Aborcja - dyskusja

[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=60588.msg1536393#msg1536393 date=1348765567]
taka edukacja powinna byc po pierwsze w domu. jezeli w domu nie ma edukacji, nie ma wychowania, wzorcow, nie ma przede wszystkim czasu dla dzieci to nie ma co sie dziwic ze z dzieci moze sie zrobic swolocz. tu juz nawet nie chodzi o ciaze, ale o caloksztalt.
[/quote]

A tutaj masz 100% racji.
Ale w dobie kretyńskich programów na MTV, permanentnego epatowania seksem i generalnego, okrzyczanego braku czasu rodziców dla dzieci cóż... Ciężko.
Super, że kogoś cierpienie, choroba itd. ubogaca. Gorzej, gdy ubogaca go to bez kosztów, bo dotyczy innych. Słyszałam rodziców mówiących, że kochają swoje niepełnosprawne dziecko i że cieszą się, że mogą z nim być. Ale nie słyszałam żeby rodzice mający dziecko zdrowe żałowali, że nie urodziło się chore, bo to by ich niesamowicie ubogaciło. Dziecko niepełnosprawne to, przy poziomie opieki w Polsce, często skazanie rodziców na opiekę nad nim wyłączną. No to, że jedno z nich musi zrezygnować z pracy, że często nie istnieje dla nich nawet coś takiego jak wyjście do kina czy spotkanie ze znajomymi. Nie mówiąc już o urlopie i wakacjach. I tak przez wiele lat. Ze stałą świadomością, że ich dziecko cierpi i nie będzie lepiej, a jedyne co może się zmienić to jego śmierć. Nie słyszałam o akcjach pomocowych, nie słyszałam by ci adoptujący duchowo dzieci nienarodzone zaofiarowali się do wolontariatu przy już narodzonych niepełnosprawnych.
Jeśli będzie mozliwość sterylizacji na życzenie (a trzeba pamietać, że dzisiaj ani podwiązanie nasieniowodów ani podwiązanie jajowodów nie daje 100% pewności, że nie będzie ciaży) lub zostanie wynaleziona 100% skuteczna tabletka antykoncepcyjna, będę pierwsza która podpisze się pod zakazem aborcji. Choć znów nie całkowitym, bo zdarzają się przypadki ciężkich wad płodu, jak np. brak mózgu (to takie obrazowe akurat jest), i wtedy nie bardzo wiem jaki miałby być cel by kobieta musiała donosic ciążę i rodzić. Najzwyczajniej nie umiem sobie tego celu wyobrazić.
Nie wiem, czy ten artykuł się już tu pojawił. Wstawię, bo jest naprawdę ciekawy i dla tych za i dla tych przeciw.

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,11518946,Nie_mowie_o_aborcji__Mowie__Ma_pani_wybor.html
Bez względu na to jakie macie poglądy i jakie jest lub będzie prawo - aborcja była, jest i będzie.
I wolę aborcję legalną, w szpitalu i w warunkach bezpiecznych dla kobiety niż aborcję wykonywaną cichcem.
Czy naprawdę w tym kraju ktoś jeszcze wierzy, że nielegalność aborcji zmniejsza jej ilość ????
Zamiast pieprzyć głupoty na sejmowej sali, rządzący mogliby wreszcie stworzyć warunki w tym kraju dla wychowywania dzieci.
Niech sie wreszcie skupią na wszechdostępnych żłobkach, przedszkolach i opiece medycznej dla maluchów.
Cały kraj się zmienił ale nie to, że jak 30 lat temu brakowało miejsc w przedszkolach, tak teraz jest ...identycznie.
Bez względu kto rządził - PiS, śris czy inna menda, to nadal nic nie zmienia się  w tym temacie.

A największymi przeciwnikami legalnej aborcji są lekarze ginekolodzy.
Mamona jaka wpada im teraz do portfeli ,każe im krzyczeć wielkim głosem o prawie do życia.

Niewiele lat temu miałam wątpliwą "przyjemność" spędzić dzień w ośrodku dla dziecięcych roślinek.
I nie każcie mi proszę opisywać co widziałam. Nadal miewam nocą koszmary.
To, co tam zobaczyłam sprawia, że ...jestem za badaniami  prenatalnymi i za legalną aborcją na życzenie matki.

Widziałam już w życiu także rodziców wychowujących niepełnosprawne dzieci.
Pomijam, że w 999 przypadkach na 1000 były to matki samotne, bo tatusiowe nie dźwignęli ciężaru odpowiedzialności.
I te matki, póki w miarę młode i póki silne, dawały radę dźwigać 50 czy 70 kg bezwładnego ciała.
A potem w miarę upływu lat ........nie pytajcie nawet ile czasu przeżywa "roślina" w ośrodku w którym prędzej czy później się znajdzie.

Matka ma prawo wybierać - i to jest moje prywatne zdanie na ten temat

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 września 2012 06:40
Ja rozumiem, że u nas w kraju jest minimalny przyrost. Zamiast Polaków być coraz więcej to ubyło nas milion. Wiem, że zakaz aborcji uszkodzony płodów wcale nie sprawi, że będzie nas więcej. Głupio zaczęłam sobie marzyć, że kobieta, która urodzi w lightowej wersji dziecko z ZD, czy z ciężką chorobą, zdeformowane czy coś to państwo w związku z przymusem, że donosiła tą ciąże zapewni jej: wysoką rente, wszystkie leki refundowane i oczywiście pielęgniarkę, która zajmie się tym dzieckiem kiedy rodzice będą pracować?
Marzenia..


Z drugiej strony nie potrafię pojąć co mają we łbach te baby, które świadomie noszą ciążę, z której urodzi się chore dziecko.
Może mają nadzieję, że jednak chore nie będzie? Szczególnie, jeśli to dziecko długo chciane i oczekiwane. Nie można tego zrozumieć półki nie będzie się w takiej sytuacji...

Ja miałam urodzić się bez rączek i nóżek, moja mama poważnie zachorowała w ciąży. Wtedy nie było USG.
I jestem, w całości.

Wygląda, że aborcja to zabieg jak obcinanie paznokci.
Żadnych skutków ubocznych żadnych po niej problemów.
Idę skrobię a następnego dnia świat znów ma swoje kolory.

Szczególnie dla tych 13 – 14 latek to dar z nieba.
Najpierw dzieci uprawiają seks potem dzieci się wyskrobują
i jest carte blanche. To na pewno tak działa?
Zero refleksji? Zero wspomnień? Zero żalu do siebie?

Z drugiej strony nie potrafię pojąć co mają we łbach te baby, które świadomie noszą ciążę, z której urodzi się chore dziecko.


Mi przychodzą do głowy takie motywacje :
Mają świadomość, że jest to zabieg mogący doprowadzić do śmierci czy bezpłodności.
Nie czyją się upoważnione do wydania wyroku śmierci na kogoś kogo najpewniej oczekiwały.
Dają sobie czas na przeżycie tragedii i  pożegnanie jeżeli dziecko nie ma szans na przeżycie więcej niż kilku dni po urodzeniu.
Nie zakładają, że lekarz jest nieomylny i jego słowa to wyrok. Lekarz wydają wiele błędnych diagnoz ale częściej słyszy się o tych,które doprowadziły do śmierci osoby żyjące o ocalonych przez głupi upór matki/rodziców.
Nie odbierają opieki nad chorym dzieckiem jako końca swojego życia, nieustannej udręki.
A na pewno nie zakładają, że macierzyństwo to jedyna dziedzina w życiu która podlega kryterium 100% wygodny tj. jest jak coś mi nie pasi to won z bachorem.
I jak ktoś  to mądrze napisał wcześniej - urodzić zdrowe dziecko nie wszystko.
A jak jest już na świecie i przestanie być zdrowe to wtedy zamiast aborcji eutanazja?
ash   Sukces jest koloru blond....
28 września 2012 08:24
Szemrana, napisałaś wszystko to co chciałam dziś napisać. Nic dodać nic ująć!  👍

edit: udorka, ale mamy inne czasy. Są badania prenatalne i świetny sprzęt diagnostyczny, na którym widać czy z dzieckiem jest coś nie tak.
Jara - nadal twierdzę, że to ma być wybór.  Czy się chce czy nie chce urodzić. Zdrowe czy chore i czy wogóle.
Nie mnie oceniać matki chcące urodzić chore dziecko.
Wiem tylko, że ja nigdy bym sie na to nie zdecydowała.
I nie chodzi jedynie o to, że mnie byłoby ciężko a ja wolę niekłopotliwe życie.
Zabijałby mnie lęk o to, co się stanie. kiedy już nie będę miała siły.
Zabijałby lęk, że skazuję własne dziecko na cierpienia.
Ale nadal uważam, że kobieta powinna mieć prawo wyboru.

Co do eutanazji - TAK, chę mieć prawo wyboru kiedy moje cierpienie mnie przerośnie.
W imię czego mam żyć jeśli tego nie chcę. Póki nosiłyby mnie nogi pewnie mogłabym sama skończyć ze sobą.
A jeśli nie będę mogła się poruszać. Mam cierpieć ? Po co i w imię czego ?
Chcę miec wybór - czy chcę dalej żyć czy nie.
W najnowszym numerze Polityki jest rozmowa z matką wychowującą od 17 lat syna chorego na autyzm.
Wywiad jest pod hasłem "niewidzialni", bo ta kobieta mówi o tym, że jest w społeczeństwie niewidzialna własnie przez to, że wychowuje niepełnosprawne dziecko. Pisze jaka to droga przez mękę. Została sama, ojciec odszedł. Miała takie myśli, że zaraz zrobi coś temu dziecku, albo sobie.
I tak samo jest z rodzicami wszystkich dzieci upośledzonych. Zero pomocy. Te pikiety pod szpitalami, o jakich mowa w świetnym artykule wrzuconym przez Naboo - są obrzydliwe. Byleby się urodziło, a potem sami sobie poradzicie. Ważny jest płód, a nie już żyjący człowiek - matka, ojciec, rodzeństwo.

Dla mnie też było szokujące, ze kobiety decydują się na donoszenie ciąży, pomimo pewności, że dziecko umrze po porodzie. Ale myślę, ze to jest chęć fizycznego pożegnania się z wyczekiwanym dzieckiem. Takie symboliczne, żeby własnie zabrać na rece i zobaczyć je.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
28 września 2012 09:39
jak juz pisałam jestem za wyborem, ale to nie znaczy ze mam popierac jakies akcje uswiadamiające matki ze moga sobie usunać i wszystko bedzie ok 🙁
bo niestety nie będzie 🙁
po prostu wczesniej jest dziura wychowawcza, ludzie z wielu rzeczy nie zdają sobie sprawy, nie maja poczucia odpowiedzialnosci i obowiązkowości, przewidywania
również nie rozumiem swiadomego sprowadzenia na swiat dziecka upośledzonego, chorego-oczywiscie nie wszystkie wady widac od razu i pewne rzeczy okazują sie z czasem, ale to juz temat na osobną dyskusję
jestem za aborcja legalną, nierefundowaną
za dostępnością do badan prenatalnych, za antykoncepcją, za świadomym rodzicielstwem z pełnym szacunkiem do życia
ale nie za akcjami uświadamiającymi kobiety ze w razie czego to mogą sobie przecież usunąć...bo takie coś to skandal 🤔 ogólnie taka akcja powinna u kazdej kobiety wywołać oburzenie, bo to jest tak jakby założyc ze jesteśmy głupie i nie wiemy ze jest takie rozwiązanie 😁 aborcja zawsze była i będzie i kazda z nas świetnie sobie zdaje z tego sprawę
duunia, no błagam... to jest Światowy Dzień Walki o Prawo do Aborcji, a nie dzień informowania o aborcji.
skoro piszesz, że jesteś za wyborem, to przecież na początku musisz mieć zagwarantowane, że będzie mogła cokolwiek wybierać.

Jeśli aborcja będzie nielegalna to tym samym wyboru mieć nie będziesz. To przecież oczywiste.
Ponadto legalność to raz, a realna możliwość ze skorzystania ze swojego prawa to dwa. Jak dobrze wiemy i jak wynika z artykuły wstawionego przez Naboo z tym jest w Polsce bardzo marnie.

Dyskusji około-aborcyjnych bardzo nie lubię, bo mam paskudne wrażenie, że trwają całe moje życie. Byłam dziewczyną - dyskusje że kobiety jak króliki, a wille ginekologów rosną. Zakaz (z wyjątkami) wprowadzono tuż przed moją pierwszą ciążą. Na całe życie zapamiętałam wypowiedź senatora z Częstochowy - że gdyby matki przerywały ciążę, to nie byłoby Cudu nad Wisłą, bo kobiety obowiązkiem jest rodzić żołnierzy (!) (a propos świętości każdego(!) życia). Córa już pełnoletnia, a dyskusje trwają i trwają. Jedno się nie zmienia - intencje wszelakie jak były mętne tak są.

Piszę tutaj, bo ostatnio nawet mnie ruszyło. Jadę sobie samochodem, i mało nie wjechałam do rowu. Otóż "sympatyczny" pan (poseł chyba) w radio oświadczył, że: JEGO sumienie, mówi MU, że KOBIETA nie ma prawa...
Jestem chrześcijanką. Całe życie byłam (i jestem) przekonana, że sumienie (tak, uważam, że istnieje, jest ważne i pochodzi od Boga) jest... sumieniem. Tak wewnętrznym, indywidualnym i intymnym zjawiskiem, jak tylko możliwe. Łącznikiem między Duszą a Bogiem (określenia symboliczne). Pomysł rozstrzygania w swoim(!) sumieniu, co powinien robić/nie robić kto inny (!) kwalifikuje autora jako niebezpiecznego socjopatę.
Prawo - prawem. A od sumień - ręce PRECZ!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 września 2012 10:10
Na siłe sprowadzanie dziecka na świat kiedy takie dziecko ma być kaleką, niepełnosprawne umysłowo, zdeformowane albo cierpieć w męczarniach, bo mamuśka ma potrzebę posiadania dziecka? Sorry, egoizm. Kochana mama, która będzie kalekę wychowywać? Sama nigdy nie była w skórze takiego dziecka.

Ja jestem zdania takiego samego jak Szemrana, niech będzie legalna, a to czy ktoś skorzysta czy nie to chyba każdego indywidualna sprawa.

Ja miałam urodzić się bez rączek i nóżek, moja mama poważnie zachorowała w ciąży. Wtedy nie było USG.
W dobie dziejszej medycyny to wiele można sprawdzić i przewidzieć, a podejrzewam, że nie masz lat 5ciu, a 20 lub 30 pare. Tamte lata się nie liczą 😉


Jeśli by wszedł zakaz usuwania uszkodzonych płodów (a zapewne nie będzie) to wtedy dopiero wzrośnie nielegalna aborcja albo porzucanie /na śmietnikach, szpitalach/ takich dzieci. I już widzę tłum adoptujących okaleczone maluchy.
Właściwie tak sobie myślę - mogłaby już być ta aborcja do któregoś tam miesiąca - ale żeby opracować taką metodę, która jest jak najmniej... nie wiem, bolesna? Jakieś usypianie zamiast wyrywania na siłę z brzucha...

edit: nie wiem jak to na prawdę się robi, może się mylę ale słyszałam, że nie jest to humanitarne...
dokladnie, jak pisze edyta.. chyba duniu nie rozumiesz po co to jest po prostu. Nie rozumiesz, ze czasem trzeba wywolac burze, stworzyc konflikt, zeby cos zmienic. Ta akcja nie jest zadnym promowaniem aborcji! A to czy ktos bedzie mial jakies wyrzuty sumienia czy nie to nie jest juz Twoja sprawa i czy to takie smutne...nie wiem, bo i tak Ciebie to dotyczyc nie bedzie. A jak bedzie to bedziesz rozpatrywac sprawe we wlasnym sumieniu.
Chcesz wolnosci wyboru to daj innym o to walczyc jesli sama nie rozumiesz o co w tym chodzi.

Gieniu, jakbys zyla 100 lat temu nie zobaczylabys ani jednej niepelnosprawnej osoby - po prostu natura nie dalaby im przezyc. To jest czysta biologia i z punktu widzenia nauki ktora tak cenisz sama dobrze wiesz ze to co sie dzieje teraz oslabia gatunek. Moim zdaniem opieka nad niepelnosprawnymi nie czyni nas lepszymi ludzmi czy ludzmi z lepsza moralnoscia.

Poza tym mowi sie o malejacym przyroscie... jest juz tylu ludzi na swiecie ze jak dla mnie idealnym rozwiazaniem byloby ograniczenie plodnosci... moze brzmi to nieludzko ale sorry, za duzo nas. A to ze rzady chca zebysmy sie rozmnazali, to jest wlasnie czysta ekonomia.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
28 września 2012 10:23
🙇 🙇 no ja tez błagam 🙇
chodzi mi o to ze to nieprzyjemne prawo nie powinno byc promowane, kazda kobieta ma wybór, po prostu go ma! jest 21 wiek naprawde wiedza o tym skąd sie biora dzieci jest serwowana juz w podstawówce 🙄
do kogo ta akcja ma dotrzec? do kobiet które swietnie zdaja sobie sprawe jak pewne sprawy sie kończy(bo te wiedza co robic i bez dnia walki), czy do tych tepych janków z zadupia dolnego?(no nie ten target akcji zupełnie)

i nie piszcie mi o mroku podziemnych gabinetów bo są one świetnie zorganizowane 🤔 i kazda kobieta która chce usunąc ciaże i jest zdeterminowana to po prostu to zrobi
chyba ze mówimy o komforcie aborcji refundowanej przez państwo?

oczywiscie obecna sytuacja prawna jest pogmatwana i popieprzona, ale to jakis absurd zeby robic dni walki o prawo do aborcji, kojarzy mi sie to z promocja regulacji populacji za pomocą srodków zupełnie "nie z tej mańki"

czuje ze nikt chyba nie rozumie o co mi chodzi, trudno; ale moim zdaniem to zbyt delikatna sprawa i dzień walki o... to "rozwiazywanie" sprawy zupełnie nie z tej strony co potrzeba, to jakiś happening a nie dojrzałe podejscie do sprawy 🙄

ps: ja nikomu nie zabraniam wolnosci wyboru, ale czemu chcecie to robić tak karykaturalnymi metodami?

Chcesz wolnosci wyboru to daj innym o to walczyc jesli sama nie rozumiesz o co w tym chodzi.

tak, chce wolnosci wyboru i  rozumiem wiecej niż możesz sobie wyobrazić, dlatego pisze to co piszę
Duuniu masz wiele racji. Kobieta wyksztalcona, kobieta zamożna ma prawo wyboru.I to pomimo prawnego zakazu aborcji w Polsce . Zwyczajnie , wcale nie musi korzystac z zorganizowanego podziemia, może wyjechac np do Czech ,do Slowacji i taki zabieg wykonac zupełnie legalnie i w komfortowych warunkach.
Problem raczej dotyczy kobiet niezamożnych (nie koniecznie nie wyksztalconych) ,obarczonych już dziecmi itp. Takiej kobiety w razie godziny "w" zwyczajnie na taki zabieg nie stac.
A ja jestm i byłam zwollenikiem wyboru. To kobieta i jej najblisci mają miec prawo wyboru. Nie stesmy panstwem religijnym lecz swieckim a sumienie kazdy ma swoej. Jesli ktos uwaza ,że nie mozna ,że grzech,ze sumienie to jego sprawa ,nikt nikomu nie kaze sie skrobac a do czyjegos innego sumienia zaglądac...nie warto.
do kogo to ma byc??? hahah, umre ze smiechu.
Taka akcja to spoleczne referendum, ktore ma trafic do tych, ktorzy ustalaja prawo... a nie do kobiet zeby im powiedziec to co juz wiedza... chodzi o LEGALIZACJE a nie uswiadamianie..  🙄

i owszem, powinna byc refundowana jesli chodzi o przypadki niepelnosprawnosci czy zagrozenia zycia matki.
duunia, jakie nieprzyjemne prawo, o czym Ty piszesz?!

przecież własnie o to chodzi, że kobieta często nie ma wyboru, bo nawet jesli "łapie się" na aborcję legalną, bo ciąża jest z gwałtu, płód uszkodzony albo ciąża zagraża jej życiu - to w szpitalach jest zbywana i specjalne przedłuża się procedury, zeby doprowadzić do przekroczenia dozwolonego do aborcji terminu. No chyba, ze zapłaci w prywatnym gabinecie ... a jaka jest różnica pomiedzy aborcją legalną i nielegalną takze jest napisane w artykule wstawionym powyzej - legalna przeprowadzana jest w szpitalu i polega na sztucznym wywołaniu akcji porodowej i kobieta jest pod opieką lekarza. W prywatnym gabinecie już to inaczej wygląda.

Podpisuje się rękami i nogami pod słowami nerechty. Guzik prawda, że jest nas, ludzi za mało. Przyrost za niski? Bzdura. Chodzi o ekonomię państwa. Skladki na ubezpieczenie rentowe i emerytalne powinny nazywać się podatkiem emerytalnym. To dla nas wirtualne pieniądze. I jest ich coraz mniej, bo korzystających jest coraz więcej. I dlatego tzw demografowie "bija na alarm". Uważam, że ludzie w wieku lat 30 i mniej nie będą mieli czegoś takiego jak emerytura, z której będzie można żyć, będzie to jedynie zasiłek. Albo będziesz pracował i zarabiał na życie, albo niech się rodzina tobą zajmie. I nie jest to odpowiedzialnosć niskiej dzietnosci, czy też prawa do aborcji ( :wysmiewa🙂, a wadliwego systemu oraz ... wciąż rozwijajacej się medycyny. Jeden z moich profesorów na uczelni - specjalista od prawa ubezpieczeń - zawsze mawiał, ze u podstaw problemów z systemami ubezpieczeń jest rosnąca liczba ludzi, którzy żyją, ale nie są zdolni samodzielnie funkcjonować. Dodatkowo odciągając, od pracy zarobkowej rodzinę. Taki paradoks rozwoju cywilizacji, prawda?
Jesli ktos uwaza ,że nie mozna ,że grzech,ze sumienie to jego sprawa ,nikt nikomu nie kaze sie skrobac a do czyjegos innego sumienia zaglądac...nie warto.

tylko potem ci co mówili, że grzech, niepełnosprawnego dziecka na głowie nie mają, tylko państwo sponsoruje (choc w małym stopniu) zycie takiego obywatela. panstwo czyli ja, sąsiad, koleżanka. dlaczego ja mam płacić za to, że jakaś kobieta w lęku przed grzechem miała ochotę urodzić dziecko, które nie będzie nigdy  funkcjonować jako normalny obywatel? skoro jej wybór, to niech ten wybór utrzymuje z własnych pieniędzy. a potem wielkie akcje, że na leki nie ma. od tego są badania prenatalne i własny umysł, zeby przewidzieć, czy stać kogos na opiekę nad tym wlasnym wyborem. dlaczego ja mam płacić za dziecko, które kobieta musiała urodzić bo takie prawo i oddała do domu dziecka? co to niby za lepszy wybór? urodziła i zwaliła sobie problem z barkow, zwalając na resztę społeczeństwa. moja matka kiedyś to dobrze ujęła: "ja dawac pieniedzy na domy dziecka nie będę, bo już raz za to płaciłam podatkami wszelakimi, a dwa, że w sierocińcach nie ma sierot, tylko oddane dzieci, za które to nie ja ponoszę odpowiedzialność".
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
28 września 2012 12:35
wygrana walka tylko o legalną aborcje nie rozwiąże problemu przepełnionych domów dziecka.
po prostu nie 🤔
ale kategoryczne odcięcie od socjalu, zlikwidowanie wszelkiej maści zapomóg (wraz ze stworzeniem możliwosci zarabiania godziwych pieniędzy), oraz edukacja i dostęp do środków antykoncepcyjnych, uczciwe wychowanie w poczuciu odpowiedzialności  i.........na samym końcu listy legalizacja aborcji - juz tak, to wszystko razem spowoduje zblizenie sie do normalności
Aborcja nie jest wyrazem wolności jednostki.
Aborcja nie jest metoda antykoncepcji.
Aborcja nie rozwiązuje problemu osób niepełnosprawnych.

Aborcja to początek spekulacji kogo wolno zabijać.
Wyznaczanie granicy kto jest godny żeby żyć a kto już nie.
Definiowania co może być cechą/sytuacją dopuszczającą czyjąś śmierć.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
28 września 2012 12:53
Isadora, jasne, znajdujmy niechciane dzieci na śmietnikach lub o zgrozo... zbite i zamknięte w beczkach. Popatrz na problem szerzej. Lepiej by rodziły się dzieci, których nikt nie zaniósł do Okna życia, tylko na śmietnik?

Aborcja to początek spekulacji kogo wolno zabijać.
Wyznaczanie granicy kto jest godny żeby żyć a kto już nie.
Definiowania co może być cechą/sytuacją dopuszczającą czyjąś śmierć.


Isadora, to powiedz, w przypadku, gdy ciąża jest zagrożeniem ŻYCIA matki - jakie rozwiązanie proponujesz?
co wybierasz? usunięcie PŁODU, czy skazanie na śmierć CZŁOWIEKA?
Dragonnia ale tu problem leży gdzie indziej (w tym przypadku "dzieci w beczkach"😉. Problemem nie było to, że były niechciane niepotrzebne, ale to że rodzina była patologiczna i czerpała z dzieci dochód w postaci zapomogi! Najprościej urodzić, zabić i sępić kasę z MOPSu. To samo było w przypadku Szymka. Rodzice zabili, wywieźli i kasę z MOPSu sępili. To była chęć zwykłego zysku, nie wiązał bym tego akuratnie z tematem o aborcji.
Aborcja nie jest wyrazem wolności jednostki.
Aborcja nie jest metoda antykoncepcji.
Aborcja nie rozwiązuje problemu osób niepełnosprawnych.

Aborcja to początek spekulacji kogo wolno zabijać.
Wyznaczanie granicy kto jest godny żeby żyć a kto już nie.
Definiowania co może być cechą/sytuacją dopuszczającą czyjąś śmierć.


A wszystkich, którzy twierdzą i myślą inaczej spalmy na stosie...  😵

W dyskusjach o aborcji, tudzież religii zadziwia mnie zawsze jedno - jedna strona jest liberalna i szanuje odmienne zdanie drugiej, a ta druga jedzie po pierwszej jak z wozem gówna i NIE potrafi zrozumieć, że są ludzie myślący inaczej.
A na pytanie która strona jest która niech każdy sobie sam odpowie 😉
tylko ze takie teksty to czysta manipulacja i jezdzenie po sumieniach. Do niczego nie prowadza i niczego nie rozwiazuja.
Cejrowski w którymś programie właśnie piętnował wszechobecną pomoc państwa, pokazując zycie (zupelnie zapomniałam gdzie) w kraju, gdzie takiej pomocy nie ma. i bardzo dobrze, że nie ma. kazdy tam pracuje na siebie, pomagają sobie, starsi ludzie np sobie siedzą na stołeczku na bazarze, jak cos sie mu stanie to któryś sasiad albo rodzina pomogą. i co zadziwiające, domów dziecka tam nie ma. nie ma, bo nikt dzieci nie oddaje, a jak komus sie cos stanie to zajmuje się rodzina/sasiedzi/znajomi. nie ma tam obiboków i pijusów, bo by nie mieli co jeść. a u nas są. są bo mają za co zyc.

a po co pijakom w melinie 5-6 dzieci? bo chcą? tylko ze to inni obywatele muszą ich utrzymywać, dopóki nie zajmie ich opieka społeczna, a wtedy ciągle to my utrzymujemy tą produkcję. albo widziałam w tv program o biednej rodzinie z 6 czy 7 dzieci, i trzeba im pomóc! bo oni chca dzieciom zapewnic dobre zycie! to trzeba było skalkulować zanim sie naprodukowało, zamiast potem zrzucać utrzymanie na ludzi i narzekać jak to bardzo im zle.

Moon   #kulistyzajebisty
28 września 2012 14:24
Isabelle, podpisuję się pod tym obiema rękami - Do białej gorączki mnie doprowadzają programy pt. "ósemka dzieci, dziewiąte w drodze, ojciec pijak, albo bezrobotny, matka też, mieszkają w szałasie, a zue i niedobre państwo nie daje $, pomóżmy im"

Aborcja nie jest wyrazem wolności jednostki.
W moim przekonaniu jest - Dlaczego zgwałcona dziewczyna nie może sama zadecydować czy chce ciążę donosić czy nie? Teraz - nie może, bo legalnie, zabrania tego prawo, to jest wg. Ciebie wolność jednostki?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się