Stajnie w Warszawie i okolicach

a mi się wydaje, że 99,9% osób odradzi Patataj🙂
mhm, to kiepsko
a skąd te opinie?

a czy w takim razie możecie polecic coś z dobrym dojazdem z ursynowa, mokotowa
i co nie uszczupli tragicznie studenckiego portfela? 😉
jednak zależy mi na tym, żeby dobrze uczyli.
[quote author=Flondra link=topic=46.msg671087#msg671087 date=1281353352]
Witam!!!

Stałam w Duchnicach od początku marca tego roku do ostatniego czwartku. Sama uczestniczyłam w "ewakuacji koni" (ponieważ tak to można nazwać) w asyście policji. W skrócie pisząc: Już od dawna wiedziałam, że między Dzierżawcą, a Właścicielem źle się układa i nie mogą się dogadać. Dnia 4 sierpnia rano otrzymałam od Dzierżawcy telefon, że Właściciel wypowiada umowę dzierżawy stajni z dniem 10 sierpnia i muszę zdecydować, czy zostaję w Duchnicach, czy idę do innej stajni. Tak na szybko Dzierżawca może mi zaproponować boks w stajni, gdzie sam zabiera swoje konie. Ja powiedziałam, że się zastanowię. Do wieczora sytuacja się szybko rozwinęła, otóż konie, sprzęt i cały teren stajni został zamknięty na klucz i do koni można się było dostać tylko z dowodem własności konia. Nic nie można było zabrać do domu (nawet własnego siodła). Właściciel nas serdecznie namawiał do pozostania w stajni, przekonując, że Dizrżawca ich i nas (pensjonariuszy) oszukał i jest mu winien jakąś kasę. Ja się zapytałam, to czemu w takim razie mój koń i mój sprzęt wart kupę kasy jest pod jego kluczem, skoro ja się rozliczyłam jak co miesiąc. Usłyszałam odpowiedź, że poczekamy do rozwiązania sytuacji z Dzierżawcą. Następnego dnia Dzierżawca przyjechał z policją po swoje konie, gdyż nie mógł dojść do porozumienia słownego z Właścicielem co do kasy itp. , sprawa ponoć ma wylądować w sądzie i do tego czasu Właściciel stajni nie ma prawa przetrzymywać mienia Dzierżawcy, a co dopiero pensjonariuszy (według policji pensjonariusze nie są stroną w tym sporze). Przyjechały koniowozy i zaczęliśmy ładować konie (znając opinie o Właścicielu i mając z nim już wcześniej do czynienia wiedziałam, że tam nie chce zostać). Policja odjechała z pierwszym transportem koni, zostałam tam z kilkoma osobami pilnując sprzętu i reszty koni. Nagle wywiązała się awantura, mało mnie nie pobito i opluto - dosłownie!!! Wróciła policja, wróciły koniowozy po resztę koni i rzeczy, wszyscy od Właściciela zmyli się do domu. Zapakowałam szafkę i z ulgą na sercu pojechałam na nowe miejsce. Nie wiem kto miał rację w sporze Dzierżawca - Właściciel, słyszałam dwie wersje wydarzeń, ale nie byłam ich światkiem w 100%, więc nie wiem gdzie leży prawda. Opisuje zdarzenie, w którym uczestniczyłam i zostałam potraktowana jak śmieć. Bezprawnie zamknięto mojego konia, zwyzywano i grożono. Jak tak ma wyglądać wyjazd ze stajni - to ja serdecznie odradzam!!!




Witam

Dziękuję za powyższy mail. Za odwagę.
Faktycznie wcześniej stałam z koniem w Pęcicach (w stajni dzierżawionej przez tą sama osobę) ... Łudziłam się, że Pęcice to był "wypadek przy pracy" dla Dzierżawcy i teraz (po nauce na licznych błędach) Duchnice będą stajnią o wiele lepszą dla koni i ludzi. Przyznam, że nawet posunęłam się dalej i poleciłam mojemu znajomemu Duchnice (skutecznie) pod opieką tego samego Dzierżawcy (miałam nadzieję, że w nowych sprzyjających warunkach Dzierżawca okaże się osobą wiarygodną, rzetelną, godną zaufania). O naiwności...
Niestety - ostatnie relacje ze zdarzeń w Duchnicach z ust mojego znajomego - wprawiły mnie w szok i osłupienie. Ponieważ osobę Dzierżawcy znam osobiście i zdaję sobie sprawę, że to juz nie jest przypadek, ale pewna ciągłość związana z cechami charakteru tej osoby - może pora, aby historia Duchnic ujrzała światło dzienne.

Dla przestrogi, aby jak najmniej ludzi dało się naciągnąć i zwieść na obietnice i pozory profesjonalizmu w prowadzeniu stajni przez tą Osobę.
no niestety....mówi sie do 3 razy sztuka....a tu na horyzoncie już czwarte podejście do prowadzenia stajni, o zgrozo, znowu tam gdzie ponoć "smród został"


A gdzie tym razem? 😲

Żeby omijać to miejsce z daleka..
budynio   powrót do świata dźwięków!
09 sierpnia 2010 18:52
A co dokładnie słyszałaś, dlaczego ta policja? Kto tam stoi i coś wie?



to prawda,
nie dogadałam się z właścicielem,
musiałam odebrać swoje i pensjonatowe konie z pomocą pensjonariuszy i policji,
sprawa zakończy się w sądzie.

Lanka_Cathar   Farewell to the King...
09 sierpnia 2010 19:44
Carina, a ja proponuję zadzwonić, umówić się na jazdę i samemu sprawdzić.
Flondra   Szczęśliwa posiadaczka gniadego sierściucha :)
09 sierpnia 2010 21:24
damarina, Nat na Waszym miejscu wstrzymała bym się z wieszaniem psów na Dzierżawcy choćby dlatego, że nikt z Was nie był świadkiem wydarzeń... Właściciel stajni w Duchnicach jest wyjątkowo trudnym człowiekiem, jednego dnia wszystkich serdecznie wita, a drugiego dnia opieprza, że przyjeżdża się do koni jak sie ściemni i mu światło na ujeżdżalni przeszkadza (sama miałam taką sytuację pod koniec marca, jak później pracę skończyłam i do stajni przyjechałam ok 20). Jak coś mu sie nie podobało, np dziurawy wąż ogrodowy, bez pytania go chował, 40 stopni w cieniu i nie masz czym konia schłodzić bo w wężu zrobiła sie dosłownie 1 dziurka. Co z tego, że w poprzednim miesiącu wąż był wymieniany, jak już był tak dziurawy i posklejany, że ledwo woda leciała - wtedy mu to nie przeszkadzało. Jak spadł deszcz gościu potrafił zamknąć ujeżdżalnie na kłódkę bo było mokro. Miał widzimisie i z dnia na dzień zabronił wypuszczać konie na łąki i tak można długo wymieniać... To właśnie Dzierżawca chodził do niego, robił słodkie oczy, prosił i kłócił się jak było trzeba, aby sytuacja wróciła do normy. Ale ile można sie z dziadem użerać??? Fakt, można było wiele rzeczy zrobić lepiej, niestety nie ma ideałów. Ale odkąd stałam w Duchnicach, tak mniej więcej do połowy lipca nie miałam sie do czego przyczepić. Pewnie powiecie, że jestem stronnicza, może i tak jest. Ale przeprowadziłam sie do Duchnic z Talarkowa, gdzie o wszystko były awantury i nigdy nie było pewności, czy z koniem wszystko jest ok. Przez te kilka miesięcy, jak wszystko grało w Duchnicach, naprawdę byłam spokojna o swojego zwierzaka 🙂
Flondra
psów nikt nie wiesza, to może być później.
cieżko jest nie być stronniczym stojąc poprzednio u tej samej osoby gdzie w pól roku zawineła sie polowa klienteli a potem zaraz był koniec stajni.po drodze były jeszcze "dwie" a zatem można przyjąć że Duchnice to 4 niewypał po niecałym roku :/ poza tym złożyło sie klika innych historii których nie ma sensu tu publikować a są związane z Dzierżawca :/
co do właściciela duchnic faktycznie słyszałam ze ma pod sufitem troche nie tak
a w Talarkowie mówisz było do bani?? znajoma sie tam przeniosła i nie narzeka na razie
pozdr
[quote author=Dzionka link=topic=46.msg670939#msg670939 date=1281344341]
A co dokładnie słyszałaś, dlaczego ta policja? Kto tam stoi i coś wie?



to prawda,
nie dogadałam się z właścicielem,
musiałam odebrać swoje i pensjonatowe konie z pomocą pensjonariuszy i policji,
sprawa zakończy się w sądzie.[/quote]

I tylko tyle masz do powiedzenia????
Sorry ale ja dłużej nie zamierzam milczeć...
Otóż zacznę od początku...chciałaś wiedzieć jakieś pół roku temu(jak wyprowadziła się od Ciebie Nyelle z Falconem) jakiego mam nick'a...to się właśnie dowiesz - To JA ta ZNIENAWIDZONA IWONA od Bystrego...
Dlaczego tak mnie nienawidzisz??
Bo prawdę Ci powiedziałam że ze stajnią sobie nie radzisz  i się do tego nie nadajesz(mówiąc po krótce)...po czym SMS'EM mi i mojej przyjaciólce wypowiedziałaś pensjonat...
Mój koń ( i nie tylko mój ) za pół roku stania w Pęcicach u BUDYNIO, zapłacił zdrowiem niejednokrotnie...na ten temat mogę powiedzieć wiele i to nie dlatego że AŚKI zwanej BUDYNIO nie lubie - bo sie publicznie przyznaję - NIE LUBIĘ!!!!
Abstrahując zupełnie od tego "nie lubienia" byłam skłonna znieść pewne sytuacje - ale nie - nie kosztem mojego konia...przykład?
Proszę bardzo🤔ezon wypasowy - na jakimś marnym kawałku łąki pasie się 9 koni...piach konie wcinają korę z drzew i liście które zdołają sięgnąć wyciągając szyje...ale nie - jest sezon wypasowy pół kostki siana na łeb na dobę (jak nie przyjechałam i nie przypilnowałam nawet mniej niz pół)...to tylko jeden przykład z dziesiątków innych...

damarina, to nie jest tylko historia Duchnic ale też innych stajni...w półtora roku zostały pogrążone 3 stajnie po czym to niby "nowe miejsce" (jak to określiła któraś z koleżanek budynio na fb)okazało się własnie PĘCICAMI do których BUDYNIO wróciła po raz drugi z tym że jako(z tego co wiem ) pensjonariusz...

Dla wszystkich żeby nie było że złośliwa jestem(aczkolwiek podobno złośliwość jest cechą ludzi inteligentnych :P )...to co napisałam to i tak kropla w morzu problemów które miałam nie tylko ja z Asią...wyprowadziłam się z poprzedniej stajni ponieważ zrobiło się dla mnie za drogo...znalazłam pensjonat "na szybko" bo musiałam szybko zabrać konia...znalazłam Asię i wydawało mi sie po rozmowie "wstepnej" że fajna konkretna osoba - po technikum hodowli koni to ma łeb na karku...po jakimś czasie strasznie sie zawiodłam i utwierdziłam sie w przekonaniu że "krowa która dużo ryczy mało mleka daje"...skończyło sie tylko na obietnicach...zostałam oszukana - najgorsze jest to że ucierpiał na tym mój koń ...


Znając życie "forumowe" zostanę po moim poście "zaszczekana"...Asia i jej "prywatni adwokaci" powiedzą, napiszą lub też w inny sposób przekażą że ja sobie to wymysliłam że ja taka czy siaka jestem i że kłamię w ramach jakiejś tam zemsty - lub wymysli co innego by po jej stronie było...ale ja mam dość milczenia - zbyt długo to trwało...

Na dobra sprawę - nie interesuje mnie to...chodzi mi o sam fakt...najpierw była dzierżawa pęcic(3 stajnie dwa podwórka) później rezygnacja z pęcic dzierżawa duchnic...obecnie żadna dzierżawa - powrót do pęcic jako pensjonariusz...
Zanim wydacie nademna osąd i mnie zaszczujecie tu na fo zastanówcie się nad tym co napisałam...tu nie ma ani grama kłamstwa...

Reasumując - nadal stoję w Pęcicach - ale zmienił się dzierżawca - i zmieniły sie konie - NA LEPSZE !!

Książkę napisać można :-)

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie...

P.S zmieniając temat...w PATATAJU duzo się zmieniło...wiem że wielu z was ma inne zdanie ale może warto od czasu do czasu sprawdzić czy aby napewno jest tak jak myślicie?? 😎
Podpisuję się pod wszystkim co Danish, Nat czy Damarina napisały... O zgrozo... kolejna osoba przeciwko Budynio - powinni tego zbronić ;P
I tak na marginesie...z tego co mi wiadomo policja tak na nasze "widzi mi się" się nie zjawia...ciekawe tylko czemu właściciel nie chciał koni oddać dzierżawcy...na pewno jakiś powód był - owszem też słyszałam że pod kopułką gościowi różnie się wiedzie ale żeby aż tak?? - szczerze w to nie wierzę... - to tak dla tych co komórkami szarymi ruszają i troszkę myślą swoim mózgiem a nie pod wpływem innych (autosugestia się to zwie :P )
lostak   raagaguję tylko na Domi
10 sierpnia 2010 05:43
Czy wiecie pod którym z numerów telefonów można umawiać się na jazdę w TKKF Hubert i najlepiej z jakim wyprzedzeniem?



ten numer znam od dziecka na pamiec
22 842 15 10
Chciałam powiedzieć, że stałam u Budynio przez ostatni rok z dwoma końmi i jak słowo daję musiałam moje konie odchudzać. Od kiedy miała Duchnice wyniosły się tylko dwa konie: jeden, bo się właściciel przeprowadził, a drugi, bo trener nie zgodził się dojeżdżać, świadczy to chyba raczej o dobrych warunkach, prawda? Nie stałam w innych stajniach przez Budynio prowadzonych, ale znając ją osobiście nie zarzuciłabym jej nigdy niekompetencji potrzebnych do prowadzenia stajni i w przypadku Duchnic mogę powiedzieć, że byłam bardzo zadowolona i odkąd tam stałam zdążyłam zapomnieć o braku organizacji, złej atmosferze, bałaganie w stajni, kolkach itp, czy nawet niepokoju o moje konie.

P.S Danish napisałaś 
"zmieniając temat...w PATATAJU duzo się zmieniło...wiem że wielu z was ma inne zdanie ale może warto od czasu do czasu sprawdzić czy aby na pewno jest tak jak myślicie??"
uważasz, że tylko w PATATAJU może się coś zmienić? Bo jak czytam to forum to nie wierze, że rozmawiamy o tej samej osobie.
Jak mogłaś stać przez ostatni rok skoro Budynio przejęła Duchnice dopiero jakoś od października? Tak, wiem czepiam się ;P Może i trudno uwierzyć w niektóre fakty, bo ów "właściciel" ma dobrą gadkę i umie zamydlić każdemu oczy. Nam zajęło ponad pół roku zanim prawda wyszła na jaw. Zresztą nie zamierzam nikogo przekonywać. Swoje wiem i zdania nie zmienię. Jedyne co mogę powiedzieć życzę powodzenia (mimo że w to nie wierzę)...
Pozdrawiam

PS. Ciacho, a nie przyszło Ci do głowy, że "musiałaś" konie odchudzać, bo może były zarobaczone... Z tego co wiem są uzasadnione wątpliwości co do ich odrobaczenia...

Proszę edytować posty!
Zarobaczone nie były i nie są, bo je osobiście odrobaczam sama (a gdyby były zarobaczone to by chudły), a to, że były za grube to nawet weterynarz mi powiedział, żeby ciąć jedzenie, bo raz, że za dużo, a dwa było naprawdę dobrej jakości.
ja tam generalnie od początku nastawiona bojowo nie byłam mi osobiście budynio za skóre nie zalazł, sie nie czepiałam do wielu rzeczy podchodziłam lajtowo.
ale jak mój koniu przestawał mieć tego co od początku miało być podstawą to zaczynało mnie, i innych pensjonariuszy ,wkurzać. do tego ten patałąch stajenny!!!!!!!! którego ciężko było sie pozbyć bo co-był tani pomimo ze do niczego?! koniom zapominał dawać jeść, sprowadzał nachlany albo zostawiał konia w boksie....ale drzwi od boksu są po to zeby je zamknąć
generalnie zaczęło wszystk schodzić na psy. a to nie był odosobniony przypadek. przecież "za rogiem" były kolejne dwie stajnie....które też już pod dzierżawcą Duchnic juz nie są, bo też były braki, skargi i zażalenia.
z resztą już kiedyś znalazłam wypowiedź pensjonariusza Pęcic, który był jednym z tych któy odszedł bo poziom prowadzenia chyba zaczął denerwować. Osoba również bardzo życzliwa i ostatnia która bym pomyślała ze aż tak jej dzierżawca nadepnie na odcisk że aż to opisze 🙂

ps. a propo odrobaczania....a nie było tak że "wtedy" większość chciała widziec puste opakowania po pastach 😉 na dwód ze były
Słusznie, mój błąd - powinnam dodać miały brzuszki 😉 Nie zawsze koń chudnie od robaków, ale to inny temat. W takim razie można powiedzieć, że Ci się "fartnęło"... Dla mnie wystarczającym dowodem "zaniedbania" koni była zimnokrwista kobyłka - kto widział ten wie.
Nie miały brzuszków, tylko były wręcz tłuste (jak pączki w maśle)
Co do odrobaczania faktycznie to Budynio zamawiała nam odrobaczniki, każdy kto chciał mógł sam odrobaczyć sobie konia lub być przy odrobaczaniu, za każdym razem był karton odrobaczników nikt go nie urywał - widzieliśmy pasty nie pudełka. Wymóg był jeden - wszystkie konie miały być odrobaczone jednego dnia.
Nie wiem czy ta dyskusja ma dalej sens, bo widzę, że każdy chwyta się byle czego, aby dopiec Budynio (nawet w tym wypadku nieprawdy)
Flondra   Szczęśliwa posiadaczka gniadego sierściucha :)
10 sierpnia 2010 09:40
Wypowiadanie się na temat stajni w Duchnicach i tego co się tam działo na podstawie plotek i przez pryzmat własnych żali jest bez sensu. Ja na podstawie plotek jestem w stanie stwierdzić, że w Patataju kucyki mają złote życie, w Szarży konie mają głupi zwyczaj wpadać pod samochody (średnio raz w tygodniu), a w Talarkowie rośnie hala, bar i centrum konferencyjno naukowe... A skarżenie się, na forum, że tą lubię, a tego nie lubię jest dziecinadą. Jak ktoś chce poznać inne opinie o Właścicielu stajni w Duchnicach, niech osobiście porozmawia z kimś kto tam stał za jego panowania, to będzie najbardziej rzetelne źródło informacji. A najprościej jest się tam przenieść na kilka miesięcy, tylko proszę się nie zdziwić, jak z dnia na dzień dostanie się czas operacyjny 2h na wyprowadzkę z koniem i wszystkimi gratami. Co do odrobaczania, dziwnym trafem mój koń jakoś został odrobaczony przez budynio, brzuszka nie ma i wygląda normalnie.

Nat ja wyprowadziłam sie z Talarkowa po ostrej zimie. Moim zdaniem tamtejszy dzierżawca źle skalkulował żywienie na zimę i wszystkie konie potwornie schudły. Siano było do kitu, mój zwierz nawet nie chciał tego jeść. Wykłócałam się o każde pół kostki siana i słomy... Latem było ok, ale zimę bardzo źle wspominam (różnica temperatur między stajnią a dworem wynosiła 5 stopni, w nocy było do -25, w stajni było -20... A konie często stały na betonie jak się nie dopilnowało solidnego pościelenia i bez wody)
Cieszę się, że Budynio ma takiego ślepo zapatrzonego w siebie obrońcę 🙂 Czas pokaże, niestety nie wierzę w jej zmianę i absolutnie nie chodzi o to aby komukolwiek dopiec, tylko ostrzec co niektóych przed popełnieniem "naszych" błędów. Nie chciałabym po raz kolejny oglądać jej wierzycieli, którym była winna pieniądze...

Flondra, a kto Ci powiedział, że to są plotki? :P Poza tym to już nawet nie chodzi o Duchnice jako stajnię, tylko ogólnie o stajnie, które prowadziła dana osoba i mniej więcej każda z nich padała po pół roku - łącznie z Duchnicami. Osobiście nie chciałabym przenosić konia co pół roku w inne miejsce... ale może niektórym to odpowiada...

Po raz drugi - brak edycji!
flondra

Wypowiadanie się na temat stajni w Duchnicach i tego co się tam działo na podstawie plotek i przez pryzmat własnych żali jest bez sensu.
no ale to samo można powiedzieć o Tobie jak mówisz o Talarkowie, jedyne co pozostało to żal do całokształtu i najlepiej sie z tamtąd było wynieść

niech osobiście porozmawia z kimś kto tam stał za jego panowania, to będzie najbardziej rzetelne źródło informacji. A najprościej jest się tam przenieść na kilka miesięcy, tylko proszę się nie zdziwić, jak z dnia na dzień dostanie się czas operacyjny 2h na wyprowadzkę z koniem i wszystkimi gratami

osobiście widziałam konia który tam trafił w lepszej formie, ale to już nieistotne. ale przenieść sie nie ma szans-dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki poza tym na kilka miesiecy byłoby ciężko z uwagi ze jak dotąd wszystkie 3 stajnie tylko te kilka miesiecy wytrzymywały 😀😀 i właśnie ,co potem...nagła ewakuacja?

a rozmowa z innymi osobami które były w pensjonacie u budynia...cóż, życie będą i zwolennicy i przeciwnicy 🙂 ja na razie moge sie doliczyć więcej osob przeciw poza tym jakoś fakt pojawienia sie na starych śmieciach u wszystkich co obecnie stoją wbudza niezadowolenie :/

ciacho Nie wiem czy ta dyskusja ma dalej sens, bo widzę, że każdy chwyta się byle czego, aby dopiec Budynio (nawet w tym wypadku nieprawdy)
nie, nikt nie chce dopiec gdyby tak było i chodziło o to aby pojechać po całości po budynio myśle że pare osob mogłoby sie wypowiedziec na temat historii psa, osob które przyjeżdzały sciagać długi, itp.....to są dopiero histosrie zeby dopiec i publicznie wyśmiać,ale my nie o tym tylko o stajniach
Flondra   Szczęśliwa posiadaczka gniadego sierściucha :)
10 sierpnia 2010 10:02
Budynio znam od początku marca tego roku, nie wnikam w jej osobiste sprawy, mnie obchodzi stan zdrowia i utrzymanie mojego konia. Stojąc w Duchnicach za jej czasów nie miałam sie do czego przyczepić. Wiadomo, idealnie nie było, bo idealnych stajni niema. Ale jak na moje wymagania i wymagania mojego konia było ok. Nawet jak się o coś musiałam upomnieć, to za jakiś czas to uzyskiwałam i nie miałam z tym problemów.

Pozdrawiam  🙂

pchełka nie wnikam w to co było w poprzednich stajniach, mnie obchodzi to co jest tu i teraz. Jak macie między sobą jakieś problemy, nie mam zamiaru w nich uczestniczyć. Napisałam jak było i jakie są moje odczucia po tak krótkiej znajomości z budynio. Na dzień dzisiejszy nie mam jej nic do zarzucenia w związku ze stajnią w Duchnicach, konkretnie chodzi mi o okres, w którym wszystko grało.

Co do stajni w Talarkowie, nie mam do nich żalu, nie podobało mi się, to się od nich wyprowadziłam. Jak pisałam wcześniej, latem było ok, natomiast zima dała nam mocno w kość i nie było fajnie. Przekonałam sie o tym na własnej skórze, nie pisze na podstawie plotek. Ktoś równie dobrze mógł mieć podobne przejścia z budynio, nie kwestionuje tego. Po prostu piszę swoje odczucia, nikogo nie namawiam do zmiany zdania.

Pozdrawiam i przepraszam, za post pod postem  🙂

Przeprosiny przyjęte. Kolejnym razem proszę jednak edytować, to nic trudnego ani strasznego.
Faktycznie. Opinia osób z PATATAJA jest na pewno sensowna, rozsądna i prawdziwa. Lol.

Na waszym miejscu bardzo bym uważała, bo za takie pisaniny łatwo sprawę w sądzie można dostać.
Burza, niby gdzie tu masz ludzi z Patataja? To po pierwsze, po drugie nawet jeśli, czyżbyś szykanowała takie osoby - życzę powodzenia :P Ale wracając do tematu - komuś innemu można tutaj sprawę założyć.
flondra Jak macie między sobą jakieś problemy, nie mam zamiaru w nich uczestniczyć i bardzo dobrze bo nie ma w czym 🙂
a problem i osobiste pretensje owszem są-ale jako że wypowiadamy sie tylko na temat stajni nikt poza zakres tematyczny nie schodzi-jak wspomniałam wcześniej, bo tu nie o tym 🙂 poza tym myśle że ku temu osoby zainteresowane skorzystają ze spotkania w cztery oczy bo takowe sie nadarzy 🙂

pisaniny??.....to nie jest wątek "opowieści dziwnej treści" tylko "Stajnie w Warszawie i okolicach" a zatem osoby dzielą sie doświadczeniami związanymi ze stajniami. widze kolejny przykłąd odpisywania od czapy i czepiania sie nasiłe. bo dochodze do wniosku że to jest podstawowe motto co poniektórych" nie ważne czy masz o co sie czepiać, ważne że sie czepiasz" 😀iabeł:

mówimy o stajni, o tym co było źle a co jeszcze gorzej...inni co dla nich odpowiadało. ktoś sie wypowiedział otwarcie że nie lubi-chyba tez może. ale dalej nikt prywatnych spraw dotyczących osobiscie samej budynio nie pisze bo faktycznie- nie ten wątek, poza tym ani to bawi ani to rajcuje. a osobiście tez bedzie okazja o tym pogadać.

więc o co sie rozchodzi z tym sądem?? no może gdyby to jeszcze było bezpodstawne, to może...może...chociaż juz i tak nie takie bajki tu czytałam hehe
Hej,
jestem nowa na tym forum i weszłam na ten wątek z ciekawości, by sprawdzić co tam w podwarszawskich stajniach słychać.
Czytam, czytam i wnioskuję, że wroga grupa jedzie po kimś kogo chyba zna.
🤦
Co innego wyrazić swoja opinię na temat, któremu poswięcony jest ten wątek i skończyc, a co innego, kiedy przez ostatnie 2 strony jedyne co można wyczytac to żale, pretensje i wrogie nastawienie nie związane z tematem.
Z doświadczenia wiem, że łatwo jest komuś powiedziec wiele niemiłych rzeczy on line na forum, jeśli się znacie/znaliście to załatwiajcie swoje problemy osobiście. 🏇
Może podacie jakieś fajne stajnie, warte obejrzenia - może wasze 🙂 😉
Honorata , jeśli się znacie/znaliście to załatwiajcie swoje problemy osobiście tak było, ...i jeszcze będzie 😀iabeł:

że wroga grupa jedzie po kimś kogo chyba zna a skąd. całkiem neutralna,ale jeśli już ruszany jest temat stajni i właścicieli nie będe mydlić oczu i wciskać komuś kit.
może jestem jakaś aspołeczna ale zwykle przestaje lubić osoby które rolowały na kase i jeszcze mój koń przy tym "obrywał"

jeśli chodzi o stajnie...ja bym chętnie sie wybrała to ...y...centaurusa?? chyba w Żabiej Woli ale juz sama nie wiem czy tam jet wste czy nie 🤔

Może podacie jakieś fajne stajnie, warte obejrzenia - może wasze  ale w jakim celu
pojeździć,postawić konia czy oczy nacieszyć? 🙂
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
10 sierpnia 2010 11:36
Honorata
uważasz, że 141  stron wątku to za mało, żeby się dowiedzieć o niemal wszystkich stajniach
w Wawie i okolicach? <pytanie retoryczne>
[quote author=ms_konik link=topic=46.msg672108#msg672108 date=1281436576]
Honorata
uważasz, że 141  stron wątku to za mało, żeby się dowiedzieć o niemal wszystkich stajniach
w Wawie i okolicach? <pytanie retoryczne>
[/quote]

Jak retoryczne to nie pytaj.
Pokaz mi choc jedną osobe, która przeczyta 140 stron wątku??? 👀 to oczywiste, ze wchodzisz i czytasz pierwsze strony i najświeższe info.

Może podacie jakieś fajne stajnie, warte obejrzenia - może wasze  ale w jakim celu
pojeździć,postawić konia czy oczy nacieszyć? 🙂
[/quote]


Piękne, zdrowe konie zawsze cieszą oczy  😀 Szukam stajni do pojerzdżenia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się