PSY

efeemeryda   no fate but what we make.
21 września 2019 21:12
Ascaia kilka razy ale o te kilka za dużo. Wiele z nich po prostu nie jest leczonych i odchodzi samo. To nie jest aż taki margines jak się wydaje.
A po co człowiek ma żyć jak go nie stać na egzotyczne podróże ?  😵
Sory ale dla mnie trochę słaby argument. Zwierze jest luksusem, nie stać Cię nie powinnaś mieć i koniec kropka. Nie wiem co tu roztrząsać.

Ps. Oczywiście to nie jest personalne bo nie zaglądam Ci Ascaia do portfela  :kwiatek:
Rozumiem, że bez złych intencji. Ale niestety jest personalnie, bo ja się nie kryję z tym, że mnie nie stać.

I powiem tak - bez egzotycznych podróży da się żyć. Totalnie bez problemu.
Ale żyć bez rodziny i bez zwierząt? Żyć w totalnej samotni?
Szczerze? Gdyby nie było psa i kota to kto wie czy nie miałabym za sobą głupich myśli, a może nawet i czynów.

A ludzi żyjących na takim poziomie finansowym jak ja jest mnóstwo. Ja i tak podobno jestem klasa średnia według jakiś tam wyliczeń. A jest jeszcze cała grupa ludzi w gorszej sytuacji finansowej.
Zwierzę domowe - pies, kot - nie powinno być luksusem. To nie jest dobre, społecznie.
Ascaia, nie, nie każde. Ale było o szczeniakach po 4000zł, to często to właśnie z kryć w takich cenach 😉. Zagraniczne krycia są najczęściej rozliczane inaczej - jest kwota bazowa za samo krycie a potem np. po 100-150e od żywego szczeniaka i często potrafi to wyjść nawet drożej. Hodowczyni mojego pierwszego psa na krycie jeździła do Czech. Hodowczyni drugiego w przypadku pierwszego miotu jechała do Włoch. Na kolejne krycie jechała do Szwecji. Więc koszt krycia + spore koszty dojazdu (przy okazji szukanie REP-a i dobieranie go po wielu czynnikach to było wiele miesięcy myślenia, rozmów z hodowcami na wystawach, obserwowania potomstwa a nawet jechanie na wystawę za granicę żeby potencjalnego psa zobaczyć).
Tak samo uprawnienia hodowlane - w spisie wstawionym przez Wojenkę uprawnienia policzone są najtańsze w zdobyciu, czyli podstawowa hodowlanka. Ale te drogie szczeniaki (górna półka w danej rasie) to wynik skojarzeń championów i interchampionów. A to są koszty, które zazwyczaj przyprawiają o zawrót głowy. I nie chodzi o koszt wystawy samej ale o koszty dojazdu itp.

I teraz pytanie czy w miocie rodzi się 10 psów czy 3. Bo tak kalkulacja inaczej potem wychodzi 😉. Odchowanie miotu to także praca. Na pełen etat. To urlop planowany w tym czasie, to zaangażowanie znajomych i rodziny. Serio suka wszystkiego nie ogarnia. Szybko też się okazuje, że karmić trzeba a karma schodzi tonami 😉.
Oki. Tyle, że z tego, co się orientuję to cena za szczeniaka na ogół zależy od rasy. Nie ma zróżnicowania w obrębie jednej. To wychodziłoby, że pewne rasy nie mają w ogóle(!) kryć wewnątrzkrajowych?
To by wskazywało jednak na trendy modowe, a nie realny przelicznik kosztów.
Ascaia, jak najbardziej jest zróżnicowanie w rasie. Co ty mówisz. Flaty (akurat tu wiem) można kupić od 2000 do 4000. Faktycznie brak zróżnicowania 😉. Proszę, nie pisz o czymś o czym nie wiesz. Przy czym te najdroższe to są często sprzedane zanim się urodzą - często się nie pokazują w ogłoszeniach a jeśli już to raczej zapowiedzi miotów. Bo na te mioty - skojarzenia czeka sporo osób 😉.
Wojenka, nie, odnosiłam się do posta o psie który się przewlekle od boscha pochorował, powinnam była zacytować. Z Toba się zgadzam, jakby tak siedzieć na tyłku a jeść jak sportowiec, każdy by się pochorował, pies i człowiek.

Ascaia, mieszkałam z psami w Warszawie (gdzie zreszta prowadziłam szkole i przekrój przez właścicieli jakistam miałam), mieszkałam we Wrocławiu. Od 1,5 roku mieszkam na wsi na Pomorzu. Z pierwszych spacerów po wsi wracałam z płaczem! Nie żartuje! Zastanawiałam się czy takiego traktowania zwierząt nie da się gdzieś zgłosić. Potem dopiero zrozumiałam ze to do czego ja jestem przyzwyczajona, to jest MNIEJSZOŚĆ, a nie większość 🙁
Wojenka   on the desert you can't remember your name
21 września 2019 21:40
Epk, zgadza się. Jest dużo czynników. Nawet w obrębie rasy. Renoma hodowli, sukcesy itp. Szczeniaki użytki są też i dużo droższe z dobrej hodowli,ale średnia jest znacznie mniejsza tak jak pisałam. Tutaj dochodzi jeszcze czynnik - wąska grupa odbiorców.

Ja np. chętnie bym opuściła cenę za szczeniaka ACD dla osoby zdecydowanej na szkolenie w kierunku sportowym.
epk, nie traktuj z góry ludzi, którzy chcą dyskutować, ok? Napisałam - z tego co ja wiem. Nie twierdzę, że to jedyna słuszna wiedza. Po to rozmawiamy, żeby wymieniać doświadczenia i informacje, więc sobie daruj przytyki.

Czyli co do ceny krycia wychodzi na to, że cierpimy na tym jak odstajemy od zarobków na tle innych państw. Bo z punktu widzenia innych 1200 euro nie będzie pewnie aż tak wydatkiem jak widzi to większość Polaków.

sienka, ciekawe jak by to wyszło w badaniach statystycznych.


No dobrze, to zrobię woltę.
I wracam do tego pierwszego różnicowania "bo Ci od rasowych - bo Ci od kundelków". Jak w tym momencie mamy się czuć my, właściciele kundelków. Którzy jednak pewnie w większości w którymś punkcie uwzględniali kwestie finansowe wejścia w posiadanie psa. Bo teraz z wielu Waszych słów jednak idzie taki podtekst, że jak nie zapłacony to pewnie będzie gorsza opieka, że jak nie płacony to potencjalnie tej kasy mniej w domu, więc pies będzie mieć gorzej, że to nieodpowiedzialność, itd... Trudno, żebyście się teraz takiego przekazu wypierały. Jak mogą się czuć właściciele kundelków, które mają nieznane korzenie, więc nieznane predyspozycje, potencjalne problematyczne, itd - czyli tym właścicielom jest poniekąd wszystko jedno. A jak padło w którymś poście - to lepiej w takim przypadku nie mieć psa. Więc znowu wychodzi, że życie z kundelkiem to taki... gorszy sort...
No sorki, ale to czuć w wielu Waszych wypowiedziach. Niby ok, kundelki też są super, ale...


Konkluzja (oczywiście pisana nieco prześmiewczo) dla mnie jest taka, że idealnie to by było najpierw kupić rasowca - to wtedy już można być uznanym za osobą świadomą i odpowiedzialną. Przy okazji wykazać się właściwym zasobem finansowym. A później do tego rasowego, dopiero można wziąć kundelka ze schroniska.


emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2019 22:26
Matko i córko, sorry, ale klasycznie Ascaia przyszła i jest bajzel. Ty masz dziewczyno jakiś straszny kompleks, serio, to aż smutne. Ja bym wolała jednak pooglądać zdjęcia wszystkich voltowych piesków zamiast tej kretyńskiej dyskusji.

szam, ja mam grzywacza, ale nie jest zbyt aktywny, woli leżeć na kanapie, a ty chyba potrzebujesz info na temat całego dnia na dworze? Co to za psiak w ogóle? Gdzieś musiałam przeoczyć.
Skoro w końcu jakąś żywą, życiową dyskusję w wątku nazywasz bajzlem to cóż... To mnie jest rzeczywiście smutno. I hasło "kretyński" skierowałabym gdzie indziej.
Ascaia, Ja wogóle nie czaję problemu. Nie ma już komuny, każdy pracuje na siebie i sobie kupuje to na co go stać. Nie stać Cię lub stać, ale znasz inne sposoby na wydanie kasy ( kosmetyczka, wakacje itp) lub nie masz potrzeby mieć psa rasowego, to go nie kupuj po prostu, weź kundelka.
Niestety prawda jest taka, że jeśli ktoś nie jest w stanie odłożyć 4 tysiące przez rok to znaczy, że na kundelka też go nie stać, bo zwykłe ugryzienie kleszcza może zakończyć się babeszjozą ( koszt leczenia suki kolegi : 8 tysi bagatela) tak samo u rasowca jak i kundelka.
To jest dokładnie podobna sytuacja do konia: kupić łatwo, gorzej utrzymać ( koleczka: 3 klocki, rezonansik lub scyntygrafia : 1200 euraczy, dopasowane siodło na miarę: od 6 do 20 tysi itp.). Potem są zbiórki nawet , na naszym forum też, bo koń zachorował. Nawet niedawny przykład: jeden koń zszedł,była zbiórka na ratowanie, a już jest kolejny konik.

A potem jest dokładnie jak z końmi: koń kulawy , a właściciel: nie, on tak ma zawsze, od ręki  😂 No i tak samo jest z psami: je tanią karmę, drapie się, eee on tak ma przecież od zawsze mówi "troskliwy" właściciel 🤔

Edit: mój szczeniak na Barfie ( może nie prawdziwym, bo jednak mixy od barfiaków w 70%, pozostałe komponuję sama). Zrobiłam zamówienie na miesiąc właśnie od Barfiaków: 315 pln, wpiernicza to zwierzę 1 kg miesa dziennie.
Liczyłam ile by mi wyszło na dobrej karmie Alpha czy Wiejska : to także ok.320 bo w ciagu jednej wypłaty musiałabym kupić 2 worki duże , bo na jednym się nie uda całego miesiąca.
Do tego smaczki, odrobaczenie mi się trafiło, kropelki do oczu i już mam 400 pln.
A to były rzeczy potrzebne i konieczne.
Plus wyszła mi rejestracja w ZwKp : 190 pln . Nagle jest 600pln ( przy kundelku byłoby 400 pln tylko).


Wiesz emptyline, tak sobie jeszcze myślę... Może ja mam kompleksy - wolno mi, nic w tym złego, ludzi tym nie skrzywdzę. Ale jakim trzeba być bucem, żeby odzywać się w wątku ten jeden raz tylko po to, by komuś wbić szpilę?! Brawo!


Perlica, to w końcu branie kundelka ok czy nie ok? 😉 I jaki w takim razie trzeba mieć zasób oszczędności by móc mieć przyjaciela?
Strasznie przykre jest to dyktowanie co komu wypada, bo kasa. A właściwie jak wiele Ci lepiej uposażeni są gotowi odmówić tym w gorszej sytuacji. Bardziej ze względu na ideę i domysły niż praktykę działania.
Jeszcze kilka stron temu było oburzenie za zaglądanie do portfela - czym to się teraz różni?
Ascaia, ja nikogo z góry nie traktuje. Piszesz bzdury to je dementuję. To nie jest kwestia dyskusji - to kwestia doinformowania się. Ta wiedza jest dostępna - choćby na olx. Skoro piszesz, że się orientujesz - to ja przyjmuję, że masz wiedzę w tej dziedzinie. A tu się okazuje że nie. I nawet nie pytasz tylko stwierdzasz.

Jak w tym momencie mamy się czuć my, właściciele kundelków. Którzy jednak pewnie w większości w którymś punkcie uwzględniali kwestie finansowe wejścia w posiadanie psa. Bo teraz z wielu Waszych słów jednak idzie taki podtekst, że jak nie zapłacony to pewnie będzie gorsza opieka, że jak nie płacony to potencjalnie tej kasy mniej w domu, więc pies będzie mieć gorzej, że to nieodpowiedzialność, itd...


Mniej więcej tak jak ci od "rasowców" jak piszecie że to snobizm i zabieranie szczęścia tym psom, które mogliby oni uratować a nie robią bo chcą się popisać rasowcem.
Ta rozmowa to mnie już zaczyna bawić - a tekst o "gorszym sorcie" to już serio, jakiś przejaw niedowartościowania chyba. W nosie mam jakiego kto ma psa i ile za niego zapłacił. Interesuje mnie czy jest wychowany i czy w kontakcie z moim psem go nie zje 😉 Podobnie jak mało mnie interesuje czyjś samochód, dom i wakacje. Co więcej nie interesują mnie też czyjeś motywy do takich a nie innych wyborów dopóki te wybory nie krzywdzą innych. Jak zobaczę psa z guzem na łapie u weta to interesuje mnie guz a nie to jakiej rasy jest pies i czy w ogóle jakiejś. Ta "wojna" też mnie mało interesuje bo kończy się jak zwykle - biedni i poszkodowani ci od "mieszańców" bo ich wszyscy uważają za gorszy sort...

A co do posiadania psa i kasy - no cóż, weci za darmo nie są, leki i karma też nie. I o ile karmę można w różnych cenach kupić to przestaje być tak fajnie i prosto jak pies alergiczny albo z innym problemem i weta odwiedza się częściej niż na szczepienie raz w roku. A ja się może nie spotykam z brakiem leczenia po diagnozie (no nie pracuję w gabinecie wet.) ale już z brakiem zauważania problemu u psów to tak. Teksty - on tak ma - na kulejącego / wyłysiałego / drapiącego się / psa to codzienność.
Ascaia, a ja napisałam kiedy kolwiek, że branie kundelków jest złe?  😵 Złe jest ich rozmnażanie , topienie szczeniaków, czy przywiązywanie do drzewa.
Zasób finansowy: taki aby bezpiecznie przyjaciela móc wyleczyć lub mieć możliwość wzięcia pożyczki w razie czego? No i też ja w kontekście wydatków piszę o jednak psach dużych, przy posiadaniu pieseczka w typie York koszty leczenia są mniejsze, bo ilość leków jest mniejsza. Również mniej je taki pieseczek.
Także łatwo to policzyć sobie, więc przeciętny Janusz rezygnując z 5 paczek fajek oraz 3 flaszek jest w stanie uczciwie leczyć niewielkiego pieska.
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2019 23:07
Ascaia, sorry, ale w wątku odzywam się od czasu do czasu, wstawiałam kilka razy moje psy i czytam go praktycznie codziennie, także Twoje użalanie się mnie zwyczajnie drażni. Trochę śmierdzi mi tu hipokryzją, bo ty masz prawo narzekać, że inni wyznają złe wartości i są snobami etc etc, ale jak ktoś Tobie wbije tę szpilę to już tak kolorowo nie jest. Mogę sobie być bucem, trudno, nie zmienia to faktu, że jak zwykle interpretujesz wszystko po swojemu i potem masz pretensje, że ludzie się z Tobą nie zgadzają.
emptyline, a jakie Ty masz psy? Bo ja chyba przeoczyłam?
epk
Chyba różnie rozumiemy sformułowanie "z tego co się orientuję" - dla mnie to nie oznacza wszechwiedzę, tylko jakieś punkty w wycinku rzeczywistości. Jeśli nie zauważyłaś, to tamta wypowiedź była pytaniem.
I nie myl mnie proszę z budyń, bo ja od hasła "snobizm" się kilkukrotnie odcinałam.
Z pozostałą częścią Twojej wypowiedzi, o tym co ostatecznie jest ważne, zasadniczo się zgodzę.



Według mnie również kontynuowanie rozmowy już nie ma sensu.
Tym, którzy dyskutowali, dziękuję za dzisiaj, nawet jeśli się w poglądach nie zgadzamy i pewnie już nie zgodzimy.


I taka ostatnia myśl po niektórych wcześniejszych wpisach i niedawnym poście emptyline.
Szkoda, że forum traci swoją pierwotną funkcję.
Najlepiej przytakiwać i zachwycać się. Po co dyskutować o problematycznych i kontrowersyjnych kwestiach. Zróbmy z forum instagram ze słit foteczkami i dawajmy sobie serduszka. Myślenie krytyczne, analityczne jest przecież takie passe, takie kretyńskie.  Szkoda...

emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2019 23:29
Perlica, teraz już tylko jednego, grzywacza chińskiego powder puffa, wcześniej był też łysy. :kwiatek:




Ascaia, proszę Cię, problemem jest to, że ludzie jednak myślą inaczej niż Ty i nie do końca możesz to zaakceptować, a nie analiza i myślenie krytyczne.

emptyline, nie wiedziałam, że jest odmiana z włosem, widziałam same łysolki.
A to włos jest? One sa większe od łysych? czy się wydaje , bo nie jest łysy po prostu?
emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2019 23:53
Perlica, są dwie wersje, rozmiarowo nie ma różnicy, są i duże łyse i małe włochate. Tak, włos, przekoszmarnie miękki, dlatego mój jest wiecznie ostrzyżony, bo poległam przy czesaniu. Praktycznie nie pachną i nie gubią za dużo kłaków. Viridila też ma powder puffika.
Można dyskutować o problematycznych kwestiach, tylko dopóki to jest dyskusja, a nie jechanie po drugiej stronie.

I w ogóle od czego się zaczęło, od tego, że ktoś napisał "po co wam taki pies". W wątku o psach 😜 jasno sugerując, że póki się nie robi tego, do czego dana rasa miała być przeznaczona, albo nie startuje w psich sportach, to rasowiec to fanaberia i lepiej się nie pokazywać, bo jest się człowiekiem bez sumienia.
Zauważcie, że nikt kundli nie skrytykował bezpośrednio, każdy kto pisał, że nie chciał kundla tylko rasowego, pisał dlaczego. A trafili się tacy, co to uznali, że posiadanie kundla to jedyna słuszna droga w tym strasznym kraju, w którym to taka produkcja psów rasowych przy takiej ilości psów w schroniskach...

emptyline, ale cudak 💘 czy on jest taki puff puff jak futerko malutkiego kotka? 😜
Tyle, że z tego, co się orientuję to cena za szczeniaka na ogół zależy od rasy.

Zdanie zakończone kropką. Stwierdzenie. Dodatkowo "orientować się" za słownikiem PWN: «mieć rozeznanie w jakiejś dziedzinie lub sytuacji». Nie wiem co tu rozumieć inaczej.

Nie ma zróżnicowania w obrębie jednej.

Ponowne stwierdzenie, zdanie zakończone kropką. Nie mające pokrycia w rzeczywistości.

To wychodziłoby, że pewne rasy nie mają w ogóle(!) kryć wewnątrzkrajowych?

Wreszcie pytanie - ale w sumie nie do końca, coś pomiędzy pytaniem a wyciągnięciem wniosku z własnych przekonań.

Ascaia, z Tobą się trudno dyskutuje bo ty często coś wpiszesz, ludzie piszą że nie masz racji - próbujesz udowadniać że masz a jak Ci nie wychodzi to wycofujesz się rakiem pisząc że nie to miałaś na myśli a na koniec jesteś urażona, że nikt nie chce dyskutować. Dyskutować można o różnych rzeczach ale trudno dyskutować jeśli ktoś zaprzecza faktom bo sobie tak wymyślił.
efeemeryda   no fate but what we make.
22 września 2019 08:06
Ascaia
No życie bez psa, przykre owszem, a cierpienie psa jak właściciela nie stać na leczenie jest Ok ?

Naprawdę nie rozumiem czego Ty nie rozumiesz. Kundelki maja takie same problemy jak psy rasowe. Duży kundelek z alergia i cushingiem - 800zl/mc same leki, a gdzie karma i co wtedy ?
Wiesz co, powiem Ci, że kiedyś myślałam podobnie do Ciebie, że jakos będzie, że trzeba pomagać za wszelka cenę, tzn. dać dom. Po kilku latach pracy zmieniłam zdanie i naprawdę każdy w mojej pracy powie to samo - zwierze to luksus i nie każdy powinien je mieć. Poza skrajnymi przypadkami eutanazji jest co dzień to o czym pisze epk „on tak ma”, „w tym roku znowu tylko wścieklizna”, „zawsze ma taka skore”, „nie, nie chce badań” itp.
Niepojęte jest dla mnie, że to konskie forum i co do konia nikt nie ma wątpliwości, nie stać Cię na chorego konia to nie kupuj, a mniejsze zwierze to już żaden problem, bo przecież leczenie nie kosztuje.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 września 2019 08:15
sienka, chodziło mi o to, z tym boschem, że to są takie "dowody anegdotyczne", czyli żadne. Są na rynku bardzo drogie karmy, co nie do końca odpowiada ich jakości. O sensownej myślę, kiedy ma te ok 50% mięsa (ok 200zł za worek przeważnie), co myślę, nawet dla mniej aktywnego psa przy odpowiednim dawkowaniu jest ok. I jest takim minimum chyba dla mięsożercy.
Np. Acana uwielbiana przez dbających właścicieli, kosztująca krocie (zależy od wersji, no ale przeważnie jest bardzo droga), to ok 50% mięsa też, a reszta to strączki - właśnie one raczej nie powinny znajdować się w diecie psa, a potencjalnie mogą być szkodliwe. To już lepiej kupić karmę na ryżu, czy np. Farminę z tymi "starożytnymi zbożami" bo wychodzi sympatyczniej, a bezpieczniejsza.
Karmy 80/20 na rynku są trzy: Simpsons, Eden i AATU. Alpha spirit chyba też, ale nie deklarują tego, więc nie wrzucam. Belcando Mastercraft jest pokombinowane - finalny produkt ma dużo więcej wypełniaczy, dużo mniej białka, kosztuje kosmiczne pieniądze.
Zmierzam do tego, że, to że karma jest droga i ma dobry PR niekoniecznie znaczy, że jest dobra. Czasem może psu szkodzić.
Natomiast większość karm z górnej półki oscyluje wokół tych 50%. Grunt, żeby to było mięso, a nie "mączki" i "białka", zwłaszcza to ostatnie może pochodzić z buk wie czego.
I tak jak wspomniałam - trzeba wziąć pod uwagę dawkowanie, może się okazać, że jeśli karmimy tym 80/20 z 38% białka to jak przyjdzie do dawkowania, dostarczamy psu praktycznie tyle samo białka, co karmiąc karmą 45% mięsa z 27% białka. Oczywiście mówię o psach zdrowych, nie np. mających niewydolność nerek.

Zmierzam do tego, że warto pantenciarsko zrobić tę analizę składu i pogrzebać, bo może okazać się, że płacimy krocie za coś nie do końca dla psa dobrego, albo płacimy za tricki producenta, a finalny produkt nie jest wart swojej ceny. Ale ja to praktykuję przy większości zakupów, więc no. 😉

No, miałam potrzebę wyjaśnienia 🙂

PS. ja też czasem mieszam psu karmy, albo robię wrzutki i nie robię okresu przejściowego. Nigdy nie było problemu. 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 września 2019 08:44
Akurat ja jestem wlascicielem z utopijnej wizji Ascaii. Mialam rasowca, a po roku adoptowalam z mikroschroniska kundla. Kundel trafil mi sie najlepszy na swiecie. Jesli chodzi o charakter jak i zdrowie. Na Dziedzia rocznie wydaje tyle co szczepienie, odrobaczenie i foresto. Na rasowego, no cóż, moglabym jezdzic wymarzona bejca siodemka za to co poszło na tego psa na leczenie. Ostatnio po raz trzeci miała wycinanego raka skory, przed nia czwarta operacja plus diagnostyka kręgosłupa.
I coz, następnego też kupie sobie rasowego, a z adopcji wezme jeza 😉
epk, stwierdzanie (zdanie zakończone kropką) czegoś co się coś wie na daną chwilę nie oznacza zamknięcia się na kolejną porcję informacji. I nie oznacza poglądu "mam jedyną słuszną rację". Nie wycofuję się, nie czuję się urażona. Ta część dyskusji była dla mnie bardzo fajna - dowiedziałam się coś więcej i bardzo bym jeszcze poczytała o psim świecie oczami hodowcy.
"na ile się orientuje" - to założenie, że zna się tylko wycinek, a nie całość tematu

Urażona czuję się tylko tekstami o kompleksach i kretyńskich tematach. Bo to do był atak personalny. Nie związany z dyskusją. I wkurza mnie wciskanie w moje usta słów, które nie padły (np. o snobizmie - o którym pisała budyń, a nie ja  czy  sugestie, że kupując rasowego "krzywdzi się" schroniskowce - tego również nie napisałam). 
Z emptyline, po czymś takim, nie mam o czym rozmawiać.
A z innymi, jeśli tylko rozmawiamy o meritum i bez wbijania personalnie szpil - jak najbardziej.




efeemeryda, ale ja rozumiem. Nie mam kundla? Mam! Nie mam kundla z problemami zdrowotnymi? Mam! 😉

Ale nie zgadzam się z tym i nie zgodzę, że pies czy kot mają być traktowane jako towar luksusowy. To już wtedy jest dyskusja na szerszą skalę - o polityce, o zarobkach, itd. Ale do mnie taki kierunek myślenia nie przemawia, nie podoba mi się.
Do tematu jeździectwa, zakupu konia też mam tego typu podejście. Mam inne poglądy i takie moje prawo.
I moje prawo je tutaj przedstawić.



Dyskusję prowadzi się na punktach konfliktowych jeśli ma iść do przodu, dlatego podbijam rzucając różne kontrowersje, pytania, itd. Co nie oznacza, że chcę Was na siłę do czegokolwiek przekonać. Każdy ma prawo mieć własne poglądy, przedstawiać je i pytać o poglądy innych.
Ja się naprawdę nie odnajduję w słodko-pierdzącym Insta-świecie gdzie się tylko wrzuca "jakie to śliczne" i "lubię to". Tylko takie dyskusje jak ta z ostatnich dni dają sens bywania w internecie i na forum.

Miłej niedzieli wszystkim
efeemeryda   no fate but what we make.
22 września 2019 09:00
Ascaia to może inaczej  😉 nie chce żeby zwierze było towarem luksusowym, ale poki co powinno być tak traktowane ponieważ wiele osób, które takie bierze, tak naprawdę nie stać na utrzymanie.
Chciałabym żebyśmy wszyscy mogli sobie pozwolić na wszystko, ale nie możemy i zwierzęta nie powinny za to cierpieć. Dlatego podtrzymuje - pies tylko dla tego kogo stać.
dea   primum non nocere
22 września 2019 09:19
efemeeryda a ten pies, który w końcu został uśpiony, bo właściciela nie stać na drogie leczenie - jaką ten osobnik miał alternatywę? Bo tak ostatecznie to wszyscy umrzemy 😉 a Utopia, że wszystkie kundelki będą mieć odpowiedzialnych i bogatych właścicieli to, no właśnie, utopia. Może zostałby uśpiony w schronie od razu? Może leżałby gdzie w rowie na wsi? Chyba jednak właścicieli dla tych mieszańców nie ma zbyt wielu, i nawet ryzykując, że się pieniądze na leczenie skończą, to - chociaż jakiś czas były, pożył sobie i był pewnie chwilami szczęśliwy.
efeemeryda   no fate but what we make.
22 września 2019 09:23
dea a ile się nacierpiał przed leczeniem to jego  🙄
A co z tymi, które cierpią na co dzień bo ich choroby nieleczone prowadzą do śmierci ale trochę długo i boleśnie ? Tez jest Ok bo miały wcześniej trochę dobrych chwil ?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
22 września 2019 09:26
Dla mnie patologią i okrucieństwem jest leczenie i zbieranie pieniędzy przez fundacje na przypadki beznadziejne. Ratowanie za wszelką cenę zwierząt poważnie chorych, okaleczonych, które później w zasadzie i tak nie mają szans na adopcję. Na fb takich rzeczy jest do porzygu i blokuję wszystko.
Hity pt."Krowie dziecko bez stóp", wpłacajcie pieniążki.
No szlag mnie trafia jak coś takiego widzę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się