Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

przymierzam się do zainwestowania w gelapony, ale nie wiem które lepsze w przypadku rechabilitacji po urazie międzykostnego? fast czy arthro?
Proszę pomóżcie. Czy to normalne żeby koń skracał zewnętrzną (uszkodzoną) nogą na łukach w kłusie w trakcie rehabilitacji już po zagojeniu dziury? Wet twierdzi, że koń kulawy nie jest i żeby jeździć dalej, ale ja czuję że w tę jedną stronę jest gorszy. To zawsze była nasza gorsza strona, no ale czuję że trochę jakby skraca, jakby podskakuje. Jeździmy obecnie już 25min kłusem z przerwami i w zaleceniach mamy dojść do 30min i wtedy się kontaktować... Dodam że pomimo tego wrażenia nierówności to noga nie puchnie i nie grzeje (odpukać).
mindgame, - mój 😉 Za pierwszym razem nie, po tym urazie w sierpniu to stawia ją całą tak sztywno, jest duuużo lepiej niż świeżo po, ale równy to on dalej nie jest. Mimo wszystko w miarę ruchu jest jakby lepiej, robimy 5x1min tylko w lewo (w prawej był uraz, żeby nie przeciążać, ale juz gimnastykować). Robię tak od początku grudnia, teraz czekamy aż nasz wet ustali trasę i kolejną kontrolę.
W poprzednim USG była jeszcze widoczna blizna, nie tak całkiem na cacuszko wygojone, ale mimo to zaczęliśmy ten kłus.
keirashara, i twój wet mimo tej sztywności w jedną stronę mówi żeby dalej ćwiczyć? A ile minut kłusa robicie w drugą stronę?
mindgame, - na prawo robimy zero 😅 Ruszamy się kłusem tylko na lonży lewo, żeby gimnastykować, a nie obciążać tej nogi po urazie.
Mój jest lepszy w miarę ruchu, tj. na zimnym silniku ruszą się gorzej, jak się roztupta jest wyraźnie lepiej, dlatego mimo sztywności kłusujemy.
keirashara, ok wszystko jasne, dzięki za odpowiedź 🙂
mindgame, nie pożądane ale normalnie się zdarza.
Blizna ciągnie, jak każda niezrehabilitowana blizna. U mnie noga wróciła do sprawności całej po mnij więcej roku...

A ja teraz chcę napisać, że zdarzają się cuda i konie z marsa i mój koń nie jest zerwany na trzecią girę - ale zafundował wszystkim stan przedzawałowy i typowe objawy.

kotbury, to kamień z serca w twoim przypadku 🙂

Ja dziś zrobiłam pierwszy od dawna i ostatni w tym roku spacer do lasu i jadę na święta. Jak wrócę koń ma błyszczeć brokatem i być nowy jak ze sklepu 😉 tyle z marzeń, ale kilka dni psychicznego i fizycznego odpoczynku na pewno się przyda 🙂
Ktoś chętny powróżyć z fusów?
Przyjechałam dziś (przed chwilą) do konia (w pon i wt mnie nie było). Na myjce koń jeden tył mi podawał niebotycznie wysoko, jakby mi go chciał do oka włożyć i pokazać "PATRZ". Na lonży od razu zobaczyłam, że PT sztywny, skraca. Noga opuchnięta od wew strony, na środku mniej więcej (ale bliżej pęciny). Powiedzmy, że dawał jakieś tam objawy dyskomfortu przy macaniu uniesionej nogi.

Co to może być i jakie są realnie szanse, że to ścięgno/międzykostny? Czy po prostu rypnął się i ma krwiak... Jestem w dupie, w piątek rano wyjeżdżam i wracam dopiero po nowym roku.... Wzywać weta, czy czekać? Co robić z tą nogą? Chłodzenie przy -11 brzmi raczej absurdalnie.

Wiem, że to wątek o międzykostnym, a nie ogólnych urazach, ale wykorzystuję, że jest teraz ruch tutaj...
Meise, - jak opuchnięta to wet i tak nic nie zobaczy na USG. Chłodzić, mimo zimy, glinka. Dopiero jak zlezie to do weta.
Jak mój przykopał w rury to wet najpierw kazał mi ogarnąć opuchliznę zanim przyjadę i do tego czasu stępować w ręku.
kotbury, - ufff, cieszę się, że to tylko krwiak 🙂
A jaka to ma być ta glinka? Ja nie mam żadnych takich rzeczy mimo ponad dwóch lat posiadania konia 😒😖
Chłodząca, jakakolwiek. Warto trzymać zawsze w lodówce.
Widzę, że w deca mają. Ok, dzięki, kupię.

Z tymi końmi... z deszczu pod rynnę.
Ta z deca jest petarda.

Od wewnętrznej i bliżej pęciny to obstawiam, że się grzmotnął - tam jest spore naczynie i końcówka rysika tak bardziej z tyłu. I takie widoczne stany zapalne się potrafią robić.

Chłodzić, kontrolowany ruch (karuzelka, godzina stępa pod siodłem, a nie padok szaleństwa z kumpelami) i jak zejdzie opuchlizna (pewnie minimum tydzień czasu przy solidnym grzmotnięciu) to USG dla spokoju snu.
Kupiłam tą glinkę w czwartek, pogoniłam do stajni, a tam... trzy baniaki zamiast nóg, koń podekscytowany na mój widok, ruchliwy, wesoły. Na lonży imba. Zeszło po ruchu (ciężko powiedzieć, że kontrolowanym). Dzień wcześniej był smutny, apatyczny i nie chciał zakłusować. Podtykał mi tą nogę pod nos.

Nagrałam go w czwartek jak już się uspokoił i wg osób z dużo lepszym okiem od mojego - czysty jak łza.

Dwa konie w stajni miały te same objawy w ostatnim czasie. Musi być wirusówka.

Rok temu też pół stajni miała te objawy, wet rozłożył ręce i też stwierdził wirusa.
Czy ktoś zaobserwował coś podobnego u siebie w ostatnim czasie?
uszatkowa   Insta: kingaielif
25 grudnia 2021 13:44
Moja kobylka ostatnio była bardzo apatyczna, nie podnosiła wzroku jak podchodziłam do boksu, a zawsze wita wyciąga nos itp, oko smutne. Wzięłam na placyk na linkę z ziemi to miałam wrażenie, że kulawa, przede wszystkim na prawy zad ale ogólnie jakby wszystkie nogi sztywne i całe ciało bólowe. Przyjechała Pani weterynarz, stwierdziła sztywność mieśni i z krwi na drugi dzień dowiedziałyśmy się, że też wirusówka. Zjada teraz immuno rs z audevard, po paru dniach wróciła do siebie i znowu wzięłam ją na kontrolną lonżę, niestety dalej utykała na pt. Kolejna wizyta, wet stwierdziła, że boli kolano ale nie jest źle, w perspektywie braku poprawy mamy usg/rtg. Mamy zalecenia jak dalej działamy, mam nadzieję że tylko się naciągnęła.
To u nas objawy identyczne. W pon i wt mnie nie było, w środę przyjeżdżam, a koń smutny i niechętny (gdzie po 2 dniach przerwy on na lonży powinien zabijać zgodnie ze swoim zwyczajem). Możliwe, że już w poniedziałek i wtorek były objawy. W czwartek te nogi mnie przeraziły, ale zeszło po ruchu. Niestety sytuację mogę monitorować tylko na odległość, bo wyjechałam.
Trzymam kciuki, żeby u Was nic poważnego nie wyszło 🌷
Meise - to jest w tym przypadku jedyny wirus, z którego właściciel się cieszy.

Nie wiem też czy to nie reakcja na mróz. Jednak konie przez to więcej stoją i sama temperatura powoduje słabsze krążenie. A jedzą normalnie.
No żebyś wiedziała, że to ulga. Miałam konia zobaczyć dopiero w styczniu, ale tak się złożyło, że musiałam wrócić na jedną dobę z wyjazdu do domu i rzecz jasna pojechałam dziś do stajni. Koń wzięty z padoku, wszystkie nogi suche, na lonży zgotował piekło, także nic gnojkowi nie jest.

Jedyne co mnie zastanowiło, to fakt, że jednak skracał w środę i były objawy minimalnej kulawizny na tym PT. Nie wiem, czy to możliwe, żeby wirus i opuchlizna nogi wpłynęły na to.

U nas to raczej nie z przestojów, bo jeden z koni chodzi na większy wybieg ze stadem, w dodatku to arab więc lata ciągle jak meserszmit, a jego opuchlizna też złapała (i też na 3 nogach).

Dobra, nie ciągnę już OT (-:
Shockwaves - na jakim etapie rehabilitacji najlepiej robić? Jakie macie doświadczenia? Ile razy i gdzie najlepiej?
mindgame, ja robiłam w equi vet i mi robiła Marta Zmiertka.
U nas poprawa była ogromna. Po każdym zabiegu przez kolejne dni koń chodził od razu lepiej. To się czuło pod siodłem.
My zaczęliśmy jakoś jak zaczynaliśmy wprowadzać galopy - ale imho to vet określa na podstawie obrazu USG. Łącznie chyba z 10 zabiegów mieliśmy, może mniej. Nie pamiętam bo to było robione co dwa tygodnie, a czasem rzadziej.
kotbury, equivet to klinika do której trzeba jechać na schoki czy dojeżdżają i robią w stajni?
kotbury, już sobie sprawdziłam w necie 😉 powiedz mi tylko ile orientacyjnie kosztuje tam jeden taki schok?
mindgame, - około 250-300zł, dojadą, ale jak będzie im trasa pasować 😉 Do pojedynczej osoby raczej nie. Ja zawsze płaciłam u nich w pakiecie z czymś, albo kontrolą i USG, albo dojazdem.
Niemniej, schock to schock, tu nie ma magii, może być taki ludzki nawet. Kwestia jest odpowiedniego sprzętu i przystawienia, to jest w stanie robić technik po przeszkoleniu. Choć żeby nie było to equi vet polecam całym serduszkiem, super obsługa.
My mieliśmy przy pierwszym urazie po 4 tygodniach na miejscu w klinice (mocniejszy), potem u siebie domowo co tydzień kolejne 4 (właśnie ludzkim). Przy drugim urazie przy poprzedniej kontroli też robiliśmy i pewnie przy najbliższej też zrobimy.
keirashara, dzięki za info. A jak ten schockwave działa? To jest jakaś wąska wiązka tych fal? Czy obejmuje większy obszar, np od pęciny do nadgarstka? Ciekawa jestem czy skorzystają na tym też inne okoliczne tkanki
mindgame, - to jest fala uderzeniowa, o wysokiej częstotliwości. To tak robi "tyk, tyk, tyk" 😂 Generalnie rozbija tkankę powodując mikrourazy, przez co polepsza ukrwienie, niweluje zwłóknienia i przyśpiesza regenerację. Zwiększa produkcję kolagenu, działa też odprężająco/rozluźniająco na zesztywniałe tkanki.
Mi robili miejscowo, jak uraz był w dwóch miejscach to w obu, więc jakiegoś super zasięgu to raczej nie ma.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
28 grudnia 2021 21:31
mindgame, może jakoś fizjo koński ma w twojej okolicy sprzęt do tego? 😉
Pati2012, właśnie robię rozeznanie w temacie kto czym dysponuje 🙂. Choć słyszałam, że te przenośne aparaty są słabsze i lepiej jechać do kliniki
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
28 grudnia 2021 22:58
mindgame, hmm to musiałabyś podpytać, z tego co się orientuje to większość tego typu urządzeń jest "mobilna" 😁 więc i działanie raczej podobne
mindgame, - tak, aparat w klinice jest mocniejszy niż przenośne, ale! Lepiej kilka serii przenośnym niż jedna mocnym. Moc dobiera też wet do potrzeb.
Przy pierwszym uszkodzeniu robili mi mocnego schocka w klinice, ale potem miałam powtarzać co tydzień. Na wycieczkach do kliniki straciłabym majątek... robiłam po znajomości ludzkim aparatem 😅 I tak, rozmawiałam o tym w klinice I to jak najbardziej ma sens.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się