak! Jak to dobrze, że nie jestem w tym odosobniona. Poza niemowlętami i ich zapachem(nie wspominając o noworodkach, które brzydzą mnie 100 razy bardziej, niż węże i pająki), okropnie obrzydzają mnie brzuchy kobiet w ciąży.  Kojarzą mi się z jakimiś gigantycznymi naroślami. Chce mi się płakać za każdym razem kiedy pomyślę, że pewnie w przyszłości też będę taki nosić  👀 No i dźwięki wydawane przez dzieci ... płaczące niemowlę jest w stanie doprowadzić mnie do dzikiej furii.
Panicznie boje sie klownow!
Ogladalam straszny film 4( chyba)  a przynajmneij czesc gdzie byl klown. Jak TO wyskoczylo to myslalam ze zawalu dostane a jak sie film skonczyl i ten klown sie pojawial i znikal to  zamknelam oczy i  musialam krzyczec zeby mama przyszla i wylaczyla bo sie ruszyc balam  🤔wirek:
Nienormalna jestem..
Boje sie owadow zadlacych i wszelkich pajeczakow, wysokosci , latania samolotami, trupow na filmach itp.
Ja boje się klownów po tym jak obejrzałam za dzieciaka film Stephena Kinga "To". Brrr
Mam fobię przed igłami. Przy pielęgniarkach zniosę jeszcze pobieranie krwi, ale jestem na granicy zemdlenia.
Boję się otwartych przestrzeni w terenie na koniu. Taki lęk przed poniesieniem.

Mam dokładnie tak samo. 😉 Nigdy, odkąd pamiętam, nie miałam pobieranej krwi, bo tak się boję, że mogłabym wybiec z gabinetu nawet z igłą w ręce. 😉 Jedyne co mogę jeszcze przeboleć to normalny zastrzyk, to nie jest takie straszne, bo nie czuć. 🙂
A otwarte przestrzenie z końmi - masakra. Las, czy coś - ok, ale jak mam stać z koniem na polu to o zgrozo! Byle do domu. 🙂
tajnaa, teraz tutaj nie wejdę, dopóki nie będzie czwartej strony  😁
jest przerażający  😲
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się