PSY

Nigdy nie wziełabym do domu szczeniaka. Pamietam jak 17 lat temu moi rodzice kupili mnie i mojemu bratu pudelka. Maly , okrutny terytorialista. Potrafił ugryźć, ale był psem nie do zajechnia przez takie dzieci jak my. Dawał ze sobą zrobić wszystko 🙂 I ciesze sie ze trafił na taki okres w naszym życiu że nie było szkoły, bo poświecało mu sie cała uwage. Dało sie Go jakkolwiek opanować. I z czasem z malego , gryzącego potwora, zrobił sie zwierzak przyjaciel. Idealny kompan głupot dzieci.
Ale nie wyobrażam sobie co by było gdyby mama wzieła tego psa gdyby spodziewała sie dziecka. Zlośliwośc tego pudelka i brak czasu dla niego zaowocował by zapewne katastrofą.  Zazdośc o dziecko .

Jak dla mnie decyzja o wziecu psa, zapada tylko wtedy kiedy sie ma wystarczajaca ilosc czasu. A moze nawet czas TYLKO dla psa przez pewien okres czasu.  Tymbardziej jesli to jest szczeniak.

Ja sama biorac ostatniego psa ze schroniska, zdecydowałam sie na to po tym jak złamałam ręke. Siedziałam pó,l roku w domu i nadzwyczajniej w świecie nudziło mi się. Wziełam psa po przejsciach. Potwornie bitego kiedyś. Bojącego sie własnego cienia. I zasypiajacego na siedzaco pzrez pierwsze tygodnie. Zastanawiam sie jak bardzo zdemolowal by moje mieszkanie gdybym nie miala czasu na Jego wychowanie i poznanie. Gdybym nie mogła mu poświecic 100% uwagi.
Po dziś dzien staram sie go nigdy nigdzie nie zostawiać. Nawet jak jade do stajni , to on jedzie ze mna. Mimo ze boi sie ludzi. Przynajmniej jest wybiegany i zadowlony. Mimo ze nieznośny ze swoimi strachami i nieuzasadniona plochliwością.

Dla mnie pies TAK. Ale tylko jak sie ma czas i mozliwosc skupienia na nim uwagi.
Dosyc jest psów w schronisku , któw trafiły tam bo były złe i niedobre.
A czemu takie były? bo ktos nie miał czasu zeby poswiecic swoja uwage na wychowanie, okazanie miłosci i długie spacery.
Warto sie nad tym zastanowić. ALbo przejechać do schroniska i zobaczyc ile tam jest smutnych oczu...
Ile jest amstafów bez szans na adopcje... .

a na kon iec mój nieszczesliwiec 🙂
Dziewczyny co wy z taką nagonką? Nie znacie sytuacji, może psem będzie się zajmował partner Cierp1enie, może ma starsze dziecko, które pod kontrolą dorosłych będzie socjalizować malucha?
Przyjęłyście jakieś własne założenia i jedziecie po dziewczynie, chociaż nie macie żadnych podstaw do oceniania jej.  🤔

PS. Sierra śniłaś mi się dzisiaj  😉
Ascaia, kto jedzie ten jedzie 😉 ja tam jedynie podsumowałam opinie że retrievery czy spaniele to wybitnie rodzinne psy - bo to guzik prawda, na dobrą sprawę tak samo rodzinne są amstaff czy rottweiler 😉
Cierp1enie, nie chce sie wtracac, ale powiedz - masz duze doswiadczenie w wychowywaniu psow?
Mam na uwadze przede wszystkim Twoja ciaze, a nastepnie male dziecko. Nikomu w ciazy nie polecilabym brania sobie na glowe szczeniaka, tym bardziej tak wymagajacej rasy.
Czy pies jest rodowodowy?



wychowałam 2 pit bulle mimo, że to rasa  na liście najgroźniejszych psów.
(do tego dwa owczarki niemieckie)
kochane i oddane stworzenia. Nigdy nie wykazały się agresją.
Jednego pita ma moja koleżanka
drugiego moja kuzynka
oby dwie mają małe dzieci i pieski się nimi opiekują
🙂

amstaffy nie są już taką wymagającą rasą
tak samo inne psy potrzebują odpowiedniego wychowania i tresury.
Znam jamnika, który rzuca się na ludzi

psa nie będę wychowywała sama.
Mam męża. Do tego wyprowadzam się na wieś, więc będzie ganiał sobie swobodnie.

Amstaff pochodzi od bardzo oddanych rodziców
zaprzyjaźnionych z dziećmi




ps
k_cian
gwash
Ascaia

dzięki
Znam jamnika, który rzuca się na ludzi


No proszę, moje stworzenie wychodząc na dwór rzuca się dosłownie na wszystko, czy to człowiek, czy inny pies, jakiekolwiek zwierzę, bądź przedmiot - rzuca się. Otrzymał nawet miano lwa, a sąsiedzi dosłownie uciekają przed nim. Taki malutki i słodziutki, cóż... pozory mylą. 🙂
Karo. 07.06.00 - 17.07.09





kawal dobrej psiny z niego byl... Dominant cholerny, ze szkolenia nas wyrzucili, mowili, ze to tak ciezki przypadek. Sugerowali uspienie, nie raz nie dawalismy sobie rady. Rzucal sie na wszystko, co chodzilo na 4 nogach. Do 6 roku zycia.

Kolejne 3 lata byly spokojniejsze... Do ludzi zawsze kochany. Za nami poszedlby w ogien. Pare dni temu moj chlopak sie do mnie przytulil, nie przeplacajac o malo tego zyciem... heh...

Zart z ostatnich tygodni byl nie do pobicia. Sklonujemy Karuska i szczeniakami z miotu obdarujemy wszystkich nieprzyjaciol  😵

Chcialabym wierzyc, ze go nie bolalo. Ze go nie zawiodlam.

Najciezsze bylo, gdy go karmilam ostatni raz. Prosilam go jeszcze o glos. I o lape. Tak bardzo chcial mi ja podac. Gdy probowal jeszcze podniesc glowe.

Ale nie bal sie. Pojechal z dwojka przyjaciol do weterynarza, na ktorego widok zawsze sie cieszyl.

U nas burza stulecia. Mam nadzieje, ze sie juz nie boi... A moze niebo placze tez nad Karuskiem.
[quote author=Cierp1enie link=topic=32.msg299290#msg299290 date=1247862499]
Znam jamnika, który rzuca się na ludzi


No proszę, moje stworzenie wychodząc na dwór rzuca się dosłownie na wszystko, czy to człowiek, czy inny pies, jakiekolwiek zwierzę, bądź przedmiot - rzuca się. Otrzymał nawet miano lwa, a sąsiedzi dosłownie uciekają przed nim. Taki malutki i słodziutki, cóż... pozory mylą. 🙂
[/quote]



🙂 hehe niezły spryciarz z niego 🙂


ale taka prawda
pit bull, amstaff mogą być wspaniale oddane, a owczarek, jamnik mogą być agresywne.
Wszystko leży w wychowaniu tego pieska, a także i samym człowieku.


Karolass przykro mi
pit bull, amstaff mogą być wspaniale oddane, a owczarek, jamnik mogą być agresywne.
Wszystko leży w wychowaniu tego pieska, a także i samym człowieku.


Tak, tylko nie każda rasa jest tak samo łatwa w wychowaniu. I nie każdy człowiek mający psa ma w ogóle pojęcie o wychowaniu (większość raczej nie ma żadnego, bądź ma marne). Z psami mam do czynienia od dziecka, mój ojciec zajmował się szkoleniem psów m.in policyjnych, ale nie tylko. Ja osobiście nie zaryzykowałabym trzymania psa rasy agresywnej, zwłaszcza mając w domu dzieci. Nie wykluczone, że mógłby to być wspaniały pies rodzinny. Są to jednak rasy hodowane do walk i ten instynkt w nich siedzi, tak jak w psach myśliwskich. Wychowanie nie jest w stanie go wyeliminować. Prawdopodobieństwo, że taki pies wymknie się spod kontroli jest zdecydowanie większe, niż w przypadku innych ras. Mnie ta świadomość wystarczy.

Jamnik może być agresywny i rzucać się na wszystko, nawet york czy chihuahua. Tylko ja wolałabym spotkanie z agresywnym jamnikiem niż pit bullem, dogiem argentyńskim czy rottweilerem.

I jakoś do tej pory nie słyszałam/ nie czytałam żeby agresywny jamnik pogryzł/zagryzł kogoś. Za to przypadków z udziałem pit bulli, amstafów i innych jest kilka w roku. Może to spisek mediów, bo nie informują o takich zdarzeniach? Może. Mnie to wystarczy.
Karolass, bardzo Ci współczuję, znam ten ból i niestety mam podobne doświadczenia z ostatnim karmieniem, z proszeniem ze łzami w oczach, żeby psina jeszcze się podniosła, żeby nie trzeba było podejmować tej ostatecznej decyzji.

Co do instynktów, itd - moja jamniczka, pies myśliwski, kocha wszystko małe co się rusza - wylizuje kotki, zachęca do zabawy szczurki i myszki, a moje myszoskoczki przepięknie"pasła" jak ganiały po pokoju.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
18 lipca 2009 10:13
Chciałabym wtrącić słowo na temat tzw. "psów do walk".
Były one też tak selekcjonowane,żeby były łagodne dla człowieka,dawały się rozdzielać podczas walk.
Jeżeli są odpowiednio prowadzone są miłymi towarzyszami  🙂
Chciałabym wtrącić słowo na temat tzw. "psów do walk".
Były one też tak selekcjonowane,żeby były łagodne dla człowieka,dawały się rozdzielać podczas walk.
Jeżeli są odpowiednio prowadzone są miłymi towarzyszami  🙂



dokładnie, zgadzam się z tym.

Nie każdy człowiek bierze psa i robi z niego maszynę do zabijania. Wiele ludzi po prostu pasjonują się tą rasą i mają naprawdę oddanych czworonożnych przyjaciół.

Najgroźniejsza jest ludzka głupota i okrucieństwo, bo to ona wyzwala Obronną agresję u psa.
Ascaia nie wykluczone, że Twój jamnik taki właśnie jest 🙂. Ja tez mam teriera walijskiego, który nie rusza kotów, myszek, chomików itp. Ale ona była wychowywana z chomikami i uczona, że ma ich nie ruszać. Za to chociaż nigdy nie miała z polowaniami nic wspólnego i nie była tego uczona, każda nora w lesie czy na polu jest jej. Musi wleźć, sprawdzić i tym samym podnosi mi ciśnienie, bo nie bardzo mi się podoba jak mi pies znika pod ziemią.

To w żaden sposób nie przeczy temu co napisałam. Nie u każdej rasy, a nawet nie u każdego psa danej rasy instynkt będzie tak samo silny. Ale predyspozycje danej rasy, czynią pewne zachowania bardziej prawdopodobnymi niż u innych ras. Gdybym chciała kupić psa do domu z małymi dziećmi, wolę wybrać rasę powszechnie uważaną za psy "rodzinne" niż psa rasy agresywnej, chociaż też znam przypadki super przyjaznych pit bulli. Tylko po co świadomie narażać na ryzyko siebie i innych? Dla kaprysu, obowiązującej mody na psy danej rasy, czy tylko dlatego, że taka rasa mi się akurat podoba? Nie bez powodu niektóre rasy zostały zaliczone do ras agresywnych. Źle wychowany pit bull będzie bardziej niebezpieczny niż źle wychowany sznaucer, chociaż są podobnych rozmiarów.

I żeby nie było do psów samych w sobie nic nie mam. Tylko do bezmyślności właścicieli, pochopności w podejmowaniu decyzji co do wyboru rasy, braku świadomości, wiedzy i konsekwencji.
Karolass współczuję.

I żeby nie było do psów samych w sobie nic nie mam. Tylko do bezmyślności właścicieli, pochopności w podejmowaniu decyzji co do wyboru rasy, braku świadomości, wiedzy i konsekwencji.


też jestem za tym, ale uważam, że te słowa są skierowane do mnie.
Znam się na pit bullach, wychowywałam dwójkę samców, więc z amstaffem sobie poradzę.
Nie jest to pochopność w podejmowaniu decyzji. Kocham te mordki i nigdy nie chciałabym innego psa niż staffi lub pit.
Mój mąż też zna się na pitach - sam miał długie lata swojego Dragonka.
Nie sądzę, że nie posiadam wiedzy. Nie jestem treserem psów, ale na pewno bezmyślnym właścicielem też nie.


pozdrawiam was dziewczyny i uciekam na swój ślub 😀 bo to za 2 godz już a ja na re-volcie 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lipca 2009 14:57
Karolass, trzymaj się  :przytul:

pozdrawiam was dziewczyny i uciekam na swój ślub 😀 bo to za 2 godz już a ja na re-volcie 🙂

😲
Karolas
Przykro mi.Na pewno teraz oba z moim Agaresem bija sie o miejsce w psim niebie 🙂

też jestem za tym, ale uważam, że te słowa są skierowane do mnie.


W żaden sposób te słowa nie odnoszą się personalnie do Ciebie :kwiatek: Nie kwestionuję Twojej wiedzy i doświadczenia.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 lipca 2009 16:15
Karolass :przytul: :przytul: :przytul:

U mnie właśnie minął miesiąc, jak Snupa nie ma. Ciągle świeże.
Wczoraj się poryczałam, bo nie umiem sobie już przypomnieć jego zapachu...
ja ciagle nie wierze w to, ze go nie ma. Gospodaruje sobie czas, by moc z nim wyjsc, by zostawic na sile resztke z obiadu...

malenstwo... tez mi jest przyrko, gdy to napisalas. Juz niedlugo nie bede pamietac jego glosu, jego siersci... Wiecie, ze spedzilam z nim polowe swojego zycia?

Mam nadzieje, ze jest w tym pieskim niebie, o ile go nie wyrzucili, jak zagryzl wszystkie psiaki. Teraz mecza mnie chore wyrzuty, ze moze jeszcze by z tego wyszedl...
[quote author=Cierp1enie link=topic=32.msg299562#msg299562 date=1247914118]

też jestem za tym, ale uważam, że te słowa są skierowane do mnie.


W żaden sposób te słowa nie odnoszą się personalnie do Ciebie :kwiatek: Nie kwestionuję Twojej wiedzy i doświadczenia.
[/quote]


:kwiatek:  no i się dogadałyśmy 🙂




lotnaa - tak tak, byłam już gotowa i czekałam na męża a z nudów weszłam na volte 😀
Karolass, bardzo mi przykro.  🙁 To jest straszne przeżycie. Mi jest ostatnio co raz trudniej patrzeć na mojego 19-letniego jamnika. Z dnia na dzień jest go co raz mniej.... A z drugiej strony ma czasami przebudzenia, cieszy się i bawi jak mały szczeniak  🙁

Mam pytanie, czy szczepiliście może szczeniaki szczepionką, która ma zabezpieczyć równocześnie przed nosówką, parwowirozą i wścieklizną? Zastanawiam się czy taka mieszanka może bardziej osłabić małego niż ta zwykła na choroby zakaźne?


Co do dobermanów - Ja mam dobermana i powiem tyle, uważam że człowiek żyje jakimiś stereotypami i uważa że pewne rasy zawsze będą złe dla dzieci, złe dla domu, złe dla rodziny. Uważam że wszystko zależy od ułożenia psa i pokazania mu na dzień dobry gdzie będzie jego miejsce. Moja 6 letnia dobermanica kocha mojego chrześniaka, sama go molestuje przynosząc mu zabawki, zachęca go do zabaw i on generalnie na chwilę obecną może zrobić z nią wszystko. Dlatego obalam jakieś głupie mity o tym że jakiś pies nadaje się albo nie, każdy się nadaje tylko nie każdy człowiek ma na tyle zdrowego rozsądku by nad tym zapanować.
Cóż ja nigdy nie wpuszcze dobermana do domu. Wręcz gotuje się we mnie jak widze te psy na ulicy bez smyczy, bez kagańca  👿 Gdy się urodziłam w domu był owczarek niemiecki, kupiono też szczeniaka dobermana. 3 lata bylo super, razem się "bawiliśmy" spaliśmy itd. Pewnego dnia podczas tych samych zabaw co zawsze rzucił mi sie na twarz z zębami. Cudem mam oko i widze. Ale tez mam piękna bliznę na twarzy i to nie małą.
Finał psa był taki, że otruł go sąsiad na działce...

Może i jamnik może okazać się równie agresywny ale jest sporo mniejsze prawdopodobieństwo, że zębami wyrwie dziure w ciele bądz zagryzie.
Dlatego generalnie mówię nie psom przy małych dzieciach (0-6lat)
Nie mówiąc już o tym, że wychowanie wychowaniem a instynkty zwierzęce swoją drogą, które nagle potrafią zadziałać tak, że samo zwierze jest chwile pózniej zdziwione po tym co zrobiło.
Lukasowa - ja uważam że zwierzę które wychowuje się z Tobą od małego i przebywa nagle Cie atakuje ot tak, zawsze niestety wina leży po stronie człowieka bo albo zaniechał pewnych wymagań w stosunku do tego psa albo to człowiek wkroczył na jego teren dając mu tym samym przyzwolenie na takie zachowanie. Miałam mnóstwo psów, wiele widziałam, wiele pomagałam układać i uważam że to człowiek jest najczęstszą przyczyną tego że zwierzę się zachowuje tak a nie inaczej.

Naprawdę na przykładzie swojego dobermana, mogę ręczyć za niego głową i szyją że nie ma takiej możliwości by zaatakował mojego chrześnika, już nie wspomnę o tym że bez problemu można zabrać mu jego miskę a on nie ma prawa na wyrażanie swojego zdania, ja mu ją daje więc ja mogę odebrać. Dla mnie to nie zrozumiałe że pies warczy na właściciela gdy ten próbuje np coś mu dodać do miski albo zabrać z jakiegoś powodu.

To tak samo jakbym weszła do konia swojego który je siana a ten zapakował by mi parę butów w boksie na dzień dobry.
Niestety ale nie przekonują mnie zapewnienia, że ktoś ręczy za swojego psa w 100%.
To tylko zwierzę.
😉
No bo dla Ciebie nieobliczalne są zwierzęta a dla mnie ludzie  😉

Amen  😎
To Ty powiedziałaś 😉
Nie mowie, że nie obilaczalne ale, że nigdy nie powiem, że ręcze za zachowanie zwierzęcia w 100%.
Poza tym porównywanie zwierząt do ludzi i ludzi do zwierzat, ich zachowań itd jest dla mnie...śmieszne 🙂

amen 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 lipca 2009 21:40
Lukasowa, Mam takie samo zdanie jak ty.

Zwierzę to tylko, albo aż zwierzę.
Nigdy nie wiadomo co mu strzeli do łba.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
20 lipca 2009 22:04
Wiadomo 🙂 Można przewidzieć każde zachowanie i na każdą ewentualność być przygotowanym.
Ja tak jak Presja  😉.
Właśnie przez to,że zwierzęta mają instynkty są łatwiejsze do zrozumienia dla mnie niż ludzie  😁
Karolass, bardzo mi przykro, trzymaj się  :przytul:

a ja zamiast próbować kogokolwiek przekonać czy zwierzak jest na 100% przewidywalny, wstawię portret pewnego coraz większego adhd 😉

wczoraj mnie rozwaliła uparcie wylizując wystawiane co raz ZĘBY warczącego na nią psa , ale za to w łaski chyba udało jej się.. wlizać  😁

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się