kastracja

Macie dowód, że kastracje może być niebezpieczna
http://www.tvn24.pl/12690,1616555,0,1,kon-jest-caly-i-zdrowy,wiadomosc.html
Niebezpieczna... dla weterynarza 😉

A tak swoją drogą pamiętam, jak kiedyś - wieki temu, jak byłam małą quantą - do stajni wparowała nam bardzo agresywna kobitka z krzykiem, strasząc TOZami, policją, ekskomuniką i Budda wie jeszcze, czym - oto na padoku leżał sobie drzemiący źrebak. Leżał, leżał, rozciągnięty wygodnie na boku i się nie podnosił - zatem na pewno był w ciężkiej agonii, a banda sadystów nie chciała mu udzielić żadnej pomocy...
taaa dla weterynarza  😉
nie nie, ms_konik nie jestem. po prostu orientowalam sie w tym temacie zasiegajac roznych opinii kilku (jesli nie kilkunastu) weterynarzy, czesto znanych autorytetow. i tak- wieszosc mowila, ze jesli nie ma wskazan medycznych to kastruja na stojaco, wlasciciel kliniki powiedzial, ze kastracja powinna sie odbywac tylko w klinice, wlasciciel mniejszej kliniki (a czesto pracujacy w terenie, lekarz ze starej szkoly, wieeeloletni praktyk) powiedzial, ze jak trzeba to owszem klinika, natomast jesli nie to ciach i po sprawie. wskazainami do zabiegu w warunkach klinicznych napewno jest wedrujace jadro, szerokie kanaly pachwinowe i wneterstwo.
dempsey   fiat voluntas Tua
27 sierpnia 2009 16:05
[quote author=ms_konik link=topic=4093.msg323760#msg323760 date=1251362077]
Dempsey- współczuję....nie masz tam czasem jakiegoś wnętrowego jajka 🙂?
[/quote]

no wlasnie najwyrazniej tak..
a tak serio to tak sie konczy zbyt pozne wycinanie jurnego ogierka (5 lat)  😵
dempsey nie martw sie, moj pozno kastrowany tez kryje. tez podejzewalam wneterstwo, ale jednak nie- skontaktowalam sie z hodowca, obydwa jajka byly na miejscu.  i tak jak pisalas- normalne krycie, w pelnym  😉 tego slowa znaczeniu. ach... no to ma chlopak cos z zycia.  😁
dempsey   fiat voluntas Tua
27 sierpnia 2009 17:06
dempsey ach... no to ma chlopak cos z zycia.  😁


ooo tak, to z pewnoscia.. ja za to mam prace  z ogierko-walachem. uf.
lacze sie w bolu katija 😉
to moze zalozymy KKW? -klub kryjacego walacha  😂
Nie czytałam poprzednich postów. Chcę jednak zachęcić wszystkich do kastarcji w klinice o ile to możliwe. Od tego czy są powikłania czy nie i czy można kastrowac na stojąco zależy m.in od wieku konia, tego czy krył, czy nie ma przepukliny, jak reaguje na sedację itp. Mój koń jest jednym z tych przypadków który miał powikłania podczas takiego rutynowo wykonywanego zabiegu. Absolutnie nie z winy lekarza, nic nie wskazywało na to że powiklania mogą wystąpić (badanie rektalne przed). A jednak i tak wylądował na stole operacyjnym. Z tego powodu cieszę się że w Warszawie blizko do kliniki, w innym wypadku konia mogłoby już nie być na tym świecie. Polecam więc wszystkim niezdecydowanym wydać te 500 zł więcej i mieć pewność że nie naraża się swojego konia na powikłania.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
29 sierpnia 2009 23:05
Byczku- a możesz nam zdradzić o jakie powikłanie chodzi?
Każde doświadczenie poszerza naszą wiedzę.
budynio   powrót do świata dźwięków!
30 sierpnia 2009 06:10
też jestem ciekawa co to za powikłania, też mam blisko do kliniki a jednak mój roczny ogierek będzie w poniedziałek kastrowany w stajni i bynajmniej nie z powodów finansowych - doktor powiedział mi że nie ma potrzeby. a może jednak jest? do tego mój drugi koń również będzie kładziony w boxie w poniedziałek bo sarkoid praktycznie zarósł mu ucho i trzeba go wyciąć a koń od ok 8 mcy stoi w boxie po kontuzji i nie może jechać żadnym transportem. powiem szczerze - boje się tego kładzenia w obu przypadkach.

edit literówka
Mam pytanie odnośnie kastracji, czy ogier w wieku 2 lat i 4 miesięcy ma już swój "finalny" wygląd, czy też lepiej poczekać z kastracją jeszcze parę miesięcy, żeby się bardziej rozwinął? Coś takiego powiedziała mi właścicielka konia, nad którego kupnem się zastanawiam. Na pewno z ogierem jest więcej problemów niż z wałachem, ale jeśli to miałoby wpłynąć na jego rozwój, to byłabym w stanie poczekać do wiosny. Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?
Mój koń w wieku 2 lat wyglądał inaczej niż w wieku 4 lat kiedy zdecydowałam się go wykastrować. Przecież koń rozwija się dużo dłużej niż 2 lata.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 września 2009 08:59
Lutien- ale kastracja sama w sobie nie stopuje rozwoju 😉. Tak czy owak koń będzie się dalej rozwijał.
Kastrowaliśmy i dwulatka i czterolatka (zupełnie niedawno) i takie spostrzeżenia:
czterolatek wyglądał bardzo podobnie jak miał dwa lata, jajka nie zdziałały cudów, nie sprawiał nam ŻADNYCH kłopotów i jajka miałby dalej, gdyby nie to, że okazał się kochającym inaczej i na poważnie zaczął zabierać się do wałacha.
Dwulatek zachowywał się skandalicznie(kastracja była przymusowa) i dalej jest wesolutki, że ho ho 🙂, rozwija się ładnie-równo, już ma ponad 170(ma 3,5 roku)
Z moich obserwacji wynika, że późna kastracja ogierów mocno jurnych pozostawia część zachowań(wałachy kryją klacze, tłuką się między sobą, kwiczą i obwąchują jak ogiery)
ms_konik chyba się źle wyraziłam, nie chodziło mi o to, że hamuje rozwój, raczej chciałam nazwiązac do zdania Thilnen co do tego, że kon w wieku 2 lat ma juz swój "finalny" wygląd. Jasne, że koń się rozwija po kastracji, ale wydaje mi się, że jego wygląd może być troche inny jednak. Prawda tez jest, że im poźniej wykastrowany to pewne ogierze zachowania mogą zostać. Mój był dość jurnym ogierem, po kastracji zmiana w zachowaniu była widoczna bardo szybko, a jak wspomniałam był kastrowany w wieku 4 lat (ja osobiście uważam to za dobry wiek na kastrację).
ja tam twierdzę, że wykastrowanie 2 lata już na jego rozwój fizyczny nie wpłynie, na psychiczny również nie. Tak jak powiedziała Ms_konik - im później wykastrowany koń, tym zachowania "ogierze" mogą się uwiecznić. Ba, mojemu zdarzyło się tłuc z wałachami i skakać na kobyły [szczęście, nie ekstremalnie], mimo, że wykastrowany 2-3 miesiące przed ukończeniem 3 lat, ale to już kwestia indywidualna konia. Widziałam kilka przypadków kastracji pół- i roczniaków, która.... zahamowała wzrost - w sensie, koń rozwijał się normalnie, harmonijnie, ale... został mniejszy. Nie jestem wetem i się nie znam, w Ameryce ponoć kastrują roczniaki i nic się nie dzieje, ale opowieści o zachowaniu ogierzego wyglądu przez kastrację w wieku lat 3 bym między bajki włożyła. Znajoma ostatnio kastrowała 5 latka, koń w treningu skokowym, fakt - jako ogier miał niezłe szyjsko, w ogóle był taki "pełny" i umięśniony - wykastrowali go - szyja się straciła, koń schudł.... ale szybko wrócił do "siebie".
Sankarita ogiety i walachy ronia sie pokrojem. ogiery sa zblizone do wpisania w kwadrat, walachy w prostokat. wlachy sa wyzsze i dluzsze niz bylby ogier jednozesnie o nieco mniej rozbudowanej muskulaturze. tzn jesli tego samego konia wykastrowalabys w wieku roku  to bedzie duzszy, wyzszy i slabiej umiesniony ni gdybys tego samego konia wykastrowala w wieku 4 lat. a w wieku jednego roku kastruje sie nie tylko w ameryce, a w wiekszosci stajni gdzie jest duzo mlodziezy. czasem czeka sie do 2-2,5 roku. pozna kstracja, poza ogierowatym pokrojem moze, choc nie musi zostawic ogierowaty charakter. a kon kastrowany pozno na pewno bedzie mial bardziej ogierowaty pokroj- np moj kon kastrowany w wieku 4 lat. jest krotki i krepy, mocno umiesniony.
Thilnen pol roku u nie pracujacego konia w pokroju  nie zrobi wlasciwie zadnej ronicy, a w psychice moze zrobic spora. wg mnie kastruj go i na padok ze stadem a nie w stajni bedzie stal!!
Katija - to mój jest chyba kompletnym przeciwieństwem. Kastrowany w wielu lat 4 jest długi jak tramwaj i ma wygląd typowego wałacha 😉, nawet będąc ogierem tak wyglądał. Mięśnie ? Jak zrobisz to będziesz miała, jak nie to warstwa tłuszczu.  Zachowania ogierze także mu nie zostały 🙂. Od czasu kastracji, a więc dwa lata skoczył jakieś 4-5 cm w górę i zrobił się ogólnie duużo większy. Był szczypiorkiem, teraz jest kawał konia.
bo to co napisalam, to takie generalizowanie jest, wiadomo, ze dodac do tego trzeba cechy osobnicze, uwarunkowanie genetyczne, zywienie, trening itp. mojemu np zostalo w budowie, w zachowaniu nie bardzo, wlasciwie nic po za tym, ze obskakuje kobyly.  przeciez sa tez ogiery licencjonowane, ktore pokrojowo sa dosc dlugie. a twoj- pewnie bylby jeszcze dluzszy gdyby wyciac go wzesniej  😉
nie żartuj - to już mógłby być 3-osobowy  😀iabeł:
jezdzilby po torach i robil dzyyyn
ja tam się nie znam na fachowych określeniach, wiem tylko tyle, że będąc na miejscu Thilnen kastrowałabym konia od razu, jeśli miałabym go kupić. Mysle, ze właściciele mogą mieć rację -> może i koń nabierze "ogierzego" wyglądu, ale... ten wygląd po kastracji się straci. No, chyba, ze zamierzasz trzymać ogiera... Swojego kupiłam jako ogiera, został wykastrowany jeszcze w rodzinnej hodowli bo: 1) nie był mi do szczęścia ogier potrzebny 2) mało który pensjonat godził się na trzymanie ogiera, tłumacząc to po prostu faktem, że... nie mają odpowiednich padoków dla ogierów, a nie chciałam go skazywać na wieczny areszt boksowy. Już nie wspomnę o możliwości podchodzenia przez obsługę stajenną i właścicieli, do ogiera jak do urodzonego zabójcy...
Hehehe swoją drogą, mój kucyś, od czasu kastracji do teraz podskoczył z 152 na 160 w kłębie i przestał być konisiem, tylko zaczyna jak koń wyglądać.😉
my_karen   Connemara SeaHorse
14 września 2009 19:02
Sankarita to mnie pocieszyłaś z tym podrośnięciem, bo juz troche zwatpiłam  😜 Tak, znam teorie, ale w praktyce slabo sie sprawdzalo  😁
Mojego wykastrowałam przed wyjazdem 6 miesięcy temu w wieku 2,5 roku,
i od tej pory mlody biega po łąkach bez przerwy, za jakieś 2 tygodnie dopiero wróci do stajni. Mam ogromna nadzieje ze faktycznie śmignał w góre troche, bo odkąd go mam(1,5roku) udalo mu sie podskoczyć może z 5 cm...

Thilnen jestem tego samego zdania co Sankarita, jeśli nie chcesz ogiera to kastrowałabym od razu, a najlepiej jakby mogli go wykastrować jeszcze w starej stajni...
my_karen, ieee, młody jest, jeszcze zdąży podrosnąć 😉 Mojemu w lutym 4 lata stukną :P
Dziwnie te konie się rozwijają -> mój najpierw się wydłużył, kupowałam gada  to był dość długi, miał krótkie nóżki, które się z czasem wydłużyły. Dla porównania koń koleżanki najpierw wystrzelił w górę, był brzydki jak noc, nieproporcjonalny, wielki jak krowa i dopiero później, wtedy kiedy mój rósł "w górę", jej rósł "w proporcje" 🙂
No ja też chciałam, żeby go wykastrowali jeszcze u właściciela, ale oni zdecydowanie nie chcą. Boją się, że koniowi może się coś stać, a poza tym nikt nie będzie miał czasu, żeby się nim zajmować po zabiegu i na lonży prowadzać. Ech. Myślicie, żeby ich naciskać? Bo mi się wydaje, że dla konia to mniejszy stres, jak u siebie w stajni go ciachną, niż jak przyjedzie w nowe miejsce, bez swoich kumpli itp.
my_karen   Connemara SeaHorse
14 września 2009 23:14
stres stresem, ale bywaja tez komplikacje pokastracyjne... a takie cos moze sie zdarzyc wlasnie kiedy najbardzie Ci zalezy... ja bym pewnie naciskala, moze jednak przekonasz...

ja podziwiam swoja droga jak oni to w Irlandii robia... kastruja i kon idzie prosto na łąke - akurat w tym roku 'potraktowali'  w mojej stajni z 10 młodziaków, absolutnie zero komplikacji, zreszta dowiedzialam sie, ze kazdy tam tak robi... mojego jakbym wykastrowanego wystawila na łąke to stałby w miejscu i wszystko by sie pewnie zapaćkało niemiłosiernie 😵

Thilnen, z tym to różnie bywa: możesz spróbować jeszcze z nimi gadać, może przekonasz.... stres koński to najmniejsza rzecz w tej chwili- jeśli mały jest przyzwyczajony do widoku weta to "nateżeniem" stresu bym się nie przejmowała. Mając go na miejscu, zawołasz sobie zaufanego weta, będziesz przy kastracji i będziesz miała pewność, że wykastrują ci konia dobrze, sama będziesz miała czas, żeby go oprowadzać po zabiegu i jest większa szansa na wygojenie się. Ja to zrobiłam kompletnie lekkomyślnie 😁 poprosiłam o kastrację na miejscu, właściciele zgodzili się, nie był to dla nich problem... ale dopiero po wszystkim, pomyślałam sobie "kurcze.., kastracji nie widziałam, weta przeprowadzającego zabieg kojarzyła koleżanka, niby miał być dobry, ale... ja weta nie znam, połowa konia zapłacona, kastracja zapłacona..... a jak mi go wykastrowali "na wesoło" i za jakiś czas okaże się, że koń jajec wprawdzie nie ma, ale hormony jak grały tak grają? a jak wystąpiły jakieś komplikacje, które pokażą się w przyszłości?" 😉 Dzwoniłam oczywiście wcześniej by się dowiedzieć jak zabieg przebiegał, jak się koń czuje, dowiedziałam się, że wszystko dobrze... ale sobie pomyślałam, że przez telefon to i skrzydła mogły koniowi urosnąć 😉 Szczęściem jednak, właściciele to osoby uczciwe i rzetelne - 3 tygodnie po kastracji przyjechał do mnie pięknie wycięty konik, grzeczniutki, śladu po jajcach nie było, żadnych ran, spuchnięć, nic.

my_karen, no nie mów o_O tak to bym się bała konia po prostu zostawić, na łące. Już widzę te stada much.... Brrr.
my_karen   Connemara SeaHorse
15 września 2009 08:24
Troche sie moze zle wyrazilam... probowalabym sie dogadac na zasadzie, ze jak wykastruja konia to kupie.
Ale jezeli jestes absolutnie zdecydowana na tego właśnie ogra, i najpierw placisz - oni kastruja, to na pewno konia bym brala do siebie,
dokladnie jak pisze Sankarita, zeby widziec co sie dzieje i miec pewnosc ze wszystko dopilnowane.

Nie wierze, ze jak juz kon sprzedany to beda sie o niego specjalnie troszczyc...

A nie możesz go kastrować już u siebie? Ja bym tak zrobiła - zabrała konia, dała mu parę chwil na przyzwyczajenie, wezwała dobrego weta i już. Chyba chciałabym wszystkiego doglądać i mieć pewność, że wszystko ok.
Chyba macie rację, że to najlepsza opcja, żeby jednak u siebie kastrować i mieć pewność, że wszystko jest dobrze. Dzięki wielkie za wsparcie, moment kupowanie pierwszego w życiu konia to duży stres 🙂
Averis   Czarny charakter
16 września 2009 21:26
Thilnen Ja swojego konia kastrowałam jako 2- latka i bardzo sobie tę decyzję chwalę. Teraz ma dopiero 2 i pół roku, więc nie mogę jeszcze ocenić wpływu kastracji na wygląd, ale jeśli chodzi o charakter, to teraz jest po prostu aniołem. Ja bym cięła jak najszybciej, ale już w nowej stajni- żeby wszystko mieć na oku i pod kontrolą 😉.
edit: Jesteś już zdecydowana na jego kupno? Jeśli tak, to trzymam kciuki za Waszą wspólną przyszłość 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się