Co robicie,gdy zasypiacie na stojąco?

Wiosna nieuchronnie nadchodzi. I budzą się do życia alergeny.
Już łzy mi lecą,smarkam i drapię się jak zapchlony pies.
Leki antyalergiczne sprawiają,że rano jestem półprzytomna.
I co wtedy zrobić? Kawa,napój energetyzujący - pomagają tak sobie.

Inna sytuacja-zasypianie za kierownicą. Czasem głowa mi leci sama. Otwieram okno,śpiewam ,piję wodę i nic.

Jeszcze inna- nudne zebranie. Przekładam papiery,dyskretnie ziewam . I boję się,że walnę twarzą o stół.
Od kierowcy jeżdżącego w długie trasy słyszałem że guma do żucia w dużych ilościach wpływała na niego energetyzująco. Na mnie nie pijącego kawy jak sobie wypije zimną Pepsi tak z 1 l to śmigam jak po dopalaczach pe el 🙂
po 1 trzeba sie wyspac 😉 drzemki w ciagu dnia tez
kawa+napoje+cola -mozna.. ale to zwykle nic nie daje, tylko ptem organizm jakis taki rozedrgany jest..
mozna natomiast zapewnic sobie duzo ruchu, swierzego powietrza
moze leki dalo by sie zmienic?

a co do samochodu.. to nie wyobrazam sobie nie przerwac jazdy jakbym zasypiala w aucie! przeciez to chwila nieuwagi i moze byc tragedia..
Od kierowcy jeżdżącego w długie trasy słyszałem że guma do żucia w dużych ilościach wpływała na niego energetyzująco. Na mnie nie pijącego kawy jak sobie wypije zimną Pepsi tak z 1 l to śmigam jak po dopalaczach pe el 🙂

Hi!Hi! Guma do żucia w dużych ilościach wywołuje nieuchronnie biegunkę.
Rzeczywiście zasnąć się nie da.
A litr Pepsi siusianie ostre.
Też się zbudzę na pewno.  😂
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
04 marca 2009 09:03
Tak jak magda pisze, sen sen sen. Ja jeżdżę co cztery tygodnie na małe gik, odczulam się już drugi rok i generalnie w poprzednim sezonie alergicznym wzięłąm może ze dwie tabletki i coś do nochala. rewelacja. A jeżeli już muszę wziąć tabletkę, to idę wcześnie spać, tym bardziej jak pobudka jest wczesna, staram się być wypoczęta, bo żadne kawy i inne nic nie pomogą.

Tania, a odczulasz się w ogóle? Ja już kiedyś też przechodziłam jakieś odczulanie, ale to było X lat temu i rezultat był taki, że zrezygnowałam, bo smarkoliłam jeszcze więcej, ale teraz dałam się namówić, mój szef chodzi na to odczulanie i jak zobaczył mnie tamtego lata z chusteczką non stop przy nosie, to od razu wysłał do jednego pana doktora sprawdzonego i teraz naprawdę, czuję się jakbym nie miała w ogóle alergii. Polecam! :-)
Nie odczulam się.Jakoś tak mi zawsze czas ucieknie .
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
04 marca 2009 09:12
Tania, polecam, serio. Jade w teren i nic nie samrkolę. Normalnie funkcjonuje bez tabletek, wziewnych leków itp. - inne życie od razu.
Jeżeli chcesz, to mogę dać Ci namiar na mojego lekarza, być może, a nawet na pewno u Ciebie też w ten sposób leczą, to mógłby kogoś polecić, albo podać nazwę leku na odczulanie, czy gdzieś Cię pokierować itp.
Owszem, co 4 tygodnie trzeba jechać na zastrzyk, ale to jest chwila i warto, bo efekty mnie zaskoczyły bardzo pozytywnie 🙂
Chętnie.Daj na priv. Dziękuję.
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
04 marca 2009 09:20
Tania, poszukam w domu namiaru i Ci postaram się jutro podesłać 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
04 marca 2009 09:26
Na mnie nic nie działa  🙁 Na początku pracy w Lux medzie na nockach miewałam koło 3-4 kryzys ( pracowaliśmy do 7 rano ) - chodziłam , ochlapywałam oczy i twarz zimną wodą , na dwór wychodziłam i tylko troszkę pomagało . Poprostu walczę o nie zaśnięcie .
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
04 marca 2009 09:32
Tania wysłałam Ci PW z namiarami na tego lekarza :-)
kujka   new better life mode: on
04 marca 2009 10:42
ja najczesciej zasypiam na siedzaco - na wykladach. niestety ostatnio coraz czesciej sie poddaje :P
zeby nie zasnac jednak, robie porzadek w telefonie, grzebie w torbie. niestety nie daje rady sie wtedy uczyc.
abre   tulibudibu
04 marca 2009 11:42
Tania, a co bierzesz? Te dostępne bez recepty czy przepisane przez lekarza?
Virlix,Zyrtec,Alertec-takie-antyhistaminowe.
kpik   kpik bo kpi?
04 marca 2009 12:32
jak zasypiam na wykładach (czasem dopada mnie kryzys ok 17-18) musze coś jeść, żuć, najlepiej coś bardzo słodkiego - żelki, mamba, albo kwaśnego

w trasie? pije zimne napoje, włączam klimatyzacje
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 marca 2009 13:00
Wujek mojej koleżanki pije po 5-6 kaw dziennie i nic mu nie pomaga. Za to po mentosach z guaraną nie mógł zasnąć przez 3 dni  🤔wirek:

Mi na zasypianie w samochodzie itp pomaga.. wypicie kubusia  😉
mi nie pomaga ani guma, ani klimatyzacja it.  🤔wirek: jedynie co-to kawa ale rzadko pije  😉

mam takie pytanie, można zasnąc z otwartymi oczami?  🤔
abre   tulibudibu
04 marca 2009 13:25
Tania, przejdź się do lekarza i pogadaj o leku o nazwie Telfast. Mąż (alergik) brał w zeszłe wakacje. Jedyny lek, który naprawdę działał. I z tego co kojarzę jeden z nielicznych, który nie powoduje senności.
Tania, przejdź się do lekarza i pogadaj o leku o nazwie Telfast. Mąż (alergik) brał w zeszłe wakacje. Jedyny lek, który naprawdę działał. I z tego co kojarzę jeden z nielicznych, który nie powoduje senności.

Dzięki
Proti   małymi kroczkami...
04 marca 2009 13:31
w samochodzie głośno śpiewam
w szkole nie walczę z tym, po prostu śpię (chyba że są ważne przedmioty to głęboko oddycham)
mi kawa pomaga jeżeli wypiję cały termos b. mocnej, wtedy mogę kilka godzin siedzieć bez ziewania.

U mnie senność jest spowodowana ciśnieniem (mama i babcia mają tak samo)i niestety czasami muszę chociaż godzinkę się przespać...
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
04 marca 2009 14:11
Abre - a nie lepiej sie poodczulać, tym bardziej, że teraz jest w czym przebierać, niż tabletki łykać? Ja na efekty nie czekałam długo, a zacząć można o każdej porze roku, tak samo w testami, chociaż mi się wydawało, że nie, jednak lekarz mnie wyprowadził z błędu i jak widac działa 🙂
Pozdrawiam
Ja w miarę możliwości robię sobie krótkie drzemki w środku dnia np. jako przerywnik od nauki. Luźniejsze lekcje w szkole też tak czasem wykorzystuję, jak czuję się zmęczona 😀
Kawę piję, max.3 dziennie, ale to bardziej po to, żeby trzeźwiej myśleć (a nie zamulać), no i dla smaku 😀
Zawsze najbardziej się boję zasypiania w środkach transportu publicznego... Zazwyczaj baaardzo łatwo zasypiam jadąc np. autobusem, ale z całych sił staram się zaraz rozbudzać. Już raz budził mnie kierowca na pętli 🤣 . Nie mówiąc już, że chyba bym się pociachała jakbym zasnęła w pociągu jadąc np. pospiesznym i przegapiając swoją stację 🙄
abre   tulibudibu
04 marca 2009 15:18
Podobno jako dziecko był odczulany ale przerwano kurację, nie wiemy dlaczego... A teraz zazwyczaj "nie ma czasu" 😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
04 marca 2009 16:16
Co do zasypiania za kierownicą, ja osobiście nie prowadzę, ale mój tata, jak jeździmy do Włoch, to włącza porządną klimatyzację (ja muszę się przykrywać kocem), próbuje coś jeść, pić, a najczęściej żuje... "snusa" czy jak to się zwie 😉 To małe torebeczki z tytoniem, które wkłada się pod górną wargę.
A jeśli nadchodzi totalny kryzys, rozmawiam z tatą, próbuję go zagadać o cokolwiek.
Niestety nie zawsze jest możliwość porozmawiania z drugą osobą.
dempsey   fiat voluntas Tua
04 marca 2009 17:29
w aucie staram się zawsze jak najszybciej zatrzymac i wysiąsc. najgorzej np jak jest ciemno dookoła lasy, wtedy sie jedzie na zasadzie: jeszcze kawałek, za zakrętem moze bedzie wieś/stacja. najgorsze co mozna zrobić tak przeciągać! zmuszam się więc do wysiadki nawet na pobocze, przysiady, przebieżka. cokolwiek żeby ukł krązenia zadziałał. i potem jade i śpiewam na całe gardło. trochę pomaga.
teraz tak już nie jeżdzę, bo dziecko

co do spania na stojąco: mój rekord to zasypianie w ciasnym autobusie. to bylo daaaawno, w liceum. . rano jechałam do szkoły godzine pociągiem/busem, prosto po lekcjach na konie kolejną godzine, wracałam po jeździe ok. 19 i.. spałam na nietoperza. autentycznie podwieszałam się na uchwycie tym wysokim i odpadałam. he kiedyś to miało się spanie!

a potem już na uczelni byłam specem od usypiania na historii sztuki. pilnie notowałam starając się skupić naprawde uczciwie. po czym budziłam się zdziwiona bo czułam jak mi głowa opada.
patrzę a notatki wyglądają jak zapiski tonącego: do pewnego momentu czytelnie i do rzeczy, np. "Po powrocie do Polski związał się.." i potem następuje faza snu i literki zamieniają się w takie dłuuugie kreseczki.." związał sieeee zzzz bb llee..mmm, ..kreska kreska....". zapiski zajmowały pól kartki i do dzis je gdzies trzymam na pamiątke.
Ja po prostu zasypiam.. 😉 Kiedy tylko mogę pozwalam sobie na popołudniową drzemkęmi tyle..
pony   inspired by pony
04 marca 2009 19:23
jako,ze mam zajecia w godzinach 7.30- 20 , czesto dopada mnie taka sennosc. Po pierwsze pije kawa, ktora bardziej juz działa na moja psychike, jak nie wypije albo nie powącham kawy to koniec. Tigera, red bulla i innych takich pic poki co nie moge bo troche z nimi juz przegielam. Jak tylko mam taką mozliwosc - muzyka. Dobry dnb zawsze mnie budzi. Ewentualnie takie maksymalnie pozytywne kawałki (o, np cała płyta roisin 'overpowered' jest dla mnie na prwdę budząca. Polecam🙂
IloveMosiek   Mościsław & Co
04 marca 2009 20:55
sposobów jest kilka: kawa, Red Bull, guma do żucia, szczypanie się, pobudzająca muzyka, rozmowa z kimś, kiedy jest możliwośc to głośne śpiewy lub pobudzenie się w jakiś konstruktywny sposób - podskoki, skłony, przebieżka. jak nic nie pomaga, to się potrafię nawet bic po twarzy.
Tania, ja biorę teraz min to co ty! Ale mi to dobrze działa bo zwykle mam ADHD wiec się wyrównuje i łagodzi mój temperament. 😉
Jak zasypiam na stojąco to tylko zimny prysznic albo kawa, bo na drzemke nie ma szans :/
busch   Mad god's blessing.
04 marca 2009 21:35
Nieustannie niedosypiam, więc mam całe systemy ratujące mnie przed katastrofą.
Pierwszy front to wspomagacze. Coś z tak dużą zawartością cukru, że aż mdli- 3bity dają radę, twixy, kakao "szatan"--> przekroczone regulaminowe ilości kakaa w kakale  😉 .To ostatnie nie jest specjalnie pobudzające ale mnie kopa daje nawet mocno posłodzona melisa  🤔wirek: . Tigery i inne takie mi smakują, ale nie pomagają zupełnie. Kawę staram się używać tylko w ostateczności- fatalnie na mnie wpływa; drży mi powieka, jestem rozdrażniona, boli mnie brzuch, jest mi niedobrze itp. itd.- ale dla mnie siedzenie 2 dni pod rząd do 4 nad ranem i pobudka o 6 to jeszcze nie ostateczność  😁 .
Drugim frontem są działania mające na celu podniesienie poziomu adrenaliny we krwi. Doskonale na mnie działa gorący prysznic zakończony myciem głowy naprzemian gorącą i lodowatą wodą. Czasem wystarczy sobie umyć twarz taką lodówką żeby kopnęło 😉 . Przy uczeniu się zawsze spaceruję, gestykuluję, rysuję- wychodzę z założenia, że nie da się zasnąć idąc  😉 . Kiedy jeszcze trochę zamulam, to zaczynam sobie biegać po domu i skakać.
Trzeci front jest przewrotny- spanie. Czasem docisnę swój organizm i musi dać z siebie wszystko, nie przerwę nauki nawet jeśli jest 3 w nocy. W zamian za to dostaje miłe prezenty ode mnie- biorę sobie poduszkę na fizykę i inne "lżejsze" przedmioty i uczciwie przesypiam te 45 minut  😜 . Nie zmuszam się zwykle na siłę do wytrzymania, wolę potem przepisywać zeszyt ale trochę odpocząć. Oprócz tego śpię jadąc autobusem- tylko sobie budzik nastawiam żeby nie przespać przystanku i kimam słodko przez całą drogę. Kiedy mam mnóstwo nauki przed sobą i padam z nóg, to wolę iść spać na dwie-trzy godzinki zaraz po przyjściu do domu i zjedzeniu obiadu (czyli ok 19😲0-20😲0  😡 ), a potem już od 22😲0-23😲0 "odświeżona" mogę uczyć się do 3 w nocy  😉 . U mnie się sprawdza ale dla innych sposób może być ryzykowny- normalny, zmęczony człowiek po prostu by spał do samego rana od tej 20😲0 albo obudzony byłby jeszcze bardziej nieprzytomny.
No i w łikendy staram się wszystko odespać i przespać te 9 godzin chociaż.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się