PSY

opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 listopada 2008 18:52
Dzięki Szemrana!

Witanie taty z psem odpada bo trzebaby było mu zkładać smycz, troche by "przszkadzal".

może jest to wynik faktycznie jakiejś radości, z tym, że nie jest to tak, jakby popuścił gdzieś "w biegu", tylko podsikuje, normalnie podnosząc nogę (przyłapałam go na tym).

Dzięki za wskazówke dot. konga, musze to obczaić 🙂

Aha pies zna te komendy, wykonuje je, ale czasem jest tak rozbawiony, że nie chce usiedziec na miejscu 🙂 Jak pies z adhd
szybko załapie, że mu się opłaca usiąść jeśli będziesz miała jakiś smakołyk w łapie 🙂
Psy to świetni psycholodzy 🙂 Potrafia kalkulować co im się opłaca a co nie 🙂

A co do konga
http://www.kong.com.pl/RED_KONG_g,43162,a,135.html

Warto kupic taki porządny, oryginalny.
Przetrwa wieki.
Psy kochają kongi
opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 listopada 2008 19:14
świetny ten kong 🙂
Dzięki Szemrana, będę trenować 🙂

A napisz prosze, jak szybko pies opróżnia takiego konga, jak wstawiłas?
To zależy co mu tam wpakujesz 🙂

Im trudniejsze do wyciągnięcia tym na dłużej wystarczy.
To co psy potrafią wyczyniać żeby wydostać to co w środku potrafi rozbawić do łez.

Moja psica dostaje go tylko od czasu do czasu.
To ne jest zabawka do poniewierania na codzień 🙂
To jest taka zabawka na specjalne okazje.
Po wyczyszczeniu wnętrza przez psa - chowam 🙂

Poczytaj na tej stronie co nieco 🙂
Jest historia konga, jest jak go stosować i czym napełniać.
Są dostępne w sklepach stacjonarnych i internetowych.
Kong jest świetny,chyba swojemu też sprawie-pod choinkę
a dla przypomienia mój futrzak (nie będę już narzekać na jego kłaki)
Zuza nie narzekaj 🙂
Piękny jest.

Opolanko - myślałam o Twoim psiaku i zaczęłam się zastanawiać o co w tym podsikiwaniu chodzi.

Czy zdarza mu sie to w innych sytuacjach - a jeśli tak to w jakich i kiedy ?
Czy przed powrotem taty pies jest po spacerze czy przed ?
Jeśli przed, to ...ile czasu wcześniej przed tym kłopotliwym posikiwaniem.

Ciśnie się do głowy kilka pytań na które nie znam odpowiedzi.
Myślę sobie, że powinnaś go uważnie obserwować.
Kojarzyć fakty i myśleć troszkę za niego i reagować.
Szukać sposobów rozwiązania tej sytuacji.

A to, że pies śpi z mamą to.......wybór mamy 🙂
Myślę, że nic złego z tego powodu się nie dzieje jeżeli mama akceptuje taki układ.
Co prawda mogę sobie wybrazić, że może się wkurzać jak ubłocony i mokry pies pakuje się na kanapę czy do łóżka ale........to wasz wybór.
Jeśli mu wolno w nocy, wolno w dzień to wolno także wtedy kiedy jest mokry, wybłocony i uświniony.
Pies nie rozumie, że jak jest brudny to nie wolno a jak czysty to i owszem.
Więc jeśli jest wpuszczany "do" czy "na" łóżko, to ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Trudno od psa wymagać szacunku dla nowej czy czystej kanapy.
On tak świata postrzegać nie potrafi.
zuza co do cane corso i dzieci
Znam geneze rasy, wiem do czego służyły.nie bede ryzykować, ale może kiedyś
W&W przepiękna suka!!
Cane Corso cudny jest ale.....
http://www.bulldom.com/ocane.html


A tu macie malucha spotkanego niedawno na Polach Mokotowskich



RaDag napisał: aurelia napisał: Profesjonalna hodowla, zaangażowani ludzie/ Żadna masówka, żadne przypadkowe krycia. Wszystkie psy poszczepione, odrobaczone, zadbane byczki. Każdy miał zrobione testy psychologiczne, został mi wręczony opis psa.

Co wg Ciebie znaczy "profesjonalna hodowla" i "przypadkowe krycie"???
Kto przeprowadzał te testy???


Gratuluję maluszka- Alfi świetny pies

Zacznę od tego, czego po co mi pies i czego się spodziewam po hodowcach.

Pies jest moim przyjacielem, traktuję go jak członka rodziny i nigdy żaden z moich briardów nie był z racji swojej zwierzęcości dyskryminowany czy pomijany. Potrzebowałam psa tej rasy bo bardzo mi odpowiada jeśli chodzi o charakter i wygląd (o czym pisałam wcześniej). Zależy mi na tym, żeby pies był zdrowy fizycznie i psychicznie, żeby spełniał moje oczekiwania jako psa rodzinnego i stróżującego. Nie szukałam psa idealnego pokrojowo, żeby się lansować na wystawach (choć zamierzam go pokazać, w końcu mieszkam w Łodzi, kolebce polskich briardów). Szukałam psa z rodowodem, po dobrych rodzicach i byłam skłonna za niego zapłacić tyle, ile życzyli sobie hodowcy.

Dla mnie profesjonalna hodowla to taka, która stawia na jakość, nie na ilość. To taka, która kojarzy dobre pary i "produkuje" dobre, zdrowe psy. Wychowuje je w miłości i szacunku (karmiąc 10 szczeniąt z butelki) do ich życia i psychiki. To taka hodowla, która nie liczy tylko i wyłącznie na zysk, ale inwestuje w szczenięta czas i pieniądze (karmy, zajęcia socjalizacyjne, testy). Profesjonalny hodowca to taki, który szuka dla nabywcy psa o odpowiednim charakterze i zależy mu na domu, w jakim delikwent zamieszka. To taki, który zadzwoni, porozmawia, zapyta o zdrowie szczeniaka, poprosi o zdjęcia. Któremu zależy na jego dobru i w umowie zaznacza, że ma prawo pierwokupu, jeśli zwierzę będzie na sprzedaż.

Profesjonalna hodowla to też taka, która zaznacza w umowie, że pies może kryć suki jedynie, jeśli dostanie tytuł reproduktora, a suki będą rodowodowe i dopuszczone do hodowli.
To też taka, która zastrzega sobie prawo do niezapowiedzianej wizyty i kontroli wyhodowanego przez siebie psa.

Jeśli chodzi o przypadkowe krycie, to głównie chodzi mi o to, że skojarzona została para świetna pokrojowo, utytułowana, bardzo dobra psychicznie i zdrowa. Sweety urodziła 10 zdrowych szczeniąt, które przeszły pomyślnie wszystkie testy.

Mój pies, przynajmniej na razie tego nie widać, jest wolny od wad pokrojowych i mam nadzieję, że jeśli już pojawimy się na wystawach, zdobędziemy dobre noty. Będę o naszych poczynaniach informować na bieżąco. 🙂

Acha, jeśli chodzi o testy, to przeprowadzała je pani Edyta Gajewska z ośrodka szkolenia psów Pastel.

Oraz dzięki, skąd znasz Alfiego?
"profesja- [łac.] praca zawodowa, zajęcie, zawód, fach"
"profesjonalizm- zawodowe uprawianie jakiejś specjalności"
Leksykon pwn, Warszawa 2004


Dlatego chciałam wiedzieć co masz na myśli.

Hodowla ma pierwszy miot, nie są to ludzie doświadczeni.
Wkładają w to co robią całe swoje serca i starają się najlepiej jak potrafią
opolanka   psychologiem przez przeszkody
27 listopada 2008 09:07
szemrana napisał: Opolanko - myślałam o Twoim psiaku i zaczęłam się zastanawiać o co w tym podsikiwaniu chodzi.

Czy zdarza mu sie to w innych sytuacjach - a jeśli tak to w jakich i kiedy ?
Czy przed powrotem taty pies jest po spacerze czy przed ?
Jeśli przed, to ...ile czasu wcześniej przed tym kłopotliwym posikiwaniem.

Ciśnie się do głowy kilka pytań na które nie znam odpowiedzi.
Myślę sobie, że powinnaś go uważnie obserwować.
Kojarzyć fakty i myśleć troszkę za niego i reagować.
Szukać sposobów rozwiązania tej sytuacji.
.

Dzięki za odpoweidz i zaiteresowanie. On podsikuje nawet wtdy, gdy jest "wysikany".
Ale wydaje mi się, że masz rację - że to nie złość, że nie został zabrany na dwór, a radość, że Tato wraca do domu. U nas jest taki rytuał, że tato dzwoni, że jedzie a mama idzie otworzyć garaż - jak odruch Pawłowa nasz pies kojarzy już telefon z przyjazdem Taty (na zegarku sie zna czy co? 😉 ).
Wczoraj zrobiliśmy eksperyment i to ja poszłam otworzyć. Zachowywał się tak samo, więc to chyba jednak radośc. A że nogę przy tym podnosi to może taki odruch? A nie jak szczeniak popuszcza na podłodze...


A z tym spaniem - to wiesz 😉 Mamy kocyki na kanapach, więc nie martwimy się o ich czystośc. Staramy się, żeby przy nas na kanapie nie lezał, ale pewnie jak nas nie ma to sobie używa 🙂

Konga kupujemy mu na Mikołaja 😉
szemrana,vill dzięki za info.
Zawsze miałam 2 psy i dlatego myśle o towarzystwie dla Toudiego.A Cane bardzo mi się podobają,jednak małe dzieci w domu powoduję,że musze się dokładnie zastanowić nad daną rasą.Myślałam też o zwykłym kundelku-tak jak Toudas ale biorąc takiego szczeniaka nie mam pojęcia co z niego wyroście (chodzi mi o charakter,predyspozycje).
Toudi pojawiła się w moim domu jeszcze przed dziećmi i okazało się,że ma cudowny charakter także nie było żadnych problemów-tylko on straszny pacyfista-każdy kot może mu wyjadać jedzenie z miski a nawet jak ktoś obcy zadzwoni do drzwi to wita go jak swojego
Zastanawiałam się też nad Leonbergerem (w gre wchodzi tylko duży pies) ale dzięki aureli zaczna mysleć o briardzie.Mam duży ogród i 2 x dziennie zasówam do koni spacerkiem po 4 km (w obie strony) a tam też miały by ruch.
Ja jestem zakochana w border colie i w owczarkach australijskich.

Taki pies jest moim marzeniem ale.......nie będę mogła mu stworzyć warunków ani sprostać ich wymaganiom ruchowo-psychicznym.
Bo te psy mają tak ogromny temperament, że muszą pracować, muszą miec zajęcie i muszą mieć dużo ruchu.
A ja mieszkam w samym środku smrodu i nie zawsze mam czas i mozliwośc wywieźć psa na bardziej przyjazne mu tereny.
Doszłam do wniosku, że szkoda psa.
Może kiedyś .....

Najbliższe psychicznie są mi własnie owczarki - psy nastawione na pracę i współpracę z człowiekiem.

O briadach wiem mało, ale z przyjemnością czegos się o nich dowiem 🙂
Mam nadzieję Aurelio, że będziesz nam zdawała na bieżąco relacje o swoim psiaku 🙂
RaDag napisał: "profesja- [łac.] praca zawodowa, zajęcie, zawód, fach"
"profesjonalizm- zawodowe uprawianie jakiejś specjalności"
Leksykon pwn, Warszawa 2004


Dlatego chciałam wiedzieć co masz na myśli.

Hodowla ma pierwszy miot, nie są to ludzie doświadczeni.
Wkładają w to co robią całe swoje serca i starają się najlepiej jak potrafią

Zawsze wolałam słownik języka polskiego, bo leksykon to słownik o charakterze encyklopedycznym i może znacznie zawężać powszechne znaczenie słowa.

Tak więc za SJP:
profesjonalizm
1. «czyjeś duże umiejętności i wysoki poziom wykonywanej pracy»
2. «zawodowe uprawianie jakiejś specjalności»
3. «wyraz lub związek wyrazowy charakterystyczny dla języka określonego środowiska zawodowego»

profesjonalny
1. «będący specjalistą w jakiejś dziedzinie»
2. «uprawiany jako zawód»
3. «będący na wysokim poziomie w danej dziedzinie»
4. «spełniający wymagania profesjonalistów»
• profesjonalnie

🙂

Właśnie w ten sposób rozumiem profesjonalizm w hodowli. Profesjonalna hodowla to nie tylko doświadczenie "genetyczne", to także sposób w jaki się człowiek do rozrodu zabiera. Jeśli tak jak moi hodowcy, to czapki z głów. Oby wszystkie hodowle miały tyle serca dla swoich zwierząt 🙂
I wszystko jasne.

A tutaj moja mała
Świetna para
Dziękuję.
Takie moje brudaski dwa 😉
Dla chętnych jeszcze kilka w galerii Kontry http://picasaweb.google.pl/rarunia/Kontra#
to jeszcze bardziej 🙂

Jak już tak jesteśmy przy briardach
Tu matka tej co wyżej...




A tutaj focia ostatniej naszej małej Francuzeczki...


z końmi od małego
vill napisał: Briard Super pieski.Podobno najmądrzejsze psy na świecie🙂
i ponoć nie mają orientacji w lesie...(?)
Hmmm...
Młoda moja zawsze wie gdzie mnie znaleźć jak się rozpędzi za jakąś dziczyzną Ale to wyjątkowo świrnięty brie...
Generalnie myślę, że briard ma taką samą orientację jak każdy inny pies- tyle, że jest najszczęśliwszy tuż obok swojego pana- więc po co miałby gdziekolwiek zmierzać
szemrana napisał: krótka sierść wbija się jak szpileczki we wszystko w co się da wbić 🙂
Dłuższą łatwiej sprzątnąć.


może i tak,ale pies krótkowłosy jest dużo przyjemniejszy w utrzymaniu czystości!!!
RaDag napisał: Hmmm...
Młoda moja zawsze wie gdzie mnie znaleźć jak się rozpędzi za jakąś dziczyzną
to powodzenia życzę w tym rozpędzaniu się za dziczyzną,bo jak dorwie Was jakiś myśliwy może byc kiepsko...
trzynastka   In love with the ordinary
28 listopada 2008 00:34
My się przypomnimy 🙂

zeus - labrador retriever , 8 lat.


Nitka - mieszaniec, składak jak zwał tak zwał, 8 lat 🙂
ninevet - fajne 🙂

moj staruszek za 2 miesiace skonczy 15 lat





szemrana napisał: A tu macie malucha spotkanego niedawno na Polach Mokotowskich

Ooo rany.. jaki słodziak! Zakochałam się!
Czemu one muszą rosnąć
trzynastka   In love with the ordinary
28 listopada 2008 17:32
polonez ! 🙂 moj ulubiony dziadziuś ! 😉
polonez świetnie wygląda jak na swój wiek
ninevet oba śliczne
RaDag piękne !
15 lat REWELACJA
Moja mała z dziś...



i z kumplem...
No właśnie - te nasze kochane staruszki...
Moja starsza pani będzie mieć już niedługo ok. 10 lat - Podajecie jakieś dodatkowe witaminy, specjalne pasze dawać takim seniorom? A jak z zimowymi spacerami? Jakaś specjalna ochrona 'starych kości'?

Moja psina to NN przywieziony ze schroniska, sierść ma taką średnio długą, nie zdarzało się, żeby zimą jakoś specjalnie marzła, chociaż ostatnio zauważyłam, że ma często zimniejsze łapy.
Ogólnie zimą wychodzimy, ale na krócej (np na plażę - kiedyś biegała jak szalona, teraz wiadomo mniej, to i szybciej marznie) w dodatku jak ulice sypią solą to w ogóle kaszanka...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się