Stajnie w Warszawie i okolicach

Uważam ze modzi powinni zamykać takie tematy - sa wątki lokalne, gdzie można się podzielić opinią na temat szkółek czy pensjonatów. A jak się ma ochotę po jakiejś stajni pojechać, to równie proponuję się podpisać imieniem i nazwiskiem, inaczej taks opinie można sobie w... buty włożyć 😉
Myśle ze taki wątek jest potrzebny ,ponieważ jeżeli chcemy uniknąć takich typu sytuacji to musimy się unformować.Za konie trzeba wziąć odpowiedzialność. A jeżeli komuś nie odpowiada to zapraszam do kąciku rekreanta 😉
Marysia43, rozumiem, że w tej sytuacji obstawiłaś się prawnikami aby odzyskać koszty leczenia dziecka i konia?
Jest dużo wątków o stajniach dążących do obiektywizmu w opisach, gdzie jak jest. Nikt przed nikim nie ukrywa, że są stajnie lepsze i gorsze, co nie oznacza, że gorsze pozbawione są zalet - w przeciwnym razie nikt nie stawiałby tam koni. Każdy ma inne potrzeby, oczekiwania i budżet. Na co komu wątek dla samych negatywnych opinii? To eliminuje ideę dyskusji na starcie pomijając wątpliwe co do ich autentyczności oskarżenia, kiedy wygłaszane są anonimowo.
Ja znam tą stajnie ale gdy stali jeszcze w Rasztowie, nie wiem jak w Radzyminie stajnia wygladala ale tu bylo w mire ok ale pomine temat warunkow bo kazdy widzi gdzie konia wstawia , teraz w tym samym miejscu w Rasztowie jest fajna stajnia.Ale wracajac do heartlandu to fakt, ze wlascicielki sa nie ogariete ,maja w nosie to co.sie dzieje. Znam sytuacje jak wlascicielka potraktowala mala dziewczynke, ktora przjechala na lekcje ale.o tym sie tu rozisywac nie bede. One uwazaja ze moga wszysko i znikim sie nie licza. Jakis czas temu ja przeniesi sie do Radzymina ludze masowo zaczeli zabierac swoje konie bo robilo sie nie fajnie , podpalenia itp. Mozei strona jako tako wyglada na necie ale czesto nie jest tak jak sie opisje na fb.
No to tyle ile moge napisac. To jest moje zdanie Pozdrawiam 🙂
Osobiście nie znam Pań, które prowadzą tą stajnie...byłam kiedyś raz u nich jak jeszcze stacjonowali w Mokrym. Natomiast jestem z okolicy i wiele rzeczy słychać tutaj o tych Paniach...Samo to,że chyba 3 krotnie w ostatnim czasie się przenosiły o czymś świadczy(plotki krążą,że wszędzie długi i wszędzie zniszczone i zdewastowane stajnie)...Dodatkowo w tym wątku kiedyś powstała strasznie długa dyskusja na temat tej stajni i tych Pań,trzeba było przeczytać...
Dodatkowo jedna z tych Pań jest kierownikiem w pewnym dużym sklepie sportowym,więc wątpię żeby miała czas na prowadzenie stajni... I tak się kręci w okół tej stajni co kilka miesięcy jakaś aferka..🙂

Usunęłam nazwę sklepu - kto jest zainteresowany, i tak wie, o który chodzi.
Dziewczyny, weźcie pod uwagę, ze Marysia (o ile dobrze Cię, Marysiu, kojarzę 😉 ) to bardzo młoda osóbka 😉
Ja nie chcę wywlekać brudów na forum, bo tego nie znoszę, więc powiem tylko tak: zabrałam z tej stajni konie parę miesięcy temu i to była najlepsza decyzja jaką można było podjąć.
RatinaZ tez slyszalam o tych dlugach i jeszcze kilka.innych rzeczy a sam fakt ze ona do stajni wpadala na chwile tylko tez wiele do zyczenia wiekszosc zalatwialo sie telefonicznie abo u stajennych.
Ja bym się wcale nie zdziwiła, gdyby to, co napisała Marysia43 było prawdą.  Fakt, ile osób ze stajni prowadzonych przez nie pouciekało również mówi sam za siebie.
Kurczę, ale przecież takie kwasy wychodzą szybko. Jeśli sama mam zastrzeżenia lub coś mi się nie podoba (a wyjaśnienia niewiele dają) to zabieram konia i tyle.
Stałam z koniem w Mokrym, gdy dziewczyny z Heartlandu prowadziły tę stajnię i zabrałam konia po miesiącu, bo byłam niezadowolona. Nie interesują mnie długi, choć też o nich słyszałam, gdy był problem ze słomą w boksach (pościelone tyle, co kot napłakał), przy czym to równie dobrze mogły być złośliwe plotki.
Nie pasowało mi jednak więcej rzeczy, w tym atmosfera, więc szybko się zawinęłam.
Sa stajnie, gdzie wlasciciel ogarnia zwiększoną opieką konie, do ktorych własciciele zbyt czesto nie przyjezdzają. Tzn maja grafik np kowala i informują o terminach. Nie kazdy ma czas dla pupila, tacy klienci też są i póki płacą, to myslę, ze wlasciciel stajni powinien o konia dbać. Nie wspominając już o bezpieczeństwie i podstawowych potrzebach dla konia i jezdzca. (Sznurki, kamienie, zadawanie kilkuletniego siana i słomy  z band ujezdzalni itp. "wybryków"😉
Z heartlandu sporo osób się zwinęło, tam jest zawsze taka okresowa rotacja. Znam sprawe z czasow dzierżawy Rasztowa. Nie wstawiłabym tym Paniom koni pod opiekę, choć osobiście nic do nich nie mam, tj nigdy nie trzymałam pod ich opieką koni, ale wiele znajomych miało styczność za różnych czasów i miejśc. Coś jest jednak na rzeczy i nie ważne, czy to młoda osoba wydaje opinię, czy dziewczynka, czy dorosła. Historie są zawsze bardzo zbliżone.
Pcheeczka   Wodze w dłoń i na koń!
17 października 2016 19:18
Cóż, niestety również muszę się podpisać pod opinią na temat Stajni Heartland. Stałam tam przez naprawdę długi czas, jednak wynikało to z mojej niewiedzy. Była to jedna z moich pierwszych stajni, przez co nie wiedziałam, że może być lepiej 😉 Jednak zabranie stamtąd konia było jedną z moich lepszych decyzji. Nie będę się rozwodzić nad tym co tam się działo, niektóre z tych rzeczy mogę napisać osobą zainteresowanym, na priv. Powiem tylko tyle, że takiego cyrku jak przy zabieraniu konia to ja dawno nie widziałam. Z pewnych powodów o wyprowadzce konia powiedzieliśmy tego samego dnia co go zabraliśmy, i nie żałuję tej decyzji.. Pomijając problemy z odebraniem własnego sprzętu i wyzywanie od złodziei (nadal nie wiem na jakiej podstawie..), próbowano nam nawet wmówić, że wisimy pieniądze oraz powinniśmy zostawić siodło w stajni, do końca miesiąca według umowy (ustnej, żeby nie było!) .
Weronika S.
Pcheeczka, nie jestes osamotniona w temacie w takim razie 😉
Niestety, ta strona Wawki jest jakaś gorsza. Po latach musze to przyznać  🤔 i zupełnie nie wiem, z czego to wynika....
🙂
.
Witam, ja tak jak i moje poprzedniczki również odradzam stajnię Heartland w Radzyminie i potwierdzam słowa Marysi43. Jest to bądź co błądź młoda osoba, która niekoniecznie musi na pierwszy rzut oka widzieć jaka jest stajnia, a w jej przypadku nie był to sam pensjonat tylko pensjonat + trening i ogólna opieka nad parą. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że nie każdy jest zawsze obecny przy kowalu, a szukanie informacji u trenerki, do której miało się zaufanie nie jest "pytaniem kogoś obcego czy kowal zrobił kopyta mojego konia".
Do rzeczy. Przede wszystkim na tyle koni funkcjonuje jeden stajenny, który jest w podeszłym wieku i nie ma siły porządnie wykonać swojej pracy. Do tego jest to człowiek, który często powoduje bardzo niebezpieczne sytuacje. Zdarzało mu się z całej siły przywalić koniowi po zadzie drzwiami od boksu "bo on chce wejść" mimo tego, że można do osoby siodłającej powiedzieć chociażby "przesuń się", ale po co.  Nie jest w stanie utrzymać koni (wyprowadza po 2 w ręku na padok) i już nie raz widywało się sytuacje biegających luzem zwierząt, a także zdarzenie, gdy jedna klacz po wyrwaniu się znalazła się ciałem pomiędzy pastuchami (swoją drogą to klaczka Marysi, która obecnie ma głęboką ranę zrobioną podobno w boksie).
Parę razy pod rząd byłam świadkiem sytuacji, gdy wieczorem w boksach, nie było siana ani słomy, a konie, które nie miały poideł automatycznych stały także bez wody. Raz na zwrócenie uwagi usłyszałam "przeżyje do rana". 
Bywało, że po nocach dowożony był owies żeby było czym nakarmić konie. Sytuację kota w paszarni opisał już ktoś wcześniej.
Niestety sprawa dzierżawy i treningów wcale nie wygląda lepiej. Umów niestety pomimo dopominania się nie dostaje nikt. Z resztą tak samo w przypadku pensjonatu -> umów brak. Obiecane odznaki po czym oszukiwanie i odwoływanie, ciągłe mydlenie oczu. Brak jakiejkolwiek porządnej pracy ujeżdżeniowej, brak podstaw. Dziewczyna nie potrafi przejechać chociaż w miarę ok parkuru 80cm? A co tam poskaczmy z nią przeszkody 130 cm.  🙄 Chyba jednak nie na tym to polega moim zdaniem. Dziewczyny potrafią prowadzić komuś jazdę i jednocześnie obgadywać tę samą osobę do kogoś siedzącego obok. Na facebooku wszystko wygląda pięknie owszem, promują wyjazdy na zawody. Jednak gdy w końcu ktoś się gdzieś zakwalifikuje pojawiają się słowa od trenerki "Po co ja z nią tam jadę, przecież ona i tak nic nie osiągnie."
Ogólnie rzecz biorą sprawdza się powiedzenie "Jeżeli twój trener nie ma trenera to zmień trenera." Pensjonat także zdecydowanie odradzam. Jak coś mi się przypomni to jeszcze napiszę.
Ruszyła lawina....To tylko pogratulować Marysia43 brawo: jako jedyna miałaś odwagę oficjalnie i wprost i jako pierwsza napisać co się tam dzieje...Czyli młoda osóbka wykazała się niezwykłą odwagą,żeby powiedzieć kilka słów prawdy...
Nie powiem kilka razy się zastanawialiśmy co się tam dzieje jak przyjezdzali do Nas ludzie pytać się o pensjonat i opowiadali ,że np.: siano na klucz jest zamknięte,albo go w ogóle nie ma i muszą na targu sami kupować i dowozić bo konie jeść nie dostają. Fakt był ogromny problem z sianem w zeszłym roku,ale np.: w pensjonacie, w którym ja stoję nie było w ogóle mowy żeby nie było siana.Fakt jakość nie była jakaś wybitna, ale też spleśniałe i totalnie syfiaste bele szły na obornik...Koń musi zjeść!!
Marysia43 życzę Ci żeby Twój koń doszedł do siebie i żebyś trafiła w dobre miejsce, które pokaże Ci prawdziwe uroki jezdziectwa.
A reszcie życzę żebyście się zgadali nawet poprzez forum i pozgłaszali te Panie i tą stajnie,żeby w końcu przerwać tą farse!!
W jednym szanowanym pensjonacie pod Piasecznem też w zeszłym roku było siano na klucz  🤔wirek:
No ale jakieś porcje konie dostawały.
Zaraz znow sie wykruszą, wieść gminna niesie, ze zaczynają się podobne problemy jak z wczesniejszymi dzierżawcami, czyli może do końca roku stajnia dozipie w obecnym miejscu... a moze juz nie...
Wielka przykrość, ale dołączam do grona niezadowolonych ... W stajni Heartland za czasów Rasztowa wytrzymaliśmy zaledwie miesiąc, po czym w trybie pilnym szukaliśmy nowego lokum. Na pierwszy rzut oka, prócz warunków panujących na hali, za tą cenę w zasadzie nie było do czego się przyczepić ... Dość szybko pojawiły się kwestie związane z podstawowym minimum: koń na piaskowym padoku kilkanaście godzin bez jedzenia i wody, głodowe porcje siana w boksie (o ile tak można nazwać wyblakłe w słońcu trawy z mokradeł), słomy praktycznie brak - z racji tego, że koń jest czyścioszkiem i załatwia się w jednym miejscu dostawał 1/3 kostki pod żłób - bo lubi podjadać, nieważne że stał na betonie ... Konie z pastwiska schodziły hurtem, nie w ręku ... Rozumiem problemy ze znalezieniem dobrych pracowników do obsługi, ale zdarzały się momenty, że na te 70 koni był zaledwie jeden stajenny - wtedy konie po pachy stały we własnych odchodach ... Przykre, bo wypadałoby w takiej sytuacji samemu podkasać rękawy i wziąć się do roboty ... Wisienką na torcie była sytuacja z dzierżawcami jednego z ich koni - panienki wszczęły awanturę za to, że koniowi ledwo stojącemu na nogach nałożyli glinkę chłodzącą na nogi ... Bogu ducha winni ludzie po weekendzie zastali konia w takim stanie w boksie (dodam że to koń niewychodzący na padok), przez kilka godzin żadna z sióstr nie odebrała telefonu, po czym ta karczemna awantura oraz usiłowanie zrzucenia winy za kontuzję na nich ... Widziałam niejednokrotnie jak troskliwą opieką otaczali tego konia, jak wyglądały ich treningi i jestem pewna, że nie wyrządzili mu krzywdy ... Koń rzekomo sportowy, wystawiony za grube pieniądze, więc z takim podłożem na hali można się tylko domyślać jaki był scenariusz ... I pensjonariusze, i dzierżawcy, i "uczniowie", i pracownicy - wszyscy olewani, mieszani z błotem, obgadywani w trakcie treningów. Wszystkiego tego na nieszczęście miałam okazję doświadczyć ... Mam tylko nadzieję, że dzięki tym wszystkim wpisom coś zmieni się na plus ...
Mnie tylko zawsze zastanawiała cena tej stajni, nie wiem jaka była ostateczna, ale pamiętam, że kiedyś oscylowała w granicach 650 zł. Na czymś niestety trzeba wtedy przyoszczędzić, bo taka cena to jest ok dla stajni bez żadnej infrastruktury do treningu.
RatinaZ, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że siano było zamykane na klucz. Zdarzało się, że siano było bardzo złej jakości lub konie go po prostu nie dostawały przez stajennego lub dostawały porcję starczającą na pół godziny, ale jednak siano jeśli było to dostęp do niego był zawsze. Przynajmniej za czasów rezydowania w Radzyminie, nie było sytuacji żeby znalazło się zamknięte pod kluczem z tego co wiem.
Renobiusz, co do olewania i mieszania z błotem muszę się niestety zgodzić. Jednak szczerze wątpię, że coś się zmieni. W sytuacji, gdy odchodzi tyle pensjonariuszy i dzierżawców to naprawdę należałoby się zastanowić nad sobą, zadać sobie pytanie "Co robię nie tak skoro klienci ode mnie uciekają?".
amnestria, po tej stronie Warszawy wszędzie są takie ceny za pensjonat, w przedziale 650-800.
KARA_S A gdzie te stajnie za 650 się znajdują? 😲
Niestety muszę zgodzić się z koleżankami wyżej. Historia Marysi nie jest ubarwiona lecz niestety prawdziwa. To co się dzieje w stajni czasem przekracza ludzkie pojęcie. Wszystkie historie wyżej o sianie , owsie ,kocie, stajennym itd są prawdziwe. Trenerka ciągle krzyczy zamiast spokojnie tłumaczyć. Brak jakiego kolwiek szacunku do klientów. Nie mogę polecić tej stajni a treningów tym bardziej No chyba , że ktoś chcę aby na niego krzyczano a potem wciskano kit, że jest super i wgl.
Megane ale nikt tu nawet nie spróbował powiedzieć,że w obecnym Rasztowie jakiekolwiek konie są głodne...Prowadzi to właścicielka. Miała cene przez wakacje 650zł...teraz ma albo 700 albo 750 zł (to było do przewidzenia). I jest to cena która pozwala jej jeszcze jakoś na tym zarabiać bo jest WŁAŚCICIELEM i nie musi płacić dzierżawy obiektu. Ze stajni, w której stoje przeniosły się tam 2 osoby i z tego co wiem absolutnie nie narzekają na warunki i opiekę Nad ich końmi.Także wyluzuj....Natomiast Rasztów nawet z ceną 650zł nie był do końca wielką okazją. Zależy kto gdzie mieszka. Ja osobiście mieszkając w Markach mam tam 25km czyli 50 w 2 strony czyli razy 5 tygodniowo to 250km na same dojazdy do stajni. Na szczeście jezdze na gaz więc mam 50zł dodatkowego wydatku (ale niektórzy jezdza na benzynę) w każdym razie miesięcznie wychodzi ok 200zł lekką ręką na same dojazdy...Nie licząc czasu...I mam tyle samo ile płacę teraz a w stajni jestem w 10 minut. Każdy wybiera to co mu się bardziej opłaca i kalkuluje.
bera7 mnie sie wydaje że Kira tak liczy bo były wakacje i jak konie stoją na trawie i mają jej pod dostatkiem to jedzą bardzo mało siana...A znam przypadki ze praktycznie w ogóle, więc mogło jej tak wyjść bo,np.: kupiła w danym miesiącu tylko owies...może jej konie mają wiatę tylko i nie korzysta ze słomy itd.
Kira nie przekonuj Nas o tak niskich kosztach bo myślę,że jakbyś założyła sobie zeszyt, w którym byś zapisywała wydatki na jedzenie (czyli owies,siano,słomę plus jak twierdzisz gotowe pasze) przez cały rok i potem to sobie dobrze policzyła i uśredniła to nie wyjdzie ci 200zł od konia. (pomijając oczywiście weta, szczepienia,marcheweczki, czapraczki i inne)
RatinaZ ... A czy ja gdzies napisałam, ze w Rasztowie głodzą konie? Czytaj ze zrozumieniem, pls...
Tak się składa, ze i stajnie i właścicielkę znam prywatnie, swego czasu byłam tam częstym gościem, wiec nie musisz mnie przekonywać do tej stajni. Sama "se" wyluzuj  😂
.....Ja w Rasztowie nie widziałam głodnych koni... no chyba, ze za czasu Heartlandu... [quote author=Megane link=topic=46.msg2606234#msg2606234 date=1476881311]
Megane ale nikt tu nawet nie spróbował powiedzieć,że w obecnym Rasztowie jakiekolwiek konie są głodne[/quote]

[/quote]RatinaZ ... A czy ja gdzies napisałam, ze w Rasztowie głodzą konie? Czytaj ze zrozumieniem, pls...
[/quote]
[/quote]

Megane to samo tyczy się Ciebie + wypowiadaj się ze zrozumieniem...plisssss....
nie ten wątek  :kwiatek:
Ratina Z, stajnia Heartland powstała w Rasztowie, w grudniu Heartland wyniósł się z Rasztowa do Radzymina i teraz tam stacjonują. Od czerwca lub maja, nie pamietam juz... właścicielka Rasztowa reanimowała stajnie i od tamtej pory sama prowadzi pensjonat. Nie poddzierżawia nikomu już budynków. Nie wiem, czego nie rozumiesz?

I nie ma co porównywać stajni w Markach do Rasztowa... wszystko zależy od potrzeb. Jedni chcą łąki, na które konie wychodzą, inni na rzecz dojazdów skazują swoje konie na wybiegi w lasku (nic nie mam do stajni, uwazam ją za jedną z lepszych po tej stronie Wawki, mimo, ze rotacja ludzi jest)
Dziewczyny też nie wyniosły się od Was bez powodu?
Ja, aby moje konie miały łąki dojezdzałam 5 razy w tygodniu 50 km w jedną stronę. Wszystko wiec zalezy od tego, kto co potrzebuje.
Livia   ...z innego świata
19 października 2016 14:40
Przeniosłam dyskusję o kosztach do wątku http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1957.msg2605883.html#msg2605883 .
Proszę o powrót do tematu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się