sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach

TheWunia, to już w ogóle są jaja. Że np. Napoleon pasuje, a "koniobowości" jak kalejdoskop (taki pryzmat  ze szkiełkami w środku). Jak potrząśniesz - taki obrazek.
dea   primum non nocere
06 grudnia 2014 23:52
Taka super ta koncepcja gwiazdorów? odrzuciło mnie infantylnym podejściem od samego tytułu i kilku cytatów, ale może niesłusznie. Widać każdy ma swoje alergie na słowa 😉

Moim zdaniem to narzędzie (koncepcja 4 koniobowości) nie jest szkodliwe. Można się czepiać tłumaczenia, spójności terminów - ale, używane zgodnie z zaleceniami, działa. Nie wiem czy to istotna róznica, czy powiem, że mój koń jest dzikim jeżem z przedziałkiem w prawo, czy że jest lbi w jednej sytuacji, a rbe w drugiej. Albo, że się nauczył kontrolować emocje, czyli umownie przeszedł bardziej do lewej półkuli (ja i tak zazwyczaj mówię, że się nauczył kontrolować właśnie, ale półkule mnie nie rażą). Podobnie z intro do extra w pewnym stopniu można wyjść, pracując z siłą bodźców (choć pewna skłonność w obu przypadkach jest cechą osobniczą). To takie sprzeczne z definicją?

Jak mówię, szkodliwości nie widzę. Każdemu inne narzędzia pasują. Jeden struga tarnikiem, drugi tasakiem. I tak najważniejsze czy rozumie co robi i po co. Jak ktoś się czuje zwolniony z myślenia przez jakiekolwiek narzędzie, jak w tym dowcipie o książce kucharskiej, to jest na prostej drodze do kłopotów.
dea, nikt nie rodzi się geniuszem ani wszechwiedzącym. A koło - myli. Myli co można zmienić, a czego się nie da. Myli ludzi.
Nie wszystko w koniu poddaje się ludzkim działaniom/chceniom.
"Czy rozumie co robi i po co". Hmm... Jak rozumie, to na huk mu koło??? A jak nie rozumie - to koło mąci.
Może się mylę, ale wg mnie wszystko, co nie służy dobrze jest szkodliwe. A już gdy aspiruje do podręcznika/jedynego podręcznika, czy choćby elementarza. Na huk komu elementarz z błędami? Za podręcznik np. pierwszej pomocy "tylko dla tych co mają rozum i wiedzą co i po co" - bo jest dalece nieoczywisty, a nawet mylący - też serdecznie podziękuję.

Ale tak się dziś złożyło, że wynikła mi rozmowa o koncepcjach ludzkiej osobowości (ktoś tam pracę z psychologii pisze). I wieczorem przyszło mi do głowy, że jedną z tych koncepcji (dotychczas uważam ją za najtrafniejszą) powinno się dać zastosować do koni. Przyjrzę się temu dokładniej, bo mogłoby być obiecujące, nośne.
dea   primum non nocere
07 grudnia 2014 04:15
Jak zupełnie nie rozumie i nie stara się zrozumieć, tylko chce, żeby jakiekolwiek narzędzie samo zrobiło robotę, to... będzie budzić kontrowersje, naturalsowo albo pseudoklasycznie. A bo to mało kontrowersji wszędzie?
A czy ta koncepcja pomaga zrozumieć? Tak, pomaga. Wspiera w obserwacjach. Mnie się to bardzo przydało na pewnym etapie. Parę innych przypadków też kojarzę. Czy są tacy co wezmą nożyk za ostrze a potem wbiją sobie w oko? No zawsze będą. Dzięki Bogu nie mieszkamy w Stanach, więc niechaj się sami wyeliminują  😎 Wiem, brutalna jestem. Albo już mam głupawkę od dziecka, co nie może zwalić kupy w środku nocy. Upraszam wybaczenia i już się raczej odmeldowuję, bo się zaczynamy powtarzać, ergo - dyskusja straciła sens...

Edit - właściwie co jest głównym zarzutem? Zmienność? Niezmienność? Wymieszanie zmienności z niezmiennością? dlaczego to ma takie znaczenie? wg tej koncepcji mamy "konia chwilowego" i z takim sobie radzimy w określony sposób. Jak jutro będzie inny, to i strategii innych będzie wymagał. Jeśli się nie zmieni, to i strategie będą te same. Chyba że są nieskuteczne albo powodują zmiany w niepożądanym kierunku - ale TO jest właśnie moment, w którym mózg powinien zadziałać i sprowokować do szukania przyczyny ("ten koń taki jest" versus "robię coś nie tak"😉. Przecież oba powody są prawdopodobne. Niektóre konie mają tak nasilone pewne cechy, że zupełnie zmienić się ich nie da. U innych sporo jest kwestią np. doświadczeń z przeszłości i zmieniając podejście - można zmienić reakcje konia. Nie spróbujesz - nie dowiesz się która to sytuacja. Nikt nie obiecuje w tej koncepcji ani zmienności, ani niezmienności. Jest powiedziane, że koń może pływać na tym wykresie, nie - że musi bądź absolutnie nie może.
A te strategie chwilowe działają. Ale to już właśnie powtarzam 😉

Edit dwa - o alternatywnej koncepcji, która przysła Ci na myśl - chętnie poczytam.
dea, narzędzie ma być sprawne. I... nazywać się stosownie do zastosowania. Tu mi się przypomniał dowcip, jak to Polak przychodzi do sklepu w UK, i prosi o piłkę - po polsku. Intensywnie pokazując ruch piłowania. Sprzedawca w końcu jarzy i przynosi stosowne narzędzie. Na co Polak: NIEE! Do nogi!

Tu jest podobnie. Jako narzędzie nauki obserwowania - ok; pisałam. Dobierania działań - to już zależy od sytuacji. A zachęca do czarów z mleka gdy trzeba np. jeleniówkę spod ogona wyciągnąć 😁 Nie odróżnia aberracji od normy - w kontakcie z człowiekiem. W ogóle udaje, jakby człowieka nie było, jakby koń był "saute" = "naturalny", a jednocześnie człowiek ma być - i wpływać. Obserwować uczy. Poprawnie układać w głowie - już nie. A jako narzędzie obserwacji też mogłoby być lepiej sporządzoną lupą.

Zarzut? Niespójne i przereklamowane. Tworzące złudne poczucie kompetencji u osób, które jeszcze mieć go nie powinny. Trochę jak nauka pilotażu z komiksu. Dobra, aż tak groźne nie jest. Ale jak trafi na nawet inteligentną, pełną dobrej woli, i coś już ogarniętą osobę - ale skłonną do "bycia porwaną ideą" (a złośliwi mówią, że memem) - to blokuje drogę do naprawdę przydatnych dociekań. Teoretycznie powinno pomóc. Usiąść z kartką, opisać, jaki mój/dany koń jest, jakim chciałabym go mieć, czego nie zmienię, jak dobrać środki, żeby ze stanu A otrzymać stan B. Oszacować co ile zajmie, co jest najważniejsze, w jakich sytuacjach groźnie wyłamuje się ze schematu, ew. "przegina". Tymczasem - blokuje. Fiksuje na poziomie wierzeń/chciejstwa. Może prowadzić do błędnych wniosków, że jak koń się fajnie ze mną bawi - to mnie nie rozgniecie w sytuacji x. Bo przecież JEST (dzięki mojej przefajności i wytrwałym działaniom - stał się) LPE, tak?
halo, ale nie bierzesz chyba pod uwagę jednej rzeczy. To koło nie jest oderwane od rzeczywistości i nie wisi w niebycie. I zasadniczo zgadzam się z tobą, że jeśli ktoś nie ma wiedzy, nie ma umiejętności, to mu koło nic nie pomoże, bo nawet jeśli je sobie wypełni (załóżmy nawet, że prawidłowo), to i tak nie będzie wiedział, co dalej. Choćby - jeśli nie zna strategii i metod, o których pisała Dea, jeśli nie umie operować własną energią, jeśli nie wyrobił w sobie określonych nawyków i nie rozumie, co widzi itd., itp. Wtedy koło mu do niczego się nie przyda. Ale - ono jest częścią programu szkoleniowego. Częścią, nie całością. Jak ktoś chce zacząć pracować naturalnie, to mu się nie daje do ręki koła z założeniem, że to jest wszystko, co musi wiedzieć, tylko zaczyna od podstaw. Koło nie służy do przeskakiwania etapów nauki i pracy, ono raczej jest uzupełnieniem, przydatnym od pewnego momentu, kiedy człowiek już i tak coś wie.

Może prowadzić do błędnych wniosków, że jak koń się fajnie ze mną bawi - to mnie nie rozgniecie w sytuacji x. Bo przecież JEST (dzięki mojej przefajności i wytrwałym działaniom - stał się) LPE, tak?

Tu jest pewien błąd w założeniach. Koło nie służy do oceniania, co zrobi koń w sytuacji x, tylko do oceniania, co człowiek ma zrobić, gdy koń w sytuacji x zachowa się jakoś i dlaczego zrobić właśnie to, a nie co innego. No a jeśli ktoś wierzy, że koń go nie rozgniecie i koniec kropka, to jest... nieostrożny, delikatnie rzecz ujmując - żeby nie wiem jak był ułożony, to nadal to jest koń i nie wolno o tym zapominać. 99% zaufania tak, ale 100% - naiwność mogąca się skończyć śmiercią.
To do moich kolejnych wątpliwości dochodzi teraz kto to puścił w internet ? Skoro jest to ściśle związane z programem szkoleniowym to powinno być robione na kursach i klinikach. A na fejsie w jednej z grup coróż jest pytanie. Mój koń gryzie i nie pozwala mi wejść do boksu co mam robić ? Zaznaczam jest to PPI, wiec to nie wynika z jego złej woli... te wykresy robią maluchy, bez żadnej wiedzy, bo nikt przy wykresie nie zamieścił notki, że żeby go stosować to trzeba takową posiadać.
A druga sprawa skoro ten wykres jest tylko do konia chwilowego to dlaczego jet podane do jakich dyscyplin koń się nadaje ? Bo mi wychodzi że mój w domu to bardziej LPE wiec mogę trenować Wkkw, wycinanie bydła i powozenie wielokonne (to było by najszybsze powozenie świata  :hihi🙂  ale na każdym wyjeździe zmienia się w silnie PPE, a tutaj już mam wyścigi, pole banding i wyższą szkołę jazdy. To co robić ? Trenować to do czego jest predysponowany w domu czy na zawodach ?
[quote author=Murat-Gazon link=topic=5.msg2238923#msg2238923 date=1417936187]
To koło nie jest oderwane od rzeczywistości i nie wisi w niebycie. I zasadniczo zgadzam się z tobą, że jeśli ktoś nie ma wiedzy, nie ma umiejętności, to mu koło nic nie pomoże [...] [/quote]
Osobom posiadającym wiedzę i umiejętności też nie pomoże. Nie znam doświadczonego jeźdźca zastanawiającego się nad jakimiś koniobowościami w swojej codziennej pracy. Byłoby to niepotrzebne komplikowanie rzeczy prostych.
Trenerzy, zawodnicy, instruktorzy nie potrzebują takich udziwnień.
No chyba, że po pracy, dla śmiechu i rozrywki, takiej samej jak krzyżówki, horoskopy i te sprawy typu "od wahadełka do gwiazd".
TheWunia a mało to widziałaś rzeczy puszczonych bez żadnego zastanowienia w sieć? Zresztą to nie jest żadna tajemnica, po prostu element programu i tyle.
A co do Drako, to po prostu dostajesz z wykresu informacje, jakie metody pracy możesz stosować w domu, gdy koń jest spokojny, zrelaksowany i czuje się pewnie, a także co się z nim dzieje, gdy jest w stresie (bo tak należy rozumieć sytuację typu wyjazd) i jakie strategie pomogą mu wtedy. Ot cała filozofia. Można założyć, że podstawową koniobowością jest ta, którą przejawia koń w momencie, gdy czuje się pewnie, ewentualnie skrzyżowana z tą, która się pojawia, gdy koń wychodzi do strefy nauki. Bo to może być ta sama, ale nie musi. Predyspozycje - zapewne wszystkie odnoszące się do powyższego. Jednak to jest bardzo umowne, bo predyspozycje koń może mieć np. fizyczne, ale wcale danej rzeczy nie lubić. Także - trenować to, co koń lubi.  😉
Murat-Gazon, czyli jak lubi jeść - to trenować jeść 😉.
Nie jest tak, że koń stale w domu jest zrelaksowany. A stan relaks-maksymalny stres to tylko opis osi, skrajnych "położeń", wszystko jest płynne, przechodzi jedno w drugie.
Julie, rzecz w tym, że potrzebują, i to bardzo. Nawet , tak intuicyjnie, wiedzą, że potrzebują. Sprawne narzędzie do testowania wiodącego typu osobowości byłoby nieocenione w prognozach dla konia i dobieraniu stylu pracy. Ale takiego narzędzie NIE MA. Na pewno nie jest nim "koło koniobowości", bo w nim panuje niewąski bajzel, dobra - pomieszanie z poplątaniem.
Bo zauważ, trenujemy, startujemy, a jak przychodzi co do czego, i tak każdy powie, że liczy się "głowa", liczy się "serce". Stan tej "głowy" i tego "serca" można by prognozować, oszczędzając sobie wielu nieporozumień i rozczarowań.
Narzędzie dla koniarzy byłoby świetne - gdyby istniało 🙁 Na dziś - KAŻDY tworzy sobie intuicyjnie, na bazie doświadczeń, porównań - jakiś pogląd na danego konia. Jedynym testem jest to, co "okazuje się w praniu". A wydaje mi się, że dałoby się testować wstępnie i na tej podstawie z dużym prawdopodobieństwem przewidywać, co może nas spotkać.

Jasne, że każdy zaczyna od tego, co najbardziej znane. To sobie przymierzyłam projektowany system do swojego konia. I na razie - WSZYSTKO się zgadza. A wielu rzeczy wcześniej nie mogłam pojąć (i chyba nie muszę pisać, że "koło koniobowości" gucio pomagało). Ech, gdyby przyszło mi to do głowy, te 5 lat wcześniej 🙁
Więc pracuję dalej (nad systemem oceny i prognoz końskich tendencji). Będę testować. Będzie ok, jeśli każdemu(!) koniowi będzie się faktycznie dało przypisać jeden z 9 typów (+ x modyfikacji). System jest o tyle fajny, że jest elastyczny i dynamiczny. Ale nie tak, jak KK. Tak, że wiadomo z góry co się będzie zmieniać w co pod wpływem x.
halo ja również bardzo jestem ciekawa, co to za system, i będę wdzięczna za podzielenie się.  :kwiatek:
Między relaksem a maksymalnym stresem, który jest nieproduktywny, jest przecież strefa umiarkowanego stresu, czyli właśnie strefa nauki. To jest bardzo ważne, jak koń reaguje, gdy się w niej znajdzie - bo od tego zależy szybkość nauki i w ogóle jak dla mnie całość postępów.
Murat-Gazon, o nie, nie podzielę się 🙁 Przemyślałam w te i we wte - i zachowam dla siebie. Chyba, że potem wyprodukuję jakąś uproszczoną/lekko zmyloną wersję dla laików. Możliwe zresztą, że Ko-Ko podległo takim zabiegom 🙁

Maksymalny stres może być bardzo produktywny - to właśnie zależy od typu osobowości.
Ogólnie umówmy się, że osobowość, podstawową wersję, określa się właśnie w stanie optymalnego, przeciętnego pobudzenia, codzienności przy pewnych wymaganiach, zadaniach.

Ze "swojego" sytemu powiem tyle, że "wy" bardzo chętnie zajmujecie się jedną trójcą z trzech. Jednym typem z tej trójcy (istotne, że 3 typy są połączone) jest  "słit pony", może wykoncypujesz pozostałe dwa.
Dobrze, że te trzy typy mają swoich miłośników, bo do użytkowania sportowego zupełnie się nie nadają. Wyszło mi, że do użytkowania sportowego nadaje się ok. 1/3 koni (osobowością), którą to ilość można nieco zwiększyć na drodze dobranej przemyślanej pracy - wiedząc, w którym kierunku należy pracować.
W tej chwili jestem na takim etapie "pracy nad systemem", że każdemu koniowi jestem w stanie przypisać podstawowy typ, i co więcej - sprawdzić to prostym testem i równie prostymi obserwacjami: reakcji na jedzenie, "czystej fizjologii", zachowania w stadzie (gdy coś się dzieje - nie za dużo).  Przez zimę będę miała co robić. Będę sobie testować konie i prowadzić notatki ich (przewidywanego) rozwoju/ewolucji. Myślę, że dopracuję testy dla każdego typu konia, na razie kilka jest oczywistych.
Muszę też wymyślić nośne nazwy dla każdego typu. Z zimną krwią - żeby nie naruszyć "ludzkich" praw autorskich.

Następny tom (bo z tego wyszedłby tom) obejmowałby zestawienie typu osobowości człowieka a konia. Na dziś wyszło mi, że dla swojego konia niesłusznie bałam się pewnych osób, powinnam bać się nieco innych. A ja byłam osobą niewłaściwą, bo identycznym typem jak koń (a koń nie jest typem zachęcającym dla moich potrzeb) - świetnie go rozumiałam i wzmacniałam cechy, na których mi nie(!) zależało. No - mamy te same wady.

Nadal wszystko, wszyściutko się zgadza. "Od zawsze" znam typy koni, które dopiero dziś potrafię nazwać. A dzięki tej typologii będę wiedziała, jak pracować z danym egzemplarzem, zależnie czego oczekujemy od konia. Jak dawkować presję/odpuszczenie, pracę/relaks, napięcie/luz.

"Moja" typologia nie ma nic wspólnego z Ko-Ko. Bardziej opiera się na "grzechach głównych" 🤣 i przeważających zaburzeniach neurotycznych.
Zauważyłam zjawisko preferowania koni określonego typu przez ludzi tego samego typu (czy trój-typu). Tymczasem w wielu przypadkach dla "uzyskania" konia odpowiedniego do pracy (nie boję się tego słowa 🙂😉 przydałby się człowiek innego typu - gdy trzeba "przeprogramować" konia na inny układ cech.
"Mój" system jest relacyjny, dynamiczny, elastyczny, nadal prosty. I spójny. Wręcz oczywisty. I daleki od schematu, skoro każdy koń może (pod pewnymi warunkami) reprezentować ponad połowę typów osobowości. Ta "mniejsza połowa" będzie jednak niemal niedostępna.

Dziś (dopiero dziś🙁, dokładnie dziś - nie wczoraj) wiem, że mój koń nie reprezentuje typu, który dawałby mi nadzieję, że odpowie na moje potrzeby. Gdybym 5 lat temu wiedziałam jaki to układ - dałabym go do pracy osobie konkretnego typu (na pewno nie byłaby to osoba łagodna). Ale byłoby coś za coś. Za "przestawienie" koń by zapłacił. Gorszym zdrowiem i zapewne byłby mniej zadowolony z życia. Przestałby być takim luzakiem. Musiałoby mu zacząć zależeć na czym innym niż mu zależy. Tak jak jest - "koniobowość" mojego konia mnie zachwyca, i bardzo mi (tak naprawdę) pasuje. Ale niezwykle mnie rozczarowała. Okazuje się, że mogłabym wykorzystać predyspozycje fizyczne i mentalne konia, ale... musiałabym go zajechać niemal na śmierć 🙁 "Ten typ tak ma" 🙁 Potrzebuje niemożebnej presji, żeby zwyczajnie "robić swoją robotę". Żeby dziś wykorzystać predyspozycje konia, mogę zrobić trzy rzeczy: zostawić jak jest (cudny osobisty koń rekreacyjny), wysłać w trening do Wielkiej Pardubickiej (padnie albo wygra), lekko zwekslować w kierunku narcystycznego a precyzyjnego dresażysty. Innych opcji już nie mam. Musiałby być innym TYPEM. Jeszcze bardziej zabawne, że maluczko, a miałbym dokładnie to co chciałam: jechałabym sobie (i koń) na luzie, a koń szedłby jak burza. Okazało się, że to nie ta odmiana typu (bo jeden, jedyny typ, tylko jeden typ - występuje w dwóch, przeciwstawnych odmianach). Gdyby był tej drugiej odmiany - miałabym wszystko. Tu się z koniem różnimy - w określonych warunkach ja reprezentuję tę drugą odmianę. Dlatego długo nie mogłam do siebie dopuścić, że on nie. Długo wydawało mi się, że wszystko w porządku. Teraz pozostaje mi się cieszyć, że: "to bardzo bezpieczny koń".
halo ty niedobra kobieto  😉 najpierw piszesz, że się nie podzielisz, a potem wypisujesz takie rzeczy, że ciekawość rośnie pod sufit. Na PW się podziel, jak nie będziesz miała ochoty publicznie. Bo to naprawdę brzmi ciekawie!
Ewentualnie jak masz jakiś system oceny, który nie wymaga "naocznego" widzenia ocenianego konia, to chętnie poddam rudzielca ocenie.  :kwiatek:

BTW nie wiem, czy wiesz, ale schemat koniobowości funkcjonuje także jako część duuuużo większego programu - Horsenality & Humanality Match. Oprócz koła dla konia jest tam koło dla człowieka - bardzo ciekawe, bo składające się wyłącznie z cech, jakie człowiek wykazuje w pracy z koniem (jego podejścia do pracy i do konia, metod pracy, założeń, sposobu progresowania itp.). To koło też jest do znalezienia w sieci, tylko po angielsku, przynajmniej nie widziałam wersji w jakimkolwiek innym języku. Niestety ta część systemu mocno mnie wkurza, bo trzeba słono zapłacić (i tu jest ten element zdzierania kasy z wyznawców niestety), ale potem dostaje się kilkadziesiąt stron szczegółowej analizy całości z dokładnym instruktażem, co robić ze sobą i z koniem. Z racji bariery finansowej ja tego nigdy nie będę mieć, bo jeszcze nie upadłam na głowę  😀iabeł: ale żałuję, bo bardzo jestem ciekawa. I też wyszło mi, że reprezentuję z moim koniem bardzo podobny typ.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=5.msg2239466#msg2239466 date=1418021260]
halo ty niedobra kobieto  😉 najpierw piszesz, że się nie podzielisz, a potem wypisujesz takie rzeczy, że ciekawość rośnie pod sufit. Na PW się podziel, jak nie będziesz miała ochoty publicznie. Bo to naprawdę brzmi ciekawie!
Ewentualnie jak masz jakiś system oceny, który nie wymaga "naocznego" widzenia ocenianego konia, to chętnie poddam rudzielca ocenie.  :kwiatek:
[/quote]

Albo książka, książka!! No jak tak można, dojść do czegoś, kosztem ogromnej ilości pracy i przemyśleń, a potem do szuflady i szlus...? A progres, potomni, rozwój sztuki jeździeckiej? Nie no, książka musi być. Chętnie poszukam wydawcy i ogarnę logistycznie, proszę *tylko* napisać :-)

Ł.
Teraz to będę pilnie testować, bo nie zmierzam popełniać "czarów z mleka". Owszem, jeśli się uda skompletować, będę myślała co z tym dalej, bo pomoc byłaby nieoceniona. Byłaby ogromna zasługa re-volty, bo gdyby nie rozmowy tutaj, w życiu bym na to nie wpadła. "Ludzką" typologię osobowości, o której mowa znam od 25 lat i oddaje mi nieocenione usługi. Gdyby nie nasze rozmowy, nie wpadłabym na próbę "przymierzenia" do koni 🤔, jak nie wpadłam przez 25 lat. Z przymiarki wchodzi niesamowity bajer. Nagle(!) wiem, dlaczego sprawy z x końmi potoczyły się jak się potoczyły.
Murat-Gazon, nie wiedziałam. A brzmi ciekawie. I jakby potwierdzało moje podejrzenia: że Ko-Ko to wersja "dla ubogich".
W Ko-Ko najbardziej przeszkadza mi to, że właśnie nie uwzględnia zasadniczej sprawy - istotnych zmian osobowości pod wpływem stresu, a jest to konieczny wektor. Człowiek z wysokim ciśnieniem krwi to zupełnie inna osoba, niż ten sam człowiek po zbiciu ciśnienia. Itd.
halo proszę bardzo - "ludzkie koło".
Niestety same opracowania dla konkretnych par bardzo trudno znaleźć w sieci, przynajmniej ja nie znalazłam niczego poza "wstępnymi wstępami", a szkoda, bo chętnie bym poczytała jakiekolwiek, żeby zobaczyć, co w tym jest.
Murat-Gazon, wiesz, tego to już w ogóle nie rozumiem. Najpierw myślałam, że to jest "zwykłe" koło półkulowość/ i-e - wertyzm (bo częściowo takie jest). Ale "paczę"  - a częściowo jest stricte w odniesieniu do koni!
Aż mi trudno wyjaśnić, dlaczego nie rozumiem - taki tu bajzel. Jakby w kryteriach.
Wg tego grafu powinnam być maksymalnym LBE i jednocześnie maksymalnym RBI 🤣
No - rzecz chyba w tym, że te cechy kompletnie sobie nie przeszkadzają, nie przeszkadzają jedna drugiej, więc można prezentować wszystkie.
Chciałabym, żeby, gdy jest np. "start strong, finish weak" - co przypadkiem jest zrozumiałe, wiadomo o co chodzi i faktycznie może być jakąś tam cechą człowieka - to gdzieś była cecha przeciwstawna - że się człowiek rozkręca. Itd.
Czy przypadkiem chodzi o to, żeby W OGÓLE nie mieć żadnych tendencji w odniesieniu do koni? Być kwiatem lotosu niemal w nirwanie? jakąś jedną kropką w środku?

Ale mną się nie przejmuj, bo chyba mam genetyczną odchyłkę: mam zapotrzebowanie na logikę nawet w filmach S-F 🤣 Genetyczną, bo najwyraźniej dzieci też odziedziczyły. Jak mi synek ostatnio zafundował krytyczną analizę baśni, to gdybym nie leżała, to bym padła 🤣 Inny jego popis dotyczył "Gwiezdnych Wrót" (tata lubi): Mama, "oni" mogą przenikać przez ściany, tak? No... tak. To dlaczego nie mogą przenikać przez stropy? Z piętra na piętro?
Żeby to dokładnie zanalizować, to pewnie trzeba by mieć dostęp do jakiegokolwiek pełnego raportu dla określonej pary.
Ale mniemam, że w połączeniu z cechami koniobowości konia wyjdzie zestawienie, które z cech człowieka uzupełniają się z cechami konia i pozwalają osiągać sukcesy, a które są problematyczne i spowalniają bądź blokują pracę. Oraz dlaczego, w jednym i drugim przypadku. I pewnie porady i ćwiczenia, jak wykorzystać współgrające dobre cechy swoje i konia, by pracować z jeszcze większym powodzeniem i rozwinąć potencjał konia oraz jak wyciszyć negatywne zachowania w sobie, żeby nie blokowały postępów konia. A także pewnie jak wykorzystać swoje mocne strony, by przepracować słabe punkty konia.
Ale zgaduję, bo raportu nie widziałam i raczej nie zobaczę.

Czy przypadkiem chodzi o to, żeby W OGÓLE nie mieć żadnych tendencji w odniesieniu do koni? Być kwiatem lotosu niemal w nirwanie? jakąś jedną kropką w środku?

Moim zdaniem zdecydowanie nie. Zgodnie z teorią koniobowości każdy typ potrzebuje określonego rodzaju człowieka, który będzie miał takie cechy psychiczne i takie zachowania, że dla danego konia będzie dobrym przywódcą. One się dość mocno różnią. Umiejętność stawania się "kwiatem lotosu" można by uznać za element składowy osobowości przywódczej dla RBI, ale też tylko element. Ale znowu taka cecha będzie mocno przeszkadzać w byciu przywódcą dla LBE. Także bardziej wydaje mi się, że cały program Horsenality & Humanality jest bardziej programem budowania w określonym człowieku zdolności do bycia takim przywódcą, jakiego potrzebuje określony koń.

Jak najbardziej możesz być LBE/RBI, pewnie po prostu w różnych sytuacjach i przy różnych zachowaniach koni "uaktywnią się" inne cechy. Ja według tego schematu jestem LBE/RBE (jak i mój koń zresztą - to chyba dobrze).

Również jestem za wyłączeniem dyskusji o koniobowościach w osobny wątek.
Hej Naturalsi,  potrzebuję realnej pomocy przy agresywnym koniu. Macie namiar na kogoś mądrego i zaufanego z woj łódzkiego???
W łódzkim stacjonuje team JNBT, więc pomoc fachowa 😉
W łódzkim stacjonuje team JNBT, więc pomoc fachowa 😉

wygooglałem i znalazłem stronę  🙂 dalej  powinno jakoś pójść. Dziękuję  🙂
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
18 grudnia 2014 12:05
Na wiosne chce zorganizowac razem z Pania Katarzyna Jasinska szkolenie Parelli moze u nas w stajni a moze w osciennych. Cena szkolenia 250zl za dzien z koniem, jako sluchacz 60 zl /dzien. Dwa dni szkolenia - moze wypali i tez cos sie naucze  😁 Tylko szukam chetnych jeszcze  🤣 Okilice Ustrzyk dolnych/Bieszczady
Dołączam się do pozytywnych opinii o sklepie Podkowaliny. Sprzęt mają świetny, a sam sklep bardzo przyjemny w obsłudze, platforma shoper spisuje się świetnie.
wilkstepowy - o jakim sprzęcie mówisz?
Ja jak miałam do czynienia z rzeczami stamtąd - to fakt, "sznurki" byłe ok, ale np. stick - koszmarny - niewygodny, źle wyważony, ale może coś się zmieniło (?).
Zielona Herbatka   Miłośniczka zielonej herbaty! :)
21 grudnia 2014 19:43
Hej ho! 🙂 Słuchajcie, przeglądałam sobie teraz po raz któryś tam sprzęt Podkowa Liny, pewnie część z was kojarzy. I natknęłam się na to: http://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/Stringi-kolorowe/513 Szukałam w internecie, ale nie znalazłam satysfakcjonującej odpowiedzi. Czy ktoś z was umiałby mi wyjaśnić, do czego służy "string"? Bo wyobrażam to sobie jako... no nie wiem... zamiennik bacika?
Doczepiasz to do końcówki bacika, przez cojest dłuższy, masz wiekszą możliwość ruchu i można nim "strzelać " albo zawijac koński nogi w odczulaniu 😉
Zielona Herbatka, nie. To jest po prostu sznurek, który montujesz na końcu carrota. Łącznie robi się coś, co konstrukcją przypomina bat do lonżowania.

edit: TheWunia, pisałyśmy razem.  :kwiatek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
21 grudnia 2014 23:20
No i string fajnie się sprawdza jako cordeo 😉
No i string fajnie się sprawdza jako cordeo 😉


Stringi na końskiej szyji 😲 Ciekawe  🤔
Haha ha to mi poprawiłes humor  😀 widzisz co ten natural wyprawia ? Jeszcze tylko rurę do tańczenia dać 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się